16 wrz 2010

Odrzucenie apelacji przez sąd I instancji

1. Przepis art. 21 k.p.c. nakazujący zliczenie wartości kilku roszczeń dochodzonych pozwem, nie ma zastosowania do żądań ewentualnych.

2. Wniesiona przez samą stronę nieopłacona apelacja nie może być odrzucona bez uprzedniego wezwania o uiszczenie opłaty od tego środka zaskarżenia (art. 130 § 1 w związku z art. 370 k.p.c.).

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy w Krakowie postanowieniem z dnia 28 maja 2008 r. odrzucił apelację powoda Bartłomieja W. od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa - Nowej Huty - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie z dnia 6 marca 2008 r. z powodu uiszczenia przez pełnomocnika strony opłaty sądowej w nieprawidłowej wysokości.

Sąd drugiej instancji wskazał, że przedmiotem sporu w sprawie było ustalenie nieistnienia stosunku pracy oraz wydanie świadectwa pracy, jak również - zgłoszone na wypadek nieuwzględnienia żądania o ustalenie nieistnienia stosunku pracy, określone przez pełnomocnika powoda jako ewentualne - roszczenie o ustalenie, że na powodzie nie ciąży obowiązek zapłaty na rzecz strony pozwanej kwoty 10.000 euro. Wartość przedmiotu sporu oznaczona została jako 42.000 zł. Sąd Rejonowy oddalił powództwo o ustalenie nieistnienia stosunku pracy i nakazanie wydania świadectwa pracy (pkt I) i ustalił, że na powodzie nie ciąży obowiązek zapłaty kwoty 10.000 euro, określonej w § 5 umowy o pracę na okres próbny zawartej w dniu 9 marca 2007 r. Powód zaskarżył ten wyrok w części oddalającej jego powództwo, wskazując jako wartość przedmiotu zaskarżenia kwotę 42.000 zł i uiścił od apelacji opłatę podstawową w wysokości 30 zł.

Zdaniem Sądu odwoławczego, rzeczywistym przedmiotem żądania pozwu w tej sprawie były dwa samoistne roszczenia majątkowe, niezależnie od tego, że pełnomocnik powoda nazwał je ewentualnymi. Dowodzi tego opis podstaw faktycznych roszczeń oraz wniosków apelacji, z których wynika, iż przysłówek "ewentualnie", użyty przez powoda przy formułowaniu jego żądań, nie miał przy określaniu przedmiotu powództwa w tej sprawie istotnych cech konstruujących. Sąd Okręgowy uznał, że potwierdza to treść apelacji, w której orzeczenie Sądu pierwszej instancji - zgodne z żądaniem "ewentualnym" pozwu - jest kwestionowane jedynie w części i który to środek zaskarżenia, według jego wniosków, zmierza do uzyskania przez powoda orzeczenia uwzględniającego oba roszczenia zgłoszone w pozwie. Tym samym oba roszczenia majątkowe powoda traktować należało jako wymagające odrębnej oceny prawnej i odrębnego orzeczenia Sądu.

Faktyczna wartość przedmiotu sporu w sprawie, obliczona zgodnie z zasadą wynikającą z art. 21 k.p.c., odpowiadała zatem kwotowo sumie wartości obu roszczeń majątkowych, która to suma jest wyższa niż 50.000 zł. W takiej zaś sytuacji od apelacji powoda powinna być uiszczona opłata stosunkowa obliczona od wartości przedmiotu zaskarżenia, a nie opłata podstawowa (art. 35 ust. 1 zdanie drugie ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Skutkiem uiszczenia opłaty w nieprawidłowej wysokości musiało być zaś, po myśli art. 373 w związku z art. 370 k.p.c., odrzucenie apelacji wniesionej przez powoda. Zdaniem Sądu odwoławczego, brak opłaty od apelacji jest wadą środka zaskarżenia, która uzasadnia odrzucenie apelacji każdej strony bez uprzedniego wzywania jej do uzupełnienia tego braku, gdyż art. 373 k.p.c. jest przepisem szczególnym w stosunku do regulacji zamieszczonych w art. 126-130[5] k.p.c.

Zażalenie na postanowienie Sądu Okręgowego złożył powód, który zarzucając naruszenie art. 321 k.p.c., art. 25 § 1 i § 2 k.p.c. w związku z art. 26 k.p.c., art. 130 § 1 w związku z art. 373 i art. 370 k.p.c., wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i "przyjęcie do rozpoznania apelacji powoda."

W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, między innymi, że Sąd Okręgowy dokonał nieuprawnionej ingerencji w sformułowaną przez powoda treść żądań pozwu, w efekcie dopuszczając się naruszenia art. 321 k.p.c. Powód może bowiem tak ukształtować petitum pozwu, aby jedno ze zgłoszonych przez niego roszczeń procesowych było rozpoznawane tylko w wypadku stwierdzenia niezasadności i oddalenia żądania wysuniętego jako pierwsze (zasadnicze). Takie ukształtowanie petitum pozwu określane jest mianem żądania ewentualnego i uważane jest za szczególny przypadek kumulacji roszczeń. Decyzja co do skonstruowania żądania pozwu na zasadzie żądania ewentualnego należy przy tym wyłącznie do powoda. W szczególności może on zdecydować się na taką konstrukcję również w wypadku, gdy z materialnego punktu widzenia mógłby dochodzić zarówno roszczenia podstawowego, jak i roszczenia ewentualnego. Sąd nie może zaś wykraczać poza zakres żądania wysuniętego przez powoda, wobec czego nie ma prawa ingerować w określoną przez niego relację między dwoma roszczeniami wskazanymi w żądaniu. Według żalącego się, konstrukcja żądania ewentualnego jest w okolicznościach stanu faktycznego tej sprawy całkowicie uprawniona i jedynie dopuszczalna (przy uwzględnieniu żądania podstawowego powód traciłby interes prawny w uwzględnieniu roszczenia ewentualnego). Sąd drugiej instancji nie sprecyzował, jakie elementy podstawy faktycznej powództwa pozwalają sądzić, że powód domaga się jednoczesnego zasądzenia obydwu roszczeń wymienionych w pozwie. Okoliczność, iż powód zaskarżył wyrok Sądu pierwszej instancji tylko w części do takiego wniosku prowadzić nie może, jeśli zważyć, że możliwość zaskarżenia orzeczenia pojawia się tylko w wypadku, gdy stronie przysługuje tzw. gravamen, tj. interes prawny w zmianie danego orzeczenia. Jest zaś oczywiste, że taki interes nie występuje, jeżeli wyrok jest dla strony korzystny.

Skarżący podniósł, że z uwagi na zawarcie w pozwie żądania ewentualnego, wartość przedmiotu sporu obliczona została z pominięciem reguły wysłowionej w art. 21 k.p.c. Taki sposób postępowania w pełni odpowiada utrwalonemu orzecznictwu Sądu Najwyższego, wedle którego przepis ten nie odnosi się do żądań ewentualnych i alternatywnych. W doktrynie procesu cywilnego przyjmuje się, że w wypadku zgłoszenia żądania ewentualnego przy ustaleniu wartości przedmiotu sporu należy brać pod uwagę wartość roszczenia wyższego. W stanie faktycznym niniejszej sprawy na dzień wniesienia powództwa większą wartość przedstawiało roszczenie określone jako podstawowe, bo 42.000 zł (art. 23[1] k.p.c.), podczas gdy roszczenie ewentualne mniej niż 40.000 zł (w dniu wniesienia pozwu kurs euro był niższy niż 4 zł). Wartość przedmiotu sporu określona została zatem prawidłowo, a w takiej sytuacji od apelacji powoda uiszczona powinna być wyłącznie opłata podstawowa (art. 35 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).

W uzasadnieniu zażalenia wskazano również, iż wbrew stanowisku Sądu Okręgowego nowelizacja art. 370 k.p.c. nie doprowadziła do zmiany stanu prawnego po dniu 2 marca 2006 r. W dalszym ciągu sąd jest zobowiązany wezwać stronę do uiszczenia brakującej opłaty sądowej od apelacji. Jedyny wyjątek w tym zakresie przewidziany został w art. 130[2] § 3 k.p.c., wedle którego sąd odrzuca bez wezwania o uiszczenie opłaty pismo procesowe wniesione przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego zawierające środki odwoławcze lub środki zaskarżenia podlegające opłacie w wysokości stałej lub stosunkowej obliczonej od wskazanej przez stronę wartości przedmiotu zaskarżenia. Tego rodzaju sytuacja nie miała miejsca w sprawie niniejszej, albowiem apelację wniósł pełnomocnik powoda niebędacy ani adwokatem, ani radcą prawnym.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Postępowanie cywilne dopuszcza zgłoszenie żądania ewentualnego obok żądania zasadniczego, gdy możliwość zgłoszenia kilku żądań wynika z okoliczności faktycznych. Poszczególne roszczenia mogą być przy tym oparte na tej samej podstawie faktycznej lub na różnych podstawach faktycznych. O żądaniu ewentualnym można mówić wówczas, gdy obok żądania głównego wysunięto w pozwie żądanie drugie jako ewentualne, o którym sąd może orzec tylko wtedy, gdy nie przyjmie za uzasadnione żądania pierwszego (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 7 września 1960 r. 2 CR 366/59 Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego 1961/12 str. 424).

Powód zgłosił w niniejszej sprawie obok zasadniczego żądania ustalenia nieistnienia stosunku pracy, żądanie ewentualne ustalenia, że nie ciąży na nim obowiązek zwrotu stronie pozwanej kwoty 10.000 euro. Żądanie to, jak wyraźnie określono w pozwie, wysunięte zostało na wypadek, gdyby żądanie zasadnicze nie mogło być uwzględnione. Słusznie żalący podnosi przy tym, że taka konstrukcja żądań powoda była w pełni racjonalna i logiczna, jeśli zważyć, iż z uwagi na okoliczności faktyczne tej sprawy skutkiem ustalenia nieistnienia stosunku pracy, tj. uwzględnienia żądania zasadniczego, byłby brak po stronie powoda obowiązku zwrotu pozwanej kwoty 10.000 euro, co stanowiło przedmiot żądania ewentualnego. Na tym tle pogląd Sądu Okręgowego, jakoby "rzeczywisty opis podstaw faktycznych" roszczeń powoda przemawiał za ich samodzielnością nie może być uznany za prawidłowy, zwłaszcza że Sąd ten nie sprecyzował, jakie konkretnie elementy podstawy faktycznej powództwa prowadzą do takiego wniosku. Do takiego stwierdzenia nie uprawnia również fakt zaskarżenia przez powoda wyroku Sądu Rejonowego tylko w części dotyczącej oddalenia żądania zasadniczego, bowiem o tym, czy powód wystąpił z żądaniem ewentualnym decyduje konstrukcja pozwu, a nie zakres zaskarżenia wyroku rozstrzygającego sprawę, w której takie żądanie zgłoszono. Warto w tym miejscu jednakże zwrócić uwagę, że Sąd Najwyższy nie aprobuje twierdzenia skarżącego, iż w wypadku uwzględnienia jego apelacji od wyroku Sądu Rejonowego, skierowanej przeciwko oddaleniu żądania zasadniczego, mogłoby dojść do uwzględnienia obu roszczeń powoda, zasadniczego i ewentualnego. Zaprzecza to bowiem istocie żądania ewentualnego, które może być uwzględnione tylko wówczas, gdy żądanie zasadnicze okaże się nieuzasadnione, a nadto pozostaje w opozycji do stanowiska, iż wystąpienie z dwoma żądaniami, spośród których jedno zgłoszone jest jako główne, drugie zaś jako ewentualne w stosunku do pierwszego, nie jest przedmiotową kumulacją powództw, lecz stanowi powództwo jednolite, a przedstawienie wniosku ewentualnego ma takie znaczenie, że wniosek może być uwzględniony dopiero wówczas, gdy sąd odmówi wnioskowi głównemu. Gdyby zatem Sąd uwzględnił zarówno wniosek główny, jak i ewentualny, to rozstrzygałby w zakresie żądania ewentualnego na podstawie wniosku bezskutecznego, wyrokując co do rzeczy, która nie była przedmiotem żądania. Zaskarżenie wyroku Sądu pierwszej instancji w taki sposób, iż kwestionowane jest oddalenie żądania zasadniczego, w konsekwencji dotyczy także rozstrzygnięcia o żądaniu ewentualnym, albowiem uwzględnienie na skutek apelacji powoda roszczenia głównego czyni w konsekwencji bezskutecznym roszczenie ewentualne, a więc prowadzi do konieczności zmiany przez Sąd odwoławczy całego wyroku Sądu pierwszej instancji w taki sposób, aby rozstrzygnięcie odnosiło się wyłącznie do żądania zasadniczego.

Skoro, jak wskazano wyżej, powód zgłosił w niniejszej sprawie, obok głównego żądanie ewentualne, a przeciwne stanowisko Sądu Okręgowego w istocie nie zostało uargumentowane, rację należy przyznać skarżącemu, iż wartość przedmiotu sporu określona została przez ten Sąd nieprawidłowo. W doktrynie polskiego procesu cywilnego już w okresie przedwojennym wypowiadano poglądy, że przepis postępowania cywilnego, nakazujący, aby dla określenia przedmiotu sporu w wypadku, gdy pozew obejmuje kilka roszczeń, zliczyć wartość tych roszczeń (obecnie art. 21 k.p.c.), nie ma zastosowania do żądań ewentualnych i alternatywnych (J. J. Litauer: Komentarz do procedury cywilnej, Warszawa 1933, str. 16-17; L. Peiper, Kodeks postępowania cywilnego, Kraków 1934, tom I, str. 89: M. Fruchs: O dopuszczalności ewentualnego żądania pozwu, PPC 1935 str. 153-154; M. Allerhand: Na marginesie orzeczeń Sądu Najwyższego. Żądanie ewentualne, PPC 1938 str. 232-233). W tym samym duchu w okresie powojennym wypowiedział się Sąd Najwyższy, stwierdzając w postanowieniu z dnia 20 kwietnia 1966 r. I CZ 29/66 (OSPiKA 1967/2 poz. 36), że przepis art. 21 k.p.c. nakazujący przy kumulacji roszczeń przyjmować za podstawę obliczenia wpisu ogólną wartość połączonych roszczeń, nie odnosi się do żądań ewentualnych i alternatywnych, a pogląd ten uzyskał aprobatę w judykaturze (por. postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 20 maja 1987 r. I CZ 55/87 OSNCP 1988/11 poz. 160 i z dnia 6 grudnia 2006 r. IV CZ 96/2006 niepublikowane).

Tego rodzaju stanowisko znajduje uzasadnienie w tym, że choć co do zasady kilka roszczeń dochodzonych w jednym procesie stanowi kilka powództw, to reguła ta nie odnosi się do takiej sytuacji, gdy zgłoszono w procesie kilka roszczeń, jednak nie wszystkie z nich mają być załatwione wyrokiem wyraźnie i bezpośrednio. Chodzi tu przede wszystkim o roszczenia ewentualne i alternatywne, gdzie z dwóch lub więcej zgłoszonych roszczeń wyrokiem załatwione będzie zawsze tylko jedno. W tym wypadku kilka roszczeń procesowych objętych jest bowiem jednym powództwem. Odnośnie do kwestii, które ze zgłoszonych roszczeń, tj. główne czy ewentualne ma być brane za podstawę określenia wartości przedmiotu sporu, wypowiadane były różnorodne poglądy, między innymi przytoczone przez skarżącego, iż dla tego celu należy brać pod uwagę roszczenie, które przedstawia większą wartość (M. Fruchs: Odpowiedź na pytanie prawne, PPC 1938 str. 108-109; M. Allerhand: Na marginesie orzeczeń Sądu Najwyższego. Żądanie ewentualne, PPC 1938 str. 232-233). W uzasadnieniu postanowienia z dnia 20 maja 1987 r. I CZ 55/87 (OSNCP 1988/11 poz. 160), Sąd Najwyższy przyjął, że o wartości przedmiotu sporu przy tego rodzaju powództwie decyduje wartość roszczenia głównego, wskazując, iż wynikający z ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych obowiązek uiszczenia wpisu przy wniesieniu do sądu pisma podlegającego opłacie odnosi się do żądania zgłoszonego w pozwie jako pierwsze, nie ma natomiast zastosowania do żądania ewentualnego. Natomiast w uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 2006 r. IV CZ 96/2006 (niepublikowane), można odnaleźć stanowisko, iż w sytuacji, gdy choć jedno z roszczeń, tj. główne lub ewentualne, ma postać sumy pieniężnej, kwota ta stanowi wartość przedmiotu sporu zgodnie z art. 19 § 1 k.p.c. Jeżeli zaś ani żądanie główne, ani ewentualne nie jest wyrażone w pieniądzu, o wartości przedmiotu sporu decyduje wartość roszczenia głównego z tego względu, że gdy sąd uwzględnia żądanie główne, nie oddala niewchodzącego wtedy w rachubę żądania ewentualnego.

W niniejszej sprawie wartość roszczenia zasadniczego dotyczącego ustalenia nieistnienia stosunku pracy była wyższa od wartości roszczenia ewentualnego, a zatem należy uznać ją za decydującą o wartości przedmiotu sporu zarówno w sytuacji, gdyby miała być określona na podstawie wartości żądania głównego, jak i wtedy, gdyby w rachubę wchodziło to żądanie, które przedstawia większą wartość.

Wartość przedmiotu sporu w niniejszej sprawie wynosiła zatem 42.000 zł (art. 23[1] k.p.c.), jak słusznie podnosi skarżący, wobec czego do określenia wysokości opłaty sądowej od apelacji w tej sprawie zastosowanie znajdował art. 35 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2005 r. Nr 167 poz. 1398 ze zm.), zgodnie z którym w sprawach z zakresu prawa pracy pobiera się opłatę podstawową w kwocie 30 zł wyłącznie od apelacji, zażalenia, skargi kasacyjnej i skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Skoro zaś powód w terminie uiścił taką opłatę od apelacji, to brak jest podstaw do przyjęcia, że jego apelacja nie została prawidłowo opłacona, wobec czego nie było przesłanek do jej odrzucenia po myśli art. 373 w związku z art. 370 k.p.c.

Niezależnie od tego zgodzić należy się z poglądem skarżącego, iż doszło do naruszenia art. 370 k.p.c. również z tej przyczyny, że za nieprawidłowe musi być uznane stanowisko Sądu Okręgowego, iż na podstawie tego przepisu może być odrzucona niewłaściwie opłacona apelacja, którą wnosi sama strona, bez uprzedniego wezwania tej strony do opłacenia środka zaskarżenia. Przepis art. 370 k.p.c. nie może być bowiem interpretowany w oderwaniu od zasad rządzących postępowaniem cywilnym, w tym zasady wyrażonej w art. 130 § 1 k.p.c., zgodnie z którą stronę należy wezwać do poprawienia, uzupełnienia lub opłacenia pisma procesowego, jeżeli nie może ono otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych lub jeżeli od pisma nie uiszczono należnej opłaty. Przepis art. 130 § 1 k.p.c. znajduje zastosowanie do wszelkich pism procesowych wnoszonych przez stronę, w tym także do apelacji od wyroku, a jego wydźwięk jest jednoznaczny - negatywne konsekwencje procesowe braków formalnych, czy też nieopłacenia pisma procesowego mogą dotknąć stronę tylko wówczas, gdy zostanie wezwana do ich usunięcia i nie zadośćuczyni temu zobowiązaniu w zakreślonym terminie. Przepis art. 370 k.p.c. nie może być zatem uznany za przepis szczególny w stosunku do art. 130 § 1 k.p.c. w tym sensie, iżby miał zezwalać na odrzucenie apelacji wniesionej przez stronę bez uprzedniego wezwania jej do uzupełnienia braków formalnych tego środka zaskarżenia, czy też jego opłacenia. Ustanawia jedynie inny rygor niezastosowania się przez stronę do zobowiązania sądu w wyznaczonym przez ten sąd terminie, przewidując w takiej sytuacji odrzucenie apelacji, a nie zwrot pisma procesowego, jak to czyni art. 130 § 1 k.p.c. Natomiast okoliczność, że w art. 370 k.p.c. rozróżnia się apelację nieopłaconą od apelacji, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie jest prostą konsekwencją konstrukcji art. 130 § 1 k.p.c., wedle którego stronę wzywa się do uzupełnienia pisma wtedy, gdy nie zachowano warunków formalnych, a nie wtedy, gdy go nie opłacono, bo w takiej sytuacji wezwanie dotyczy opłacenia pisma.

Wyjątek od zasady, iż apelacja nieopłacona może być odrzucona dopiero po bezskutecznym upływie terminu wyznaczonego przez sąd do jej opłacenia, przewidziany został w art. 130[2] § 3 k.p.c., zgodnie z którym sąd odrzuca bez wezwania o uiszczenie opłaty pismo wniesione przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego zawierające środki odwoławcze lub środki zaskarżenia, w tym apelację, podlegające opłacie w wysokości stałej lub stosunkowej obliczonej od wskazanej przez stronę wartości przedmiotu zaskarżenia. Przepis ten nie znajdował jednak zastosowania do apelacji powoda w sprawie niniejszej, albowiem wniesiona ona została przez jego pełnomocnika procesowego w osobie żony, a więc pełnomocnika niebędacego ani adwokatem, ani radcą prawnym. Jak słusznie podnosi skarżący, rygor określony w art. 130[2] § 3 k.p.c. nie ma w takiej sytuacji zastosowania także wtedy, gdy do reprezentacji w postępowaniu strona ustanowiła pełnomocnika profesjonalnego (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2007 r. III CZP 158/2006 OSNC 2008/3 poz. 33).

Z tych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 394[1] § 3 w związku z art. 398[16] k.p.c. postanowił jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

z dnia 20 maja 2008 r.

P. 18/2007

Art. 370[1] ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296, ze zm.) jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Ponadto postanawia:

na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 w związku z art. 39 ust. 2 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. 1997 r. Nr 102 poz. 643, z 2000 r. Nr 48 poz. 552 i Nr 53 poz. 638, z 2001 r. Nr 98 poz. 1070 oraz z 2005 r. Nr 169 poz. 1417) umorzyć postępowanie w zakresie dotyczącym badania zgodności art. 370[1] ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296, ze zm.) z art. 32 ust. 1 Konstytucji, ze względu na zbędność wydania wyroku.

Uzasadnienie

I

1. Sąd Okręgowy w Poznaniu, Wydział II Cywilny - Odwoławczy, postanowieniem z 20 marca 2007 r. (II Cz 388/2007 i II Cz 405/2007), przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne o zgodność art. 370[1] ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296, ze zm.; dalej: kodeks postępowania cywilnego albo kpc) z art. 45 ust. 1, art. 78 oraz art. 32 ust. 1 Konstytucji.

1.1. Pytanie prawne zostało sformułowane w związku z dwiema toczącymi się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu sprawami, które łączą istotne podobieństwa, a mianowicie: 1) obydwie wszczęte zostały zażaleniem na postanowienie sądu pierwszej instancji o odrzuceniu apelacji, 2) w obydwu odrzucona apelacja sporządzona była przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata i radcę prawego), 3) w obydwu sądy pierwszej instancji uznały, że apelacja nie spełnia wymogu art. 368 § 1 pkt 1 kpc i na podstawie zakwestionowanego w niniejszej sprawie przepisu odrzuciły ją a limine.

Rozpoznając złożone w obydwu sprawach zażalenia na postanowienia o odrzuceniu apelacji, Sąd Okręgowy w Poznaniu nabrał wątpliwości, czy na skutek rozstrzygnięć, jakie musiałby wydać w oparciu o art. 370[1] kpc, kończących postępowanie w sprawie, nie doszłoby do naruszenia gwarantowanych konstytucyjnie praw do sądu oraz do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji, jak też zasady równości wobec prawa. Stąd, zarządziwszy połączenie rozpatrywanych spraw i zawiesiwszy dalsze w nich postępowanie, postanowił wystąpić z pytaniem prawnym o przytoczonej wyżej treści. Od wyroku Trybunału Konstytucyjnego zależy dopuszczalność merytorycznego rozpoznania apelacji wniesionych we wspomnianych sprawach (jako bezpośrednie następstwo oddalenia wniesionych przez strony zażaleń albo uchylenia zaskarżonych postanowień sądów pierwszej instancji odrzucających apelacje), czyli sposób rozstrzygnięcia spraw rozpatrywanych przez Sąd Okręgowy w Poznaniu.

1.2. Na wstępie przedstawiający pytanie prawne sąd przypomniał, kiedy zakwestionowany przepis został wprowadzony do porządku prawnego, a także na czym polegała istota dokonanej z chwilą jego wejścia w życie zmiany normatywnej.

Charakteryzując konsekwencje obowiązywania art. 370[1] kpc, sąd określił je (w ślad za terminologią stosowaną w piśmiennictwie) jako "wprowadzenie do procedury cywilnej tzw. braków formalnych nieusuwalnych". Ich istota sprowadza się do całkowitej niedopuszczalności popełnienia przez wymienionych we wskazanym wyżej przepisie profesjonalnych pełnomocników błędów formalnych, polegających na pominięciu w treści apelacji jednego z prawem przewidzianych elementów, jak też całkowitej niemożności ich skorygowania po upływie terminu wniesienia apelacji.

1.3. Występujący z pytaniem prawnym sąd przypomniał - odwołując się w tym zakresie do dorobku orzeczniczego Trybunału Konstytucyjnego - treść wyrażonego w art. 45 Konstytucji prawa do sądu, szczególnie uwypuklając ten jego aspekt, który odnosi się do "prawa do rzetelnej procedury". Podkreślił, że prawo to doznać może uszczerbku w wypadku takiego ukształtowania procedury sądowej, które skutkuje uniemożliwieniem albo nadmiernym utrudnieniem stronie skutecznej obrony jej praw na drodze sądowej.

Nie negując zarówno zasadności domniemanych (wobec milczenia w tym zakresie projektu ustawy, z mocy której zakwestionowany przepis wszedł do porządku prawnego) założeń i celów omawianej zmiany kpc, a w szczególności dopuszczalności stawiania wyższych wymagań podmiotom profesjonalnym, jak i użyteczności wprowadzania regulacji pozwalających przyspieszyć postępowanie sądowe, Sąd Okręgowy w Poznaniu wyraził przekonanie, że nie są one wystarczającym uzasadnieniem tak drastycznych sankcji, jak odrzucenie środka odwoławczego i zamknięcie stronie drogi do rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji.

Zdaniem sądu, nawet profesjonalnemu pełnomocnikowi nie można odmówić prawa do błędu, zwłaszcza że nie można wykluczyć, iż błędy tych podmiotów mogą też świadczyć o niewłaściwym ukształtowaniu procedury sądowej przez prawodawcę.

W razie wystąpienia braku formalnego apelacji nie istnieje możliwość uchylenia się od jego skutków. Strona ma wprawdzie możliwość wniesienia zażalenia na postanowienie o odrzuceniu apelacji, jako że kończy ono postępowanie w sprawie (art. 394 § 1 kpc), jednak w razie stwierdzenia przez sąd odwoławczy braku któregokolwiek z elementów apelacji, wymienionych w art. 370[1] kpc, uwzględnienie tego zażalenia nie będzie nigdy możliwe. Zażalenie nie jest więc drogą pozwalającą na korektę popełnionej nieprawidłowości.

Z kolei analiza innych przepisów kpc daje podstawy do stwierdzenia, że ustawodawca zakłada możliwość popełnienia błędów i omyłek nawet przez podmiot, od którego należy oczekiwać najwyższych standardów formalnych i merytorycznych, czyli sąd. Służą temu takie instytucje jak: sprostowanie w wyroku niedokładności, błędów pisarskich albo rachunkowych lub innych oczywistych omyłek (art. 350 kpc), uzupełnienie wyroku (art. 351 kpc) oraz wykładnia wyroku (art. 352 kpc).

W ocenie Sądu Okręgowego w Poznaniu, trzeba także mieć na względzie, że "drakońska" sankcja przewidziana w kwestionowanym przepisie nie jest skierowana w pierwszym rzędzie przeciwko podmiotowi, który dopuścił się uchybienia (profesjonalnemu pełnomocnikowi procesowemu), lecz przeciwko stronie będącej zleceniodawcą pełnomocnika. To właśnie strona ponosi niekorzystne konsekwencje odrzucenia apelacji - przegrywa sprawę merytorycznie, choć jej "zawinienie" sprowadza się wyłącznie do wyboru zastępcy procesowego, któremu zdarzyło się popełnić prosty błąd. Jedynym negatywnym skutkiem dla tego ostatniego jest natomiast ryzyko wytoczenia przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego, które jednak nie jest w takim wypadku obligatoryjne, albowiem na organach samorządowych (zawiadamianych przez sąd o popełnionym błędzie formalnym) nie spoczywa obowiązek jego wszczęcia.

1.4. Drugi ze wskazanych w pytaniu prawnym wzorzec kontroli - art. 78 Konstytucji wzmacnia prawo do sądu, gdyż wprowadza zasadę instancyjności (inaczej zaskarżalności). Podniesione do rangi konstytucyjnej prawo do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji ma na celu zapobieganie pomyłkom i arbitralności rozstrzygnięć.

W tym kontekście występujący z pytaniem prawnym sąd zarzucił art. 370[1] kpc nadmierny formalizm, który ogranicza prawo strony do kontroli instancyjnej orzeczenia wydanego w jej sprawie. Wprawdzie w ocenie sądu zakwestionowany przepis nie jest przejawem stawiania wymienionym tam fachowym pełnomocnikom procesowym przesadnie wygórowanych wymagań co do treści apelacji, nie są to bowiem wymagania surowsze od określonych w art. 368 kpc. Przewidziane skutki ich niedopełnienia nie dadzą się jednak uzasadnić potrzebą ochrony określonych dóbr prawnych i rażą swoją surowością. Owa nieadekwatność sankcji do wagi uchybienia jest szczególnie jaskrawa w wypadkach, gdy - jak w rozpatrywanych przez sąd sprawach - brak formalny apelacji pozostaje bez jakiegokolwiek wpływu na możliwość nadania jej dalszego biegu.

Z punktu widzenia interesów stron postępowania, jedynym racjonalnym uzasadnieniem rozwiązania zawartego w art. 370[1] kpc jest przyspieszenie postępowania. Natychmiastowe odrzucenie środka odwoławczego w razie stwierdzenia braków formalnych skutecznie ten cel realizuje. Dążenie do ograniczenia czasu rozpoznawania sprawy przez sąd - choć wynikające pośrednio z treści art. 45 Konstytucji - nie może być, zdaniem sądu, nadrzędne w porównaniu z prawem strony do uzyskania sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Ponadto sformułowanie przez ustawodawcę szerokiego zakresu przesłanek odmowy merytorycznego rozpoznania sprawy ze względów formalnych pozwala na pozostawanie w obrocie prawnym większej liczby wadliwych wyroków, co zarówno dla obywateli, jak i dla dobra wymiaru sprawiedliwości jest sytuacją niepożądaną.

1.5. Zdaniem Sądu Okręgowego w Poznaniu regulacja zawarta w art. 370[1] kpc nasuwa zastrzeżenia również co do zgodności z konstytucyjną zasadą równości (art. 32 ust. 1). Przewidziana w zakwestionowanym przepisie sankcja w postaci odrzucenia środka odwoławczego odnosi się bowiem tylko do niektórych kategorii profesjonalnych pełnomocników (adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych). Nie zastrzeżono jej natomiast na wypadek wystąpienia braków formalnych w apelacji sporządzonej przez prokuratora czy radcę Prokuratorii Generalnej, a więc prawników, od których można wymagać co najmniej takich samych standardów pracy, jak od adwokatów i radców prawnych. Zróżnicowanie to oznacza, że ustawodawca zagwarantował dla Skarbu Państwa występującego w sporach cywilnych korzystniejszą regulację niż dla obywateli. Podobne zastrzeżenia można - w ocenie sądu - sformułować również w odniesieniu do prokuratorów, których udział w postępowaniu cywilnym powiązany został z interesem powszechnym, ale także jednostkowym (por. art. 7 i 55 kpc).

Skoro wspólną cechą adresatów normy zawartej w art. 370[1] w związku z art. 368 § 1 pkt 1-3 oraz 5 kpc jest przymiot bycia stroną sądowego postępowania cywilnego zastępowaną przez profesjonalnego pełnomocnika, nie znajduje - zdaniem sądu - uzasadnienia, aby określoną w nim sankcję stosować jedynie w tych wypadkach, gdy pełnomocnikiem jest adwokat, radca prawny lub rzecznik patentowy, zwłaszcza że wzgląd na szybkość postępowania sądowego ma równe znaczenie niezależnie od tego, kto sporządza apelację.

Sąd Okręgowy w Poznaniu zwrócił także uwagę na swoisty brak konsekwencji ustawodawcy, przejawiający się umieszczeniem rzeczników patentowych w gronie pełnomocników, których ewentualne niedociągnięcia w formułowaniu apelacji wywołują szczególnie surowe skutki prawne, w świetle argumentów przedstawionych w uzasadnieniu zmian proceduralnych wprowadzonych ustawą z 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego i niektórych innych ustaw. W uzasadnieniu projektu tej ustawy stwierdzono wszak m.in., że intencją nowelizacji jest jednoznaczne przesądzenie braku uprawnienia rzeczników patentowych w postępowaniu kasacyjnym z uwagi na ich nie dość wysokie umiejętności prawnicze oraz na to, że często nie mają ukończonych studiów prawniczych.

2. W piśmie z 30 kwietnia 2008 r., w imieniu Sejmu, stanowisko zajął Marszałek Sejmu, wnosząc o stwierdzenie, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1, art. 78 oraz art. 32 ust. 1 Konstytucji.

2.1. Odnosząc się do zakwestionowanego przepisu, Marszałek Sejmu przypomniał ustabilizowane orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego na temat prawa do sądu, wyrażonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji.

Wskazał także, że ratio legis rozwiązania wprowadzonego przez art. 370[1] kpc była realizacja postulatu racjonalizacji i ekonomii procedury sądowej dla ochrony interesów strony biorącej udział w procesie. Zdaniem Sejmu, obligatoryjne odrzucenie apelacji dotkniętej brakami formalnymi ma na celu zwiększenie profesjonalizmu w sporządzaniu środków zaskarżenia przez fachowych pełnomocników procesowych, a więc te osoby, które posiadają kwalifikacje i wiedzę prawniczą pozwalającą na sprostanie formalnym wymaganiom określonym w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc.

Poddany kontroli przepis ma również na celu wzmocnienie ochrony interesów osoby biorącej udział w procesie jako strona przeciwna wobec wnoszącej apelację, albowiem służy zagwarantowaniu prawa do rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki poprzez zapobieganie przewlekłości postępowania. Zdarzają się takie sytuacje, że nieprawidłowe środki odwoławcze składane są po to, aby opóźnić realizację obowiązku orzeczonego w zaskarżonym wyroku. Z tego punktu widzenia Marszałek Sejmu uznał, że art. 370[1] kpc wprowadzony został nie tylko w interesie stron, ale również w interesie ogółu obywateli.

Na tle orzecznictwa Sądu Najwyższego Marszałek Sejmu sformułował pogląd, że przysługujące obywatelowi prawo do sądu powinno być wykonywane w sposób liczący się z obowiązującym w państwie ustawowym porządkiem dotyczącym procedur sądowych. Ponadto odnotował, że kpc przewiduje również inne wypadki surowego rygoru, przybierającego postać odrzucenia dotkniętych brakami pism procesowych wniesionych przez podmioty profesjonalne, np. w odniesieniu do instytucji kosztów sądowych (art. 130[2] § 3).

Zdaniem Marszałka Sejmu, ustawodawca postanowił zastosować pewne sankcje (przewidziane w zaskarżonym przepisie), aby - poprzez oddziaływanie na zawodowych pełnomocników - wyeliminować nieprofesjonalne zachowania. W świetle tych okoliczności brak jest, jego zdaniem, podstaw do stwierdzenia, że art. 370[1] kpc koliduje z prawem do sądu, wyrażonym w art. 45 ust. 1 Konstytucji.

2.2. Przystępując do oceny zgodności art. 370[1] kpc z art. 78 Konstytucji, według którego każda ze stron ma prawo do zaskarżania orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji, zaś wyjątki od tej zasady oraz tryb zaskarżania określa ustawa, Marszałek Sejmu podkreślił w ślad za orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, że ustawodawca nie ma pełnej, nieskrępowanej swobody ustalania katalogu takich wyjątków. W niniejszej sprawie nie można jednak mówić o pozbawieniu strony prawa do zaskarżenia wyroku pierwszej instancji, gdyż takim środkiem służącym zaskarżeniu jest właśnie apelacja. W przypadku zaś odrzucenia apelacji z przyczyn formalnych, stronie przysługuje zażalenie, w którym można zarzucić nieprawidłową ocenę sądu co do braków apelacji. Gdy zażalenie na postanowienie wydane na podstawie art. 370[1] kpc zostanie uznane za zasadne, prowadzić będzie do uchylenia postanowienia o odrzuceniu apelacji, która wywoła wszelkie skutki procesowe, jako prawidłowo sporządzony i wniesiony środek prawny.

Odwołując się do poglądów Trybunału Konstytucyjnego wyrażonych w sprawie z dnia 1 lutego 2005 r. SK 62/2003 (OTK ZU 2005/2A poz. 11), że w wymogach apelacji określonych w art. 368 kpc trudno dopatrzyć się elementów, które utrudniałyby powodowi prezentację i obronę jego interesów, zwłaszcza gdy jest on zastępowany przez profesjonalnego pełnomocnika, Marszałek Sejmu uznał, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 78 Konstytucji.

2.3. Marszałek Sejmu nie zgodził się także ze stwierdzeniem, że nakładanie na stronę reprezentowaną przez pełnomocnika dodatkowych obowiązków lub odbieranie uprawnień (w tym prawa do uzupełnienia albo wyjaśnienia apelacji) godzi w konstytucyjną zasadę równości.

Wśród argumentów powołanych na rzecz prezentowanego przez Sejm stanowiska nie zostały przytoczone takie, które miałyby wyjaśniać nietrafność sformułowanego w pytaniu prawnym zarzutu, że przewidziana w art. 370[1] kpc sankcja (w postaci odrzucenia środka odwoławczego) odnosi się jedynie do niektórych kategorii profesjonalnych pełnomocników, nie zastrzeżono jej natomiast na wypadek wystąpienia braków formalnych w apelacji sporządzonej przez prokuratora czy radcę Prokuratorii Generalnej.

Abstrahując od wątpliwości Sądu Okręgowego w Poznaniu, Marszałek Sejmu wskazał natomiast, że strona działająca w procesie samodzielnie nie ma wspólnej cechy relewantnej ze stroną działającą przy pomocy pełnomocnika, nie sposób zatem ich sytuacji analizować z punktu widzenia art. 32 Konstytucji. Profesjonalni pełnomocnicy stron (adwokaci, radcy prawni i rzecznicy patentowi) mają obowiązek znać wymogi pism procesowych. Biorąc pod uwagę ich przygotowanie zawodowe (nie tylko wyższe wykształcenie prawnicze, ale również odpowiednie kwalifikacje potwierdzone przynależnością do określonej korporacji), nie można dostrzec cechy relewantnej pozwalającej porównywać ich z nieprofesjonalnymi uczestnikami postępowania.

W konkluzji Marszałek Sejmu stwierdził, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji.

3. Prokurator Generalny, w piśmie z 5 maja 2008 r., wniósł o stwierdzenie, że: 1) art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1 i art. 78 Konstytucji, 2) art. 370[1] kpc w zakresie, w jakim pomija apelację złożoną przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, jest niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji.

3.1. Omówiwszy najistotniejsze uregulowania kpc, odnoszące się do wymagań dotyczących apelacji, Prokurator Generalny przedstawił orzecznictwo Sądu Najwyższego ukształtowane na tle stosowania art. 370[1] kpc. Problem, jaki wyłonił się w związku z rozpoznawanymi przez Sąd Okręgowy w Poznaniu zażaleniami, był już przedmiotem wypowiedzi SN. Orzecznictwo tego organu wskazuje, zdaniem Prokuratora Generalnego, że art. 370[1] kpc nie jest poddawany tak rygorystycznej wykładni, jaką przedstawił występujący z pytaniem prawnym sąd.

W dotychczasowym dorobku Trybunał Konstytucyjny wskazywał, że przy badaniu konstytucyjności ustaw należy przyjmować taką ich interpretację, jaka wykształcona została w orzecznictwie, a sądy obowiązane są do dokonywania wykładni zgodnej z Konstytucją. To znaczy, w ocenie Prokuratora Generalnego, że przyjęcie wykładni art. 370[1] kpc stosowanej przez SN uniemożliwia podzielenie zarzutów kierowanych przez Sąd Okręgowy w Poznaniu.

Warunki formalne apelacji określone zostały w art. 368 § 1 kpc w taki sposób, który umożliwia zakwalifikowanie pisma jako środka odwoławczego i według Prokuratora Generalnego nie mogą być uznane za nadmiernie trudne. Ponadto w razie odrzucenia apelacji przez sąd pierwszej instancji stronie przysługuje prawo zaskarżenia tego postanowienia, a zatem zapewniona jest kontrola instancyjna prawidłowości stosowania zakwestionowanego przepisu kpc.

Uwzględniając orzecznictwo SN, jak również wcześniejsze wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego, aprobujące surowszy rygor w odniesieniu do braków fiskalnych (przy opłatach stałych) pism procesowych wnoszonych przez adwokatów i radców prawnych oraz dające wyraz domniemaniu, że korzystanie z fachowej pomocy prawnej powinno wykluczać możliwość popełnienia jakichkolwiek błędów formalnych, Prokurator Generalny nie podzielił zarzutów przedstawionych w pytaniu prawnym i uznał, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1 i art. 78 Konstytucji.

3.2. Odnosząc się do zarzutu zbyt wąskiego określenia kręgu podmiotów profesjonalnych w art. 370[1], czyli niekonstytucyjności tego przepisu ze względu na to, że konsekwencji niespełnienia wymogów formalnych nie rozciąga na apelacje sporządzane przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa i prokuratorów, Prokurator Generalny na wstępie zasygnalizował wątpliwość, czy w tym zakresie pytanie prawne Sądu Okręgowego w Poznaniu jest dopuszczalne. Zarzut nierówności, wynikającej z obowiązywania kwestionowanego przepisu, sformułowany został, zdaniem Prokuratora Generalnego, abstrakcyjnie, gdyż nie odnosi się on do realiów spraw rozpatrywanych przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, w związku z którymi skierowane zostało pytanie do Trybunału Konstytucyjnego.

Niezależnie od tych zastrzeżeń oraz faktu, że ewentualne uznanie pominięcia ustawodawczego za niekonstytucyjne nie będzie miało wpływu na rozstrzygnięcie spraw przez występujący z pytaniem prawnym sąd, ze względu na wagę problemu Prokurator Generalny zdecydował się przedstawić merytoryczne stanowisko także w tej kwestii.

Charakteryzując pozycję ustrojową oraz kompetencje Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, Prokurator Generalny wskazał m.in., że może ona przejąć zastępstwo procesowe z urzędu lub na wniosek organu państwowej jednostki organizacyjnej (podmiotu reprezentującego Skarb Państwa), jeżeli wymaga tego ochrona ważnych praw lub interesów Skarbu Państwa. Czynności zastępstwa procesowego wykonują w takich razach wyłącznie radcowie Prokuratorii Generalnej, legitymujący się wyższym wykształceniem prawniczym, posiadający uprawnienia radcy prawnego, adwokata lub notariusza, bądź też którzy zajmowali stanowisko sędziego lub prokuratora, albo posiadają tytuł lub stopień naukowy wymagany ustawą albo wymagane ustawą doświadczenie zawodowe. To znaczy, że zastępstwo procesowe Prokuratorii Generalnej jest wykonywane przez osoby dysponujące specjalistyczną wiedzą prawniczą.

Kryterium, na podstawie którego w art. 370[1] kpc wyodrębnione zostały strony postępowania cywilnego, stanowi reprezentowanie ich przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego, który obowiązkowo przynależy do odpowiedniej korporacji zawodowej.

W stosunkach cywilnoprawnych Skarb Państwa podlega regulacjom prawa cywilnego. Jeśli zatem w postępowaniu cywilnym, w sprawach wynikających z takich stosunków, Skarb Państwa jest reprezentowany na zasadzie wyłączności lub przejęcia zastępstwa procesowego przez fachowego, choć instytucjonalnego, pełnomocnika procesowego, to na gruncie art. 370[1] kpc podlegać powinien takim samym regulacjom jak inne podmioty reprezentowane przez profesjonalistów. Status prawny pełnomocnika Skarbu Państwa, będącego państwową jednostką organizacyjną, nie może, zdaniem Prokuratora Generalnego, stanowić uzasadnienia zróżnicowania stron postępowania cywilnego, za czym przemawiają także inne regulacje kpc (np. art. 67 § 2 zd. 2, art. 161 oraz art. 207 § 3).

Z tych względów Prokurator Generalny podzielił zdanie Sądu Okręgowego w Poznaniu, że zasada równości wymaga, aby zakwestionowanym przepisem została objęta również Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. Odrzucił natomiast pogląd, że art. 370[1] kpc jest niekonstytucyjny przez to, że wśród profesjonalistów nie wymienia prokuratora, albowiem ten ostatni, mimo że może wytoczyć powództwo na rzecz oznaczonej osoby, nie jest jej pełnomocnikiem i na gruncie kpc nie jest tak traktowany.

II

Na rozprawie 20 maja 2008 r. stawili się przedstawiciele wszystkich uczestników postępowania: występującego z pytaniem prawnym sądu, Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Prokuratora Generalnego.

Podtrzymując stanowisko zajęte w piśmie procesowym, przedstawiciel Sejmu uzupełnił argumentację mającą przemawiać na rzecz konstytucyjności zakwestionowanego art. 370[1] kpc. Odwołując się do wiedzy na temat praktyki, wskazał m.in., że strony działające poprzez profesjonalnych pełnomocników niejednokrotnie wykorzystywały art. 370[1] kpc, składając apelację niepełną, uzupełnianą dopiero w późniejszym terminie, gdy były wzywane do uzupełniania braków. Z kolei odnosząc się do zarzutu niekonstytucyjności zakwestionowanego przepisu ze względu na to, że nie wymienia wszystkich profesjonalnych pełnomocników, którzy powinni uczestniczyć w postępowaniu i wobec których powinny być stosowane te same rygory w postaci odrzucenia apelacji, przedstawiciel Sejmu - w tym zakresie podzielając co do meritum wątpliwości przedstawione w pytaniu prawnym - stwierdził, iż Sąd Okręgowy w Poznaniu zadał pytanie abstrakcyjne, a więc wyszedł poza umocowanie art. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Do praktyki odwołał się w swym wystąpieniu również przedstawiciel Prokuratora Generalnego, podkreślając, że Sąd Najwyższy przyjmuje taką wykładnię art. 370[1] kpc, że odrzucenie apelacji sporządzonej przez fachowego pełnomocnika może mieć miejsce tylko wtedy, gdy określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc wymagania w ogóle nie zostały spełnione, co uniemożliwia identyfikację przedmiotu, zarzutów i granic zaskarżenia. Ostatecznie jednak, po zapoznaniu się z przedstawioną na rozprawie przez występujący z pytaniem prawnym sąd informacją dotyczącą praktyki orzeczniczej w sądach rozpatrujących apelacje (o czym dalej), przedstawiciel Prokuratora Generalnego: 1) częściowo zmodyfikował stanowisko, wnosząc o wydanie przez Trybunał Konstytucyjny wyroku interpretacyjnego co do wzorców zawartych w art. 45 i art. 78 Konstytucji i stwierdzenie, że zgodny z nimi jest zakwestionowany przepis, rozumiany w ten sposób, iż odrzucenie apelacji w trybie art. 370[1] kpc jest możliwe tylko w sytuacji, kiedy w ogóle nie są spełnione warunki określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc oraz § 2) podtrzymał stanowisko w pozostałym zakresie, stwierdzając, że art. 370[1] kpc jest niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji przez to, że pomija Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa.

Obszernie i wyczerpująco ustosunkowując się do wystąpień pozostałych uczestników postępowania oraz odpowiadając na pytania Trybunału Konstytucyjnego, przedstawiciel występującego z pytaniem prawnym sądu stwierdził m.in., że:

- art. 370[1] kpc dotyczy tylko wybranych elementów formalnych apelacji; braki w pozostałym niż wskazany w tym przepisie zakresie nie dają podstaw do odrzucenia apelacji sporządzonej przez profesjonalnego pełnomocnika, w związku z czym trudno zgodzić się z argumentem, że zakwestionowany przepis zapobiega przedłużaniu postępowania odwoławczego, skoro postępowanie to nadal można opóźniać (np. nie podpisując apelacji, albo nie przedkładając załączników);

- Sąd Najwyższy sprawuje nadzór judykacyjny nad sądownictwem, a jednocześnie ma ogromny wpływ na linię orzeczniczą sądów powszechnych (rejonowych, okręgowych i apelacyjnych), jednak orzeczenia SN wiążą tylko i wyłącznie sądy w konkretnych sprawach;

- restrykcyjne orzecznictwo sądów powszechnych wpływa w pewien sposób na to, że pełnomocnicy stron są bardziej dbali o poziom świadczonych usług, jednak przez cały czas zapadają orzeczenia sądów zarówno rejonowych, jak i okręgowych, odrzucające apelacje z uwagi na zaistniałe uchybienia formalne, w tym braki, których stwierdzenie uzależnione jest od sposobu interpretacji art. 368 kpc;

- wykształciła się "patologiczna" praktyka, że dla wyeliminowania ryzyka odrzucenia omawianych pism procesowych to nie pełnomocnicy je podpisują, tylko same strony, chociaż szata graficzna oraz język apelacji wskazują na to, że sporządzone są przez profesjonalistów.

Ponadto Trybunał Konstytucyjny przyjął do wiadomości przedstawioną przez przedstawiciela występującego z pytaniem prawnym sądu syntetyczną informację na temat orzecznictwa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, ukształtowanego w zakresie stosowania art. 370[1] kpc.

III

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje.

1. Sens normatywny zakwestionowanego przepisu.

1.1. Zakwestionowany w pytaniu prawnym art. 370[1] kpc stanowi: "Apelację sporządzoną przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego, niespełniającą wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 i pkt 5, sąd pierwszej instancji odrzuca bez wzywania do usunięcia tych braków, zawiadamiając o tym właściwy organ samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik". Wymagania dotyczące apelacji, do których odwołuje się cytowany przepis, wskazuje (zgodnie z odesłaniem) art. 368 § 1, w myśl którego:

"Apelacja powinna czynić zadość wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego, a ponadto zawierać:

1) oznaczenie wyroku, od którego jest wniesiona, ze wskazaniem, czy jest on zaskarżony w całości czy w części,

2) zwięzłe przedstawienie zarzutów,

3) uzasadnienie zarzutów,

4) powołanie, w razie potrzeby, nowych faktów i dowodów oraz wykazanie, że ich powołanie w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji nie było możliwe albo że potrzeba powołania się na nie wynikła później,

5) wniosek o zmianę lub o uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia"

Oczywiście zarówno stylistyka art. 368 § 1 pkt 4 ("powołanie, w razie potrzeby"), jak i formuła odesłania zawarta w art. 370[1] kpc wykluczają możliwość odrzucenia przez sąd apelacji tylko dlatego, że nie przytacza nowych faktów i dowodów.

Przepis poddany kontroli w niniejszej sprawie ustanawia kategorię tzw. braków nieusuwalnych, stanowiąc w tym zakresie odstępstwo od konstrukcji przyjętej w art. 130 kpc, zakładającej, że jeżeli pismo procesowe nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych lub jeżeli od pisma nie uiszczono należnej opłaty, przewodniczący wzywa stronę, pod rygorem zwrócenia pisma, do poprawienia, uzupełnienia lub opłacenia go w terminie tygodniowym. Pismo poprawione lub uzupełnione w terminie wywołuje skutki od chwili jego wniesienia.

W uchwale z 19 kwietnia 2006 r. (podjętej wskutek rozpatrzenia zagadnienia prawnego przedstawionego przez sąd) Sąd Najwyższy zaakceptował taki kierunek wykładni art. 370[1] kpc, który opiera się na założeniu, że racjonalny ustawodawca nie mógł zastosować bardziej rygorystycznych wymagań do zwykłego środka zaskarżenia, jakim jest apelacja, w porównaniu z nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia prawomocnych orzeczeń sądowych, jakim jest skarga kasacyjna. Dopuszczalne jest zatem - zdaniem SN - odkodowanie odesłania zawartego w art. 370[1] kpc w taki sposób, że przepis ten wyraźnie odsyła do enumeratywnie wskazanych punktów 1-3 i pkt 5 art. 368 § 1 kpc, a nie do całego tego paragrafu. Skutek w postaci odrzucenia apelacji a limine zachodzi więc wyłącznie w wypadkach niedochowania wymagań szczególnych (nie zaś pozostałych, przewidzianych dla każdego pisma procesowego, jak np. oznaczenie strony postępowania) tego środka zaskarżenia (wyrok z dnia 19 kwietnia 2006 r. II PZP 1/2006 OSNP 2006/17-18 poz. 260).

1.2. Zakwestionowany przepis wprowadzony został do porządku prawnego z mocy art. 1 pkt 45 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego i niektórych innych ustaw (Dz. U. 2004 r. Nr 172 poz. 1804), która weszła w życie 5 lutego 2005 r.

Wcześniej obowiązujący stan prawny zakładał jednakowe skutki kontroli braków formalnych apelacji (pominąwszy odrębnie uregulowaną - niegdyś w art. 17 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Dz. U. 2002 r. Nr 9 poz. 88, ze zm., a obecnie w art. 130[2] kpc - kwestię uiszczania kosztów), niezależnie od tego, kto ją sporządzał. Zgodnie z art. 370 w związku z art. 130 § 1 kpc, przewodniczący obowiązany był wezwać stronę skarżącą do poprawienia, ewentualnie uzupełnienia apelacji w wyznaczonym terminie, wskazując, o jakie braki chodzi, i zaznaczając, że w razie bezskutecznego upływu tego terminu środek odwoławczy zostanie odrzucony. Co więcej, przy uchybieniach nieistotnych na tyle, że nie stanowiły one przeszkody nadania biegu apelacji, nie było podstaw do wzywania strony do uzupełnienia braków formalnych, a przewodniczący obowiązany był przekazać sprawę do rozpoznania.

W obydwu wypadkach (czyli bardziej oraz mniej istotnych braków formalnych) uchybienia pisma procesowego nie wywoływały - na co trafnie zwrócił uwagę w pytaniu prawnym sąd - bezpośrednich skutków prawnych niekorzystnych dla strony, która dopiero swoim działaniem (podejmowanym lub nie w reakcji na zarządzenie przewodniczącego) mogła przyczynić się do zaktualizowania sankcji w postaci odrzucenia apelacji, a więc pozostawienia środka odwoławczego bez merytorycznego rozpoznania.

1.3. Aby odtworzyć pełny obraz mechanizmu kontroli formalnej apelacji sporządzanych przez profesjonalnych pełnomocników, konieczne jest wskazanie, że obowiązek odrzucania pism procesowych omawianego tu rodzaju spoczywa również na sądach drugiej instancji. Wobec wiążącego w chwili wystąpienia z pytaniem prawnym Sądu Okręgowego w Poznaniu brzmienia art. 373 kpc ("Sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację, jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. Jeżeli dostrzeże braki, do których usunięcia strona nie była wezwana, zażąda ich usunięcia. W razie nieusunięcia braków w wyznaczonym terminie, apelacja ulega odrzuceniu"), budzącego pewne wątpliwości interpretacyjne (na podstawie wykładni literalnej można byłoby dojść do wniosku, że sądy odwoławcze, stwierdziwszy braki formalne niewychwycone przez sądy pierwszej instancji, winny żądać ich usunięcia, niezależnie od tego, kto sporządzał apelację), warto odnotować trwały i powszechny sposób stosowania tego przepisu, który przesądza, jak należy odczytywać jego sens normatywny.

Zgodnie z wyjaśnieniami Ministra Sprawiedliwości, przedstawionymi w piśmie z 22 marca 2007 r. (stanowiącym odpowiedź na pytanie Trybunału sformułowane w sprawie o sygn. SK 81/06), wykładnia i stosowanie art. 373 kpc są jednolite i nie budzą w praktyce orzeczniczej wątpliwości. Sądy drugich instancji odrzucają, bez wzywania do usunięcia braków, również te apelacje, które podlegają odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji na podstawie art. 370[1] kpc. W ocenie sądów nie ma zatem podstaw do przyjęcia, że błędy sądów pierwszej instancji (które - mimo istnienia ku temu przesłanek - nie zastosowały art. 370[1] kpc) prowadzą do polepszenia sytuacji procesowej stron, których profesjonalni pełnomocnicy nie sporządzili poprawnych pod względem formalnym apelacji.

Minister Sprawiedliwości zastrzegł jednak, że nie można wykluczyć sytuacji, gdy sędziowie, realizując zasadę niezawisłości, określoną w art. 178 Konstytucji, w jednostkowych sprawach będą dokonywać (bądź już dokonali) odmiennej niż wyżej przedstawiona interpretacji art. 373 kpc.

Ugruntowany w orzecznictwie sposób rozumienia art. 370[1] kpc zbieżny jest z intencjami ustawodawcy, który doprecyzował omawiany przepis, zmieniając 7 października 2007 r. jego brzmienie z mocy art. 1 pkt 10 ustawy z dnia 9 maja 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2007 r. Nr 121 poz. 831), przez dodanie in fine zdania: "Art. 370[1] kpc stosuje się odpowiednio".

2. Ratio legis art. 370[1] kpc.

2.1. Merytoryczna ocena podniesionych przez sąd zarzutów wymaga przede wszystkim ustalenia, jakim wartościom służy i jakie cele realizuje ograniczenie dostępu do merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji, przybierające postać nakazu odrzucenia przez sąd apelacji (sporządzonej przez radców prawnych, adwokatów i rzeczników patentowych) ze względu na braki formalne.

Ratio legis art. 370[1] kpc nie zostało wprawdzie wskazane w uzasadnieniu projektu ustawy nowelizującej, jednak wśród przedstawicieli teorii oraz praktyki panuje powszechne przekonanie, że intencją ustawodawcy było przede wszystkim przyspieszenie (przez wykluczenie konieczności podejmowania dodatkowych czynności związanych z uzupełnianiem braków) postępowania cywilnego oraz wymuszenie większej staranności i sumienności w wykonywaniu czynności procesowych przez zawodowych pełnomocników (tak m.in. uchwała SN z 22 lutego 2006 r. III CZP 6/2006 OSNC 2007/1 poz. 5 oraz M. Wyrwiński, Braki formalne apelacji (lub zażalenia) sporządzonej przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego - uwagi na tle art. 370[1] kpc, Monitor Prawniczy 2006016 str. 858, A. Góra-Błaszczykowska, Apelacja. Zażalenie. Wznowienie postępowania. Skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Komentarz, Warszawa 2006, str. 55 oraz T. Ereciński, komentarz do art. 370[1] kpc, (w:) red. T. Ereciński, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze. Część Druga. Postępowanie zabezpieczające, t. 2, Warszawa 2007, str. 102).

Niekiedy obydwa te motywy działania ustawodawcy odczytywane są w bardziej wyrafinowany sposób, co nawet jeśli nie ma decydującego znaczenia, także należy uwzględnić. Otóż odnośnie do szybkości postępowania, podkreśla się niekiedy nie tyle dążenie do wyeliminowania opóźnień wynikających z czasu koniecznego na wezwanie i uzupełnienie braków, ile zapobieganie celowemu przewlekaniu postępowania (a de facto odraczaniu uprawomocnienia się wyroku wydanego w pierwszej instancji i jego egzekucji) przez pełnomocników strony wnoszącej apelację. Z tej perspektywy art. 370[1] kpc miałby zatem (jak można się domyślać) pełnić funkcję prewencyjną (por. postanowienie SN z 27 października 2005 r. III CZ 78/2005 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/2, podobnie: stanowisko Marszałka Sejmu z 30 kwietnia 2008 r.).

Innym z kolei razem, akcentując zamiar ustawodawcy zmobilizowania zawodowego profesjonalnych pełnomocników do dbałości o rzetelność i jakość świadczonych usług, wskazuje się nawet, że celem i funkcją art. 370[1] kpc jest zapewnienie wysokiego poziomu apelacji jako środka zaskarżenia, a przez to zwiększenie szans na jej uwzględnienie przez sąd drugiej instancji, a w konsekwencji - wzmożenie ochrony prawnej strony reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika (tak: postanowienie SN z 16 stycznia 2006 r. II PZ 60/2005 OSNP 2007/1-2 poz. 15).

Należy rozważyć, czy zakwestionowany w niniejszej sprawie art. 370[1] kpc rzeczywiście przyczynić się może do ochrony wszystkich wymienionych wyżej wartości oraz czy i w jakim zakresie ich ochrona jest konstytucyjnie uzasadniona.

2.2. Odnosząc się do twierdzenia, że przepis poddany kontroli służy zapobieganiu instrumentalnemu wykorzystywaniu procedury uzupełniania braków formalnych przez profesjonalnych pełnomocników, sporządzających celowo dotknięte wadami apelacje, aby zyskać na czasie, należy wziąć pod uwagę dwie zasadnicze okoliczności. Po pierwsze, z tego, że dane prawo może być nadużywane, w tym zaś wypadku może utrudnić wymiar sprawiedliwości, nie można czynić podstawowego argumentu na rzecz zniesienia czy choćby radykalnego ograniczenia tego prawa. Nie da się wprawdzie wykluczyć, że niektórzy adwokaci, radcowie prawni czy rzecznicy patentowi, dążąc do odwleczenia momentu uprawomocnienia się względem ich klienta wyroku sądu pierwszej instancji, rzeczywiście wykorzystywali tryb uzupełniania braków formalnych apelacji niezgodnie z jego przeznaczeniem. Jednak ewentualne tego typu incydenty nie mogą stanowić decydującego czynnika przy kształtowaniu przez ustawodawcę powszechnie obowiązujących standardów procesowych. Innymi słowy, obawa przed nadużywaniem prawa winna skłaniać ustawodawcę raczej do poszukiwania właściwej redakcji i konstrukcji przepisów niż do eliminacji samego uprawnienia.

Po drugie, konsekwencją przypisania (hipotetycznie, w związku z prowadzonymi tu rozważaniami, i na skutek argumentacji zaprezentowanej przez Marszałka Sejmu) profesjonalnym pełnomocnikom procesowym wskazanego wyżej zamiaru "gry na zwłokę" winno być także założenie, iż dla jego zrealizowania pełnomocnicy ci poszukiwać będą również innych, zastępczych (a przy tym nadal dostępnych w aktualnym stanie prawnym) i wywierających podobny skutek rozwiązań prawnych. Wziąwszy pod uwagę sugestie formułowane w literaturze adresowanej do prawników praktyków, nie można wykluczyć sytuacji, w której radca prawny, adwokat czy rzecznik patentowy faktycznie sporządzi apelację, chcąc jednak zyskać na czasie dzięki procedurze uzupełniania braków formalnych, zadba o to, by na omawianym piśmie procesowym - z uwagi na dyspozycję art. 370[1] kpc - widniał jedynie podpis jego mocodawcy (klienta). W tych okolicznościach (potwierdzonych obserwacją praktyki przez występujący z pytaniem prawnym sąd) nasuwa się nieuchronny wniosek, że wykorzystywanie braków apelacji dla celowego przedłużania sądowego postępowania cywilnego również w obecnym stanie prawnym może mieć miejsce, zaś zaskarżony przepis nie jest w stanie temu skutecznie zapobiec.

2.3. Weryfikacji należy poddać także twierdzenie, że kontrolowany przepis służy podniesieniu rzetelności, sumienności oraz jakości usług świadczonych przez profesjonalnych pełnomocników. Trybunał Konstytucyjny nie dysponuje instrumentami, za pomocą których ustalenie stopnia realizacji takiego celu byłoby możliwe. W tym jednak wypadku, nawet dokonując analizy wyłącznie na gruncie teoretycznym, dostrzec można pewne zależności, a na ich podstawie sformułować kilka wniosków tyleż oczywistych, co przesądzających kierunek dalszych rozważań.

Oddziaływanie art. 370[1] kpc na poziom sporządzanych apelacji winno być rozpatrywane z dwóch podstawowych perspektyw: oddziaływania prewencyjnego i represyjnego. Obydwa warianty wiążą się z tym, że omawiany przepis przewiduje, iż sąd, odrzucając apelację, zawiadamia o tym właściwy organ samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik - autor tego pisma procesowego. Ustawodawca nie określił sposobu, w jaki dany samorząd zareagować ma na powziętą informację (o czym dalej, por. cz. III, pkt 9.2). Można więc sobie wyobrazić, że np. wykorzysta ją przy opracowywaniu i udoskonalaniu programu szkolenia (aplikacji) przyszłych przedstawicieli danego zawodu (oddziaływanie prewencyjne) lub uzna za podstawę wszczęcia procedury odpowiedzialności regulaminowej wobec danego pełnomocnika (w indywidualnej sprawie oddziaływanie represyjne, a w wymiarze ogólnym, jako przestroga, prewencyjne). Trzeba jednak podkreślić, że powiadomienie samorządu zawodowego, zwane przez niektórych pejoratywnie "obowiązkiem denuncjacyjnym" (por. M. Uliasz, Kodeks postępowania cywilnego, Tom I, Komentarz do artykułów 1-505[14], Warszawa 2007, str. 490), przez innych zaś "penalizacją braków formalnych" (por. K. Piasecki, komentarz do art. 370[1], uwaga 3, (w:) red. K. Piasecki, Kodeks postępowania cywilnego, tom I. Komentarz do artykułów 1-505[14], Warszawa 2006, str. 1367), nie oznacza automatycznego wszczęcia procedury dyscyplinarnej wobec adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego, a ponadto - jako rozważana teoretycznie instytucja prawna ustanawiająca rygor pozaprocesowy - nie musi się wiązać z odrzuceniem apelacji, równie dobrze może być przecież następstwem samego tylko stwierdzenia jej braków. Tym samym omawiane korzyści płynące z art. 370[1] kpc ani nie są gwarantowane, ani determinowane rozstrzygnięciem o dalszych losach pisma procesowego.

Jako instrumentu gwarantującego wyższy poziom usług prawniczych nie można natomiast postrzegać powiązania braków formalnych apelacji z konsekwencją w postaci jej odrzucenia przez sąd, albowiem w tym wypadku ryzyko poniesienia negatywnych następstw nie skupia się na podmiocie odpowiedzialnym za należyte przygotowanie apelacji. Nie można zaakceptować takiego kierunku rozumowania, że im cięższe i bardziej dolegliwe dla strony skutki uchybienia formalnego jej pełnomocnika, tym lepiej, albowiem zmuszają do poprawy jakości i staranności pomocy świadczonej przez tego ostatniego.

2.4. W świetle przeprowadzonych rozważań, jedyną - zdaniem Trybunału Konstytucyjnego - wartością, którą mogłaby chronić restrykcyjna regulacja zawarta w art. 370[1] kpc, jest szybkość postępowania sądowego.

Dla ścisłości należy jednak doprecyzować, że nie chodzi tu bynajmniej o oszczędność czasu wynikającą z odrzucenia apelacji, choć niewątpliwie wykluczenie postępowania w drugiej instancji skróciłoby procedurę prowadzącą do uprawomocnienia się wyroku w indywidualnej sprawie. Istotą jest natomiast przyspieszenie postępowania dzięki temu, że jedynie prawidłowo pod względem formalnym sporządzonej apelacji nadawany jest bieg, bez konieczności podejmowania dodatkowych czynności, w tym wzywania przez sąd do uzupełnienia braków pisma procesowego, a następnie oczekiwania na upływ okresu wyznaczonego na dokonanie tej czynności.

Przed rozstrzygnięciem przedstawionego w pytaniu prawnym problemu konstytucyjnego, czy art. 370[1] kpc ustanawia dopuszczalny środek usprawniający postępowanie sądowe w sprawach cywilnych, należy uczynić jeszcze trzy uwagi porządkujące. Po pierwsze, przyspieszenie tzw. procedury międzyinstancyjnej jest rozpatrywane w niniejszej sprawie jako wartość z punktu widzenia stron postępowania oczekujących na wymierzenie sprawiedliwości, a nie czynnik poprawiający wydajność oraz statystyki organów stosujących prawo. Po drugie, warto pamiętać, że uzupełnianie braków formalnych apelacji również przebiegać musi w określonym reżimie czasowym, co także służyć ma zapewnieniu prawidłowego toku postępowania sądowego oraz zapobieżeniu jego przewlekłości (na co zwraca uwagę np. M. Sorysz, Terminy w polskim procesie cywilnym, Warszawa 2007, str. 33). Z tego punktu widzenia zakwestionowany przepis wprowadził więc regulację mającą skrajny charakter. Po trzecie, skład orzekający w niniejszej sprawie podziela pogląd wyrażony przez Trybunał w sprawie P. 1/2003, że "Sprawność i szybkość postępowania sądowego zależy nie tyle od samych regulacji prawnych, co od rozwiązań natury kadrowej, organizacyjnej lub finansowej" (wyrok z 30 czerwca 2003 r. OTK ZU 2003/6A poz. 56).

3. Odrzucanie apelacji sporządzonej przez profesjonalnego pełnomocnika w praktyce orzeczniczej sądów.

3.1. Trybunał Konstytucyjny konsekwentnie przypomina, że kontrola stosowania prawa przez sądy - choćby nawet błędnego - pozostaje poza jego kognicją (por. np. wyrok z 21 grudnia 2004 r. SK 19/2003 OTK ZU 2004/11A poz. 118 oraz wyrok z 27 marca 2007 r. SK 3/2005 OTK ZU 2007/3A poz. 32).

Jednocześnie jednak ocena poddanych kontroli instrumentów prawnych (tu: odrzucenia sporządzonej przez profesjonalnego pełnomocnika apelacji bez wzywania do usunięcia braków formalnych) nie może pomijać realnych uwarunkowań, w jakich funkcjonują poszczególne instytucje prawne. Kontrola konstytucyjności przepisu prawnego nigdy nie jest bowiem dokonywana w czysto abstrakcyjnej przestrzeni, a obowiązujące standardy konstytucyjne muszą być konfrontowane z rzeczywistością (na co Trybunał zwrócił uwagę m.in. w uzasadnieniu wyroku z 26 stycznia 2005 r. P. 10/2004 OTK ZU 2005/1A poz. 7).

W niniejszej sprawie celowe jest ustalenie, jak kształtuje się praktyka sądowa w zakresie stosowania art. 370[1] kpc i czy służy urzeczywistnianiu konstytucyjnego prawa do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji (o którym dalej, zob. cz. III, pkt 6).

3.2. Postanowienia sądów powszechnych (nie tylko znajdujące się w aktach kilku toczących się równolegle w Trybunale spraw dotyczących konstytucyjności art. 370[1] kpc, ale przede wszystkim relacjonowane w upowszechnianych postanowieniach Sądu Najwyższego) dostarczają przykładów restrykcyjnej interpretacji art. 368 kpc i - w ślad za tym - rygorystycznego stosowania art. 370[1] kpc. Nie jest to zbieżność przypadkowa, w przeciwnym razie (tj. gdyby wykładnia przypisów była przychylna stronom wnoszącym apelacje) zażalenia - rozstrzygnięte postanowieniami stanowiącymi materiał do analizy - nie byłyby przecież wnoszone.

Postanowieniem z 1 czerwca 2005 r. sąd apelacyjny odrzucił apelację jako niespełniającą wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 oraz 5 kpc. Postanowienie to zostało następnie uchylone przez Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 10 listopada 2005 r. III CZ 88/2005 LexPolonica nr 1629988), który stwierdził, że wbrew wyrażonej przez sąd apelacyjny opinii, spełniony został wymóg, by apelacja zawierała zwięzłe przedstawienie zarzutów, gdyż: a) w apelacji wskazano jej podstawy z zaznaczeniem przepisów, które zdaniem skarżącej zostały naruszone, b) za brak apelacji również nie może być uznane to, że zwięzłe przedstawienie zarzutów nie nastąpiło w kolejności określonej w art. 368 § 1 kpc (gdyż najpierw określone zostały wnioski apelacji, a dopiero potem wskazane jej podstawy), c) jako brak nie może być także kwalifikowane umieszczenie zwięzłego przedstawienia zarzutów w części pisma procesowego zatytułowanej "Uzasadnienie".

Postanowieniem z 22 grudnia 2005 r. sąd apelacyjny odrzucił apelację sporządzoną przez radcę prawnego, stwierdziwszy, że nie zawiera ona wskazania, czy wyrok pierwszej instancji jest zaskarżony w całości, czy w części, pomimo iż nie tylko ze wskazanej w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia i z zamieszczonego w niej wniosku, ale także z jasnej treści zarzutów tej apelacji w porównaniu z treścią zaskarżonego wyroku wynikało w sposób oczywisty - jak później ustalił Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 28 kwietnia 2006 r. V CZ 25/2006 LexPolonica nr 1573288) - że wyrok ten zaskarżony został w całości.

Postanowieniem z 15 marca 2006 r. (znajdującym się w aktach sprawy SK 81/2006) sąd apelacyjny odrzucił sporządzoną przez radcę prawnego apelację od wyroku sądu okręgowego, doszedłszy do wniosku, że skoro art. 368 § 1 pkt 1 kpc wymaga, aby apelacja zawierała oprócz oznaczenia wyroku, od którego jest wniesiona, także wskazanie, czy jest on zaskarżony w całości, czy w części, to - zdaniem sądu - konieczne jest umieszczanie w treści apelacji odrębnego elementu wskazującego wyraźnie na zakres zaskarżenia. Wymogu tego nie spełnia podanie wartości przedmiotu zaskarżenia (pośrednio wskazującej, na co zwrócił uwagę sam sąd, na to, czy wyrok jest skarżony w całości, czy też w części), gdyż jest to odrębny obowiązek apelującego (art. 368 § 2). Także wskazanie we wnioskach apelacji zakresu żądanej zmiany (lub uchylenia) wyroku nie spełnia wymogów art. 368 § 1 pkt 1 kpc, wskazanie wniosków apelacji też bowiem stanowi odrębny obligatoryjny element apelacji (art. 368 § 1 pkt 5 kpc) i nie może zwalniać od podania, czy wyrok jest zaskarżony w całości, czy w części.

Z kolei w postanowieniu z 30 marca 2006 r. (znajdującym się w aktach sprawy SK 10/2006) sąd okręgowy oddalił zażalenie na postanowienie sądu rejonowego o odrzuceniu apelacji sporządzonej przez adwokata (ze względu na brak formalny polegający na niewskazaniu, czy wyrok jest zaskarżony w całości, czy w części, w sytuacji gdy - jak stwierdził sąd rejonowy - "nie jest rzeczą sądu odgadywanie zakresu zaskarżenia z treści apelacji zwłaszcza, gdy strona reprezentowana jest przez profesjonalnego pełnomocnika"), nie uwzględniając wyrażonego w zażaleniu poglądu, iż wskazanie w apelacji, czy zaskarża wyrok w całości, czy w części, nie musi być jednoznacznie podane w apelacji, o ile z treści apelacji da się wyinterpretować, w jakiej części orzeczenie jest zaskarżone. Sąd drugiej instancji uzasadnił swoje rozstrzygnięcie, argumentując, że rozpoznaje apelację w jej granicach i nie może dowolnie interpretować woli stron.

W postanowieniu z 31 maja 2006 r. sąd apelacyjny odrzucił sporządzoną przez radcę prawnego apelację od wyroku sądu okręgowego, przyjął bowiem, że nie został w niej wskazany zakres zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji, pomimo iż zakres ten wynikał w sposób oczywisty - jak później ustalił Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 16 listopada 2006 r. II CZ 80/2006 LexPolonica nr 1573271) - nie tylko ze wskazanej w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia i z zamieszczonego w niej wniosku, lecz także z treści zawartych w apelacji zarzutów.

Podobnie w postanowieniu z 2 czerwca 2006 r. sąd apelacyjny odrzucił sporządzoną przez adwokata apelację od wyroku sądu okręgowego, przyjął bowiem, że nie został w niej wskazany zakres zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji, pomimo iż z zamieszczonego w apelacji wniosku oraz treści uzasadnienia zarzutów wynikało w sposób jednoznaczny - jak później ustalił Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 30 listopada 2006 r. I Cz 88/2006 LexPolonica nr 1209348) - że powódka zaskarżyła wyrok sądu okręgowego w całości i w tym samym zakresie domagała się jego zmiany bądź uchylenia.

3.3. Zważywszy orzecznictwo sądów pierwszej i drugiej instancji, należy zastanowić się, czy system wymiaru sprawiedliwości zawiera takie instrumenty i procedury, które umożliwiają korygowanie niekorzystnych w skutkach (z punktu widzenia stron wnoszących środek odwoławczy) wypadków nadmiernie restrykcyjnej wykładni art. 368 kpc, a w rezultacie rygorystycznego stosowania art. 370[1] kpc. W tym celu analizie winny być poddane poglądy Sądu Najwyższego, który - zgodnie z art. 183 ust. 1 Konstytucji - sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania.

Oprócz pośrednio już zaprezentowanych w poprzednim punkcie, przypomnieć można jeszcze kilka wypowiedzi tego sądu. Na przykład w postanowieniu z 5 sierpnia 2005 r. (II CZ 68/2005 LexPolonica nr 1825699) Sąd Najwyższy stwierdził, że art. 368 § 1 pkt 5 kpc nie może być rozumiany jako powodujący konieczność powtarzania oczywistych sformułowań. Jeżeli więc wnioski zawarte w apelacji oraz sformułowanie żądania apelacji pozwalają na ustalenie, w sposób niebudzący wątpliwości, jaki jest zakres żądań strony wnoszącej apelację, nie można przywiązywać nadmiernej wagi do braku stwierdzenia, iż zaskarżony wyrok ma być zmieniony lub uchylony w całości.

Podobnie w sygnalizowanym już wyżej postanowieniu z 10 listopada 2005 r. (III CZ 88/2005 LexPolonica nr 1629988) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że wymogi formalne apelacji zostały wprowadzone nie dlatego, żeby ograniczać prawa stron, lecz dla zapewnienia sądowi apelacyjnemu możliwości precyzyjnego odniesienia się do żądań zawartych w apelacji. Stąd chociaż w rozpatrywanej sprawie skarżąca powinna wyraźnie sama określić treść swojego żądania, a nie odsyłać do odpowiednich przepisów, to jednak taka redakcja apelacji nie uniemożliwia sądowi apelacyjnemu ustalenia, jakie są jej żądania. Skoro bowiem wnosząca apelację żąda uchylenia wyroku i wskazuje, w jakim zakresie ma to nastąpić, a następnie poprzez odesłanie do właściwego przepisu precyzuje, czego oczekuje od sądu, to nie ulega wątpliwości, że jej żądanie jest zrozumiałe i spełnia wymóg zawarty w art. 368 § 1 pkt 5 kpc.

W innej sprawie, zakończonej postanowieniem z 6 marca 2006 r. (II PZ 2/2006 OSNP 2007/5-6 poz. 74), Sąd Najwyższy przyznał, że wprawdzie wymogi, jakim powinna odpowiadać apelacja, niewątpliwie zmierzają do usprawnienia postępowania apelacyjnego, niemniej nie mogą być traktowane w sposób zbyt formalistyczny, uniemożliwiający w istocie merytoryczne rozpoznanie sprawy. Wykładając art. 370[1] kpc, należy mieć na względzie art. 176 ust. 1 Konstytucji, wyrażający zasadę co najmniej dwuinstancyjnego postępowania sądowego. Odrzucenie apelacji sporządzonej przez fachowego pełnomocnika powinno mieć miejsce tylko wtedy, gdy określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc wymagania w ogóle nie zostały spełnione, co uniemożliwia identyfikację je przedmiotu, zarzutów i granic zaskarżenia.

W postanowieniu wydanym 19 kwietnia 2007 r. (I CZ 19/2007 Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/7), Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że brak w apelacji zwrotów ustawowych o zaskarżeniu wyroku "w całości" albo "w części" nie powoduje odrzucenia apelacji, jeżeli z użytych przez pełnomocnika będącego adwokatem odmiennych zwrotów w sposób jednoznaczny wynika zakres zaskarżenia.

Wśród poglądów Sądu Najwyższego widoczna jest wyraźna przewaga wypowiedzi korzystnych z punktu widzenia stron wnoszących środek odwoławczy (sporządzony przez profesjonalnych pełnomocników), sprzyjających mniej formalistycznemu podejściu do wykładni i stosowania art. 370[1] w związku z art. 368 kpc. Niemniej trzeba odnotować, że incydentalnie zdarzają się także odmienne wypowiedzi SN, a dla przykładu wskazać można postanowienie z 27 października 2005 r. (III CZ 78/2005 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/2 str. 9), w którym Sąd Najwyższy, konstatując niesformułowanie przez adwokata sporządzającego apelację wniosku o zmianę lub uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia, stwierdził, że w sytuacji gdy przyczyną odrzucenia środka odwoławczego jest niedopełnienie przez pełnomocnika strony prostego oraz jasno i jednoznacznie określonego w art. 368 § 1 pkt 5 kpc wymagania formalnego, nie sposób zaaprobować tezy, że interpretacja art. 370[1] oraz 373 kpc doprowadziła do ograniczenia prawa obywatela do sądu.

3.4. Przeanalizowane postanowienia sądów z pewnością nie stanowią wyczerpującego materiału, pozwalającego formułować wnioski na temat całej praktyki orzeczniczej, ani nawet jej głównego nurtu. Zrealizowanie takiego celu wymagałoby zastosowania innej metodologii, nie jest jednak w niniejszej sprawie konieczne. Ustalenie bowiem tak licznej próby rozstrzygnięć sądów powszechnych, niekorzystnych ze względu na nadmierny formalizm dla podmiotów wnoszących środki odwoławcze od wyroków sądów pierwszej instancji, pozwala - bez ryzyka błędu - stwierdzić, że poglądy Sądu Najwyższego (sugerujące mniejszy rygoryzm i poszukiwanie wykładni art. 370[1] w związku z art. 368 kpc przychylnej zasadzie dwuinstancyjności postępowania sądowego) nie znajdują wystarczającego oddźwięku w praktyce. Dalszą egzemplifikacją i potwierdzeniem tego zjawiska są rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, załączone w sprawie przez występujący z pytaniem prawnym sąd.

W wielu wypadkach sądy okręgowe i apelacyjne nadużywają zakwestionowanego w niniejszym postępowaniu przepisu, odnosząc go do sytuacji objętych jego dyspozycją jedynie poprzez nadmiernie formalistyczną wykładnię art. 368 kpc. Jednym z najnowszych tego przykładów - znanym Trybunałowi Konstytucyjnemu z urzędu (a konkretnie akt sprawy opatrzonej sygn. Ts 140/2007) - jest postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, V Wydziału Cywilnego Odwoławczego z 12 lipca 2007 r. V Ca 101/2007.

Ta wyraźna i rozległa rozbieżność orzecznictwa (sądów powszechnych i SN) wynika z istnienia swoistego klinczu proceduralnego, uniemożliwiającego Sądowi Najwyższemu sprawowanie realnego nadzoru jurysdykcyjnego nad orzecznictwem sądów powszechnych orzekających w drugiej instancji. W sytuacji gdy sądy okręgowe i apelacyjne zajmują rygorystyczne (często nadmiernie) stanowisko w sprawie interpretacji art. 368 kpc, to w konsekwencji wzmagają resytrykcyjność regulacji zawartej w zakwestionowanym przepisie, gdyż albo odrzucają zażalenia na postanowienia o odrzuceniu apelacji wydane przez sądy pierwszych instancji (od czego nie przysługuje już żaden środek odwoławczy), albo odrzucają apelacje, które pomyślnie (bez stwierdzenia braków) przeszły kontrolę formalną w sądach pierwszej instancji, jednak w takim wypadku zażalenie do Sądu Najwyższego na postanowienie sądu drugiej instancji jest dopuszczalne jedynie w części spraw, mianowicie w tych, w których przysługuje kasacja. Widać więc wyraźnie, że poglądy Sądu Najwyższego na temat okoliczności, w których znajdować winien zastosowanie art. 370[1] kpc - abstrahując już od tego, że przecież nie posiadają waloru normatywnego - mają bardzo ograniczony zasięg oddziaływania, czego dowodzi również praktyka (w tym wskazane wyżej przykłady).

4. Problem konstytucyjny przedstawiony w pytaniu prawnym - niekonstytucyjność przepisu czy praktyki.

4.1. Wypowiedzi Sądu Najwyższego jednoznacznie świadczą o tym, że możliwa - i zalecana przez ten sąd - jest taka wykładnia art. 370[1] w związku z art. 368 kpc, w wyniku której jedynie ewidentne, rażące i poważne braki formalne apelacji sporządzanych przez profesjonalnych pełnomocników winny stanowić podstawę ich odrzucenia. To jednak znaczy, że nawet maksymalnie przychylna konstytucyjnej zasadzie dwuinstancyjności interpretacja art. 368 kpc nie w każdym wypadku, czy raczej w wypadku nie każdego braku formalnego, pozwoli uniknąć konsekwencji określonych w zakwestionowanym art. 370[1] kpc, w postaci odrzucenia apelacji. Wniosek ten jest bezdyskusyjny; wykładnia w zgodzie z Konstytucją ma przecież - na co Trybunał wielokrotnie zwracał uwagę w swoim dorobku - swoje granice i z pewnością nie może prowadzić do traktowania art. 370[1] kpc per non est, czyli całkowitego pomijania go w praktyce orzeczniczej organów wymiaru sprawiedliwości.

Chociaż zatem formalizm, zwłaszcza nadmierny, sądów powszechnych kontrolujących dopuszczalność nadania biegu apelacji nie może znaleźć usprawiedliwienia w świetle art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji, to jednak trzeba uznać, że przedstawiony w pytaniu prawnym problem konstytucyjny nie dotyczy sfery stosowania prawa (gdyż nie odnosi się do interpretacji art. 368 kpc), lecz jego treści (koncentruje się bowiem na bezwarunkowości rygoru określonego w art. 370[1] kpc).

Trzeba zauważyć, że naruszenie prawa do sądu poprzez nadmierny formalizm procesowy może być wynikiem działania (kumulatywnie lub indywidualnie) ustawodawcy lub przedstawicieli praktyki, w tym przede wszystkim organów wymiaru sprawiedliwości. W niniejszej sprawie zarzuty sądu koncentrują się na zaostrzeniu formalizmu, jako wyniku ustanowienia art. 370[1] kpc. W pytaniu prawnym nie chodzi o to, że stopień szczegółowości regulacji formy poszczególnych czynności postępowania cywilnego (czyli warunków sporządzenia i wniesienia apelacji) przekroczył konstytucyjnie dopuszczalne granice, ale o to, że wprowadzona została nadmiernie surowa sankcja procesowa stosowana w razie niespełnienia szczególnych wymagań prawnych stawianych apelacji.

4.2. Zdaniem przedstawiającego pytanie prawne Sądu Okręgowego w Poznaniu, nakaz odrzucenia apelacji zawierającej braki formalne jest zbyt dolegliwy (dotkliwy) w skutkach dla strony postępowania reprezentowanej przez zawodowego pełnomocnika. Jednocześnie wspomniany sąd uważa, że w obydwu rozpatrywanych przez siebie sprawach (na tle których wystąpił z pytaniem prawnym) jest zobligowany do powzięcia takich właśnie decyzji. Trybunał Konstytucyjny nie jest władny, by ingerować w przebieg procesu subsumcji ani by kontrolować czy korygować jego wyniki. O tym, czy stan faktyczny rzeczywiście zmusza sąd do zastosowania art. 370[1] kpc (przy założeniu zgodnej z konstytucją wykładni tego przepisu), rozstrzyga sąd. Bez wątpienia jednak przepis, który Sąd Okręgowy w Poznaniu zamierza uczynić podstawą swego postanowienia, wyraża normę wymagającą skonfrontowania z Konstytucją.

5. Braki formalne pism procesowych w dotychczasowym orzecznictwie TK.

5.1. Trybunał Konstytucyjny już kilkakrotnie miał okazję badać regulacje prawne wskazujące warunki, jakim odpowiadać muszą pisma procesowe, oraz określające skutki braków formalnych pism procesowych. Rozpatrywane zagadnienia dały okazję do sformułowania pewnych tez, mających trwalsze i bardziej uniwersalne znaczenie niż tylko uzasadnienie motywów rozstrzygnięcia w jednostkowej sprawie. Należy rozważyć, czy również na tle kwestii stanowiącej sedno niniejszego postępowania zachowały one adekwatność i aktualność.

5.2. W pierwszej kolejności warto przypomnieć, że pogląd o konstytucyjnej dopuszczalności istnienia surowszego rygoru w odniesieniu do braków fiskalnych w sytuacji, gdy pismo procesowe jest wnoszone przez "podmiot fachowy" - adwokata lub radcę prawnego - wydaje się już definitywnie zaakceptowany na gruncie orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Takie stanowisko zajęte zostało np. w wyroku z: 7 marca 2006 r. (SK 11/2005 OTK ZU 2006/3A poz. 27), 8 maja 2006 r. (SK 32/2005 OTK ZU 2006/5A poz. 54) oraz 20 grudnia 2007 r. (P. 39/2006 OTK ZU 2007/11A poz. 161). Co istotne, w wymienionych sprawach Trybunał podkreślał, że za przyjęciem surowszego rygoru w odniesieniu do zawierających braki fiskalne pism procesowych, wnoszonych przez adwokatów i radców prawnych, przemawia założenie, że podmiotom tym, jako profesjonalistom, znany jest zakres i wysokość opłat stałych. Argument ten nie może jednak znaleźć odpowiedniego zastosowania w sprawie niniejszej, albowiem warunki formalne apelacji określone zostały w kpc w taki sposób, który stworzył pole do formułowania na tle praktyki rozbieżnych ocen, a tym samym pozbawił rozstrzygnięcia sądowe przewidywalności (o czym była już mowa).

5.3. Po drugie, z punktu widzenia problemu konstytucyjnego rozpatrywanego w niniejszej sprawie, na uwagę zasługują także ustalenia dokonane w sprawie SK 62/2003, w ramach której Trybunał stwierdził, że dopuszczalne jest (jako mieszczące się w ramach swobody ustawodawcy przyjmowania określonych rozwiązań proceduralnych) wyłączenie możliwości zażalenia na postanowienie sądu drugiej instancji o odrzuceniu apelacji, gdy sądem pierwszej instancji jest ten, przed którym rozpoczyna się postępowanie sądowe rozstrzygające spór istniejący między stronami. Rozwiązanie to nie narusza standardów wynikających z art. 78 i art. 176 Konstytucji. Równocześnie jednak Trybunał zastrzegł, że "inaczej należałoby oceniać przyjętą procedurę wówczas, gdyby strona nie miała możliwości uzupełnienia braków na etapie postępowania przed sądem drugiej instancji. Taka możliwość jednak istnieje" (wyrok z 1 lutego 2005 r. OTK ZU 2005/2A poz. 11). Zważywszy wynikającą z uchwalenia art. 370[1] kpc zmianę stanu prawnego, polegającą na wprowadzeniu nowej kategorii nieusuwalnych braków formalnych apelacji, przytoczony pogląd Trybunału należy uznać za częściowo zdezaktualizowany.

6. Art. 370[1] kpc z punktu widzenia ograniczenia prawa do sądu oraz prawa do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji.

6.1. Wskazany w pytaniu prawnym jako wzorzec kontroli art. 45 ust. 1 Konstytucji statuuje prawo do sądu, będące prawem podmiotowym. Zgodnie z treścią tego przepisu, "Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd". Gwarancja kontroli orzeczeń wydanych w pierwszej instancji pod rządami Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. wywodzona jest z jej art. 78 oraz art. 176 ust. 1. Pierwszy z powołanych przepisów daje stronie prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji, drugi zaś wprowadza zasadę dwuinstancyjnego postępowania sądowego. Na tle cytowanych przepisów nie ulega wątpliwości istnienie (w sprawach od początku do końca podlegających kognicji sądownictwa, por.: wyrok z 8 grudnia 1998 r. K. 41/97 OTK ZU 1998/7 poz. 117) konstytucyjnego prawa do kontroli instancyjnej orzeczeń sądowych wydanych w pierwszej instancji.

Konstytucja nie określa jednak wszystkich elementów konstrukcyjnych środków odwoławczych, pozostawiając w tym zakresie ustawodawcy daleko idącą swobodę; z mocy art. 176 ust. 2 Konstytucji postępowanie przed sądem, w tym - kształt zaskarżenia, regulują ustawy. Jak wiadomo, w polskim systemie prawa środkiem zaskarżenia wyroków zapadłych w pierwszej instancji jest apelacja, która uregulowana została jako środek dewolutywny o charakterze renowacyjnym, którego celem jest ponowne rozpoznanie sprawy w tych samych granicach, w jakich upoważniony był ją rozpatrzyć sąd pierwszej instancji. Jest to tzw. system apelacji pełnej (cum beneficio bonorum), przy czym jego ograniczeniem jest upoważnienie sądu apelacyjnego do pominięcia faktów i dowodów, które strona mogła powołać już w postępowaniu pierwszoinstancyjnym.

Mimo że Konstytucja nie określa wprost standardów, jakim powinna odpowiadać apelacja, i na pewno nie stawia wymogu, by zawsze przybierała ona formę taką, jak w modelu apelacji pełnej (będącym zasadą w polskim postępowaniu cywilnym), z Konstytucji można wyprowadzić pewne reguły, które powinny być przestrzegane przez ustawodawcę.

6.2. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie miał już okazję do wypowiadania się na temat konstytucyjnych wymogów co do kształtu środków zaskarżenia. Porządkując dotychczasowe ustalenia, w pierwszej kolejności należy wskazać te, które kładą nacisk na realny dostęp do apelacji. Trybunał przyjmuje, że "prawo strony do rozpatrzenia sprawy przez sąd II instancji może być naruszone zarówno bezpośrednio (poprzez wyłączenie wniesienia apelacji), jak i pośrednio (poprzez ustanowienie takich formalnych warunków wniesienia apelacji, które czynność tę czyniłyby nadmiernie utrudnioną)" (wyrok z 12 marca 2002 r. P. 9/2001 OTK ZU 2002/2A poz. 14, podobnie wyrok z 19 lutego 2003 r. P. 11/2002 OTK ZU 2003/2A poz. 12 oraz z 1 lutego 2005 r. SK 62/2003 OTK ZU 2005/2A poz. 11). Z kolei w uzasadnieniu wyroku z 12 czerwca 2002 r. Trybunał podkreślił, że "z punktu widzenia regulacji zawartych w Konstytucji środek zaskarżenia powinien być skuteczny w tym sensie, iż powinien umożliwiać merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy w postępowaniu odwoławczym" (12 czerwca 2002 r. P. 13/2001 OTK ZU 2002/4A poz. 42). Chodzi tu o zapewnienie obiektywnej i realnej kontroli orzeczeń wydanych w pierwszej instancji, celem zasady instancyjności jest przecież zapobieganie pomyłkom i arbitralności, a "brak możliwości zaskarżenia postanowienia do sądu wyższej instancji ogranicza zainteresowanym prawo do sądu, co jest sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego" (tak m.in. wyrok z 10 lipca 2000 r. SK 12/99 OTK ZU 2000/5 poz. 143 oraz - jeszcze przed wejściem w życie Konstytucji z 1997 r. - orzeczenie z 27 czerwca 1995 r. K. 4/94 OTK 1995/I poz. 16).

W wyroku z 13 stycznia 2004 r. (SK 10/2003 OTK ZU 2004/1A poz. 2), dotyczącym postępowania uproszczonego, Trybunał uznał, że niezwykle restrykcyjne (węższe nawet niż w odniesieniu do kasacji) ujęcie zarzutów apelacyjnych narusza Konstytucję, poprzez bardzo daleko idące ograniczenie możliwości skutecznego wnoszenia apelacji, a w konsekwencji kontroli orzeczenia zapadłego przed sądem pierwszej instancji. W orzeczeniu tym Trybunał sygnalizował też zagrożenia związane w wyłączeniem jawności rozpoznania apelacji i ocenił, że "przepisy dotyczące apelacji w postępowaniu uproszczonym w praktyce pozwalają sądom na ograniczenie rozpoznania sprawy do kontroli stosowanych przepisów, bez merytorycznego sprawdzenia zasadności wyroku zapadłego w pierwszej instancji".

Wymagania wypływające z Konstytucji, stawiane nawet postępowaniu kasacyjnemu, Trybunał Konstytucyjny zrekonstruował m.in. w wyroku z 16 stycznia 2006 r. (SK 30/2005 OTK ZU 2006/1A poz. 2, wcześniej podobnie także w wyroku z 31 marca 2005 r. SK 26/2002 OTK ZU 2005/3A poz. 29). Trybunał uznał w szczególności, że zasada sprawiedliwości proceduralnej (rzetelności proceduralnej) dotyczy wszystkich etapów postępowania sądowego. Wynika ona nie tylko z art. 45 ust. 1 Konstytucji, ale także z art. 2 Konstytucji, i jest "wartością samą w sobie". Mimo wielości koncepcji doktrynalnych co do precyzyjnego ustalenia zakresu pojęciowego tej zasady, jądro znaczeniowe, w ocenie Trybunału Konstytucyjnego, jest wspólne. Na zasadę tę składają się przynajmniej wymagania: 1) możności bycia wysłuchanym, 2) ujawniania w sposób czytelny motywów rozstrzygnięcia, co ma zapobiegać jego dowolności i arbitralności oraz 3) zapewnienia uczestnikowi postępowania przewidywalności jego przebiegu.

Trybunał podkreślał przy tym znaczenie uzasadnienia rozstrzygnięcia sądu, które jest komponentem prawa do sprawiedliwego rozstrzygnięcia, a jego znaczenie rośnie zwłaszcza wówczas, gdy przesłanki podjęcia określonego rozstrzygnięcia są niedookreślone, a także zasadę tożsamości konstytucyjnej sądu, która - w najogólniejszym ujęciu - ma zapobiec przekształceniu sądu w instytucję biurokratyczną.

W sprawie P. 2/2004 Trybunał Konstytucyjny zauważył z kolei, że: "swoboda ustawodawcy w kształtowaniu odpowiednich procedur nie oznacza (...) dopuszczalności wprowadzania rozwiązań arbitralnych, które ponad miarę, a więc bez wystąpienia istotnych racji, ograniczają prawa procesowe strony, których realizacja stanowi przesłankę do prawidłowego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy. Jeżeli więc ograniczenie uprawnień procesowych strony jest zbędne, z punktu widzenia zamierzonych przez ustawodawcę celów, takich jak zapewnienie większej efektywności postępowania i jego szybkości, a jednocześnie wypacza pozycję stron, uniemożliwia właściwe zrównoważenie ich pozycji procesowej, a tym samym łamie podstawowy postulat sprawiedliwości proceduralnej, czy wreszcie prowadzi do arbitralnego rozstrzygnięcia "sprawy" - to w tego rodzaju wypadkach dochodziłoby do naruszenia gwarancji konstytucyjnych związanych z prawem do sądu" (wyrok z 28 lipca 2004 r. OTK ZU 2004/7A poz. 72, podobnie pełny skład Trybunału Konstytucyjnego w wyroku z 20 września 2006 r. SK 63/2005 OTK ZU 2006/8A poz. 108).

6.3. W świetle przytoczonych wypowiedzi należy bardzo mocno podkreślić, że wymagania proceduralne wywodzone z Konstytucji przez Trybunał nie są nadmiernym formalizmem i nie służą jedynie czystości konstrukcji prawnych, ale mają zapobiec nierzetelnym procedurom, które "pośrednio prowadzą do unicestwienia innych praw i wolności, których ochronę gwarantuje prawo do sądu" (tak m.in. w wyroku z 2 października 2006 r. SK 34/2006 OTK ZU 2006/9A poz. 118).

Z tych powodów również model apelacji w postępowaniu cywilnym, w zakresie w jakim kształtuje go art. 370[1], może i powinien być przedmiotem oceny pod kątem zgodności z konstytucyjnym prawem do sądu oraz prawem do zaskarżenia orzeczeń wydanych w pierwszej instancji. Jest bowiem oczywiste, że regulacja, która nakłada na sądy obowiązek odrzucania, ze względu na dostrzeżone a nieusuwalne braki formalne, środków odwoławczych przed ich merytorycznym rozpoznaniem, stanowi ograniczenie dostępu do sądu drugiej instancji. Chodzi przy tym nie wyłącznie o to, że braków apelacji sporządzonej przez profesjonalnych pełnomocników nie można sanować (a tym samym zapobiec jej odrzuceniu), ale także o to, że ze względu na bieg określonych w kpc terminów zaskarżenia (zob. art. 369), w praktyce najczęściej niemożliwe jest również ponowne wniesienie apelacji (tym razem pozbawionej uchybień formalnych).

Uprzedzając dalszy tok rozważań, zaznaczyć trzeba, że Trybunał Konstytucyjny dostrzega i uwzględnia potrzebę sformalizowania postępowania cywilnego. Jego zasadnicze znaczenie przejawia się w tym, że służy ono potęgowaniu efektywności procedur sądowych. Regulacja stopnia sformalizowania ma wpływ na sprawność postępowania, gwarantuje skuteczność czynności podejmowanych w odpowiedniej formie, miejscu i czasie.

Zaostrzanie (a w pewnych wypadkach także łagodzenie) formalizmu ma jednak swoje granice, których przekroczenie sprawia, że postępowanie cywilne nie może osiągnąć założonego celu (szerzej na ten temat zob. S. Cieślak, Formalizm postępowania cywilnego, Warszawa 2008, str. 108-116). Naruszenie górnej granicy formalizmu procesowego, a przez to naruszenie prawa do sądu, może nastąpić m.in. z tego powodu, że nie zachowano właściwych proporcji przy normowaniu rygorów procesowych stosowanych przez organy postępowania na wypadek dokonania czynności w sposób wadliwy pod względem formalnym, także wtedy gdy czynności te dokonywane są przez fachowych pełnomocników.

7. Niekonstytucyjność ograniczenia przez art. 370[1] kpc dostępu do merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji.

7.1. W art. 31 ust. 3 Konstytucji wyrażona została zasada proporcjonalności ograniczeń w korzystaniu z konstytucyjnych wolności i praw. Zasada ta nie może samoistnie służyć za wzorzec kontroli realizowanej przez Trybunał, lecz każdorazowo wymaga powiązania z innym przepisem konstytucyjnym wyrażającym podmiotową wolność albo prawo, które doznać miało niedozwolonego - z punktu widzenia przesłanek art. 31 ust. 3 Konstytucji - ograniczenia wskutek zastosowania zaskarżonego przepisu (por. np. postanowienie z 9 kwietnia 2003 r. Ts 164/2002 OTK ZU 2003/2B poz. 135). Warto odnotować, że w praktyce art. 31 ust. 3 najczęściej wymieniany jest we wnioskach, pytaniach prawnych i skargach konstytucyjnych oraz - adekwatnie do tego - w sentencjach wyroków Trybunału, jako tzw. przepis związkowy. Prawidłowość ta nie może być jednak podstawą rozumowania a contrario, że kontrola proporcjonalności ograniczeń danego prawa albo wolności konstytucyjnej uzależniona jest od wskazania wśród przepisów stanowiących jej punkt odniesienia art. 31 ust. 3. Należy wszak pamiętać, że ograniczenia wszelkich konstytucyjnych praw podmiotowych są dopuszczalne tylko wtedy i tylko w takim zakresie, jaki wynika z art. 31 ust. 3 Konstytucji (stąd w piśmiennictwie zakres unormowania tego przepisu określa się niekiedy mianem "uniwersalnego", por. L. Garlicki, komentarz do art. 31, uwaga 16 ab initio, w: red. L. Garlicki, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Komentarz, t. III, Warszawa 2003). Tzw. test proporcjonalności musi spełniać każda regulacja stanowiąca ingerencję w sferę konstytucyjnych praw i wolności, stąd kryteria oceny wyliczone w art. 31 ust. 3 Konstytucji, niezależnie od powołania albo nie tego przepisu przez podmiot wszczynający postępowanie przed Trybunałem, zawsze muszą być brane pod uwagę (trzeba jednak zastrzec, że w niektórych sytuacjach pominięcie takiego wzorca mogłoby być nieuzasadnione, zwłaszcza wtedy gdy przepis ten miałby wskazywać spójność zasad i norm Konstytucji oraz koherencję chronionych przez Konstytucję wartości, por. wyrok z 8 listopada 2001 r. P. 6/2001 OTK ZU 2001/8 poz. 248).

Art. 31 ust. 3 stanowiąc ogólną, abstrakcyjną miarę, stosowaną do oceny wszystkich wypadków pogwałcenia praw jednostki przez ustawodawcę, znajduje zastosowanie także do oceny ograniczeń prawa do sądu (tak m.in. wyrok TK z 10 lipca 2000 r. SK 12/99 OTK ZU 2000/5 poz. 143 oraz wyrok z 9 czerwca 1998 r. K. 28/97 OTK ZU 1998/4 poz. 50). W szczególnych, wyjątkowych warunkach może dojść do kolizji prawa do sądu z inną normą konstytucyjną, poddającą pod ochronę wartości o równym lub nawet większym znaczeniu dla funkcjonowania państwa lub rozwoju jednostki. Konieczność uwzględnienia obu norm konstytucyjnych może przemawiać za wprowadzeniem pewnych ograniczeń zakresu przedmiotowego prawa do sądu. Ograniczenia takie są dopuszczalne w absolutnie niezbędnym zakresie, jeżeli urzeczywistnienie danej wartości konstytucyjnej nie jest możliwe w inny sposób. Nie mogą także naruszać istoty tych wolności i praw, które ograniczają.

Zgodnie z wynikiem przeprowadzonych w części III pkt 2 uzasadnienia analiz, jedyną niepodlegającą wątpliwości wartością chronioną przez art. 370[1] kpc jest szybkość postępowania sądowego. Trzeba więc rozważyć, czy zastosowany przez ustawodawcę środek służący tej ochronie jest konstytucyjnie dopuszczalny.

7.2. Trybunał Konstytucyjny już kilkakrotnie miał okazję wyrazić pogląd, że w imię szybkości rozpoznania sprawy nie można poświęcić ochrony praw podmiotowych. Zdaniem Trybunału: "Uproszczenie i przyspieszenie może niewątpliwie dotyczyć kwestii formalnych (np. wprowadzenie formularzy czy skrócenie terminów składania odwołań), natomiast w żadnym wypadku nie może odnosić się do uprawnień stron wiążących się z obroną ich praw i interesów" (wyroki w przywoływanych już sprawach P. 9/2001 oraz SK 10/2003). Trybunał wyjaśniał, że "Sprawność rozpoznania przez sąd można osiągnąć za pomocą innych mechanizmów bez wyłączania stronom drogi odwoławczej w postępowaniu sądowym" (wyrok z 12 czerwca 2002 r. P. 13/2001 OTK ZU 2002/4A poz. 42).

W uzasadnieniu wspomnianego wyżej wyroku, wydanego w sprawie SK 34/2006, wskutek kontroli regulacji wprowadzającej jedynie przez wzgląd na szybkość rozpoznania sprawy pewne restrykcje (godzące w zasady rzetelności i sprawiedliwości proceduralnej) dotyczące apelacji, Trybunał Konstytucyjny doszedł wręcz do przekonania, że "Wobec braku wartości, dla której realizacji ustawodawca drastycznie ogranicza prawo do sądu, w szczególności do zaskarżenia orzeczeń zapadłych w pierwszej instancji, analiza dalszych, wskazanych w art. 31 ust. 3 Konstytucji, warunków proporcjonalności pozbawiona jest wszelkiego znaczenia".

Nie negując tego punktu widzenia i sposobu rozumowania (który we wspomnianej sprawie doprowadził Trybunał bezpośrednio do stwierdzenia niekonstytucyjności badanego przepisu), na gruncie prowadzonego postępowania celowe jest szersze omówienie motywów przesądzających o niezgodności art. 370[1] kpc z Konstytucją.

7.3. Zakwestionowany przez Sąd Okręgowy w Poznaniu przepis przewiduje negatywne konsekwencje formalnych braków apelacji tylko wtedy, gdy jest ona sporządzona przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego. Jakkolwiek nie istnieje wymóg prawny, aby strona postępowania wnosząca środek odwoławczy korzystała z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, to jednak - zważywszy częstotliwość zmian oraz stopień skomplikowania obowiązujących w Polsce przepisów (notabene obydwa zjawiska symbolizowane w bardzo dobitny sposób przez kodeks postępowania cywilnego) - w praktyce jest to uzasadnione, a często wręcz nieuniknione.

Skład orzekający w niniejszej sprawie w pełni podziela pogląd Trybunału wyrażony w sprawie K. 41/2005, że art. 45 ust. 1 (łącznie z innymi przepisami Konstytucji, w tym przede wszystkim zasadą demokratycznego państwa prawnego, oraz normami europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności) pozwala wywieść z prawa do rzetelnego procesu sądowego prawo jednostki zaangażowanej w sprawę sądową do korzystania z profesjonalnej pomocy prawnika (wyrok z 2 lipca 2007 r. OTK ZU 2007/7A poz. 72). Jakkolwiek prawo to nie może zostać uznane za materialnie tożsame z prawem do obrony wyrażonym w art. 42 ust. 2 Konstytucji (w związku z czym granice i warunki korzystania z niego mogą być przez ustawodawcę kształtowane odmiennie, a nawet mniej korzystnie w porównaniu z zasadami prawa do obrony w postępowaniu karnym), to jednak winno być uwzględniane jako jeden z elementów wyznaczających standard ochrony praw jednostki.

Na tym tle regulacja przyjęta przez ustawodawcę w art. 370[1] kpc musi być oceniona bardzo krytycznie. Powoduje ona bowiem, że wraz ze skorzystaniem z pomocy prawnej profesjonalnego pełnomocnika (wykonującego zawód zaufania publicznego) rośnie ryzyko niepomyślnego dla strony zakończenia postępowania sądowego (w postaci odrzucenia apelacji). Błąd formalny adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego obciążał będzie stronę, która poszukiwała fachowej pomocy, zaś sankcją uchybienia pełnomocnika będzie zamknięcie stronie drogi do merytorycznego rozpatrzenia sprawy przez sąd drugiej instancji.

Nie bez znaczenia pozostaje przy tym okoliczność, że w przeciwieństwie do obowiązku uiszczenia opłaty stałej w sprawach cywilnych (por. pkt III.5.2), sądowa kontrola z punktu widzenia wymogów apelacji wymienionych w art. 368 kpc w praktyce, na tle tego samego pisma procesowego, przynieść może różne rezultaty (o czym wyczerpująco w cz. III, pkt 3).

Skoro istnienie braków formalnych apelacji jest w pewnych wypadkach kwestią ocenną (co potwierdza rozbieżna praktyka orzecznicza sądów), nadto zaś postanowienia sądu drugiej instancji o odrzuceniu apelacji ze względu na dostrzeżone braki formalne nie można - poza tymi sprawami, w których przysługuje skarga kasacyjna - zaskarżyć (ergo poddać merytorycznej weryfikacji), zdaniem Trybunału nie ma wystarczających podstaw, by na tle art. 370[1] w związku z art. 368 kpc uznać, że merytoryczne rozpoznanie apelacji przez sąd zależy wyłącznie od sumienności i rzetelności pełnomocnika sporządzającego apelację. Tym samym zakwestionowany w pytaniu prawnym przepis ogranicza ponad dopuszczalną miarę dostęp do sądu drugiej instancji w sprawach cywilnych.

W żadnym razie nie można przy tym wnioskować, że omawiane ograniczenie rekompensowane jest prawem podmiotu reprezentowanego do ubiegania się o odszkodowanie z tytułu szkody poniesionej na skutek odrzucenia apelacji dotkniętej nieusuwalnymi brakami formalnymi, jako szkody wyrządzonej w następstwie działania lub zaniechania przy wykonywaniu czynności wchodzących w zakres działalności zawodowej adwokata, radcy prawnego albo rzecznika patentowego. Osoby wykonujące wymienione zawody zaufania publicznego podlegają wprawdzie obowiązkowemu ubezpieczeniu cywilnemu w zakresie, o którym tu mowa, jednak odszkodowanie - pominąwszy nawet kwestie proceduralne związane z jego skutecznym wyegzekwowaniem - nie jest i nie może być postrzegane jako ekwiwalent merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, regulacja przyjęta w art. 370[1] kpc wypacza prawo do poszukiwania profesjonalnej pomocy prawnej na etapie postępowania odwoławczego. Dla strony kwestionującej wyrok pierwszej instancji lepiej jest wszak albo z tego prawa w ogóle zrezygnować (jako obarczonego ryzykiem poniesienia negatywnych i nieodwracalnych konsekwencji na wypadek błędu profesjonalisty, a niekiedy "jedynie" nadmiernego formalizmu organów wymiaru sprawiedliwości), albo fakt skorzystania z tego prawa zataić (i wnieść apelację jako sporządzoną osobiście, a dzięki temu nie utracić prawa do uzupełnienia braków formalnych, co zresztą bywa sugerowane w piśmiennictwie, zob. m.in. A. Góra-Błaszczykowska, Apelacja …, str. 55, podobnie T. Ereciński (red.) Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze. Część druga. Postępowanie zabezpieczające, tom 2, Warszawa 2007, str. 103).

Wziąwszy pod uwagę przedstawione wyżej argumenty, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że art. 370[1] kpc jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji.

7.4. Na marginesie warto zauważyć, że konsekwencje rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego - w rezultacie którego sądy będą miały obowiązek wezwania do uzupełnienia braków formalnych apelacji także wtedy, gdy jest ona sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika (szerzej na ten temat por. cz. III, pkt 9.1) - są w istocie zbieżne co do kierunku (choć różne co do istoty, zakresu i znaczenia prawnego) z konsekwencjami, do jakich prowadziłoby respektowanie przez sądy niższych instancji modelu postępowania sugerowanego dotychczas przez Sąd Najwyższy.

Sąd ten, kierując się troską o gwarantowanie stronom dostępu do merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji, zalecał w uzasadnieniach wydawanych przez siebie orzeczeń, aby: a) ewentualne niedokładności, szczególnie w zakresie przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia (art. 368 § 1 pkt 2 i 3 kpc), były wyjaśniane w toku rozprawy apelacyjnej, w trakcie której - zgodnie z art. 377 kpc - przedstawiany jest stan sprawy, w tym zarzuty i wnioski apelującego (postanowienie SN z 6 marca 2006 r. II PZ 2/2006 OSNP 2007/5-6 poz. 74) albo b) gdy bez szczegółowego badania treści apelacji w sposób oczywisty wynika z niej zakres zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji, oznaczenie w apelacji zaskarżonego wyroku bez wskazania zakresu zaskarżenia kwalifikować jako oczywistą omyłkę w sformułowaniu elementu apelacji przewidzianego w art. 368 § 1 pkt 1 kpc, niepowodującą odrzucenia apelacji stosownie do art. 130 § 1 zdanie drugie kpc (postanowienia SN: z 28 kwietnia 2006 r. V CZ 25/2006 LexPolonica nr 1573288, z 16 listopada 2006 r. II CZ 80/2006 LexPolonica nr 1573271 oraz z 30 listopada 2006 r. I CZ 88/2006 LexPolonica nr 1209348).

Wydaje się, że nawet w tym wąskim zakresie, w jakim dotychczasowy stan prawny (a ściśle wykładnia art. 368 kpc w zgodzie z Konstytucją) pozwalał na przekazanie do merytorycznego rozpoznania wadliwej apelacji (zawierającej pewne braki formalne, dające się zakwalifikować jako oczywiste niedokładności), wezwanie przez sąd do uzupełnienia dostrzeżonych braków (jako skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego w niniejszej sprawie) będzie instytucją procesową pełniej i efektywniej służącą osiągnięciu stanu, w którym sąd drugiej instancji będzie miał jasność i pewność co do żądań strony wnoszącej środek odwoławczy.

8. Art. 370[1] kpc a zasada równości.

8.1. Zdaniem występującego z pytaniem prawnym sądu, regulacja zawarta w art. 370[1] kpc nasuwa zastrzeżenia również co do zgodności z konstytucyjną zasadą równości (art. 32 ust. 1), albowiem przewidziana w zakwestionowanym przepisie sankcja w postaci odrzucenia środka odwoławczego z jednej strony pomija wypadki sporządzania apelacji przez prokuratorów oraz radców Prokuratorii Generalnej, a więc prawników, od których można wymagać najwyższych standardów pracy, z drugiej - obejmuje mających mniejsze kwalifikacje rzeczników patentowych.

Na marginesie można odnotować, że problem ten w odniesieniu do radców Prokuratorii Generalnej dostrzega także Prokurator Generalny (który w swoim piśmie wnosi o uznanie zakresowej niekonstytucyjności art. 370[1] kpc), niektórzy przedstawiciele doktryny prawnej (zob. np. T. Ereciński (red.) Kodeks …, str. 102 oraz Ł.P. Supera, Rygor z art. 370[1] kpc a Prokuratoria Generalna, Palestra 2008/1-2 str. 18-24), a także parlamentarzyści (por. art. 1 pkt 11 projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, druk sejmowy nr 112/VI kad.).

8.2. Niezależnie od złożoności sygnalizowanego zagadnienia, uznanie, że art. 370[1] kpc jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz z art. 78 Konstytucji powoduje, iż z chwilą ogłoszenia wyroku Trybunału przestanie istnieć jakakolwiek kategoria pełnomocników, których uchybienia przy sporządzaniu środków odwoławczych miałyby charakter nieusuwalnych braków formalnych. Tak więc nie sposób rozważać, czy katalog sformułowany w zakwestionowanym przepisie, dotychczas wymieniający radców prawnych, adwokatów oraz rzeczników patentowych, winien być poszerzony (lub zredukowany).

Ponadto w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału wyrażany był pogląd, że w sytuacji gdy wystąpi niezgodność zakwestionowanego przepisu z jednym ze wskazanych jako wzorce kontroli przepisów Konstytucji, można zaniechać dalszej jego oceny merytorycznej (zob. np. wyrok z 20 lipca 2006 r. K. 40/2005 OTK ZU 2006/7A poz. 82).

Z tych względów Trybunał Konstytucyjny uznał, że ocena zgodności art. 370[1] kpc z wyrażoną w art. 32 ust. 1 Konstytucji zasadą równości jest zbędna. Ewentualny pozytywny wynik badania zasadności tego zarzutu nie może wszak zapobiec nastąpieniu skutków związanych z uznaniem kontrolowanego przepisu za niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz z art. 78 Konstytucji.

9. Skutki wyroku.

9.1. Konsekwencją stwierdzenia niekonstytucyjności art. 370[1] kpc jest utrata mocy obowiązującej tego przepisu. Derogacja odnosi się w tym wypadku do regulacji stanowiącej element szczególnego trybu rozpoznawania apelacji sporządzonych przez profesjonalnych pełnomocników.

Wynikająca z zakwestionowanego w pytaniu prawnym przepisu dyrektywa odrzucania apelacji bez wzywania do uzupełnienia stwierdzonych w niej braków stanowi odstępstwo (wyjątek) od zasady wyrażonej w art. 130 oraz art. 373 kpc. Wyeliminowanie z systemu obowiązującego prawa normy szczególnej, wyrażonej w art. 370[1] kpc, spowoduje zatem powrót do uregulowania o charakterze ogólnym.

Innymi słowy, jeżeli sąd pierwszej lub drugiej instancji dostrzeże, że apelacja nie spełnia wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc, od których zależy nadanie temu pismu procesowemu biegu, to wskutek niniejszego wyroku zobowiązany będzie (na podstawie art. 130 § 1 albo art. 373 kpc) wezwać stronę do usunięcia braków także wtedy, gdy apelację sporządził adwokat, radca prawny lub rzecznik patentowy.

Na marginesie należy zauważyć, że w świetle poglądów wyrażanych w teorii i praktyce (tak np. uchwała SN z 22 lutego 2006 r. III CZP 6/2006 OSNC 2007/1 poz. 5 oraz M. Wyrwiński, Komentarz do art. 370[1] kodeksu postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296), w: M. Wyrwiński, Komentarz do ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2004 r. Nr 172 poz. 1804) zakwestionowany w pytaniu prawnym przepis odpowiednio odnosi się również do zażaleń, co wprawdzie pozostawało poza zakresem kontroli w niniejszej sprawie, ale będzie musiało zostać uwzględnione przez wszystkich uczestników obrotu prawnego przy ustalaniu skutków prawnych wyroku Trybunału dotyczącego art. 370[1] kpc.

9.2. Trybunał Konstytucyjny zwraca uwagę, że w wyniku wyroku wydanego w niniejszej sprawie uchylony zostanie cały, zakwestionowany przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, art. 370[1] kpc. Bez znaczenia pozostaje okoliczność, że przepis ten, w wypadku niespełnienia przez apelację sporządzoną przez profesjonalnego pełnomocnika wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc, przewiduje rygor dwojakiego rodzaju: procesowy i poza procesowy, a występujący z pytaniem prawnym sąd nie sformułował żadnych zarzutów dotyczących drugiego z nich.

Omawiany przepis nakazuje sądowi (pierwszej lub odpowiednio, z mocy art. 373 kpc, drugiej instancji) podjęcie dwojakiego rodzaju czynności, tj.: odrzucenie apelacji bez wzywania do usunięcia występujących w niej braków oraz zawiadomienie o tym właściwego organu samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik. Wykładnia literalna art. 370[1] kpc wskazuje na jednoczesność obydwu podejmowanych przez sąd czynności ("odrzuca (...) zawiadamiając o tym (...)"), nie ma zatem dostatecznych podstaw, by Trybunał - nie narażając się na zarzut niedopuszczalnej ingerencji w sferę zastrzeżoną dla władzy ustawodawczej - samodzielnie decydował o wyodrębnieniu z kontrolowanego przepisu osobnej normy, a następnie twórczo ją rekonstruował w sentencji tzw. wyroku zakresowego, zwłaszcza że w analizowanej sprawie nie przemawiają za tym żadne szczególne względy aksjologiczne. Zawiadomienie samorządu zawodowego nie daje przecież (o czym była już mowa) ani gwarancji podniesienia jakości świadczonej pomocy prawnej, ani wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych wobec radców prawnych, adwokatów czy rzeczników patentowych.

9.3. Stwierdzając niezgodność z Konstytucją przepisu poddanego kontroli, Trybunał nie przesądził, że niedopuszczalne jest jakiekolwiek zaostrzanie wymogów, jakim odpowiadać miałyby apelacje sporządzane przez profesjonalnych pełnomocników. Ustawodawca może tworzyć tego rodzaju regulacje, a co więcej - w tym zakresie przypisana jest mu znaczna swoboda. Od adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych należy oczekiwać najwyższej jakości pomocy prawnej, warto więc poszukiwać mechanizmów i procedur pozwalających jakość tę wyegzekwować. Istotą tych rozwiązań nie może być jednak przerzucanie ryzyka wszelkich uchybień na mocodawców (osoby udzielające pełnomocnictw) przy założeniu, że ich rozczarowanie czy wręcz frustracja spowodowana nienależytą obsługą prawną - znajdując wyraz w roszczeniach odszkodowawczych lub spadku popytu na pracę określonych podmiotów - wymusi jej poprawę. Przeciwnie, wydaje się, że właściwym kierunkiem byłoby przyjęcie takich regulacji, które przez wzmocnienie oraz uszczelnienie systemu gwarancji przysługujących klientom, dotkniętym stratami wynikającymi z błędów w sztuce (zaniedbań, nierzetelności) profesjonalnych pełnomocników, mobilizowałyby tych ostatnich do kompetentnego i sumiennego świadczenia usług.

Zważywszy powyższe okoliczności, Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 marca 2008 r.

I CSK 439/2007

Jeżeli elementy tzw. konstrukcyjne, należące do warstwy formalnej pisma, nie zostały spełnione w ogóle, sąd pierwszej instancji na podstawie badania formalnego wydaje postanowienie o odrzuceniu apelacji sporządzonej przez zawodowego pełnomocnika (art. 370[1] kpc), jeżeli natomiast brak podstawy do odrzucenia, a stwierdzenia skarżącego budzą wątpliwości co do rzeczywistej treści, wskutek czego sąd nie może przedstawić apelacji sądowi drugiej instancji, to należy wezwać do usunięcia braku a wykonanie sposób realizacji tego wezwania podlega ocenie sądu z konsekwencjami określonymi w art. 370 kpc.

Uzasadnienie

Powódka domagała się zasądzenia od Miasta Stołecznego Warszawy oraz od Skarbu Państwa W. odszkodowania w kwocie 727.600 zł. Szkoda według twierdzeń powódki wynikała ze sprzedaży przez Miasto trzech lokali w domu stanowiącym do którego Miasto przypisywało sobie prawo własności na podstawie dekretu z dnia 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy oraz decyzji b. Prezydium Rady Narodowej w m.st. Warszawie z 12 września 1969 r., której nieważność stwierdzono w decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego z 13 grudnia 2000 r. Powódka żądała pokrycia pełnej szkody, mimo że z tytułu spadkobrania po byłym właścicielu (sprzed 21 listopada 1945 r.) przysługiwał jej udział w wysokości 4/6.

Wyrokiem z 12 stycznia 2006 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego Miasta 323.266 zł z % od 12 stycznia 2006 r. oraz 2.880,76 zł tytułem zwrotu wydatków, a koszty procesu między tymi stronami zniósł. Sąd oddalił powództwo w pozostałej części oraz w całości w stosunku do pozwanego Skarbu Państwa - Wojewody M. i zasądził od powódki na rzecz Skarbu Państwa zwrot kosztów procesu między tymi stronami.

Sąd Okręgowy uznał m.in., że powódka będąca spadkobierczynią poprzedniego właściciela nieruchomości w 4/6 częściach tylko w tym zakresie może domagać się odszkodowania. Wyrok ten zaskarżyła powódka i pozwane Miasto st. Warszawy. W apelacji powódki wniesionej przez pełnomocnika granice zaskarżenia określono jako część, w której sąd oddalił powództwo, tj. w 1/3 - części, w której powódka Ewa D. reprezentowała swoich braci. Podczas rozprawy apelacyjnej 18 stycznia 2007 r. strona powodowa sprecyzowała, iż zaskarża wyrok "w części oddalającej powództwo w stosunku do Skarbu Państwa oraz w stosunku do Miasta stołecznego Warszawa". Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, ze nadając mu nową treść zasądził od pozwanego Skarbu Państwa - W. na rzecz powódki kwotę 323.266,66 zł odsetkami oraz kwotę 2.880,76 zł z odsetkami tytułem zwrotu wydatków a oddalił apelację powódki w pozostałej części. Oddalił również powództwo wobec Skarbu Państwa w pozostałej części i w całości w stosunku do pozwanego Miasta st. Warszawy. W pozostałych punktach orzekł o kosztach procesu i należnościach Skarbu Państwa z tytułu kosztów sądowych.

W skardze kasacyjnej Skarbu Państwa Wojewody M. zastępowanego przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, opartej na drugiej podstawie (art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc) skarżący zarzuca naruszenie art. 369 § 1 i 2 kpc oraz 363 § 1 i 3 w związku z art. 378 § 1 kpc w zw. z art. 379 pkt 3 kpc przez dopuszczenie rozszerzenia na rozprawie apelacyjnej granic zaskarżenia apelacji i orzeczenie przez ten Sąd w zakresie prawomocnie osądzonym. Skarżący domagał się uchylenia w całości zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu w W. do ponownego rozpoznania oraz zasądzenia kosztów procesu.

Odpowiadając na skargę powódka domagała się jej oddalenia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skuteczność skargi kasacyjnej zależna jest od ustalenia treści procesowego oświadczenia powódki zawartego w jej apelacji odnośnie do granic zaskarżenia, one bowiem określają w jakiej części wyrok sądu pierwszej instancji stał się prawomocny. Omawiany - niezbędny - fragment apelacji został sformułowany w sposób niejednoznaczny, z czego Skarb Państwa wyprowadza korzystny dla siebie wniosek, że w zakresie kwoty 323.266,66 zł wyrok oddalający powództwo stał się wobec tego pozwanego prawomocny. Omawiana część apelacji budziła również od początku wątpliwości stron. Odpowiadając na apelację Miasto st. Warszawy stwierdzało, że "trudno również bezspornie ustalić w jakiej części apelacja powódki zaskarża pkt 2 wyroku z dnia 12 stycznia 2006 r." prezentując pogląd, zbieżny z przedstawionym obecnie w skardze kasacyjnej. Skarb Państwa w odpowiedzi na apelację nie podnosił tego zarzutu, kwestionując status W. jako reprezentanta i powołując zarzut przedawnienia. Nie można jednak pominąć sformułowania wniosku apelacji zawierającego żądanie uwzględnienia dochodzonego przez powódkę roszczenia w całości, zgodnie z żądaniem pozwu, tj.: uwzględnienia powództwa w całości (tj. zasądzenia kwoty 484.900,00 zł) bez wyłączania któregokolwiek pozwanego. Nie miałby zatem dostatecznej podstawy zarówno wniosek, że powódka od Skarbu Państwa domagała się tylko nadwyżki ponad kwotę zasądzoną od Miasta st. Warszawy jak i wniosek, że w stosunku do tego pozwanego wyrok nie został w ogóle zaskarżony, skoro powódka w okresie zasadniczych wahań orzecznictwa Sądu Najwyższego (por. uchwałę z dnia 16 listopada 2004 r. III CZP 64/2004 OSNC 2005/11 poz. 182 oraz uchwałę składu siedmiu sędziów z dnia 7 grudnia 2006 r. III CZP 99/2006 OSNC 2007/6 poz. 79) asekuracyjnie kierowała roszczenie wobec Skarbu Państwa oraz Miasta st. Warszawy.

Art. 368 § 1 pkt 1 kpc ustanawia obowiązek wskazania, czy wyrok jest zaskarżony w całości czy w części, a sporządzona przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego apelacja, niespełniająca wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1 kpc podlega odrzuceniu bez wezwania do usunięcia braków (art. 370[1] kpc).

Wyjątkowość tego wymagania (ograniczona do pewnej klasy zastępujących stronę nie dopuszcza wykładni rozszerzającej, tzn. zrównującej w skutkach brak (w znaczeniu dosłownym, fizycznym) fragmentu wskazującego granice zaskarżenia i sformułowanie tegoż w sposób zawiły, niejednoznaczny lub nieudolny. W tym drugim wypadku nie można uznać, że w piśmie nie ma fragmentu, który w rzeczywistości istnieje a jedynie nastręcza trudności interpretacyjne. Pozostawienie rozstrzygnięcia takiego przypadku swobodnej interpretacji sądu może być podważone, ponieważ zaskarżenie orzeczenia jest domeną strony (skarżący wyraża to paremią tantum devolatum quandum apellatum). Nie można jednak pomijać istnienia istotnego braku pisma, niestarannie sformułowanego przez zawodowego pełnomocnika, ponieważ sąd oraz strona przeciwna muszą mieć pewność odnośnie do prawomocności wyroku. Rozwiązanie takiego przypadku powinno się odbywać na podstawie przepisów o uzupełnianiu braków apelacji. Nie można zaprzeczyć, że również elementy tzw. konstrukcyjne należą do warstwy formalnej pisma. Jeżeli nie zostały spełnione w ogóle, sąd pierwszej instancji na podstawie badania formalnego wydaje postanowienie o odrzuceniu apelacji sporządzonej przez zawodowego pełnomocnika (art. 370[1] kpc), jeżeli natomiast brak podstawy do odrzucenia, a stwierdzenia skarżącego budzą wątpliwości co do rzeczywistej treści, wskutek czego sąd nie może przedstawić apelacji sądowi drugiej instancji, to należy wezwać do usunięcia braku a wykonanie sposób realizacji tego wezwania podlega ocenie sądu z konsekwencjami określonymi w art. 370 kpc.

W rozpoznawanej sprawie sąd drugiej instancji zwrócił uwagę na omawiany brak dopiero na rozprawie apelacyjnej.

Podstawę skargi kasacyjnej stanowi odmienna ocena granic zaskarżenia dokonana przez Skarb Państwa oparta na interpretacji językowej zwrotów lub pojedynczych wyrazów w piśmie powódki. Wnioski wywiedzione z tej oceny mają z konieczności charakter subiektywny. Sąd Apelacyjny dokonał innej oceny niż skarżący tych samych fragmentów pisma i uznał, że apelacja zawiera brak wymagający usunięcia ("precyzowania") przez stronę, a skarga prezentując własną ocenę nie wskazuje naruszenia przez Sąd drugiej instancji reguł interpretacji treści pisma, dlatego uznać należy, że tzw. doprecyzowanie na rozprawie było oświadczeniem uzupełniającym braki formalne.

W związku z tym skarga kasacyjna podlega oddaleniu, na podstawie art. 398[14] kpc. Orzeczenie o kosztach procesu Sąd Najwyższy oparł na art. 102 kpc, uznając za wystarczającą okoliczność odstąpienia od obciążenia Skarbu Państwa kosztami procesu, przyczynę sporu leżącą po stronie powodowej.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 27 lutego 2008 r.

III CZP 135/2007

Wniosek strony - wezwanej do uzupełnienia braku apelacji przez złożenie jej odpisu (art. 368 § 1 i art. 128 kpc) - o sporządzenie tego odpisu przez sąd i dołączenie go do akt sprawy, nie stanowi skutecznej czynności uzupełniającej, o której mowa w art. 370 kpc.  

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 25 maja 2007 r. Sąd Rejonowy w Szczecinie ustanowił dla powoda Mamerta B. pełnomocnika, a następnie wezwał go do usunięcia braków formalnych apelacji od wyroku tego Sądu z dnia 14 marca 2007 r., wniesionej osobiście przez powoda, w tym m.in. o złożenie odpisu apelacji oraz odpisów dołączonych do niej dokumentów. Pełnomocnik powoda nie usunął braku w tym zakresie, a w piśmie do Sądu - wniesionym w terminie - oświadczył, że nie dysponuje odpisami apelacji oraz załączników, wnosi więc o sporządzenie przez Sąd kserokopii tych dokumentów i dołączenie ich do akt.

W tej sytuacji postanowieniem z dnia 9 lipca 2007 r. Sąd Rejonowy odrzucił apelację powoda, podnosząc, że nie doszło do usunięcia jej braku formalnego, a strony i ich pełnomocnicy nie mogą przerzucać na sąd ciążących na nich obowiązków.

Przy rozpoznawaniu przez Sąd Okręgowy w Szczecinie zażalenia powoda na to postanowienie powstało przytoczone na wstępie zagadnienie prawne, przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 368 kpc, apelacja - oprócz wymagań stawianych jej jako środkowi odwoławczemu (§ 1 pkt 1-5) - powinna czynić zadość wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego, a więc spełniać warunki określone m.in. w art. 126 i 128 kpc. Jednym z nich jest dołączenie odpisów pisma zawierającego apelację oraz załączników celem doręczenia ich uczestniczącym w sprawie osobom (najczęściej stronie przeciwnej). Jest oczywiste, że niedołączenie odpisów apelacji uniemożliwia nadanie jej biegu, a w konsekwencji - rozpoznanie, w związku z czym brak w tym zakresie, nieusunięty w wyznaczonym terminie, uzasadnia odrzucenie apelacji (art. 370 in fine kpc; por. także np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 1 października 1999 r. II CKN 610/99 LexPolonica nr 396137).

Kwestia naprawiania braków formalnych pism procesowych nie jest w przepisach kodeksu postępowania cywilnego uregulowana wprost, niemniej z ich istoty i całokształtu, a także z utrwalonej praktyki sądowej wynika, że czynności podejmowane w tym zakresie są czynnościami procesowymi stron, które nie mogą być podejmowane przez inne podmioty (organy procesowe). Wyjątkowo, jeżeli prawodawca chce zwolnić stronę z dokonania czynności, a zwłaszcza z uzupełnienia braku formalnego polegającego na niedołączeniu odpisów pisma, i obciążyć tą czynnością sąd, np. w celu usprawnienia postępowania, czyni to wyraźnie (por. § 112 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2007 r. - Regulamin urzędowania sądów powszechnych, Dz. U. 2007 r. Nr 38 poz. 249, albo § 27 ust. 1 i 2 zarządzenia nr 81/03/DO Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2003 r. w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej, Dz. Urz. Ministra Sprawiedliwości Nr 5 poz. 22 ze zm.).

W tej sytuacji niedopuszczalne i bezzasadne jest przerzucanie na sąd wykonywania czynności obciążających stronę, choćby miały charakter techniczny, gdyż mogłoby to prowadzić nie tylko do anarchizacji procesu cywilnego, ale także do naruszenia zasady równości stron (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 sierpnia 2000 r. II CKN 1014/2000, nie publ.).

Należy przy tym podkreślić, że w każdym wypadku dostrzeżonego braku sąd (przewodniczący) - wzywając stronę do jego usunięcia - szczegółowo określa, o jaki brak chodzi, oraz instruuje, w jaki sposób ma on być wyeliminowany, i tylko wtedy może nastąpić negatywny skutek procesowy związany z nieuzupełnieniem braku (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 2005 r. II CZ 100/2005 LexPolonica nr 1623190). O nadmiernym rygoryzmie nie może być zatem mowy, zwłaszcza że strona, a szczególnie strona zwolniona od kosztów sądowych i reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, może bez większych trudności wykonać niezbędne odpisy w sekretariacie sądu lub zwrócić się o ich wydanie na podstawie art. 9 lub 525 kpc, nie ponosząc z tego tytułu żadnych kosztów lub ponosząc je w stopniu minimalnym (art. 100 lub art. 3 ust. 3 w związku z art. 78 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Dz. U. 2005 r. Nr 167 poz. 1398). Nie ma także przeszkód, aby w celu uzyskania niezbędnych odpisów (kopii) strona posłużyła się inną osobą niż jej pełnomocnik, gdyż ustanowione w art. 87 kpc ograniczenia podmiotowe nie dotyczą podejmowania działań czysto faktycznych, technicznych lub manipulacyjnych.

Bezzasadna jest również obawa Sądu Okręgowego, że "zbytni rygoryzm" może pozbawić stronę kontroli orzeczenia zaskarżonego apelacją, gdyż - co jest w judykaturze bezsporne - nieprawidłowe skorzystanie przez stronę z przysługującego jej środka odwoławczego jest równoznaczne z eliminacją zarzutu naruszenia art. 45 Konstytucji lub art. 6 ust. 1 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. 1993 r. Nr 61 poz. 284) (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 września 1998 r. III CZ 114/98 OSNC 1999/2 poz. 42).

Z tych względów Sąd Najwyższy podjął uchwałę, jak na wstępie.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 stycznia 2008 r.

III CZP 112/2007

W sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą sąd pierwszej instancji, odrzucając zażalenie na posiedzeniu niejawnym, orzeka w składzie jednego sędziego (art. 370 w zw. z art. 397 § 2, art. 47 § 1 i 3 oraz art. 13 § 2 kpc).



Uzasadnienie

Przedstawione przez Sąd Apelacyjny w W. do rozstrzygnięcia na podstawie art. 390 § 1 kpc zagadnienie prawne powstało w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą. Wnioskodawca T.-M. Deutschland GmbH z siedzibą w Bonn wskazał jako uczestnika postępowania "E." SA w W.

Sąd Okręgowy w W. orzekając na posiedzeniu niejawnym w składzie trzech sędziów, postanowieniem z dnia 17 kwietnia 2007 r. odrzucił wniosek "V." S.A. o dopuszczenie do udziału w sprawie, zaś wniesione na to postanowienie zażalenie odrzucił postanowieniem z dnia 8 maja 2007 r. wydanym na posiedzeniu niejawnym w składzie jednego sędziego.

Sąd Apelacyjny w W., rozpoznając zażalenie na ostatnie z wymienionych postanowień powziął poważne wątpliwości odnośnie składu sądu w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą które przedstawił w uzasadnieniu zagadnienia prawnego przedstawionego Sądowi Najwyższemu na podstawie art. 390 kpc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Dokonując oceny podstaw udzielenia odpowiedzi na przedstawione zagadnienie prawne, nie można nie dostrzec, że jego zakres wypełniony jest pytaniem "nie do rozstrzygnięcia", lecz "do uzupełnienia", co z punktu widzenia poprawności konstruowania zagadnień prawnych przedstawianych Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia na podstawie art. 390 kpc może budzić zastrzeżenia (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CZP 2/2000 OSNC 2000/11 poz. 200 oraz z dnia 25 października 2006 r. III CZP 73/2006 Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/1). Wobec tego, że w uzasadnieniu zagadnienia prawnego wątpliwości Sądu Apelacyjnego zostały sformułowane i umotywowane w sposób usprawiedliwiający wahania tego Sądu w opowiedzeniu się za określoną koncepcją prawną spośród rozwiązań mogących wchodzić w rachubę, uznać należało, że zaistniały podstawy do podjęcia uchwały.

Udzielenie odpowiedzi wymaga rozważenia dwóch kwestii, a mianowicie: w jakim składzie sąd pierwszej instancji orzeka w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą oraz jaki ma być skład sądu pierwszej instancji, gdy sąd ten na posiedzeniu niejawnym odrzuca zażalenia na wydane przez siebie postanowienie. W pierwszej kwestii, ze względu na brak wyraźnej regulacji w przepisach dotyczących uznania i stwierdzenia wykonalności wyroku sądu polubownego (art. 1212 i nast. kpc), a także w przepisach ogólnych dotyczących sądu polubownego (art. 1154 i nast. kpc) można albo zastosować regułę obowiązującą w sprawie o uznanie orzeczenia sądu zagranicznego, zgodnie z którą sąd orzeka w składzie trzech sędziów (art. 1148 § 1 kpc), albo uznać, że zastosowanie mają - na podstawie art. 13 § 2 kpc - przepisy ogólne, określające w procesie skład sądu w pierwszej instancji (art. 47 kpc). Na rzecz pierwszego zapatrywania przemawiać może okoliczność, że istnieje pewna paralela między uznaniem orzeczenia zagranicznego sądu państwowego a uznaniem wyroku sądu polubownego wydanym za granicą. Przed wejściem w życie art. 1154 i nast. kpc wyrazem tej paraleli była prezentowana w doktrynie teza o konieczności stosowania - w drodze analogii lub odpowiednio - postanowień zawartych w przepisach dotyczących uznawania orzeczeń zagranicznych sądów państwowych w sytuacji, w której wiążąca Polskę umowa międzynarodowa przewidywała uznawanie wyroków sądów polubownych wydanych za granicą a sama pewnych kwestii nie rozstrzygała.

Bardziej przekonujące jest jednak stanowisko, że w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą w zakresie nieuregulowanym w części piątej kodeksu postępowania cywilnego (art. 1154 i nast. kpc) nie mają zastosowania przepisy części czwartej tego kodeksu dotyczące uznawania orzeczeń zagranicznych sądów państwowych, a więc także art. 1148 § 1 kpc, lecz stosuje się - na podstawie art. 13 § 2 kpc - przepisy ogólne o procesie. Za takim rozwiązaniem przemawia okoliczność, że ustawodawca, nowelizując kodeks postępowania cywilnego, kwestię uznania i stwierdzenia wykonalności wyroków sądów polubownych zagranicznych i ugód zawartych przed takimi sądami oraz kwestię uznania i stwierdzenia wykonalności orzeczeń zagranicznych sądów państwowych i ugód zawartych przed takimi sądami - uregulował w sposób odrębny. Zawarte w ramach części piątej kodeksu odrębności odnoszące się do uznania i stwierdzenia wykonalności wyroków sądów polubownych zagranicznych i ugód zawartych przed takimi sądami (art. 1215 kpc) w stosunku do ogólnych regulacji kodeksu, dotyczących uznania i stwierdzenia wykonalności wyroków krajowych sądów polubownych i ugód zawartych przed takimi sądami, stwarzają - przez uzupełniające i odpowiednie stosowanie przepisów o procesie (art. 13 § 2 kpc) - podstawę dokonywania w jednym i drugim przypadku odmiennej oceny pewnych kwestii związanych z tymi postępowaniami. Pamiętać ponadto należy, że kwestia uznania i stwierdzenia wykonalności wyroków sądów polubownych wydanych za granicą uregulowana została w sposób odrębny w części piątej kodeksu postępowania cywilnego i nie ma podstaw do stosowania w tym względzie przepisów części czwartej kodeksu o uznaniu lub stwierdzeniu wykonalności orzeczeń zagranicznych sądów państwowych lub ugód zawartych przed takimi sądami. Za przyjęciem takiej tezy przemawia uchylenie przez ustawodawcę przepisu art. 1150 § 2 kpc, który nakazywał stosowanie do wyroków sądów polubownych wydanych za granicą art. 1150 § 1 kpc, regulującego wykonalność orzeczeń zagranicznych sądów państwowych. Zamiarem ustawodawcy było zatem wyłączenie możliwości odwoływania się do przepisów o uznawaniu i stwierdzaniu wykonalności orzeczeń zagranicznych sądów państwowych w sprawach o uznanie lub stwierdzenie wykonalności wyroków sądów polubownych wydanych za granicą. Poszukując kolejnych argumentów przemawiających za prezentowanym stanowiskiem, wskazać należy, że kwestia ewentualnego stosowania lub niestosowania (w zakresie, w jakim brak jest regulacji w części piątej kodeksu postępowania cywilnego) przepisów o uznaniu lub stwierdzeniu wykonalności orzeczeń zagranicznych sądów państwowych lub ugód zawartych przed takimi sądami - w postępowaniu o uznanie lub stwierdzenie wykonalności wyroków sądów polubownych wydanych za granicą lub ugód zawartych przed takimi sądami, musiałaby być oceniana całościowo. Kwestii tej nie można byłoby rozpatrywać tylko z punktu widzenia znaczenia art. 1148 § 1 kpc, który dotyczy składu sądu. Uzupełnianie przepisami art. 1145-1153 kpc regulacji dotyczących uznania lub stwierdzania wykonalności wyroków sądów polubownych wydanych za granicą lub ugód zawartych przed takimi sądami, wprawdzie mogłoby niekiedy przyczynić się do usunięcia wątpliwości w odniesieniu do pewnych zagadnień (np. w kwestii dopuszczalności skargi kasacyjnej i skargi o wznowienie postępowania, por. art. 1148 § 3 kpc i art. 1151 § 2 kpc), jednak prowadziłoby do daleko idących komplikacji. Przykładem mogłaby być kwestia odmiennej struktury w zakresie procedury stwierdzenia wykonalności i otwarcia drogi do wszczęcia egzekucji. W odniesieniu do orzeczeń zagranicznych sądów państwowych i ugód zawartych przed takimi sądami najpierw następuje stwierdzenie wykonalności (art. 1151 § 1 i 2 kpc), a w drugiej kolejności, oddzielnie, nadanie klauzuli wykonalności (art. 1151 § 3 kpc), przy czym w obu przypadkach kwestia składu sądu i dopuszczalności środków zaskarżenia uregulowana została odmiennie (por. art. 1151 § 1 i 2 kpc oraz art. 782 § 1, art. 767[4] § 2 i art. 399 kpc). W odniesieniu do wyroków sądów polubownych wydanych za granicą oba etapy zostały zespolone w jedno postępowanie, ponieważ stwierdzenie wykonalności następuje przez nadanie klauzuli wykonalności (art. 1214 § 2 kpc).

Gdyby przyjąć założenie o subsydiarnym stosowaniu w postępowaniu o stwierdzenie wykonalności wyroku sądu polubownego wydanego za granicą lub ugody zawartej przed takim sądem przepisów o wykonalności orzeczeń zagranicznych sądów państwowych lub ugód zawartych przed takimi sądami, to powstaje - bez możliwości udzielenia pozytywnej odpowiedzi, ze względu na wskazaną odmienność strukturalną - pytanie, w jaki sposób założenie to zrealizować. Przyjąć zatem należy, że w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego, wydanego za granicą mają zastosowanie - w zakresie nieuregulowanym w części piątej kodeksu postępowania cywilnego, w tym w art. 1212 kpc - przepisy o procesie (art. 13 § 2 kpc), nie zaś przepisy o uznaniu orzeczeń zagranicznych sądów państwowych.

Rozważania powyższe prowadzą do wniosku, że w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą sąd orzeka w składzie jednego sędziego, postanowienia poza rozprawą wydaje przewodniczący (art. 47 § 1 w zw. z art. 13 § 2 kpc). Na przedstawione zagadnienie prawne należało zatem udzielić odpowiedzi, że w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego za granicą sąd pierwszej instancji, odrzucając zażalenie na posiedzeniu niejawnym, orzeka w składzie jednego sędziego (art. 370 w zw. z art. 397 § 2, art. 47 § 1 i 3 i art. 13 § 2 kpc). W analizowanym przypadku, a więc gdy sąd pierwszej instancji wydaje postanowienie o odrzuceniu zażalenia, nie ma zastosowania art. 367 § 3 zd. pierwsze kpc w zw. z art. 397 § 2 zd. pierwsze i art. 13 § 2 kpc, bowiem przepis ten dotyczy składu sądu drugiej instancji.

Wykraczając poza zakres rozważań koniecznych w celu udzielenia odpowiedzi na przedstawione do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, wskazać należy, że przytoczone argumenty uzasadniają tezę, że przepisy o procesie mają na podstawie art. 13 § 2 kpc odpowiednie zastosowanie także w sprawie o uznanie wyroku sądu polubownego wydanego w Polsce w zakresie, w jakim brak jest regulacji w części piątej kodeksu postępowania cywilnego, w tym w art. 1212 i nast. tego kodeksu.

Z przytoczonych względów Sąd Najwyższy, na podstawie art. 390 kpc, rozstrzygnął zagadnienie prawne jak w uchwale.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 8 stycznia 2008 r.

II UZ 41/2007

W sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych apelacja organu rentowego podlega odrzuceniu na podstawie art. 370 kpc, jeżeli w odpowiedzi na wezwanie sądu odmówi on oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 20 sierpnia 2007 r. (...) Sąd Apelacyjny-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu odrzucił apelację Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w Opolu od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Opolu z dnia 26 kwietnia 2007 r. Wyrokiem tym Sąd Okręgowy zmienił decyzję organu rentowego odmawiającą przeliczenia emerytury wnioskodawczyni Krystyny P. i zobowiązał organ rentowy do ustalenia wysokości emerytury przy uwzględnieniu wskaźnika wysokości podstawy wymiaru od wynagrodzenia wynoszącego za okres od 17 listopada 1986 r. do 31 grudnia 1986 r. 30.096,00 zł, za 1987 r. - 248.145,00 zł, za 1988 r. - 349.900,00 zł, za 1999 r. - 624.788,00 zł oraz za okres od 1 stycznia 1991 r. do 6 marca 1991 r. - 1.427.800 zł i oddalił odwołanie w pozostałym zakresie. Organ rentowy zaskarżył ten wyrok apelacją w części uwzględniającej odwołanie (pkt I wyroku). Sąd Okręgowy zarządzeniem z dnia 29 czerwca 2007 r. wezwał organ rentowy do usunięcia braków formalnych apelacji przez wskazanie wartości przedmiotu zaskarżenia. W odpowiedzi na wezwanie pełnomocnik organu rentowego złożył oświadczenie, że wezwanie jest bezzasadne, gdyż wyrok nie określa kwotowo wysokości świadczenia wnioskodawczyni, ani nawet wysokości podstawy wymiaru. "W tych okolicznościach należy przyjąć, iż dopuszczalne jest specyficzne oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia". Organ rentowy powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 2005 r. II UZP 7/2005 (OSNP 2005/24 poz. 396). Po otrzymaniu tego pisma Sąd Okręgowy przedstawił akta sprawy Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu z apelacją. Sąd Apelacyjny uznał za nieprawidłowe stanowisko organu rentowego, że nie ma on obowiązku oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia. Obowiązek taki w sprawach o roszczenia majątkowe wynika z treści przepisu 368 § 2 kpc. Apelacja niespełniająca warunku oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia jest dotknięta brakiem, zatem słusznie Sąd Okręgowy wezwał skarżącego do usunięcia tego braku. Skoro organ rentowy nie uzupełnił braków apelacji w wyznaczonym terminie, Sąd Okręgowy powinien na podstawie art. 370 kpc odrzucić apelację. Z sentencji powołanej przez organ rentowy uchwały Sądu Najwyższego wynika, że nieuzupełnienie przez stronę w wyznaczonym terminie braku apelacji polegającego na nieoznaczeniu wartości przedmiotu zaskarżenia może stanowić podstawę do jej odrzucenia także w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych. Apelacja organu rentowego podlega więc odrzuceniu na podstawie art. 373 kpc.

Postanowienie to zaskarżył zażaleniem organ rentowy wnosząc o jego uchylenie. Zarzucił on naruszenie art. 368 § 2 kpc, art. 370 kpc i art. 373 kpc, stwierdzając, że nieprawdą jest, iż pełnomocnik organu rentowego nie wskazał wartości przedmiotu zaskarżenia. Wprost przeciwnie - uczynił to, lecz wobec nieustalenia przez Sąd pierwszej instancji kwotowo określonej wartości przedmiotu sporu, określił ją w sposób specyficzny, odwołując się do rozważań powołanych w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 2005 r. II UZP 7/2005. Należy bowiem podzielić wyrażony w niej pogląd, że rozpoznając zażalenie na odrzucenie apelacji Sąd drugiej instancji powinien zbadać nie tylko, czy strona wykonała wezwanie do uzupełnienia braków apelacji, lecz także czy wezwanie to było uzasadnione. Nie można wymagać, aby w odwołaniu ubezpieczony określił dokładnie żądanie, a w sprawach o prawa majątkowe oznaczył wartość przedmiotu sporu. Jeżeli ubezpieczony nie określił swego żądania, to obowiązkiem sądu jest dokonanie wyjaśnienia tej kwestii. W niniejszej sprawie Sąd pierwszej instancji nie podjął działań, o których mowa w przytoczonych rozważaniach Sądu Najwyższego. Wartości przedmiotu sporu nie określiła także sama wnioskodawczyni. W tych okolicznościach za zasadne i uprawnione należy uznać specyficzne oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia. Tak też uczynił pełnomocnik organu rentowego w niniejszej sprawie, określając w sposób specyficzny wartość przedmiotu zaskarżenia. Nie należy stawiać stronie większych wymagań niż te, które spełniane są przez sądy. Skoro zatem Sąd pierwszej instancji nie ustalił, jaka jest kwotowo wartość przedmiotu sporu, sąd drugiej instancji nie powinien domagać się tego od apelującego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wymagania formalne apelacji, poza tymi, które są przewidziane dla pisma procesowego przepisem art. 126 kpc, określa przepis art. 368 § 1 kpc. Poza elementami wymienionymi w tym przepisie, apelacja w sprawie o roszczenia majątkowe powinna na podstawie art. 368 § 2 kpc zawierać oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia. Regulacja zawarta w tym przepisie dotyczy wszystkich spraw o roszczenia majątkowe, także w postępowaniu odrębnym, chyba że przepisy regulujące to postępowanie stanowią inaczej. Przepisy dotyczące postępowania w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych nie zawierają odmiennej regulacji w tym zakresie, zatem apelacja w takich sprawach musi zawierać oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia, chyba że przedmiotem sprawy jest oznaczona kwota pieniężna. Nieoznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia jest brakiem formalnym tego pisma, który może zostać uzupełniony. Zgodnie z art. 130 § 1 kpc sąd wzywa stronę do usunięcia braków zakreślając jej odpowiedni termin. Na podstawie art. 370 kpc sąd pierwszej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację, której braków strona nie uzupełniła w terminie.

Istnienie obowiązku oznaczenia przez stronę w apelacji wniesionej w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych wartości przedmiotu zaskarżenia nie powinno budzić wątpliwości, gdyż żaden z przepisów nie zwalnia strony z tego obowiązku. Wątpliwości mogły natomiast powstać co do skutków jego niewykonania i były one przedmiotem zagadnienia prawnego przedstawionego Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia. W uchwale z dnia 7 lipca 2005 r. II UZP 7/2005 (OSNP 2005/24 poz. 396), Sąd Najwyższy stwierdził, że nieuzupełnienie przez stronę w wyznaczonym terminie braku apelacji polegającego na nieoznaczeniu wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawie o prawo majątkowe (art. 368 § 2 kpc) może stanowić podstawę do jej odrzucenia (art. 370 kpc), także w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych. Zagadnienie prawne rozstrzygnięte tą uchwałą zostało przedstawione w sprawie, w której apelacja została wniesiona przez stronę wnoszącą odwołanie od decyzji organu rentowego, przy czym strona nie była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika. Odnosząc się do stanu faktycznego sprawy Sąd Najwyższy poczynił w uzasadnieniu uchwały liczne zastrzeżenia. Dotyczą one tego, że nie zawsze należy wzywać stronę do oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia. Nie ma takiej potrzeby wówczas, gdy zakresem zaskarżenia objęte jest żądanie przyznania oznaczonej kwoty pieniężnej, a także wówczas, gdy z zawartych w apelacji twierdzeń strony wartość przedmiotu zaskarżenia wynika w sposób niewątpliwy. Ponadto wezwanie do oznaczenia wartości przedmiotu sporu powinno być precyzyjne i zrozumiałe dla strony. Jeżeli w odpowiedzi na wezwanie strona oświadczy, że nie potrafi określić wartości przedmiotu zaskarżenia, sąd powinien udzielić jej odpowiednich wskazówek i zakreślić nowy termin. Wszystkie te zastrzeżenia nie dotyczą sytuacji, gdy apelację wnosi organ rentowy reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika.

Podniesiony w zażaleniu fakt, że wnioskodawczyni nie oznaczyła w odwołaniu przedmiotu sporu nie ma w sprawie żadnego znaczenia, gdyż zaskarżenie dotyczy tylko tej części, w której odwołanie zostało uwzględnione przez Sąd. Niepoważne jest stwierdzenie, że zakres, w którym odwołanie zostało uwzględnione, jest dla organu rentowego niezrozumiały i dlatego uważa on, że wskazanie, w jakiej części skarży wyrok, jest "specyficznym" określeniem wartości przedmiotu zaskarżenia. Dla oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawie o podwyższenie emerytury należy ustalić wysokość świadczenia przy zastosowaniu wskaźnika wysokości podstawy wymiaru wyliczonego na zasadach określonych w zaskarżonym wyroku i obliczyć różnicę między tak ustalonym świadczeniem a świadczeniem dotychczasowym. Roczna wartość ustalonej w stosunku miesięcznym różnicy stanowi wartość przedmiotu zaskarżenia (art. 22 kpc). Obliczanie wysokości świadczeń należy do ustawowych zadań organów rentowych, zatem skarżący nie może żądać pomocy sądu w tym zakresie. Nawet jeżeli wyrok Sądu pierwszej instancji jest dotknięty wadami, nadaje się on do wykonania. Gdyby organ rentowy musiał wykonać ten wyrok, ustaliłby bez żadnych trudności wysokość świadczenia przyznanego wnioskodawczyni przez Sąd. Wartość przedmiotu zaskarżenia skarżący musiałby także oznaczyć w ewentualnej skardze kasacyjnej, gdyby dotkniętą brakami apelację Sąd Apelacyjny rozpoznał lecz jej nie uwzględnił. W przeciwieństwie do apelacji, dopuszczalność skargi kasacyjnej uzależniona jest od wartości przedmiotu zaskarżenia, zatem strona skarżąca, która musi być reprezentowana przez adwokata lub radcę prawnego, nie może uchylić się od obowiązku oznaczenia tej wartości. Jeżeli strona nie potrafi we właściwy sposób obliczyć wartości przedmiotu zaskarżenia, musi to uczynić w sposób, jaki uzna za stosowny, wskazując określoną kwotę. Uważa się wówczas, że braki apelacji lub skargi kasacyjnej zostały uzupełnione. Sąd może dokonać sprawdzenia wartości przedmiotu zaskarżenia na zasadach określonych w art. 25 § 1 kpc w związku z art. 368 § 2 kpc, nie może natomiast odrzucić apelacji lub skargi kasacyjnej. Natomiast w przypadku, gdy wnoszący apelację organ rentowy w odpowiedzi na wezwanie sądu odmówi oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia, apelacja podlega odrzuceniu na podstawie art. 370 kpc przez sąd pierwszej instancji lub na podstawie art. 373 kpc przez sąd drugiej instancji. Sąd Apelacyjny prawidłowo zastosował ten ostatni przepis a zarzuty podniesione w zażaleniu okazały się nieuzasadnione.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] kpc w związku z art. 394[1] § 3 kpc oddalił zażalenie.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 22 czerwca 2007 r.

II PZ 26/2007

Po sprawdzeniu przez sąd wartości przedmiotu zaskarżenia, jeżeli okaże się, że jest ona wyższa od podanej przez stronę, nie jest możliwe odrzucenie apelacji bez wezwania o uiszczenie należnej opłaty (nie stosuje się art. 130[2] § 3 kpc), lecz konieczne jest takie wezwanie (art. 130 § 1 kpc) pod rygorem odrzucenia apelacji (art. 370 kpc).

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 5 marca 2007 r. (...) Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Toruniu w sprawie z powództwa Waldemara S. przeciwko Kompanii P. S.A. w P. o przywrócenie do pracy odrzucił apelację pozwanej od wyroku Sądu Rejonowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Toruniu z dnia 23 listopada 2006 r. (...).

Postanowienie to zostało wydane w następujących okolicznościach. Sąd pierwszej instancji przywrócił powoda do pracy w pozwanej spółce na dotychczasowych warunkach oraz zasądził na jego rzecz kwotę 42.651,84 zł tytułem wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy, pod warunkiem jej podjęcia. Rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego w całości zaskarżyła pozwana, określając w apelacji wartość przedmiotu zaskarżenia na kwotę 42.651,84 zł. Do apelacji został załączony dowód uiszczenia opłaty sądowej w kwocie 8.531 zł. Pismem z dnia 10 stycznia 2007 r. pozwana zażądała zwrotu kwoty 8.501 zł, stanowiącej różnicę pomiędzy opłatą uiszczoną, a opłatą w wysokości 30 zł należną od apelacji. Sąd Rejonowy zarządził zwrot tej kwoty. Sąd drugiej instancji po otrzymaniu akt sprawy postanowił z urzędu sprawdzić wartość przedmiotu zaskarżenia podaną przez stronę pozwaną i zarządził w tym celu stosowne dochodzenie. Postanowieniem z dnia 2 marca 2007 r. Sąd Okręgowy ustalił wartość przedmiotu zaskarżenia na kwotę 213.259,20 zł. W kolejnym postanowieniu z dnia 5 marca 2007 r. Sąd Okręgowy odrzucił apelację, a w jego uzasadnieniu stwierdził, że w imieniu pozwanej apelację wniósł zawodowy pełnomocnik procesowy, który uiścił od apelacji opłatę w wysokości niższej od odpowiadającej rzeczywistej wartości przedmiotu zaskarżenia. Zamiast uiszczonej opłaty w kwocie 8.531 zł, apelacja powinna być bowiem opłacona kwotą 10.663 zł. Zdaniem Sądu Okręgowego, apelację należało wobec tego odrzucić bez wezwania do uiszczenia opłaty w myśl art. 130[2] § 3 kpc.

Postanowienie o odrzuceniu apelacji pozwana zaskarżyła zażaleniem, w którym wniosła o jego uchylenie. Skarżąca, powołując się na art. 380 kpc, wniosła także o uchylenie postanowienia z 2 marca 2007 r. w przedmiocie ustalenia wartości przedmiotu zaskarżenia, ewentualnie o zmianę tego postanowienia w części ustalającej wartość przedmiotu zaskarżenia ponad kwotę 170.607,36 zł. Pozwana zarzuciła błędne zastosowanie przez Sąd Okręgowy art. 130[2] § 3 kpc, przez odrzucenie apelacji bez wezwania do uiszczenia należnej opłaty, z pominięciem art. 130[5] § 5 kpc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie podlega uwzględnieniu bowiem strona pozwana trafnie zarzuca wydanie zaskarżonego postanowienia z dnia 5 marca 2007 r., z pominięciem art. 130[2] § 5 kpc, który stanowi, że przepisów art. 130[2] § 1 i 3 kpc nie stosuje się, gdy obowiązek uiszczenia opłaty stosunkowej powstał na skutek sprawdzenia przez sąd wskazanej przez stronę wartości przedmiotu zaskarżenia. Jeśli więc po sprawdzeniu przez sąd wartości przedmiotu zaskarżenia okaże się, że jest ona wyższa niż podana przez stronę, to nie jest możliwe odrzucenie apelacji bez wezwania o uiszczenie należnej opłaty (nie stosuje się art. 130[2] § 3 kpc), lecz konieczne jest dokonanie takiego wezwania (art. 130 § 1 kpc) pod rygorem odrzucenia apelacji (art. 370 kpc).

Sąd Najwyższy nie widzi jednak podstaw do uwzględnienia wniosku "o rozpoznanie postanowienia z dnia 2 marca 2007 r., które nie podlega odrębnemu zaskarżeniu, ale miało wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, jako że stało się przesłanką odrzucenia apelacji". Zgodnie z art. 380 kpc (stosowanym odpowiednio na podstawie art. 394[1] § 3 w związku z art. 398[21] kpc), na wniosek strony rozpoznaje się również te postanowienia, które nie podlegają zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym postanowieniu. Należy uznać, że chodzi tu o wpływ bezpośredni w tym znaczeniu, że ocena prawidłowości zaskarżonego postanowienia zależy do uprzedniej oceny poprzedzającego go postanowienia niepodlegającego odrębnemu zaskarżeniu. Podstawą odrzucenia apelacji strony pozwanej przez Sąd Okręgowy postanowieniem z dnia 5 marca 2007 r. był art. 130[2] § 3 kpc, którego zastosowanie było wadliwe prawnie, niezależnie od oceny prawidłowości postanowienia ustalającego wartość przedmiotu zaskarżenia. To niezaskarżalne postanowienie nie miało więc wpływu na zaskarżalne postanowienie o odrzuceniu apelacji w tym znaczeniu, że jest ono wadliwe prawnie z innych przyczyn.

Z tych względów zaskarżone postanowienie z 5 marca 2007 r. podlegało uchyleniu na podstawie art. 398[16] w związku z art. 394[1] § 3 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 8 maja 2007 r.

II PK 293/2006

Zachodzi nieważność postępowania, gdy sąd drugiej instancji orzeka wobec pozwanego wskutek apelacji złożonej wyłącznie przez współpozwanego uczestnika formalnego.



Uzasadnienie

W sprawie powodów Krzysztofa K., Pawła R. i Bogusława K. występował problem z ustaleniem pracodawcy, który winien wydać im świadectwa pracy oraz zapłacić odprawy i odszkodowania za rozwiązanie umów o pracę, wynikający z kolejnego przejmowania zadań przez podmioty administrujące i zarządzające budynkami oraz lokalami. Powodowie pozwali I. Spółkę z o.o. w S. (1) i Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych - Zakład Budżetowy Miasta S. (2), natomiast Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Szczecinie wezwał nadto do udziału w sprawie w charakterze pozwanych jeszcze dwie spółki z o.o. B. (3) i Zarządzanie Nieruchomościami - K. (4).

Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Szczecinie wyrokiem z dnia 18 maja 2005 r. uwzględnił powództwa tylko w stosunku do pozwanego Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych Zakładu Budżetowego w S. i zasądził na rzecz powodów dochodzone odprawy oraz odszkodowania z odsetkami od dnia 1 lutego 2003 r. W sentencji wyroku orzeczenia zasądzające pomieścił w trzech punktach, osobno dla każdego powoda (pkt I, II i III). Zobowiązanie do wydania powodom świadectw pracy za okres od 1 stycznia 1997 r. do 31 stycznia 2003 r. zawarte zostało w punkcie IV wyroku, a orzeczenie o rygorze natychmiastowej wykonalności w punkcie V. O "oddaleniu powództwa w pozostałym zakresie" Sąd orzekł w punkcie VI. W punkcie VII wyroku nie obciążono powodów kosztami procesu. W uzasadnieniu takiego rozstrzygnięcia Sąd Rejonowy stwierdził, że powodowie przeszli w trybie art. 23[1] § 1 kp w dniu 31 stycznia 2003 r. ze Spółki I. do Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych Zakładu Budżetowego w S., który rozwiązał z nimi umowy o pracę. Równocześnie rozstrzygnął i podał w uzasadnieniu, że powodowie nie zostali przejęci przez Spółki B. i Zarządzanie Nieruchomościami - K.

Apelację od tego wyroku wniósł tylko pozwany Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych Zakład Budżetowy w S. Zaskarżył wyrok w całości. W oparciu o zarzuty materialne i procesowe wniósł o uchylenie wyroku w całości lub o jego zmianę i oddalenie powództwa w stosunku do niego.

Sąd Okręgowy w Szczecinie wskutek takiej apelacji orzekł o zmianie wyroku Sądu Rejonowego w punktach I, II, III i IV w ten sposób, że zasądził od pozwanej Spółki z o.o. Zarządzanie Nieruchomościami - K. w S. na rzecz powodów te same kwoty z odsetkami oraz nakazał wydać im świadectwa pracy za ten sam okres. Sentencja wyroku apelacyjnego nie zawiera orzeczenia o zmianie wyroku pierwszej instancji przez oddalenie powództw wobec apelującego, choć w uzasadnieniu Sąd Okręgowy powołał art. 386 § 1 kpc i po zmianie ustaleń stwierdził, że powodowie jako pracownicy przeszli ze Spółki I. do Spółki Zarządzanie Nieruchomości - K., która w sposób dorozumiany rozwiązała z nimi umowy o pracę.

Skargę kasacyjną opartą tylko na naruszeniu przepisów postępowania (art. 365 § 1 i art. 366 w związku z art. 363 § 1 kpc, art. 373, 378 § 1, 379 pkt 3, 386 § 1, 477[1] § 1 kpc) wniosła spółka Zarządzanie Nieruchomościami - K. Zarzuciła nieważność rozstrzygnięcia wynikającą z tego, że w odniesieniu do skarżącego istniało już prawomocne orzeczenie pierwszej instancji, zawarte w punkcie VI wyroku, oddalające powództwo wobec niego. Apelacja podmiotowo nie była i nie mogła być wniesiona na jej niekorzyść. W odniesieniu do orzeczenia z punktu VI winna być odrzucona. Niedopuszczalne było zatem wydanie rozstrzygnięcia dotyczącego niezaskarżonej części orzeczenia. Sąd drugiej instancji nie mógł zmienić wyroku pierwszej instancji i orzekać o odpowiedzialności innego pozwanego. W zaskarżonym wyroku brak też orzeczenia odnoszącego się do wniosku apelacji. Na tej podstawie skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania lub o jego uchylenie i odrzucenie apelacji w odniesieniu do orzeczenia z punktu VI wyroku Sądu Rejonowego.

Skarga kasacyjna została odrzucona w części niedopuszczalnej, a dotyczącej rozstrzygnięcia o żądaniu nakazania wydania powodom świadectw pracy (art. 398[2] § 2 pkt 2 kpc).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna podlega uwzględnieniu. Zasadne są jej zarzuty procesowe. Sąd Okręgowy przy braku apelacji powodów, po apelacji współpozwanego nie mógł prowadzić postępowania przeciwko skarżącemu i orzec na jego niekorzyść. W zaskarżaniu orzeczeń współuczestnicy działają samodzielnie i tylko w imieniu własnym (art. 73 § 1 kpc). Inaczej jest przy współuczestnictwie jednolitym, które w sprawie nie występowało (art. 73 § 2 kpc). Zawsze jednak niedopuszczalna jest apelacja pozwanego na niekorzyść współpozwanego, niezależnie od rodzaju współuczestnictwa procesowego. Zasada ta wyznacza też podmiotowy zakres orzeczenia drugiej instancji. Wyjątek stanowi tu tylko art. 378 § 2 kpc, który przy określonym współuczestnictwie materialnym, opartym na wspólnych prawach i obowiązkach, zezwala sądowi drugiej instancji na orzeczenie wobec współpozwanego, jednak tylko na jego rzecz, zatem nigdy na niekorzyść. Utrwalone jest stanowisko judykatury, że pozwany nie jest legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie (zob. uchwała siedmiu sędziów z dnia 12 czerwca 1967 r. III CZP 25/67 OSNCP 1968/4 poz. 57; wyrok z dnia 5 listopada 1966 r. II CR 387/66 OSNCP 1967/7-8 poz. 133; wyrok z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 OSNCP 1968/4 poz. 70; uchwała z dnia 22 kwietnia 1991 r. III CZP 34/91 OSNCP 1992/2 poz. 24: uchwała z dnia 14 listopada 1991 r. III CZP 112/91 OSP 1992/7-8 poz. 169; wyrok z dnia 24 czerwca 1998 r. I PKN 169/98 OSNAPiUS 1999/13 poz. 423).

Jednakże w niniejszej sprawie nie chodzi o potwierdzenie tylko tych podstawowych reguł procesowych. Skarżący zasadnie stawia pytanie o moment uprawomocnienia się orzeczenia pierwszej instancji w sytuacji wniesienia takiej niedopuszczalnej apelacji. Chodzi wszak o kwestię ważności postępowania przed drugą instancją, a ściślej o to, czy orzeczenie pierwszej instancji stało się prawomocne niezależnie od apelacji współpozwanego. Gdy bowiem przyjąć, że taka apelacja podlega rozpoznaniu przez drugą instancję, choć w skutku ostatecznie przez jej odrzucenie, to w konsekwencji i twierdzenie o nieważności postępowania przed drugą instancją może być wątpliwe. W wyroku z dnia 24 czerwca 1998 r. I PKN 169/98 (OSNAPiUS 1999/13 poz. 423), przyjęto, że apelacja (kasacja) jednego ze współuczestników formalnych w części dotyczącej oddalenia powództwa wobec współpozwanego powoduje, że wyrok w tym zakresie nie uprawomocni się. Jest ona jednak niedopuszczalna i podlega odrzuceniu (art. 373 w związku z art. 370 kpc lub art. 393[8] § 1(1) w związku z art. 393[5](2) kpc). Na gruncie obecnej sprawy należy przyjąć inaczej, gdyż w istocie nadal aktualne jest zagadnienie czy wyrok pierwszej instancji oddalający powództwo do pozwanego przy niedopuszczalnej apelacji drugiego pozwanego uprawomocnia się z chwilą upływu terminu do wniesienia apelacji przez uprawnionego (powoda), czy też dopiero po odrzuceniu niedopuszczalnej apelacji współpozwanego. Odpowiedź na to pytanie zależy od rodzaju współuczestnictwa procesowego. W niniejszej sprawie po stronie pozwanej występowało tylko współuczestnictwo formalne. Rodzaj współuczestnictwa procesowego wynika z prawa materialnego. Powodowie dochodzili wydania świadectw pracy, odszkodowań za bezprawne rozwiązanie umów o pracę i odpraw za rozwiązanie umów z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Są to więc świadczenia, które obciążają pracodawcę, z którym następuje rozwiązanie stosunku pracy. Odpowiedzialny jest więc tylko jeden podmiot pozwany (pracodawca na którym ciąży obowiązek takich świadczeń). W sprawie do dochodzonych roszczeń nie miał zastosowania przepis art. 23[1] § 2 kp o solidarnej odpowiedzialności poprzedniego i nowego pracodawcy, gdyż przedmiotem sporu nie były zobowiązania poprzedniego pracodawcy a tylko ostatniego. Legitymację bierną, czyli zobowiązanego dłużnika, mógł mieć tylko jeden podmiot. Taka relacja winna być oczywista już na początku postępowania, niezależnie od pozwania przez powodów dwóch podmiotów i wezwania przez Sąd do sprawy jeszcze dwóch. Pozwanych nie łączyło współuczestnictwo materialne (art. 72 § 1 pkt 1 kpc). Tak samo było w chwili wyrokowania w pierwszej instancji. Treść żądań i odpowiadająca im legitymacja bierna wyraźnie świadczyły tylko o współuczestnictwie formalnym (art. 72 § 1 pkt 2 kpc). Skoro powodowie nie zaskarżyli orzeczenia oddalającego ich powództwa do pozwanej spółki Zarządzanie Nieruchomościami - K. w S., to w tym zakresie orzeczenie pierwszej instancji (pkt VI) stało się prawomocne. Sytuacji tej nie zmieniła apelacja współpozwanego, który jako współuczestnik formalny nie mógł zaskarżyć wyroku pierwszej instancji na niekorzyść innego pozwanego. Taki wniosek jest też niezależny od tego, czy rozumienie granic apelacji przez Sąd drugiej instancji rozmijało się z rzeczywistą intencją apelującego. Tutaj apelacja wszak literalnie określiła, że zaskarża "wyrok w całości", niemniej później wniosek apelacji wyraźnie zawężał granicę podmiotową tylko do orzeczenia na korzyść apelującego, a już na pewno nie na niekorzyść współpozwanego.

Wyrok pierwszej instancji uprawomocnia się z upływem terminu do wniesienia apelacji. Prawomocność zachodzi z mocy prawa i jej stwierdzenie jest tylko deklaratywne (art. 364 kpc). Zależy więc od zdarzeń procesowych, a w tej sprawie od stwierdzenia, że nie każda apelacja powoduje przesunięcie terminu prawomocności. Pojęcie niedopuszczalnej apelacji z art. 370 kpc odnosi się do apelacji wniesionej przez nieuprawniony podmiot. Sąd pierwszej instancji taką apelację odrzuca, a jeśli tego zaniecha to winien to uczynić Sąd drugiej instancji (art. 373 kpc). Przesunięcia określonego ustawą terminu uprawomocnienia orzeczenia pierwszej instancji nie powoduje apelacja współpozwanego współuczestnika formalnego. Współuczestnik formalny może działać tylko w imieniu własnym. Niedopuszczalna jest więc jego apelacja kierowana do orzeczenia dotyczącego innego współuczestnika (por. uchwała z dnia 22 kwietnia 1991 r. III CZP 34/91 OSNCP 1992/2 poz. 24; wyrok z dnia 6 maja 2004 r. III PK 7/2004 OSNP 2005/2 poz. 21). Prowadzenie w takiej sytuacji postępowania przed drugą instancję nadal przeciwko pozwanemu skutkiem apelacji współpozwanego oraz objęcie go wyrokowaniem dotknięte jest nieważnością postępowania i to niezależnie od tego czy uczestniczył w postępowaniu odwoławczym. Wobec niedopuszczalnej we wskazanych granicach podmiotowych apelacji pozwanego współuczestnika formalnego, wyrok Sądu pierwszej instancji oddalający powództwo wobec pozwanej spółki Zarządzanie Nieruchomościami - K. stał się prawomocny z chwilą upływu terminu do jego zaskarżenia przez powodów (punkt VI wyroku). Apelacja współpozwanego nie mogła więc zmienić terminu uprawomocnienia orzeczenia określonego ustawą. Podstawę nieważności postępowania przed drugą instancją stanowi art. 379 pkt 3 kpc, jako że sprawa o to samo roszczenie pomiędzy tymi samymi stronami została już prawomocnie osądzona. Apelacja w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego winna ulec odrzuceniu. Skoro mimo takiej jej niedopuszczalności została rozpoznana i skutkiem tego doszło do orzeczenia w stosunku do drugiego pozwanego, to w tej części postępowanie było nieważne i podlega zniesieniu na podstawie art. 398[13] § 1 kpc oraz art. 398[21] kpc w związku z art. 386 § 2 kp.

Sentencja zaskarżonego wyroku nie zawiera natomiast rozstrzygnięcia o apelacji wniesionej przez Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych Zakład Budżetowy w S., a zatem o jego odpowiedzialności w sprawie. Sąd Okręgowy, mimo że powołał art. 386 § 1 kpc, to jednak podjętego wyroku reformatoryjnego nie odniósł do apelującego. Nadal pozostaje więc bez rozpoznania jego apelacja, gdyż wiążący charakter dla zakresu rozstrzygnięcia ma sentencja a nie uzasadnienie wyroku. Brak orzeczenia co do istoty sprawy uzasadnia więc uchylenie w dalszej części zaskarżonego wyroku do ponownego rozpoznania, wobec konieczności odniesienia się do żądania apelacji.

Z tej przyczyny w tym zakresie orzeczono na podstawie art. 398[15] § 1 kpc oraz art. 398[21] kpc w związku z art. 386 § 4 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu

z dnia 28 czerwca 2006 r.

I ACa 68/2006

Jeśli strona nie zażądała uzupełnienia wyroku we właściwym trybie i terminie, to może tylko wytoczyć nowe powództwo o roszczenie, o którym sąd nie orzekł w wyroku, natomiast apelacja w tej części podlega odrzuceniu, jako skierowana przeciwko orzeczeniu nieistniejącemu.

Z uzasadnienia

Powód - Tomasz L. wystąpił przeciwko pozwanemu Pilsat SA w P. z pozwem o ochronę praw autorskich, domagając się zasądzenia na jego rzecz:

- kwoty 30.000 zł w związku z naruszeniem autorskich praw majątkowych,

- zasądzenie kwoty 25.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych powoda jako autora filmu "Piła jakiej nie znamy",

- zobowiązania pozwanego do złożenia oświadczenia w lokalnym dodatku polskim Gazety Wyborczej o treści następującej:

Zarząd TV "Pilsat" przeprasza Tomasza L. za zawinione naruszenie jego praw autorskich poprzez wyemitowanie bez jego zgody i z pominięciem jego nazwiska filmu "Piła jakiej nie znamy" w dniu 6 listopada 1998 r.,

- zasądzenia od pozwanego na rzecz Funduszu Promocji i Twórczości przy Ministerstwie Kultury i Sztuki kwoty 20.000 zł.

Pismem procesowym z dnia 14 lutego 2003 r., powód sprecyzował, iż tytułem zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych domaga się zasądzenia od pozwanego kwoty 15.000 zł i cofnął pozew w tym zakresie co do kwoty 10.000 zł, zrzekając się roszczenia.

Wyrokiem z dnia 13 października 2003 r., Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo.

W wyniku wniesionej przez powoda apelacji, Sąd Apelacyjny w Poznaniu, wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2004 r. (I ACa 1654/2003), uchylił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny uznał, że doszło do naruszenia majątkowych praw autorskich powoda wobec dokonania przez pozwanego emisji filmu "Piła jakiej nie znamy" bez zgody powoda, wskazał równocześnie, że rozpoznając ponownie sprawę, sąd I instancji winien ustalić jakiego roszczenia powód dochodzi w związku z naruszeniem jego autorskich praw majątkowych (3-krotnego wynagrodzenia czy też odszkodowania), a nadto rozpoznać roszczenie powoda o naruszenie autorskich praw osobistych. W piśmie procesowym z dnia 5 sierpnia 2004 r. pełnomocnik powoda sprecyzował, że powód domaga się z tytułu naruszenia jego autorskich praw majątkowych zapłaty potrójnego wynagrodzenia w łącznej wysokości 30.000 zł, przy uwzględnieniu, że emisja filmu na antenie telewizji kablowej pozwanego miała miejsce czterokrotnie.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z dnia 26 września 2005 r., Sąd Okręgowy w Poznaniu:

- zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.336 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 1 stycznia 1999 r. tytułem naruszenia autorskich praw majątkowych,

- nakazał pozwanemu uiścić na rzecz Fundacji Promocji Twórczości przy Ministerstwie Kultury i Sztuki kwotę 4.224 zł,

- umorzył postępowanie co do kwoty 10.000 zł i orzekł o kosztach procesu.

Sąd orzekający nie zamieścił w wyroku rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w pozostałym zakresie.

Wobec przesądzenia wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 21 kwietnia 2004 r. kwestii odpowiedzialności pozwanego za naruszenie autorskich praw majątkowych powoda, Sąd Okręgowy rozpoznając ponownie sprawę ustalał czy pozwany równolegle dopuścił się naruszeń autorskich praw osobistych powoda (czy też ewentualnie szerzej dóbr osobistych powoda w rozumieniu art. 24 kc) i w konsekwencji, czy uzasadnione jest żądanie powoda zasądzenia od pozwanego kwoty 15.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz żądanie opublikowania oświadczenia określonej treści, a ponadto w zakresie naruszenia majątkowych praw autorskich powoda i zgłoszonego żądania zapłaty wielokrotności wynagrodzenia, ustalał wysokość należnego powodowi z tego tytułu wynagrodzenia. Odnośnie pierwszej kwestii należy wskazać, że prawo autorskie (ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. Dz. U. 1994 r. Nr 24 poz. 83) rozróżnia autorskie prawa osobiste, których katalog zawiera art. 16 ustawy i autorskie prawa majątkowe, o których mowa w art. 17 ustawy. Analizując treść art. 16 Prawa autorskiego, który w powiązaniu z art. 56, art. 58 i art. 60 ustawy zawiera zamknięty katalog autorskich praw osobistych, określający formy i płaszczyzny, w których przejawia się osobista więź autora z jego utworem, sąd orzekający rozważał w szczególności wobec zarzutów podniesionych przez powoda czy doszło do naruszenia prawa autora do oznaczenia utworu jego nazwiskiem (art. 16 pkt 2 ustawy). Powód nie twierdzi bowiem by odmówiono mu autorstwa utworu, czy też że doszło przy okazji emisji na antenie telewizji pozwanego do naruszenia treści i formy utworu lub rzetelnego jego wykonania względnie pozbawienia możliwości nadzoru nad sposobem korzystania z utworu, o którym mowa w art. 56, art. 58 i art. 60 ustawy. Nie jest również sporne między stronami, że emisja filmu na antenie telewizji pozwanego, nie była pierwszym udostępnieniem utworu publiczności. Powód zarzuca natomiast, że przy okazji emisji filmu jego autorstwa "Piła jakiej nie znamy" w ramach programu "Weekend z Pilsatem" w listopadzie 1998 r., nie została przekazana informacja kto jest autorem powyższego filmu. Wykazanie tego faktu, a mianowicie, że pozwany emitując film powoda, nie podał nazwiska autora filmu, co mogło stanowić naruszenie autorskich praw osobistych twórcy, o których mowa w art. 16 pkt 2 ustawy, zgodnie z zasadą rozkładu ciężaru dowodu, spoczywało na powodzie (art. 6 kc). Powód wprawdzie złożył w toku niniejszego postępowania wniosek o zobowiązanie pozwanego do przedłożenia kasety zawierającej nagranie programu, w ramach którego wyemitowano film powoda z zapowiedzią tego filmu, zrobił to jednakże dopiero w piśmie procesowym z dnia 14 lutego 2003 r., a więc po terminie, w którym pozwany zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Tekst jednolity: Dz. U. 2001 r. Nr 101 poz. 1114 z późn. zm.) winien przechowywać nośnik audycji, wynoszący 28 dni. W tych warunkach z faktu, iż w dacie wytoczenia pozwu, czy też w dacie złożenia odpowiedzi na pozew pozwany nie dysponował nośnikiem zawierającym nagranie programu z filmem powoda, Sąd nie może na podstawie art. 233 kpc wyciągnąć wniosku, że doszło do naruszenia autorskich praw osobistych powoda przy okazji emisji filmu, poprzez brak informacji o autorze utworu. Również z samego jedynie faktu, że pozwany nie wydał powodowi materiałów z nagraniem bezpośrednio po emisji programu, czego domagał się powód w swoich pismach z dnia 21 listopada 1998 r., 30 listopada 1998 r. oraz 15 grudnia 1998 r., Sąd nie może wyprowadzać wniosku, iż emisja filmu powoda nastąpiła z pominięciem informacji kto jest autorem tego filmu, tym bardziej że we wszystkich wyżej wymienionych pismach powoda mowa jest jedynie o emisji filmu bez zgody autora, natomiast nie zawierają one żadnej wzmianki o tym, że pozwany naruszył również osobiste prawa twórcy, poprzez pominięcie oznaczenia utworu jego nazwiskiem. Taki zarzut pojawił się dopiero w zeznaniach powoda złożonych na rozprawie w dniu 13 października 2003 r., z których równocześnie wynika, że powód osobiście programu ze swoim filmem nie oglądał a informację o jego emisji otrzymał z drugiej ręki (od swojego brata). W tych warunkach twierdzenia powoda, że dokonując emisji filmu jego autorstwa, pozwany nie zamieścił informacji o nazwisku autora (czemu pozwany zaprzecza), uznać należy za gołosłowne. Reasumując - Sąd Okręgowy stwierdził, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstawy do przyjęcia, iż pozwany dopuszczając się bezprawnej emisji filmu powoda, naruszył równocześnie osobiste prawa autorskie powoda przez to, że nie zamieścił informacji kto jest twórcą emitowanego filmu. Nie można również przyjąć, iż emisja filmu pozwanego na antenie Telewizji Kablowej Pilsat, stanowiła naruszenie dóbr osobistych powoda, rozpatrywanych w szerszym aspekcie art. 24 kc, powód bowiem zeznał, że na emisję swego filmu przez Telewizję Pilsat, wyraziłby zgodę, gdyby tylko pozwany o taką zgodę wystąpił za zapłatą należnego powodowi wynagrodzenia. Z powyższych względów, Sąd nie dopatrzył się by w niniejszej sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, jednakże jak już wskazano wcześniej, Sąd Okręgowy nie zamieścił w sentencji wyroku rozstrzygnięcia oddalającego powództwo o zapłatę zadośćuczynienia w kwocie 15.000 zł oraz o opublikowanie oświadczenia określonej treści. W związku z naruszeniem autorskich praw majątkowych w wyniku emisji filmu "Piła jakiej nie znamy" bez zgody twórcy, powód domagał się zapłaty potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia (art. 79 Prawa autorskiego), wskazując przy tym że w sytuacji, gdy emisja programu zawierającego film powoda miała miejsce czterokrotnie, wynagrodzenie to powinno być przyznane w wysokości stanowiącej dwunastokrotność kwoty 2.500 zł. Charakter naruszenia, jakiego dopuścił się pozwany (emisja filmu bez zgody powoda) wskazuje, że w niniejszej sprawie, ustalając wysokość stosownego wynagrodzenia, o którym mowa w art. 79 ustawy, należy odnieść się do wynagrodzenia jakie mógłby uzyskać twórca filmu z tytułu zawartej umowy o licencję niewyłączną (art. 67 pkt 2 ustawy), a więc wynagrodzenia należnego w sytuacji, w której umowa nie zastrzega wyłączności korzystania z utworu przez licencjobiorcę. Wysokość wynagrodzenia w przypadku udzielenia przez powoda licencji niewyłącznej na film autorstwa powoda "Piła jakiej nie znamy" ustalił biegły Artur P. na kwotę 2.112 zł (10% kosztów filmu według kosztorysu wzorcowego) przy uwzględnieniu zasięgu regionalnego Piły i jej okolic. Do ustaleń dokonanych przez biegłego, żadna ze stron nie zgłosiła istotnych zastrzeżeń, powód podniósł jedynie, że należne mu wynagrodzenie powinno być wyliczone przy uwzględnieniu faktu, iż przedmiotowy film był emitowany przez pozwanego czterokrotnie. Sąd Okręgowy za uzasadnione uznał żądanie powoda przyznania mu wynagrodzenia w potrójnej wysokości, którego to twórca może żądać od osoby, która naruszyła jego prawa autorskie w sposób zawiniony (art. 79 ustawy). Przyjąć bowiem należy, iż pozwany, będąc profesjonalistą i mając orientację w obowiązujących przepisach w zakresie ochrony praw autorskich i wynikającej z nich konieczności uzyskania zgody twórcy na emisję filmu, działał przynajmniej lekkomyślnie opierając się jedynie na zapewnieniu osoby trzeciej, że zgodę taką od powoda uzyskał. Z powyższych względów, sąd orzekający zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.336 (3 x 2.112 zł), również nie zamieszczając rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w pozostałym zakresie. Z tych samych powodów (zawinione działanie pozwanego, które doprowadziło do naruszenia autorskich praw majątkowych powoda), Sąd Okręgowy nakazał pozwanemu na podstawie art. 79 pkt 2 ustawy, dokonanie wpłaty dwukrotnej wysokości wynagrodzenia na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, o którym mowa w art. 111 ustawy. Minimalna wysokość sumy, którą naruszający winien wpłacić na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, wynosi dwukrotną wysokość uprawdopodobnionych korzyści i taką też kwotę (2 x 2.112 zł) nakazał Sąd w punkcie 2 wyroku wpłacić na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, nie zamieszczając jak uprzednio rozstrzygnięcia oddalającego żądanie powoda w pozostałym zakresie. Co do kwoty 10.000 zł, w zakresie której powód cofnął pozew, na podstawie art. 355 kpc, sąd I instancji umorzył postępowanie.

Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył w całości apelacją powód, zarzucając nierozpoznanie istoty sprawy poprzez pominięcie w sentencji wyroku rozstrzygnięcia w przedmiocie żądania zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, w przedmiocie części żądania zasądzenia kwoty 30.000 zł tytułem naruszenia autorskich praw majątkowych, w przedmiocie części żądania zasądzenia kwoty 20.000 zł na rzecz Funduszu Promocji Twórczości przy Ministerstwie Kultury i Sztuki oraz w przedmiocie zobowiązania pozwanej do złożenia oświadczenia odpowiedniej treści tj. przeproszenia powoda w lokalnym dodatku pilskim Gazety Wyborczej.

Nadto powód zarzucił:

- rażące naruszenie istotnych przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy, tj. art. 227 kpc, art. 233 § 1 i § 2 kpc poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego,

- błędne ustalenie stanu faktycznego poprzez przyjęcie, iż nie doszło do naruszenia autorskich praw osobistych ani dóbr osobistych powoda,

- rażące naruszenie prawa materialnego, tj. art. 17 w związku z art. 79 ustawy o prawie autorskim.

Wskazując na powyższe, powód wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa w całości.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelację powoda uznać należało w części za bezzasadną a w części za niedopuszczalną. Jak już wcześniej wspominano, Sąd Okręgowy w Poznaniu, uwzględniając w części roszczenia powoda, nie zamieścił w sentencji orzeczenia rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w pozostałej części. W istocie więc brak jest rozstrzygnięcia oddalającego powództwo, a wyrok w całości jest korzystny dla powoda, gdyż zawiera tylko rozstrzygnięcia uwzględniające jego żądanie (i umarzające postępowanie co do kwoty 10.000 zł na skutek cofnięcia pozwu w tym zakresie).

Strona ma interes prawny, gdyż istnieje obiektywna potrzeba zmiany lub uchylenia orzeczenia, albo gdy strona uzyskała dla siebie orzeczenie nie uwzględniające jej żądań lub wniosków.

Rozstrzygnięcia zawarte w wyroku zawierają uwzględnione roszczenia powoda.

W takiej sytuacji, powód nie ma interesu prawnego w zaskarżeniu wyroku, co zaś się tyczy rozstrzygnięcia o zawieszeniu postępowania - na skutek cofnięcia pozwu - powód nie podniósł jakichkolwiek zarzutów. Przepisy prawa procesowego nie uzależniają wprawdzie dopuszczalności apelacji od istnienia interesu prawnego, jednakże jego brak musi prowadzić do oddalenia środka zaskarżenia. Dlatego też, na podstawie art. 385 kpc, apelację powoda w części zaskarżającej rozstrzygnięcia zawarte w wyroku, należało oddalić. Natomiast w pozostałej części, apelacja podlegała odrzuceniu, jako niedopuszczalna (art. 370 kpc). Brak jest bowiem rozstrzygnięcia negatywnego, oddalającego powództwo w pozostałym zakresie, ponad uwzględnione w wyroku. Z apelacji wynika, że powód domaga się uwzględnienia powództwa w całości, a więc ponad to co zostało uwzględnione, a nie zostało oddalone. Jednakże zaskarżone może być tylko orzeczenie istniejące. Nie można zatem wnieść środka odwoławczego od orzeczenia, które nie zostało - w rozumieniu przepisów prawa procesowego - wydane. Chodzi tu zarówno o brak orzeczenia w ogóle jak i brak w wydanym orzeczeniu rozstrzygnięcia w tym przedmiocie (np. oddalenia powództwa w pozostałej części) - por. postanowienie SA w Lublinie z dnia 17 kwietnia 1998 r. I ACz 252/98 (OSA 1999/2 poz. 11 str. 43). Co prawda do określonych części żądań powoda Sąd Okręgowy ustosunkował się w uzasadnieniu wyroku, pomijając jednakże tę część w sentencji wyroku, to jednak brak orzeczenia o pominiętym żądaniu nie daje podstawy do wniesienia apelacji od niewydanego orzeczenia (por. postanowienie SN z dnia 2 czerwca 1964 r. I PR 10/63 OSNCP 1965/5 poz. 80). Jeśli strona nie zażądała uzupełnienia wyroku we właściwym trybie i terminie, to może tylko wytoczyć nowe powództwo o roszczenie, o którym sąd nie orzekł w wyroku, natomiast apelacja w tej części podlega odrzuceniu, jako skierowana przeciwko orzeczeniu nieistniejącemu. Zarzut podniesiony w apelacji, iż sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy, pomijając w sentencji rozstrzygnięcia oddalające powództwo w pozostałym zakresie, jest nieporozumieniem. Nie o takie bowiem nierozpoznanie istoty sprawy chodzi w art. 386 § 4 kpc. Jak już wcześniej wskazano, mamy wówczas do czynienia z rozstrzygnięciem nieistniejącym, które nie może być zaskarżone apelacją. Ubocznie zaś tylko należało zauważyć, iż powód doskonale zdaje sobie z tego sprawę, o czym świadczy złożenie nieskutecznego wniosku o przywrócenie terminu do złożenia wniosku o uzupełnienie wyroku. Pozostałe zarzuty merytoryczne apelacji są bezprzedmiotowe, skoro dotyczą rozstrzygnięcia nieistniejącego.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji, co do kosztów procesu - na zasadzie art. 98 kpc w związku z art. 108 § 1 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 17 maja 2006 r.

II PZ 18/2006

Wadliwe oznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia nie może być traktowane jako jej brak formalny.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 18 stycznia 2006 r. (...) Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Opolu odrzucił apelację powoda Teodora K. od wyroku Sądu Rejonowego - Sądu Pracy w Nysie z dnia 7 listopada 2005 r. (...). Sąd Okręgowy ustalił, że wyrok Sądu Rejonowego w Nysie został doręczony pełnomocnikowi powoda w dniu 2 grudnia 2005 r. W dniu 15 grudnia 2005 r. apelację od wyroku wniósł sam powód a w dniu 16 grudnia 2005 r. złożył apelację pełnomocnik powoda. Apelacja powoda nie zawierała oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia, natomiast w apelacji pełnomocnika powoda wartość przedmiotu zaskarżenia została oznaczona na kwotę 22.800 zł. Na wezwanie Sądu Rejonowego z dnia 19 grudnia 2005 r. o uzupełnienie braków apelacji przez wskazanie wartości przedmiotu zaskarżenia pełnomocnik powoda wskazał ponownie jako tę wartość kwotę 22.800 zł. Po otrzymaniu pisma pełnomocnika powoda Sąd pierwszej instancji przedstawił akta sprawy z apelacją Sądowi Okręgowemu w Opolu. Sąd Okręgowy uznał, że apelacja podlegała odrzuceniu na podstawie art. 370 kpc. Pismo procesowe powoda złożone w terminie nie może być potraktowane jako prawidłowe uzupełnienie braków formalnych apelacji. Przedmiotem sporu było roszczenie o przywrócenie do pracy i prawidłowa wartość przedmiotu sporu obliczona na podstawie art. 23[1] kpc (suma wynagrodzeń za okres jednego roku) wynosi 47.040 zł. W apelacji wniesionej przez pełnomocnika powoda oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia również było błędne. Z obu apelacji nie wynika bowiem, aby pierwotne roszczenie powoda zostało w jakiś sposób zmodyfikowane. Należało zatem uznać, że obie apelacje dotknięte były brakami, które mimo wezwania Sądu nie zostały prawidłowo uzupełnione, co skutkuje ich odrzuceniem na podstawie art. 373 kpc w związku z art. 370 kpc.

Postanowienie to zaskarżył zażaleniem powód wnosząc o jego uchylenie. Zarzucił on, że błędnie oznaczona wartość przedmiotu zaskarżenia nie jest podstawą do odrzucenia apelacji. Stanowisko Sądu Okręgowego pomija treść art. 368 § 2 kpc. Przepis ten przewiduje, że stosuje się odpowiednio postanowienia art. 19-24 i 25 § 1 kpc, jeżeli więc sąd dojdzie do wniosku, że wartość jest podana nieprawidłowo, może ją sprawdzić i sam określić według swego uznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Jako podstawę prawną odrzucenia apelacji Sąd Okręgowy wskazał przepis art. 370 kpc, który stanowi, że sąd pierwszej instancji odrzuci na posiedzeniu niejawnym apelację wniesioną po upływie terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak również apelację, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie. W tym przypadku apelacja pełnomocnika powoda została wniesiona w terminie określonym w art. 369 § 1 kpc i spełniała wszystkie wymagania określone w art. 368 § 1 kpc. Zostało spełnione także wymaganie określone w art. 368 § 2 kpc, który w zdaniu pierwszym stanowi, że w sprawach o prawa majątkowe należy oznaczyć wartość przedmiotu zaskarżenia. Wartość ta w apelacji wniesionej przez pełnomocnika powoda została oznaczona na kwotę 22.800 zł. Rozważając kwestię nadania biegu apelacji sąd pierwszej instancji ogranicza się do badania jej terminowości, dopuszczalności oraz sprawdza, czy spełnia ona wymagania określone w art. 368 kpc. W tym ostatnim zakresie kontrola ograniczona jest do zachowania wymagań formalnych, niedopuszczalna jest natomiast kontrola merytoryczna. Na przykład w zakresie zwięzłego przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia (art. 368 § 1 pkt 2 i 3 kpc) bada się jedynie, czy zarzuty zostały sformułowane i uzasadnione, natomiast nie podlega kontroli kwestia, czy zarzuty związane są z treścią rozstrzygnięcia i czy uzasadnienie odpowiada treści zarzutów. Podobnie wymaganiem czysto formalnym jest oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia. Wskazanie w apelacji kwoty, która według strony wnoszącej apelację jest wartością przedmiotu zaskarżenia, jest spełnieniem tego wymagania i nie może być to potraktowane jako brak podlegający uzupełnieniu. W dalszej części przepis art. 368 § 2 kpc stanowi, że wartość przedmiotu zaskarżenia może być oznaczona na kwotę wyższą od wartości przedmiotu sporu wskazanej w pozwie jedynie wtedy, gdy powód rozszerzył powództwo lub sąd orzekł ponad żądanie; przepisy art. 19-24(1) i 25 § 1 kpc stosuje się odpowiednio. Ten ostatni przepis stanowi, że sąd może na posiedzeniu niejawnym sprawdzić wartość przedmiotu sporu i zarządzić w tym celu dochodzenie.

Zgodnie z powołanymi przepisami sąd może przyjąć za wartość przedmiotu sporu kwotę inną niż wskazana w apelacji. Jeżeli wskazana została wartość wyższa niż wartość przedmiotu sporu oznaczona w pozwie, a nie nastąpiło rozszerzenie powództwa i orzeczenie ponad żądanie, przyjmuje się wartość podaną w pozwie. W przypadku, gdy w wyniku sprawdzenia wartości przedmiotu zaskarżenia okaże się, że została ona zaniżona w stosunku do oznaczonego w apelacji żądania, jako wartość przedmiotu zaskarżenia przyjmuje się kwotę ustaloną przez sąd i od tej wartości uzależnia się dalsze czynności, na przykład ustalenie wysokości opłaty od apelacji, jeżeli jest ona wymagana. Jeżeli sąd zarządzi dochodzenie w celu ustalenia rzeczywistej wartości, może on wzywać stronę wnoszącą apelację do udzielenia stosownych informacji. Nie może natomiast wzywać strony do uzupełnienia braków, gdyż wadliwe oznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia nie może być traktowane jako brak formalny podlegający uzupełnieniu.

W niniejszej sprawie wzywanie przez Sąd pierwszej instancji pełnomocnika powoda do wskazania wartości przedmiotu zaskarżenia było zbędne, gdyż w apelacji przez niego wniesionej wartość przedmiotu zaskarżenia została oznaczona. W związku z tym Sąd Okręgowy nie miał podstawy do uznania, że apelacja wniesiona przez pełnomocnika powoda dotknięta była brakami, które nie zostały w terminie uzupełnione. Przepisy art. 370 kpc i art. 373 kpc nie dawały podstawy do odrzucenia apelacji.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 zdanie pierwsze kpc w związku z art. 394[1] § 3 kpc uchylił zaskarżone postanowienie.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie

z dnia 27 kwietnia 2006 r.

III AUz 119/2006

Warunkiem zaskarżenia wyroku w dwutygodniowym terminie od jego doręczenia stronie, jest wcześniejsze zażądanie uzasadnienia tegoż wyroku, a nie jedynie odpisu samego rozstrzygnięcia. Niejednokrotnie bowiem strona jest zainteresowana jedynie doręczeniem jej odpisu samego orzeczenia, chociażby dla uzyskania możliwości przedkładania go stosownym instytucjom. Sąd nie ma przy tym ani możliwości, ani prawa dokonywania interpretacji wniosków stron inaczej niż zgodnie z ich językowym brzmieniem, tym bardziej jeżeli przepis jednoznacznie uzależnia powstanie określonych skutków prawnych od wystąpienia przez stronę z konkretnym żądaniem.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 16 marca 2006 r.

III SZ 1/2006

Wskazanie w dokumencie pełnomocnictwa daty jego sporządzenia, późniejszej od daty wniesienia apelacji, nie stanowi przesłanki jej odrzucenia (art. 370 w związku z art. 373 kpc).

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowieniem z 20 października 2005 r. (...) odrzucił apelację powódki - Krajowej Rady Notarialnej w Warszawie od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie z 22 grudnia 2004 r. (...) przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przyczyną odrzucenia apelacji - na podstawie art. 373 w związku z art. 370 kpc - było nieusunięcie w wyznaczonym terminie braków apelacji.

W uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia Sąd Apelacyjny wskazał, że powódka, działająca w sprawie przez profesjonalnego pełnomocnika, obrała drogę udzielania swojemu adwokatowi Michałowi P. pełnomocnictw "cząstkowych", z których każde zawierało umocowanie do działania jedynie przed ściśle określonym w treści pełnomocnictwa sądem. Pierwsze zawierało umocowanie do działania przed Sądem Okręgowym. Następne do reprezentowania powódki przed Sądem Najwyższym. Po uchyleniu przez Sąd Najwyższy wyroku Sądu Okręgowego i po ponownym rozpoznaniu sprawy zapadł wyrok, od którego powódka wniosła apelację podpisaną przez adwokata Michała P. Przewodniczący w Sądzie Okręgowym wezwał pełnomocnika do usunięcia braku formalnego apelacji w terminie tygodniowym przez złożenie pełnomocnictwa do reprezentowania strony w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym pod rygorem odrzucenia apelacji. W wezwaniu do usunięcia braków apelacji wyraźnie zaznaczono, że dotychczasowe pełnomocnictwo nie jest wystarczające. Wezwanie to doręczono adwokatowi Michałowi P. 7 marca 2005 r. Termin do złożenia pełnomocnictwa upłynął bezskutecznie, ponieważ adwokat Michał P. nie złożył pełnomocnictwa, które zawierałoby upoważnienie do działania przed Sądem Apelacyjnym "w okresie sporządzenia i wnoszenia apelacji". W odpowiedzi na wezwanie do usunięcia braków do akt złożono pełnomocnictwo, jednak udzielone dopiero 8 marca 2005 r., a zatem "w okresie późniejszym w stosunku do momentu sporządzenia i wnoszenia apelacji", kiedy to adwokat - w ocenie Sądu Apelacyjnego - "nie posiadał upoważnienia do występowania w imieniu Krajowej Rady Notarialnej".

Zażalenie na powyższe postanowienie wniósł pełnomocnik powódki, domagając się jego uchylenia. W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, że złożone 8 marca 2005 r. pełnomocnictwo odpowiadało wezwaniu przewodniczącego w Sądzie Okręgowym do uzupełnienia braków apelacji, a ponadto jednoznacznie potwierdzało wcześniej wyrażoną przez powódkę wolę ustanowienia pełnomocnika we wszystkich instancjach, w tym także umocowania go do sporządzenia i wniesienia apelacji - inny wniosek jest nielogiczny.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Zarządzenie przewodniczącego w Sądzie Okręgowym, wzywające do usunięcia braków formalnych apelacji, nie precyzowało jaką treść powinno mieć pełnomocnictwo dla adwokata Michała P. do występowania przed Sądem Apelacyjnym, w szczególności nie wskazywało, iż chodzi o wykazanie, że adwokat ten miał umocowanie do sporządzenia i wniesienia apelacji. Dosłowna treść zarządzenia brzmiała: "wezwać skarżącego do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez nadesłanie pełnomocnictwa dla adw. Michała P. od strony apelującej do jej reprezentowania w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym, pełnomocnictwo dotychczasowe (...) nie jest wystarczające". Z treści zarządzenia nie wynikało, że chodzi o złożenie pełnomocnictwa, które zawierałoby - jak to przyjął Sąd Apelacyjny - wyraźne umocowanie adwokata do działania przed Sądem Apelacyjnym "w okresie sporządzenia i wnoszenia apelacji". Sporządzenie i wniesienie apelacji nie odbywa się wszak przed sądem apelacyjnym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 16 grudnia 2004 r. V CZ 141/2004, niepublikowane, w którym Sąd ten wyraził pogląd, że pełnomocnictwo procesowe do reprezentowania strony przed oznaczonym sądem pierwszej instancji obejmuje także wniesienie apelacji). Przyjmując w zaskarżonym postanowieniu, że adwokat nie wykonał zarządzenia przewodniczącego w Sądzie Okręgowym, Sąd Apelacyjny nie uwzględnił tej okoliczności, że sposób wykonania zarządzenia - polegający na złożeniu pełnomocnictwa z 8 marca 2005 r. do reprezentowania strony apelującej w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym - odpowiadał dosłownej treści skierowanego do pełnomocnika wezwania.

Podzielić należy wyrażone w orzecznictwie stanowisko, że nieprecyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego (np. apelacji), nie może rodzić skutku jego odrzucenia w następstwie niewykonania wezwania w sposób oczekiwany przez sąd (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 24 stycznia 2005 r. III UZ 20/2004 OSNP 2005/16 poz. 258, postanowienie Sądu Najwyższego z 12 stycznia 2006 r. II CZ 131/2005, niepublikowane). W rozpoznawanej sprawie oczekiwania Sądu Apelacyjnego co do sposobu uzupełnienia wniesionej w imieniu powódki apelacji były zupełnie inne od oczekiwań przewodniczącego w Sądzie Okręgowym, który po złożeniu przez adwokata Michała P. pełnomocnictwa z 8 marca 2005 r. nadał bieg wniesionej przez niego apelacji uznając, że jej braki formalne zostały uzupełnione zgodnie z wezwaniem do ich uzupełnienia. Jeżeli zarządzenie przewodniczącego wzywające do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego nie precyzowało w jaki sposób - oczekiwany przez sąd - ma nastąpić uzupełnienie braków, nie jest możliwe zastosowanie sankcji w postaci odrzucenia środka odwoławczego z tej jedynie przyczyny, że wezwany do uzupełnienia tych braków nie zrozumiał we właściwy sposób intencji sądu.

Niezależnie od powyższej okoliczności, która sama już uzasadniała uchylenie zaskarżonego postanowienia, uznać należało, że są także dalsze przyczyny uwzględnienia zażalenia.

Na gruncie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego nie można utożsamiać samego udzielenia umocowania procesowego z pisemnym jego udokumentowaniem (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 10 lipca 2003 r. III CZP 54/2003 Prokuratura i Prawo - dodatek 2004/4 poz. 33). W literaturze procesu cywilnego trafnie bowiem podnosi się, że pojęcie "pełnomocnictwo" ma dwojakie znaczenie: z jednej strony oznacza ono pochodzące od mocodawcy umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy, z drugiej strony - dokument obejmujący (stwierdzający) to umocowanie. Dlatego też, wychodząc z takiego założenia, należy przyjąć, że udzielenie pełnomocnictwa (rozumianego jako umocowanie) może nastąpić w dowolnej formie, w tym także ustnej, nie tylko pisemnej. Od udzielenia pełnomocnictwa odróżnić jednak należy jego wykazanie przed sądem, stanowiące jeden z wymogów skuteczności tego aktu procesowego i tym samym podejmowania czynności procesowych przez pełnomocnika w imieniu mocodawcy. Zgodnie bowiem z art. 89 § 1 zdanie pierwsze kpc, pełnomocnik obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej dołączyć do akt sprawy pełnomocnictwo (rozumiane jako dokument stwierdzający umocowanie) z podpisem mocodawcy lub wierzytelny odpis pełnomocnictwa. Dokument pełnomocnictwa (albo jego wierzytelny odpis) jest w tym wypadku jedynym dowodem potwierdzającym wobec sądu istnienie umocowania pełnomocnika do działania w imieniu strony. Prowadzi to do wniosku, że przez pojęcie formy pełnomocnictwa procesowego należy rozumieć jedynie, aczkolwiek istotne i zazwyczaj konieczne, a poza tym zagrożone sankcją zwrotu lub odrzucenia złożonego pisma, wymaganie dotyczące potwierdzenia (ucieleśnienia) oświadczenia woli mocodawcy. Oznacza to, że sam dokument pełnomocnictwa nie ma znaczenia konstytutywnego. Takiego charakteru nie ma też wydanie tego dokumentu, skoro nie stanowi ono udzielenia pełnomocnictwa. Konstytutywne znaczenie ma zatem samo udzielenie umocowania procesowego, w tym również w formie ustnej.

Należy także uwzględnić, aczkolwiek pełnomocnictwa nie można uważać za pismo procesowe, że w art. 126 kpc określającym ogólne wymagania w odniesieniu do pisma procesowego nie przewiduje się wymogu w postaci wskazania (oznaczenia) daty jego sporządzenia. Tak samo problem ten kształtuje się co do pełnomocnictwa dokumentowanego w formie pisemnej. Pisemny akt pełnomocnictwa nie musi zawierać daty jego sporządzenia, czy też inaczej, brak daty na pełnomocnictwie nie stanowi braku formalnego w rozumieniu art. 130 kpc, jednocześnie fakt opatrzenia dokumentu pełnomocnictwa datą późniejszą od daty wniesienia przez pełnomocnika środka odwoławczego nie może stanowić przesłanki zastosowania sankcji przewidzianej w art. 370 w związku z art. 373 kpc.

W tych okolicznościach, uwzględniając fakt złożenia na wezwanie przewodniczącego w Sądzie Okręgowym pełnomocnictwa procesowego dla adwokata Michała P. do reprezentowania Krajowej Rady Notarialnej przed Sądem Apelacyjnym, należało uznać, że sam fakt przedłożenia Sądowi Okręgowemu dokumentu pełnomocnictwa z datą późniejszą niż data wniesienia apelacji nie uzasadniał zastosowania sankcji odrzucenia apelacji (na podstawie art. 373 kpc w związku z art. 370 kpc)

Z przedstawionych przyczyn Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji postanowienia (na podstawie art. 398[15] § 1 w związku z art. 394[1] § 3 kpc).

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 23 lutego 2006 r.

I CZ 5/2006

W przypadku łącznego rozpatrywania wniosków o stwierdzenie nabycia spadku po różnych osobach, istnieje możliwość odrębnego zaskarżenia postanowień odnoszących się do dziedziczenia każdej z tych osób. Skoro zaś apelacja została opłacona poprzez uiszczenie wpisu w wysokości 20 zł, co było wystarczające do skutecznego zaskarżenia postanowienia w części dotyczącej jednego ze spadkodawców, to brak było podstaw do odrzucenia całości apelacji z powodu nienależytego jej opłacenia.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Okręgowy w W. odrzucił apelację uczestnika postępowania Tadeusza K. od postanowienia Sądu Rejonowego w P. z dnia 15 kwietnia 2004 r. przyjmując, że nie została ona należycie opłacona. Uiszczony przez kwalifikowanego pełnomocnika wpis od apelacji w wysokości stałej był bowiem niższy niż wymagany przez przepisy.

W zażaleniu na powyższe postanowienie uczestnik postępowania Tadeusz K. wniósł o jego uchylenie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Nie ulega wątpliwości, że w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku wpis od wniosku wszczynającego postępowanie oraz wpis od apelacji ma wysokość stałą i w chwili wniesienia apelacji przez Tadeusza K. wynosił 20 zł. Postępowanie toczące się z jego udziałem faktycznie dotyczyło jednak stwierdzenia nabycia spadku po dwóch osobach. Sąd Okręgowy ocenił prawidłowo, że w tym przypadku zarówno wpis od wniosku, jak i apelacji dotyczącej zaskarżonego postanowienia, odnoszącej się do orzeczenia stwierdzającego nabycie spadku po dwojgu spadkodawców, winien wynieść 40 zł. Wysokość wpisu była bowiem uzależniona od ilości toczących się postępowań spadkowych (odpowiadającej liczbie osób, po których miało nastąpić stwierdzenie nabycia spadku), niezależnie od faktu, że postępowania te prowadzone były łącznie, z uwagi na treść wniosku. Skarżący bezzasadnie podnosił zatem, że uiszczony od apelacji wpis w wysokości 20 zł był odpowiedni i z tego względu brak było podstaw do jej odrzucenia. Nie można jednak pominąć, że w przypadku łącznego rozpatrywania wniosków o stwierdzenie nabycia spadku po różnych osobach, istnieje możliwość odrębnego zaskarżenia postanowień odnoszących się do dziedziczenia każdej z tych osób. Skoro zaś apelacja została opłacona poprzez uiszczenie wpisu w wysokości 20 zł, co było wystarczające do skutecznego zaskarżenia postanowienia w części dotyczącej jednego ze spadkodawców, to brak było podstaw do odrzucenia całości apelacji z powodu nienależytego jej opłacenia. Sąd Okręgowy zasadnie przyjął, że nie był władny ocenić samodzielnie, w jaki sposób zaliczyć uiszczony wpis, co jednak nie uzasadniało oceny, że apelacja w całości nie została opłacona. Istniała możliwość zobowiązania apelującego do wskazania, w jaki sposób należy zadysponować uiszczony wpis. Zaniechanie powyższego wezwania nakazywało stwierdzenie, że odrzucenie apelacji w całości nastąpiło przedwcześnie, bez uzasadnionej ku temu podstawy. Dlatego też zaskarżone postanowienie podlegało uchyleniu na podstawie art. 394[1] § 3 i 398[15] § 1 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 5 stycznia 2006 r.

I UZ 37/2005

Bezprzedmiotowy jest wniosek o przywrócenie terminu zgłoszony w czasie, kiedy termin do dokonania czynności procesowej jest jeszcze otwarty (art. 169 kpc).

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 21 kwietnia 2005 r. (...) Sąd Apelacyjny-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie odrzucił apelację wnioskodawcy Andrzeja D. od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 16 kwietnia 2004 r. (...). Sąd Apelacyjny uznał, że apelacja podlega odrzuceniu na podstawie art. 373 kpc jako spóźniona, gdyż nie został zachowany termin do jej wniesienia. W przypadku wnioskodawcy, który nie żądał doręczenia wyroku z uzasadnieniem, termin ten jest liczony na podstawie art. 369 § 2 kpc i wynosi trzy tygodnie od daty ogłoszenia wyroku. Wyrok został ogłoszony w dniu 16 kwietnia 2004 r., zatem termin do wniesienia apelacji upływał 7 maja 2004 r. Apelacja wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu została wniesiona w dniu 28 lipca 2004 r. Wprawdzie Sąd Okręgowy przywrócił termin do wniesienia apelacji, jednak nie było podstaw do takiego orzeczenia. Do wniosku o przywrócenie terminu wnioskodawca dołączył zaświadczenie lekarskie stwierdzające, że w dniach od 15 do 25 kwietnia 2004 r. z uwagi na stan zdrowia nie powinien uczestniczyć w czynnościach sądowych. Ponieważ przyczyna usprawiedliwiająca wniosek ustała 26 kwietnia 2004 r. wniosek o przywrócenie terminu zgłoszony 29 lipca 2004 r. jest spóźniony i powinien zostać odrzucony. Ponadto wniosek jest bezzasadny, gdyż wnioskodawca nie wykazał, iż nie dochował terminu bez swojej winy. Przeszkoda w podjęciu czynności procesowych ustała 26 kwietnia 2004 r., a termin do wniesienia apelacji upływał 7 maja 2004 r.

Postanowienie to zaskarżył zażaleniem wnioskodawca wnosząc o jego uchylenie. Zarzucił on, że Sąd Apelacyjny błędnie przyjął, iż przepis art. 373 kpc uprawnia sąd drugiej instancji do badania zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji. Kwestia zasadności przywrócenia terminu nie jest na etapie postępowania odwoławczego otwartą kwestią prawną - nie stanowi sprawy procesowej, która wymaga rozstrzygnięcia. Z woli ustawodawcy pozytywne postanowienie o przywróceniu terminu jest niezaskarżalne i nie podlega kontroli instancyjnej. Istotne wydaje się to, że ewentualne postanowienie sądu pierwszej instancji o odmowie przywrócenia terminu może zapaść tylko na rozprawie, zaś sąd odwoławczy w trybie art. 373 kpc orzeka na posiedzeniu niejawnym. Trudno znaleźć racje, dla których negatywne rozstrzygnięcie tej samej kwestii - zasadności przywrócenia terminu - miałoby być dokonane z zastosowaniem tak zróżnicowanych wymogów formalnych, także gdy idzie o wymogi gwarantujące stronie możność obrony swych praw. Niezależnie od tego, dokonując ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia kwestii braku winy w uchybieniu terminu, Sąd Apelacyjny oparł się na interpretacji jednego dowodu - zaświadczenia lekarskiego z dnia 15 kwietnia 2004 r. Pominął natomiast inne dowody, w szczególności przeprowadzony przez Sąd pierwszej instancji dowód z przesłuchania wnioskodawcy na rozprawie w dniu 27 października 2004 r. Wnioskodawca wyjaśnił, że jest osobą schorowaną i jego ciężka choroba była przyczyną uchybienia terminu. Kwestii tej Sąd Apelacyjny w ogóle nie ocenił.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przepis art. 373 kpc stanowi, że sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. Przepis ten jest podstawą do odrzucenia apelacji przez sąd drugiej instancji, jeżeli okaże się, że sąd pierwszej instancji na skutek błędu lub przeoczenia przedstawił apelację, która była spóźniona lub niedopuszczalna i powinna zostać odrzucona. W tym przypadku apelacja została wniesiona wprawdzie po upływie przepisanego terminu, jednak termin został wnioskodawcy przywrócony postanowieniem Sądu pierwszej instancji, które nie podlegało zaskarżeniu. W przypadku przywrócenia stronie terminu do dokonania czynności procesowej na podstawie art. 168 § 1 kpc, czynność ta jest traktowana jako dokonana w terminie. Przywracając termin do wniesienia apelacji Sąd pierwszej instancji nie mógł uznać tej czynności za spóźnioną i odrzucić apelacji na podstawie art. 370 kpc. Skoro apelacja nie podlegała odrzuceniu przez Sąd pierwszej instancji, przepis art. 373 kpc nie mógł być samodzielną podstawą prawną do wydania przez Sąd Apelacyjny postanowienia o odrzuceniu apelacji.

Sąd drugiej instancji jest jednak uprawniony na podstawie art. 380 kpc do rozpoznawania wydanych przez sąd pierwszej instancji postanowień, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. W niniejszej sprawie wydanie wadliwego zdaniem Sądu Apelacyjnego postanowienia przywracającego termin miało wpływ na przedstawienie akt sprawy z apelacją, która jako spóźniona powinna zostać odrzucona. Sąd Apelacyjny był uprawniony do odrzucenia apelacji na podstawie art. 373 kpc w przypadku zaistnienia okoliczności uzasadniających zastosowanie art. 380 kpc.

Sąd Apelacyjny nie dokonywał kontroli prawidłowości postanowienia przywracającego termin, kwitując tę kwestię jednym zdaniem, że wnioskodawca nie wykazał, iż nie dochował terminu ze swojej winy. Jako przyczynę braku podstaw do przywrócenia terminu Sąd Apelacyjny wskazał fakt, że wniosek o przywrócenie terminu był spóźniony i z tego tytułu powinien zostać odrzucony. Stwierdzenie to jest nieprawidłowe. Przepis art. 169 § 1 kpc stanowi, że pismo z wnioskiem o przywrócenie terminu wnosi się w ciągu tygodnia od czasu ustania przyczyny uchybienia terminu. Zakłada się, że przyczyna uchybienia terminu istniała co najmniej ostatniego dnia przewidzianego przepisami terminu. Od daty ustania tej przyczyny liczy się tygodniowy termin do zgłoszenia wniosku o przywrócenie terminu. Bezprzedmiotowy jest natomiast wniosek zgłoszony w czasie, kiedy termin do dokonania czynności procesowej jest jeszcze otwarty. Wynika to z treści art. 169 § 3 kpc, który stanowi, że równocześnie z wnioskiem strona powinna dokonać czynności procesowej. W otwartym terminie do dokonania czynności procesowej zgłoszenie wniosku o przywrócenie terminu jest zbędne. Nieprawidłowe jest więc stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że tygodniowy termin do zgłoszenia wniosku liczy się od dnia 26 kwietnia 2004 r. w sytuacji, gdy termin do wniesienia apelacji upływał dopiero 7 maja 2004 r. Aby uznać, że tygodniowy termin został uchybiony należałoby ustalić datę, w której ustała przeszkoda istniejąca w ostatnim dniu terminu do wniesienia apelacji. Z wniosku o przywrócenie terminu nie wynikało w sposób wyraźny, na czym polegała i do kiedy istniała ta przeszkoda. Nie zostały więc sprecyzowane okoliczności uzasadniające wniosek, czego wymaga przepis art. 169 § 2 kpc. Jednakże to uchybienie formalne nie uzasadnia odrzucenia wniosku, gdyż w razie stwierdzenia tego rodzaju braków należało wezwać stronę do ich uzupełnienia na podstawie art. 130 § 1 kpc. Skoro Sąd pierwszej instancji rozpoznał wniosek merytorycznie, to nie było podstawy do uznania go za podlegający odrzuceniu.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc w związku z art. 394[1] § 3 kpc uchylił zaskarżone postanowienie.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 31 października 2005 r.

I ACa 416/2005

Zbycie przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 55[1] kc nie skutkuje bowiem następstwem prawnym o charakterze ogólnym, a ma jedynie charakter sukcesji singularis.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 15 lutego 2005 r. Sąd Okręgowy w W. oddalił powództwo wytoczone przez powodów Krzysztofa B. i Joannę K. przeciwko pozwanemu Krzysztofowi K. o zapłatą kwoty 39.080,20 zł oraz zasądził solidarnie od powodów na przez pozwanego Krzysztofa K. 7.000 zł tytułem kosztów procesu.

Apelacja od tego wyroku wniesiona została przez F. Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością w W. Skarżąca spółka wskazała, iż jest następcą prawnym powodów, albowiem przedsiębiorstwo prowadzone przez powodów zostało wniesione przez powodów tytułem aportu do tejże spółki. Skarżąca spółka wskazała, iż fakt ten został przedstawiony Sądowi Okręgowemu w piśmie procesowym z dnia 4 listopada 2003 r., lecz pomimo tego Sąd Okręgowy wydał wyrok i wskazał w zaskarżonym wyroku Krzysztofa B. i Joannę K. jako powodów, nie wymieniając w wyroku F. Polska Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelację F. Polska Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością w Warszawie, jako wniesioną przez podmiot nie legitymowany, należy uznać za niedopuszczalną.

Zbycie w toku sprawy przedsiębiorstwa prowadzonego przez powodów nie spowodowało automatycznego wstąpienia nabywcy do procesu. Zbycie przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 55[1] kc nie skutkuje bowiem następstwem prawnym o charakterze ogólnym, a ma jedynie charakter sukcesji singularis. W sytuacji zbycia w toku postępowania przedsiębiorstwa, w skład którego wchodziła wierzytelność będąca przedmiotem postępowania, nabywca wierzytelności mógłby wejść do postępowania jedynie w trybie, o którym mowa w art. 192 pkt 3 kpc, czyli za zgodą pozwanego.

Co prawda Sąd pierwszej instancji nie podjął kroków w celu wyjaśnienia czy pozwany wyraża zgodę na wstąpienie F. Polska Spółki z o.o. w Warszawie na miejsce dotychczasowych powodów, to jednak stosowne kroki zostały podjęte na etapie postępowania apelacyjnego.

Wobec jednoznacznego oświadczenia pozwanego o nie wyrażeniu zgody na wstąpienie F. Polska Spółki z o.o. na miejsce dotychczasowych powodów, brak jest podstaw do traktowania tej spółki jako strony postępowania. Zatem apelację spółki jako wniesioną przez podmiot nie będący stroną, należało uznać za niedopuszczalną.

W tym stanie rzeczy na podstawie art. 370 kpc w związku z art. 373 kpc Sąd orzekł jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 7 lipca 2005 r.

II UZP 7/2005

Nieuzupełnienie przez stronę w wyznaczonym terminie braku apelacji polegającego na nieoznaczeniu wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawie o prawo majątkowe (art. 368 § 2 kpc) może stanowić podstawę jej odrzucenia (art. 370 kpc), także w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych.

Uzasadnienie

Przedstawione zagadnienie prawne zostało sformułowane przez Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Jeleniej Górze przy rozpoznaniu zażalenia wnioskodawczyni Anny K. na postanowienie Sądu Rejonowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Jeleniej Górze z dnia 11 stycznia 2005 r. (...), który na podstawie art. 370 kpc odrzucił apelację wnioskodawczyni od wyroku tego Sądu z dnia 18 sierpnia 2004 r., zmieniającego decyzję organu rentowego przez przyznanie wnioskodawczyni jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy, odpowiadającego 10% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Sąd Rejonowy stwierdził, że wnioskodawczyni nie uzupełniła braków formalnych apelacji w wyznaczonym terminie przez wskazanie "kwotowo" wartości przedmiotu zaskarżenia. W zażaleniu wnioskodawczyni podniosła, że uzupełniła braki apelacji zgodnie z własnym zrozumieniem wezwania do ich usunięcia, przez określenie procentowo wysokości dochodzonego jednorazowego odszkodowania.

Sąd Okręgowy podniósł, że stosownie do art. 368 § 1 kpc, apelacja powinna czynić zadość wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego, a ponadto zawierać elementy wymienione w pkt 1-5 tego przepisu. Zgodnie z art. 368 § 2 kpc w sprawach o prawa majątkowe w apelacji należy oznaczyć wartość przedmiotu zaskarżenia, zachowując odpowiednio zasady stosowane przy określaniu wartości przedmiotu sporu (art. 19-24 i art. 25 § 1 kpc). Jednocześnie wartość przedmiotu zaskarżenia może być oznaczona na kwotę wyższą od wartości przedmiotu sporu wskazanej w pozwie jedynie wtedy, gdy powód rozszerzył powództwo lub sąd orzekł ponad żądanie. Według art. 370 kpc, sąd pierwszej instancji odrzuci na posiedzeniu niejawnym apelację wniesioną po upływie przepisanego terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak również apelację, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie. Zdaniem Sądu Okręgowego, istota zagadnienia prawnego sprowadza się do rozstrzygnięcia, czy braki w zakresie oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia lub poprawności jego oznaczenia są brakami apelacji, o których mowa w końcowej części art. 370 kpc. Wykładnia art. 368 kpc uzasadnia twierdzenie, że apelacja niespełniająca wymagań określonych w art. 368 § 2 kpc, jest dotknięta brakami, usunięcie których może nastąpić przy zastosowaniu trybu przewidzianego w art. 130 § 1 kpc. Pozwala to wnioskować, że na gruncie art. 368 § 1 i 2 kpc, braki apelacji w zakresie wadliwości oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia są zrównane z brakami formalnymi w ujęciu art. 130 § 1 kpc. Rodzi się natomiast pytanie, czy reguły przewidziane w art. 130 § 1 kpc można zastosować łącznie z art. 370 kpc (lub art. 373 kpc), odnośnie do niezachowania przez stronę wymagań apelacji określonych w art. 368 § 2 kpc. Według Sądu Okręgowego, wykładnia przyjęta dotychczas w orzecznictwie prowadzi do wniosku, że braki apelacji w zakresie oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia nie ograniczają możliwości jej rozpoznania, a tym samym nie są przeszkodą w nadaniu jej biegu. Dopuszczalność apelacji nie jest bowiem uzależniona od wartości przedmiotu zaskarżenia. Wartość przedmiotu zaskarżenia wskazana w apelacji nie wyznacza również właściwości sądów drugiej instancji, a jedynie ma znaczenie w zakresie kosztów sądowych, rozstrzygnięcia o kosztach procesu oraz oceny dopuszczalności skargi kasacyjnej od wyroku sądu drugiej instancji (pośrednio również dopuszczalności zażalenia na postanowienia sądu drugiej instancji kończące postępowanie w sprawie). Wobec tego rodzi się pytanie, czy braki w tym zakresie, niemające znaczenia dla oceny dopuszczalności apelacji, są brakami, których nieusunięcie powinno powodować jej odrzucenie. Sąd drugiej instancji zauważył jednak, że w dotychczasowej judykaturze można wyróżnić pogląd, iż oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia należy do niezbędnych elementów apelacji. Przemawia to za uznaniem, że nieuzupełnienie braków apelacji w tym zakresie powinno prowadzić do jej odrzucenia. Wypowiadane są też poglądy odmienne, że przesłankę odrzucenia apelacji, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, mogą stanowić tylko takie braki, które uniemożliwiają nadanie apelacji prawidłowego biegu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Uzupełnianie braków apelacji jest częściowo uregulowane w art. 370 kpc. Przepis ten dotyczy w zasadzie odrzucenia apelacji, wobec czego procedura uzupełniania braków jest w nim określona fragmentarycznie i dlatego ma zastosowanie art. 130 kpc. Uzupełnienie braków apelacji następuje na wezwanie przewodniczącego (stosuje się w tym zakresie art. 130 § 1 kpc). Termin do uzupełnienia apelacji nie wynosi jednak siedem dni i nie ma charakteru ustawowego. Termin ten ma charakter terminu sądowego, a więc może być dostosowany do rodzaju i zakresu wezwania oraz może być przedłużony (art. 166 kpc). Przepis art. 370 kpc, odmiennie od art. 130 kpc, reguluje skutek nieuzupełnienia braku apelacji. Polega on na odrzuceniu apelacji przez sąd, a nie na jej zwrocie przez przewodniczącego. Trafnie Sąd drugiej instancji podnosi, że nie dotyczy to jednak jakiegokolwiek braku apelacji, a tylko takiego, którego nieuzupełnienie uniemożliwia nadanie apelacji właściwego biegu. Zgodnie z art. 130 § 1 kpc, jeżeli pismo procesowe nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych, przewodniczący wzywa stronę, pod rygorem zwrócenia pisma (odrzucenia środka zaskarżenia) do poprawienia go lub uzupełnienia w terminie tygodniowym. Z treści tego przepisu wynika, że ma on zastosowanie tylko w przypadku, gdy niezachowany warunek formalny pisma jest tego rodzaju, że pismo nie może otrzymać prawidłowego biegu. Inaczej mówiąc nie ma podstaw wzywania strony do uzupełnienia warunków formalnych pisma procesowego, jeżeli jego brak jest tego rodzaju, że nie ma przeszkód, aby pismu nadać prawidłowy bieg. Należy więc przyjąć, że skutek dotyczący nieuzupełnienia w terminie braku pisma może dotyczyć tylko sytuacji, gdy wezwanie było zgodne z art. 130 § 1 kpc, Jeżeli więc przewodniczący wezwie stronę do uzupełnienia pisma w zakresie, w którym w ogóle nie jest ono dotknięte brakiem albo nawet jest dotknięte nim, ale nie uniemożliwia on nadania pismu prawidłowego biegu, to nie jest dopuszczalne zastosowanie sankcji. Potrzebne jest więc rozważenie problemu, czy w ogóle wezwanie do uzupełnienia apelacji przez określenie wartości przedmiotu zaskarżenia jest niezbędne dla nadania jej prawidłowego biegu. W utrwalonym orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że rozpoznając zażalenie na odrzucenie apelacji, sąd drugiej instancji powinien zbadać nie tylko, czy strona wykonała wezwanie do uzupełnienia braków apelacji, lecz także, czy wezwanie to było uzasadnione (por. orzeczenia Sądu Najwyższego: orzeczenie z dnia 7 czerwca 1956 r. 4 CZ 126/56 OSN 1957/I poz. 26; z dnia 21 lutego 1961 r. 2 CZ 14/61 OSN 1962/IV poz. 133; postanowienie z dnia 6 listopada 1972 r. III CRN 256/72 OSPiKA 1973/4 poz. 84; orzeczenie z dnia 25 lipca 2001 r. I CZ 48/2001 Biuletyn SN Izba Cywilna 2002/1 str. 54; postanowienie z dnia 28 stycznia 2005 r. III UZ 29/2004 OSNP 2005/11 poz. 165). Określenie wartości przedmiotu sporu i wartości przedmiotu zaskarżenia spełnia kilka funkcji. Przede wszystkim służy stwierdzeniu właściwości rzeczowej sądu (art. 17 pkt 4 kpc) oraz dopuszczalności kasacji (art. 392[1] § 1(1) kpc; obecnie art. 398[2] kpc). Oznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia tych funkcji nie spełnia. Oznaczenie wartości przedmiotu sporu i wartości przedmiotu zaskarżenia ma jednak na celu także ustabilizowanie przedmiotu sporu i zakresu zaskarżenia dla eliminacji możliwości dowolnego ich określania w poszczególnych stadiach procesu dla potrzeb dopuszczalności zaskarżenia (kasacji) oraz ponoszenia kosztów procesu (ich rozliczenia między stronami). Te funkcje są spełniane także przez oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia w apelacji i dotyczą również spraw z zakresu prawa pracy (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2003 r. I PK 268/2002 Monitor Prawniczy 2004/19 str. 904). Dlatego też w art. 368 § 2 kpc w sposób jednoznaczny wprowadzono obowiązek oznaczania w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawach o prawa majątkowe, wypełnienie którego powinno być egzekwowane na odpowiednim etapie postępowania. Problem ten był szczegółowo rozważany w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 29 lipca 2003 r. III PZP 10/2003 (OSNP 2004/3 poz. 43), według której do niepodpisanego pisma wskazującego wartość przedmiotu zaskarżenia na wezwanie o uzupełnienie braków apelacji nie stosuje się art. 130 § 1 i 2 kpc. W założeniu stanowiącym podstawę podjęcia tej uchwały leży wykładnia, że niewskazanie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia uniemożliwia nadanie jej prawidłowego biegu i pogląd ten skład rozpoznający niniejszą sprawę podziela.

Powstaje jednak problem, czy takie same zasady należy stosować w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, w których postępowanie charakteryzuje się licznymi odmiennościami. W rozpoznawanej sprawie Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmówił wnioskodawczyni przyznania jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy. Jednorazowe odszkodowanie jest typowym roszczeniem pieniężnym, ale jego wysokość nie wynikała z decyzji organu rentowego, a treść tej decyzji wyznacza zakres rozpoznania w sprawie ubezpieczeniowej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 1999 r. II UZ 52/99 OSNAPiUS 2000/15 poz. 601). Postępowanie sądowe wszczynane jest wniesieniem odwołania od decyzji organu rentowego i jest to środek bardzo odformalizowany. Przepis art. 477[9] § 1 kpc nie wprowadza praktycznie żadnych wymagań formalnych co do tego odwołania. Dlatego, każdą czynność podjętą przez ubezpieczonego na piśmie lub do protokołu w terminie do złożenia odwołania, z której wynika, że nie zgadza się z decyzją organu rentowego, należy zakwalifikować jako odwołanie od decyzji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 2004 r. II UK 396/2003 OSNP 2005/1 poz. 12). Odwołanie od decyzji organu rentowego spełnia funkcję pozwu w zakresie wszczęcia postępowania sądowego (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2001 r. II UZ 141/2000 OSNAPiUS 2002/19 poz. 472), nie ma jednak podstaw, aby stosować do tego odwołania wymagania formalne ustanowione dla pozwu. W szczególności nie można wymagać, aby w odwołaniu ubezpieczony określił dokładnie żądanie, a w sprawach o prawo majątkowe oznaczył wartość przedmiotu sporu i w przypadku roszczenia pieniężnego wskazał żądaną kwotę (art. 187 § 1 pkt 1 kpc). Nie oznacza to jednak, że sprawa z zakresu ubezpieczeń społecznych może się toczyć bez oznaczenia żądania. Jeżeli ubezpieczony nie określił swego żądania, to obowiązkiem sądu jest dokonanie wyjaśnienia tej kwestii, czemu służy przeprowadzenie czynności wyjaśniających, których celem jest w szczególności dokładniejsze określenie zgłoszonych żądań (art. 468 § 2 pkt 1 kpc). W każdym razie, na rozprawie jeszcze przed wszczęciem postępowania dowodowego przewodniczący przez zadawanie pytań powinien ustalić, jakie z istotnych okoliczności sprawy są między stronami sporne i dążyć do ich wyjaśnienia (art. 212 kpc). Mieści się w tym przede wszystkim ustalenie żądania ubezpieczonego, bo przecież także w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych wyrok sądu ma rozstrzygać o żądaniach stron (art. 325 kpc). Tak należy rozumieć w szczególności art. 477[14] § 2 kpc, według którego w razie uwzględnienia odwołania sąd zmienia zaskarżoną decyzję w całości lub w części i orzeka co do istoty sprawy. Orzeczenie co do istoty sprawy powinno oznaczać więc przyznanie ubezpieczonemu określonego świadczenia zgodnie z żądaniem (w całości) lub w części. W prawidłowo prowadzonym postępowaniu w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych po pierwszej rozprawie powinno być więc znane żądanie, a jeżeli chodzi o takie świadczenia, jak jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy, powinna być znana kwota pieniężna żądanego odszkodowania. Nie ma więc żadnych szczególnych względów, aby w sprawie z zakresu ubezpieczeń w dalszych fazach postępowania sądowego nie stosować ogólnych zasad, w tym wyżej wskazanych zasad dotyczących oznaczania wartości przedmiotu zaskarżenia w apelacji i skutków nieuzupełnienia braków w tym zakresie. Pamiętać jednak należy, że możliwe jest specyficzne oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia w apelacji, tak aby nie budziła ona żadnych wątpliwości. W szczególności, jeżeli żądanie dotyczyło zasądzenia konkretnej kwoty pieniężnej (przyznania świadczenia w oznaczonej kwocie pieniężnej), to apelacja zaskarżająca w całości wyrok sądu pierwszej instancji oddalający w całości odwołanie, w której nie oznaczono wartości przedmiotu zaskarżenia, nie jest dotknięta brakiem uniemożliwiającym nadanie jej prawidłowego biegu w rozumieniu art. 130 § 1 w związku z art. 370 kpc (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 września 2000 r. I PZ 58/2000 OSNAPiUS 2002/9 poz. 214). Nadto wezwanie do uzupełnienia braków apelacji powinno być precyzyjne i jednoznaczne w treści, w szczególności co do określenia braku formalnego, uzupełnienia którego się wymaga. Nieprecyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych apelacji powoduje, że nie może nastąpić jej odrzucenie wskutek niewykonania tego wezwania, zwłaszcza wówczas, gdy jest kierowane do osoby niezorientowanej w regulacjach procesowych dotyczących uzupełnienia braków formalnych pism procesowych (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 2005 r. III UZ 20/2004 OSNP 2005/16 poz. 258). Wezwanie do usunięcia braków apelacji powinno być tak jasne i niedwuznaczne, by u strony, do której jest skierowane, nie powstała wątpliwość co do przedmiotu wezwania i rygorów grożących w razie niezastosowania się do jego treści (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 marca 2003 r. I PZ 158/2002; por. też postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 1966 r. II CZ 146/66 OSNCP 1967/6 poz. 113; z dnia 17 listopada 1998 r. III CKN 871/98 i z dnia 30 lipca 1998 r. III CZ 92/98). Nie można też co do zasady stawiać stronie, zwłaszcza niezastępowanej przez fachowego pełnomocnika, większych wymagań niż spełniane są przez sądy. W rozpoznawanej sprawie przykładowo, wyrok Sądu pierwszej instancji nie określa "kwotowo" wysokości przyznanego jednorazowego odszkodowania, a jedynie oznacza je w procentach uszczerbku na zdrowiu, co powoduje, że wezwanie o określenie "kwotowo" wartości przedmiotu zaskarżenia może wzbudzać wątpliwości, gdyż nie jest jednoznaczne. Pamiętać także należy, że wezwanie do uzupełnienia braków apelacji może być powtórzone, gdyż oznacza to przedłużenie terminu sądowego do uzupełnienia jej braków (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 1998 r. II UKN 553/98 OSNAPiUS 2000/4 poz. 166).

Przy zachowaniu tych ogólnych zasad postępowania zmierzającego do usunięcia braków apelacji i uwzględnieniu specyfiki postępowania w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, nie ma jednak przeciwwskazań, aby również w tych sprawach miała zastosowanie ogólna zasada, że nieuzupełnienie braku apelacji polegającego na nieoznaczeniu wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawie o prawo majątkowe mogło stanowić podstawę jej odrzucenia. Dlatego, Sąd Najwyższy podjął uchwałę jak na wstępie.

KANCELARIA PRAWNA

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach

z dnia 8 czerwca 2005 r.

I ACa 197/2005

Współuczestnik sporu nie jest legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, choćby rozstrzygnięcie wydane przez sąd odnośnie do tego drugiego współuczestnika oddziaływało na rozstrzygnięcie sądu odnoszące się do niego.

Z uzasadnienia

Powodowa Rybnicka Spółka Węglowa domagała się zasądzenia solidarnie od pozwanych (...) kwoty 100.000 zł z ustawowymi odsetkami od 7 kwietnia 1995 r., wskazując, iż pozwani na podstawie art. 298 § 1 kh odpowiadają względem powódki za zobowiązania Konsorcjum Badawczo-Rozwojowego "P." spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w C.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego Tadeusza K. na rzecz powódki kwotę 100.000 zł z ustawowymi odsetkami od 7 kwietnia 1995 r., oddalił powództwo w pozostałej części oraz orzekł o kosztach procesu.

Sąd I instancji uznał, iż pozwani: Bożena S., Piotr K. i Ryszard W. nie ponoszą odpowiedzialności za zobowiązania KBR "P." spółki z o.o. w C. wobec powódki, gdyż w okresie gdy pełnili obowiązki członków zarządu tejże spółki nie zachodziły podstawy do zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości bądź o otwarcie postępowania układowego (art. 298 § 2 kh). Zdaniem sądu obowiązek taki obciążał jedynie pozwanego Tadeusza K., który w dacie wystąpienia przesłanek do zgłoszenia wniosku o ogłoszeniu upadłości spółki "P." sprawował zarząd jednoosobowo i wniosku takiego nie złożył (art. 298 § 1 kh).

W apelacji pozwany Tadeusz K. domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku w całości i zasądzenia od wszystkich pozwanych kwoty 100.000 zł. (...)

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jako niedopuszczalna podlega odrzuceniu.

Z treści apelacji oraz pisma precyzującego stanowisko skarżącego wynika, że pozwany Tadeusz K. nie zgadza się z wyrokiem Sądu Okręgowego jedynie w części oddalającej powództwo wobec pozostałych pozwanych, a apelacja według intencji skarżącego ma tę wadliwość zaskarżonego wyroku, wyeliminować poprzez doprowadzenie do zasądzenia dochodzonej przez powódkę należności solidarnie od wszystkich pozwanych, a nie tylko od skarżącego.

Trzeba mieć jednakże na uwadze, iż współuczestnik sporu nie jest nigdy legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, choćby rozstrzygnięcie wydane przez sąd odnośnie do tego drugiego współuczestnika oddziaływało na rozstrzygnięcie sądu odnoszące się do niego. Orzeczenie to bowiem w stosunku do niego korzysta z powagi rzeczy osądzonej, a więc może on tylko w drodze osobnego procesu przeciwko swemu współuczestnikowi dochodzić swych roszczeń. Stanowisko powyższe znalazło odzwierciedlenie w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. w szczególności uchwałę z dnia 22 kwietnia 1991 r. III CZP 34/91 OSNCP 1992/2 poz. 24 oraz powołane tam orzecznictwo).

Z podanych przyczyn pozwany Tadeusz K. nie jest legitymowany do zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo wobec pozostałych pozwanych, a skutkiem braku legitymacji do zaskarżenia wyroku jest niedopuszczalność wniesionej przez niego apelacji, która podlegała odrzuceniu (art. 373 kpc w zw. z art. 370 kpc).

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 28 stycznia 2005 r.

III UZ 29/2004

Odrzucenie apelacji z powodu nieuzupełnienia w wyznaczonym terminie jej braków może dotyczyć tylko takich braków formalnych, które uniemożliwiają nadanie apelacji prawidłowego biegu (art. 370 i 373 kpc).

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 22 listopada 2004 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie odrzucił apelację Leszka B. od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Radomiu z dnia 5 listopada 2003 r., którym oddalono odwołanie wnioskodawcy od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - Oddziału w R. odmawiającej mu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy.

Sąd Apelacyjny wskazał, że apelacja wnioskodawcy nie spełniała wymogów określonych w art. 368 § 1 kpc, a mianowicie nie zostały w niej przedstawione zarzuty i ich uzasadnienie oraz nie został sformułowany wniosek apelacyjny. Wezwanie do usunięcia w terminie tygodniowym wskazanych braków formalnych wnioskodawca otrzymał w dniu 9 listopada 2004 r., zaś w dniu 15 listopada 2004 r. złożył pismo procesowe, w którym opisał stan zdrowia oraz trudności, z jakimi spotyka się w procesie leczenia.

Z treści pisma można co prawda wyprowadzić wniosek, iż wnioskodawca domaga się zmiany zaskarżonego wyroku i uwzględnienia odwołania od decyzji organu rentowego, jednakże nie zawiera ono przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia. Przez zarzuty apelacyjne należy przy tym rozumieć zastrzeżenia dotyczące postępowania i wyrokowania przez sąd pierwszej instancji, czyli przyczyny, ze względu na które skarżący uważa, iż zaskarżony wyrok jako wadliwy nie powinien się ostać. Zarzuty powinny być przedstawione przez stronę w sposób konkretny i precyzyjny oraz na tyle szczegółowo, aby sąd drugiej instancji mógł przeprowadzić postępowanie w odpowiednim kierunku, a nadto żeby zarzucane przez skarżącego wadliwości postępowania lub wyroku stanowiły właściwe uzasadnienie wniosków apelacyjnych. Tymczasem treść apelacji i pisma wnioskodawcy z dnia 15 listopada 2004 r. nie zawiera zarzutów apelacyjnych i ich uzasadnienia, co uniemożliwia kontrolę instancyjną zaskarżonego wyroku w takim stopniu, że apelacji nie można nadać dalszego biegu i w konsekwencji skutkuje jej odrzuceniem stosownie do art. 373 zdanie 2 i 3 kpc.

W zażaleniu na powyższe postanowienie wnioskodawca, reprezentowany przez pełnomocnika będącego adwokatem, zarzucając naruszenie prawa procesowego poprzez niezastosowanie art. 5 kpc, wniósł o jego uchylenie.

W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, iż analiza apelacji i pisma procesowego sporządzonych osobiście przez wnioskodawcę, wskazuje na jego nieporadność procesową, brak znajomości terminologii prawniczej i właściwego zrozumienia dokonywanych czynności procesowych oraz wypływających zeń skutków prawnych. Zgodnie z przepisem art. 5 kpc rzeczą Sądów obu instancji było zatem udzielenie mu takich pouczeń, które pozwoliłyby na rzeczywiste zrozumienie ciążących na nim obowiązków i przysługujących uprawnień oraz aby podejmowane i niepodjęte wskutek niewiedzy czynności procesowe nie przynosiły ujemnych skutków procesowych. Skarżący podkreślił nadto, iż Sąd drugiej instancji uznał, że z treści pisma złożonego przez wnioskodawcę w odpowiedzi na wezwanie do uzupełnienia braków apelacji można wywieść wniosek o zmianę zaskarżonego wyroku.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Postępowanie apelacyjne nie jest sformalizowane, skoro odmiennie od istniejącej uprzednio instytucji rewizji nie są w przepisach prawa wymienione konkretne podstawy apelacji, a przepis art. 368 kpc wymaga, aby apelacja przytaczała zarzuty i ich uzasadnienie, co w orzecznictwie Sądu Najwyższego traktowane jest jako każdy przejaw niezadowolenia strony z orzeczenia sądu pierwszej instancji. W doktrynie zgodne jest stanowisko, że uregulowanie apelacji uprawnia do twierdzenia, iż w obowiązującym systemie prawnym postępowanie apelacyjne jest dalszym stadium postępowania przed sądem pierwszej instancji. Oczywiście w interesie strony wnoszącej apelację jest sprecyzowanie zarzutów i ich uzasadnienie, jednakże po pierwsze - zarzut apelacyjny może wynikać pośrednio z treści apelacji, a po drugie - sąd apelacyjny nie jest związany zarzutami podniesionymi w apelacji, a jedynie jej wnioskami (art. 378 § 1 kpc). Wiąże się to z przyjęciem założenia, że w postępowaniu apelacyjnym sąd rozpoznaje sprawę w pełnym zakresie i o treści rozstrzygnięcia, w tym jego podstawie faktycznej i prawnej, decydują ustalenia poczynione w tym postępowaniu. Obowiązujące przepisy nie przewidują również zakazu zmiany zarzutów apelacyjnych, co uzasadnia dopuszczalność ich zmian w toku postępowania apelacyjnego (por. uchwałę z dnia 17 marca 1998 r. III ZP 1/98 OSNAPiUS 1998/16 poz. 483). Z tego też względu orzecznictwo Sądu Najwyższego przyjmuje, że jeżeli żądanie pozwu (odwołania) było precyzyjne, a apelacja od wyroku sądu pierwszej instancji nie wskazywała konkretnych zarzutów i wyrażała tylko niezadowolenie z oddalenia powództwa (odwołania), brak jest podstaw do zastosowania art. 373 kpc w zw. z art. 368 kpc (por. wyrok z dnia 14 maja 1999 r. I PKN 61/99 OSNAPiUS 2000/15 poz. 578). Przepisy art. 370 i 373 kpc o odrzuceniu apelacji, której strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, należy bowiem rozumieć w ten sposób, że dotyczą one tylko takich braków formalnych apelacji, które uniemożliwiają nadanie jej prawidłowego biegu.

W niniejszej sprawie wnioskodawca odwołał się od decyzji organu rentowego, odmawiającej mu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy. Tym samym, skoro jego odwołanie zostało oddalone wyrokiem Sądu pierwszej instancji, przeto nie ulega wątpliwości, iż nadal domaga się przyznania świadczenia rentowego. Zarówno w apelacji, jak i w piśmie procesowym z dnia 15 listopada 2004 r., skarżący podnosi, iż stan jego zdrowia nie uległ żadnej poprawie od czasu przyznania renty w 2000 r., nie może podjąć żadnej pracy zarobkowej z uwagi na bóle nasilające się przy chodzeniu i każdym wysiłku, zaś opinia biegłego została wydana bez przeprowadzenia aktualnych badań. W tej sytuacji błędnie Sąd Apelacyjny ocenił, iż apelacja wnioskodawcy jest dotknięta brakami formalnymi, uniemożliwiającymi nadanie jej prawidłowego biegu, tym bardziej że - jak trafnie zarzuca skarżący - wnioskodawca działał bez profesjonalnego pełnomocnika, zaś treść apelacji, podobnie jak pisma procesowego zawierającego uzupełnienie jej braków, dostosowana jest do poziomu jego rozumienia pojęcia "przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia".

Z powyższych względów Sąd Najwyższy z mocy przepisów art. 393[18] § 3 kpc w związku z art. 397 kpc i art. 393[19] kpc orzekł jak w sentencji postanowienia, co oznacza konieczność nadania apelacji wnioskodawcy dalszego biegu.

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 24 stycznia 2005 r.

III UZ 20/2004

Nieprecyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego powoduje, że nie może nastąpić jego odrzucenie wskutek niewykonania tego wezwania, zwłaszcza wówczas, gdy jest kierowane do osoby niezorientowanej w regulacjach procesowych dotyczących uzupełnienia braków formalnych pism procesowych.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie postanowieniem z 13 sierpnia 2004 r. (...) odrzucił apelację ubezpieczonego Zenona K. od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Radomiu z 9 lipca 2003 r. (...). W uzasadnieniu postanowienia odrzucającego apelację Sąd Apelacyjny stwierdził, że apelacja od wyroku Sądu Okręgowego została wniesiona w terminie, jednak zawierała szereg braków formalnych. W związku z tym zarządzeniem z 1 lipca 2004 r. ubezpieczony został wezwany do uzupełnienia braków środka odwoławczego przez podpisanie apelacji oraz sformułowanie wniosku o zmianę lub uchylenie zaskarżonego wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia. W wyniku błędnego wykonania powyższego zarządzenia ubezpieczony otrzymał wezwanie do sformułowania wniosku o zmianę lub uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przedstawienia zarzutów apelacyjnych. Po spostrzeżeniu tej omyłki, zarządzeniem z 26 lipca 2004 r. został ponownie wezwany do podpisania apelacji. Wykonując zarządzenia z 1 lipca 2004 r. i z 26 lipca 2004 r. ubezpieczony wniósł do Sądu Apelacyjnego dwa pisma procesowe - z 12 lipca 2004 r. i z 3 sierpnia 2004 r. - w których zawarł żądane od niego wnioski oraz zarzuty apelacyjne. Obydwa pisma były własnoręcznie podpisane. Ubezpieczony nie podpisał jednak apelacji. Powołując się na treść art. 373 kpc Sąd Apelacyjny odrzucił apelację, której braku - w postaci podpisu - ubezpieczony nie usunął.

Zażalenie na postanowienie o odrzuceniu apelacji wniósł w imieniu ubezpieczonego jego pełnomocnik. Zaskarżonemu postanowieniu zarzucił naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie art. 126 § 1 pkt 4 kpc, poprzez uznanie, że wnioskodawca nie uzupełnił braków formalnych wniesionej przez siebie apelacji w ten sposób, że nie podpisał środka odwoławczego w sytuacji, gdy wnioskodawca wypełnił wszelkie zarządzenia Sądu Apelacyjnego w przedmiocie uzupełnienia braków formalnych apelacji, w tym także w zakresie jej podpisania. Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia.

W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, że ubezpieczony został dwukrotnie wezwany do uzupełnienia braków pisma procesowego: po raz pierwszy - przez sformułowanie wniosków oraz przedstawienie zarzutów apelacji, po raz drugi - przez podpisanie apelacji. Ubezpieczony zastosował się do tych wezwań i skierował w odpowiedzi na nie dwa pisma procesowe - z 12 lipca 2004 r. i z 3 sierpnia 2004 r., obydwa napisane pismem ręcznym i opatrzone własnoręcznym podpisem ubezpieczonego. Zdaniem pełnomocnika wnioskodawcy, brak formalny apelacji dotyczący podpisania środka odwoławczego został skutecznie uzupełniony. W wykonaniu wezwań Sądu Apelacyjnego wnioskodawca wniósł dwa pisma procesowe, które zostały opatrzone jego własnoręcznym podpisem. Każde z nich stanowiło powtórzenie i skonkretyzowanie twierdzeń zawartych w apelacji, każde z nich sanowało wszelkie braki apelacji dostrzeżone przez Sąd drugiej instancji. Pierwsze pismo - z 12 lipca 2004 r. - stanowiło dostosowanie treści środka odwoławczego do wymagań ustawowych. Drugie pismo - z 3 sierpnia 2004 r. - było powtórzeniem pisma z 12 lipca 2004 r. Wnioskodawca uznał bowiem, że aby sprostać wymaganiom Sądu Apelacyjnego, należy ponownie złożyć własnoręcznie napisane pismo z 12 lipca 2004 r. Pełnomocnik podniósł także, że trudna sytuacja materialna wnioskodawcy - w tym brak środków finansowych na przyjazd do L. i złożenie podpisu pod apelacją - oraz jego starania podjęte w celu sprostania wymaganiom ustawowym i poprawienia wniesionej przez siebie apelacji, jeżeli nawet z formalnego punktu widzenia mogłoby być uznane za wadliwe, uprawniają do stwierdzenia, że skarżący w sposób skuteczny uzupełnił braki formalne środka odwoławczego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie zasługuje na uwzględnienie. Przepis art. 126 kpc wskazuje, jakie wymagania formalne powinno spełniać pismo procesowe, wymagania te dotyczą także apelacji (art. 368 kpc). Pismo procesowe powinno być między innymi podpisane (art. 126 § 1 pkt 4 kpc). Zgodnie z art. 128 kpc, do pisma procesowego należy dołączyć jego odpisy dla doręczenia ich uczestniczącym w sprawie osobom. Jeżeli apelacja nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych, należy stronę wezwać do ich usunięcia pod rygorem odrzucenia apelacji. Apelacja, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, podlega odrzuceniu (art. 370 lub 373 kpc w związku z art. 130 § 1 kpc).

Z przepisów tych wynika, że podpisane musi być pismo procesowe strony, a nie jego odpisy. Odpisy pisma procesowego muszą być do niego dołączone, ale nie muszą być podpisane. Innymi słowy, niepodpisanie odpisów pisma procesowego (apelacji) nie oznacza, że nie spełnia ono warunków formalnych. W postanowieniu z dnia 19 grudnia 1967 r. I CZ 111/67 (OSNCP 1968/7 poz. 127), Sąd Najwyższy stwierdził, że jeżeli skarżący złożył podpisaną przez siebie rewizję, to nie może być ona odrzucona z powodu niepodpisania jej odpisów, mimo wezwania przez sąd do dopełnienia tej czynności. W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Najwyższy wywiódł, że podpis strony, jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika jest niezbędnym elementem każdego pisma procesowego (art. 126 § 1 pkt 4 kpc), przy czym brak ten może być uzupełniony w następstwie wezwania przez sąd. Wymagania te dotyczą jednak wyłącznie samego pisma procesowego, natomiast nie mają zastosowania do jego odpisów. Jeżeli zatem strona złożyła rewizję zaopatrzoną w swój podpis, to nie było żadnych podstaw do odrzucenia rewizji z powodu zaniechania podpisania odpisów, mimo wezwania do dopełnienia tej czynności. Sąd Najwyższy wskazał, że odpisy podpisane - tak samo jak oryginał pisma procesowego - nie są w istocie swojej odpisami, lecz wtóropisami, których przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie przewidują. Przedstawiona wykładnia art. 126 § 1 pkt 4 kpc ma zastosowanie do warunków formalnych, jakim powinna odpowiadać apelacja.

Faktem jest, że pod znajdującym się w aktach pismem procesowym obejmującym środek odwoławczy w postaci apelacji nie widnieje oryginalny podpis wnioskodawcy (ubezpieczonego), ponieważ pismo wszyte do akt jest kserokopią, a zatem także znajdujący się na nim własnoręczny podpis apelującego jest jedynie kserokopią oryginalnego podpisu.

Sytuacja, w której środek odwoławczy nie został własnoręcznie podpisany przez osobę sporządzającą pismo procesowe, prowadzić musi do wezwania autora pisma do uzupełnienia tego braku - pod rygorem odrzucenia środka odwoławczego. Orzecznictwo Sądu Najwyższego w tej kwestii jest jednoznaczne (por. wyrok z 23 lipca 1998 r. III CKN 482/98, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że kasacja musi być opatrzona własnoręcznym podpisem podmiotu uprawnionego do jej wniesienia, co oznacza, że wymagany podpis nie może zostać zastąpiony żadnym podpisem mechanicznym, np. faksymilą bądź kserograficzną odbitką własnoręcznego podpisu, a także wcześniejsze postanowienie z 17 kwietnia 1967 r. II PZ 22/67, z glosą J. Krajewskiego Nowe Prawo 1967/12 str. 1720, w którym Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że odtworzony mechanicznie na piśmie procesowym wzór podpisu nie czyni zadość wymogowi przewidzianemu w art. 126 § 1 pkt 4 kpc). Gdyby zatem brać pod uwagę jedynie formę znajdującego się w aktach sprawy pisma procesowego z 6 sierpnia 2003 r., obejmującego apelację ubezpieczonego, należałoby podzielić pogląd Sądu Apelacyjnego, że konieczne było wezwanie do uzupełnienia braków tego pisma, ponieważ nie jest ono oryginałem a jedynie kserokopią, a zatem także znajdujący się na tym piśmie podpis wnioskodawcy, jest jedynie kserokopią oryginalnego podpisu.

Jednakże przy ocenie zasadności odrzucenia apelacji z powodu nieuzupełnienia braków formalnych pisma - w postaci braku (oryginalnego) podpisu strony - powinny być wzięte pod rozwagę także inne okoliczności podniesione w zażaleniu. Pod apelacją sporządzoną (napisaną) własnoręcznie przez ubezpieczonego widnieje jego podpis (...). Kwestia braku formalnego tego pisma nie wiązała się zatem z brakiem podpisu w ogóle. Problem tkwił w tym, że Sąd Apelacyjny nie zaakceptował kserokopii apelacji wszytej do akt sądowych.

W takiej sytuacji należało w zarządzeniu wzywającym ubezpieczonego do uzupełnienia braków formalnych apelacji wyraźnie określić rodzaj braku wskazując, że chodzi o złożenie oryginału pisma procesowego z 6 sierpnia 2003 r. (apelacji) z oryginalnym własnoręcznym podpisem ubezpieczonego. Tymczasem ubezpieczony najpierw otrzymał wezwanie do uzupełnienia braków apelacji przez "zwięzłe przedstawienie zarzutów i ich uzasadnienie oraz sformułowanie wniosku o zmianę lub uchylenie zaskarżonego wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia", a kiedy wykonał to zarządzenie - składając pismo z 12 lipca 2004 r. oznaczone jako "podanie", otrzymał kolejne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez jej podpisanie, na co odpowiedzią było złożenie po raz drugi pisma nazwanego "podanie", tym razem z 3 sierpnia 2004 r. Brak precyzyjnego określenia w zarządzeniu, na czym polega brak formalny apelacji (pisma z 6 sierpnia 2003 r.), mógł wprowadzić wnioskodawcę w błąd co do sposobu jego uzupełnienia. Nie wiadomo przy tym, jak wyglądał odpis apelacji doręczony stronie przeciwnej (organowi rentowemu) przez Sąd Okręgowy przed przedstawieniem akt sprawy z apelacją ubezpieczonego Sądowi Apelacyjnemu. Nie można zatem wykluczyć, że oryginał apelacji (z oryginalnym podpisem ubezpieczonego) został doręczony organowi rentowemu (jako odpis), natomiast odpis tego pisma procesowego (kserokopia) pozostał w aktach sądowych. Za takim założeniem może przemawiać fakt, że braku formalnego w postaci braku oryginalnego podpisu (a zatem braku oczywistego i rzucającego się w oczy, gdyby faktycznie miał miejsce) nie dostrzegł Sąd Okręgowy, nadając bieg apelacji (przedstawiając apelację Sądowi Apelacyjnemu po doręczeniu odpisu apelacji organowi rentowemu). Ponadto inne pisma procesowe ubezpieczony składał w oryginale (na przykład odwołanie od decyzji organu rentowego, wniosek o sporządzenie uzasadnienia - zapowiedź apelacji).

W tych okolicznościach skierowane do ubezpieczonego zarządzenie dotyczące uzupełnienia braków formalnych apelacji (jeżeli apelacja rzeczywiście była dotknięta tymi brakami, co może w opisanym stanie faktycznym budzić pewne wątpliwości) nie było dla niego czytelne - skoro złożył jako apelację pismo podpisane przez siebie (bo przecież podpis jego pod pismem niewątpliwie figuruje, tyle, że nie jest oryginalny, bo wszyty do akt egzemplarz pisma procesowego jest odpisem - kserokopią), mógł opacznie zrozumieć drugie zarządzenie Sądu Apelacyjnego wzywające do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez jej podpisanie. Aby uniknąć niezrozumienia treści zarządzenia co do sposobu uzupełnienia dostrzeżonego braku, należało ubezpieczonego w sposób niepowodujący konfuzji wezwać do złożenia oryginału pisma z 6 sierpnia 2003 r. z oryginalnym podpisem - po ewentualnym wcześniejszym wyjaśnieniu, czy przypadkiem oryginał nie został wysłany do organu rentowego.

Przytoczone okoliczności pozwalają na ostateczną konkluzję - niewystarczająco precyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego nie mogło spowodować skutku w postaci odrzucenia tego środka, skoro było kierowane do osoby niezorientowanej w regulacjach procesowych dotyczących uzupełniania braków formalnych pism procesowych.

Nie bez znaczenia jest także trudna sytuacja materialna ubezpieczonego (z tej przyczyny Sąd Apelacyjny ustanowił dla niego pełnomocnika z urzędu w osobie adwokata w celu wniesienia zażalenia do Sądu Najwyższego). Ubezpieczony ma miejsce zamieszkania w W., osobiste podpisanie przez niego apelacji znajdującej się aktach sprawy musiałoby się wiązać z przyjazdem do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, co byłoby związane z kosztami. Tym bardziej należało wskazać mu alternatywny sposób uzupełnienia braku - przez ponowne złożenie oryginalnego pisma procesowego z 6 sierpnia 2003 r.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego zwraca się uwagę na staranność, z jaką powinny być formułowane wezwania do uzupełnienia braków formalnych pism procesowych, zwłaszcza gdy kierowane są one bezpośrednio do strony, której nie reprezentuje profesjonalny pełnomocnik. W postanowieniu z 17 marca 2003 r. I PZ 158/2002 OSNP 2003/15 poz. 4 - wkładka, Sąd Najwyższy stwierdził, że wezwanie do usunięcia braków kasacji powinno być tak jasne i niedwuznaczne, by u strony, do której jest skierowane, nie powstała wątpliwość co do przedmiotu wezwania i rygorów grożących w razie niezastosowania się do jego treści. Zarządzenie przewodniczącego o wezwaniu strony do poprawienia lub uzupełnienia pisma procesowego (art. 130 § 1 zdanie pierwsze kpc) powinno dokładnie określać te czynności. Uchybienie temu wymaganiu sprawia, że termin do wykonania czynności przez stronę nie zaczyna biec (por. postanowienia Sądu Najwyższego z 17 listopada 1998 r. III CKN 871/98 i z 30 lipca 1998 r. III CZ 92/98).

Ponieważ w rozpoznawanej sprawie odrzucenie apelacji nastąpiło przedwcześnie, albowiem ubezpieczony nie został w prawidłowy - wystarczająco jasny i precyzyjny - sposób wezwany do uzupełnienia braków apelacji, zaskarżone postanowienie podlegało uchyleniu na podstawie art. 393[18] § 2 w związku z art. 397 § 2 i w związku z art. 386 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 28 października 2004 r.

III CZP 56/2004

Jeżeli po wadliwie stwierdzonej prawomocności wyroku rozwodowego jeden z małżonków zawarł nowy związek małżeński, a obie strony nowego związku o tej wadliwości nie wiedziały, apelacja od wyroku w części orzekającej rozwód staje się niedopuszczalna.



Z uzasadnienia

Stosownie do treści art. 18 Konstytucji RP małżeństwo rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny pozostaje pod ochroną państwa. Powołany przepis jest wyrazem uznanej w polskim systemie prawnym zasady trwałości związku małżeńskiego. W myśl tej zasady ustanie związku małżeńskiego może nastąpić tylko w ściśle określonych przypadkach. Istnienie zaś związku małżeńskiego stanowi trwałą przeszkodę zawarcia nowego związku. Konsekwentnie ochronie podlega także nowy związek małżeński, jeżeli poprzedni ustał z przyczyn naturalnych - śmierci współmałżonka, bądź na skutek prawomocnie orzeczonego unieważnienia lub rozwodu. Przeszkoda zawarcia nowego związku małżeńskiego odpada także w razie ustalenia nieistnienia małżeństwa.

Samoistną przyczyną ustania związku małżeńskiego stanowi wreszcie przewidziane w art. 55 § 1 kro domniemanie będące następstwem uznania jednego z małżonków za zmarłego. W myśl § 2 tego artykułu wskazane domniemanie, jak to wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lutego 1970 r. II CR 517/69 (OSNCP 1971/2 poz. 26), wyraża się w zniesieniu względem małżonka, który nie został uznany za zmarłego, zakazu zawierania drugiego małżeństwa. Z chwilą zawarcia przez niego drugiego małżeństwa, małżeństwo poprzednie ustaje zarówno wtedy, gdy oboje małżonkowie byli w dobrej wierze, jak i wtedy, gdy w dobrej wierze było tylko jedno z nich, albowiem to drugie małżeństwo może zostać unieważnione tylko wówczas, gdy oboje małżonkowie byli w złej wierze (§ 2 art. 55 zd. 2). Później powzięta wiedza, że uznany za zmarłego żyje, nie ma wobec tego wpływu na ważność nowego małżeństwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 1964 r. I CR 996/62 OSNCP 1965/4 poz. 59).

Na gruncie prawa procesowego zasada ochrony drugiego małżeństwa znajduje wyraz w uregulowaniach zawartych w art. 170 i art. 400 kpc.

Pierwszy z tych przepisów wyłącza możliwość przywrócenia terminu do złożenia środka odwoławczego od wyroku orzekającego unieważnienie małżeństwa lub rozwód albo ustalającego nieistnienie małżeństwa, jeżeli choćby jedna ze stron zawarła po uprawomocnieniu się wyroku nowy związek małżeński. W tych samych zaś warunkach wniesioną skargę o wznowienie postępowania, przepis art. 400 kpc czyni niedopuszczalną. Ochrona drugiego, bigamicznego małżeństwa stanowi także przedmiot ocen orzeczniczych. W postanowieniu z dnia 17 listopada 1981 r. I CZ 119/81 (OSNCP 1982/5-6 poz. 83), wydanym w sprawie o unieważnienie małżeństwa bigamicznego toczącej się równolegle ze sprawą rozwodową, Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie, że postępowanie w takiej sprawie podlega zawieszeniu na podstawie art. 177 § 1 pkt 1 kpc, jeżeli

- sąd nabierze uzasadnionego przekonania, że istnieją widoki na rozwiązanie małżeństwa w zawisłym już sporze o rozwód, a

- drugi, bigamiczny związek, funkcjonuje w sposób odpowiadający podstawowym wymaganiom kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

Wykorzystanie w takiej sytuacji możliwości konwalidacji bigamicznego związku małżeńskiego pozwala, jak uważa Sąd Najwyższy, uniknąć "obiektywnie zbędnych czynności związanych z ponownym zawieraniem związku małżeńskiego przez te same osoby oraz dokonywaniem dodatkowych wpisów w urzędzie stanu cywilnego". Za realne zaś uznał Sąd Najwyższy utrzymanie się związku bigamicznego, jako należycie funkcjonującego, jeżeli ma miejsce: 1) żądanie oddalenia powództwa o unieważnienie związku, 2) wychowanie dziecka z bigamicznego związku i, ewentualnie 3) oczekiwanie na kolejne urodzenie dziecka z tego związku.

Omawiane przesłanki trwałości drugiego związku małżeńskiego, mające swe źródło w powołanych przepisach prawa materialnego i procesowego, są wspólne także dla przypadku, gdy do zawarcia nowego związku małżeńskiego doszło po wadliwie stwierdzonej prawomocności wyroku rozwodowego, jakkolwiek następstwa takiego zdarzenia ustawodawca nie przewidział. Rozwiedziony małżonek, który w dobrej wierze zawarł nowy związek małżeński, a który powziął następnie wiadomość, że orzeczenie rozwodu nie uprawomocniło się, z chwilą powzięcia tej wiadomości pozostaje bowiem w takiej samej sytuacji, jak pozostający już w nowym związku małżonek, który dowiaduje się, że jego uznany za zmarłego współmałżonek żyje. W obu przypadkach zachodzi odmienność rodzajowa przyczyn, ale skutek każdej z nich jest tożsamy i wyraża się przekonaniem, że przeszkoda zawarcia nowego związku małżeńskiego nie istnieje. Skoro zatem w obu przypadkach zachodzi zbieżność w sferze motywacyjnej małżonków wstępujących w nowe związki małżeńskie, to zbieżność ta powinna się także rozciągać na skutki wynikające bądź to z ujawnienia się małżonka uznanego za zmarłego, bądź to dowiedzenia się, że wyrok rozwodowy nie uprawomocnił się. Pozwala to odnieść się zarówno do panującej w systemie prawnym zasady ochrony aktualnego małżeństwa, jak i do reguł wynikających z art. 55 § 2 kro, przyjmując ich stosowanie w drodze analogii, ale z ograniczeniem do zachowania trwałości samego tylko drugiego związku małżeńskiego. Jeżeli bowiem zawarcie nowego związku poprzedza orzeczenie rozwodu, to powrót do tego małżeństwa poprzedniego uznać należy za nierealny w sytuacji, gdyby wyrok rozwodowy się nie ostał, a drugie małżeństwo uległo unieważnieniu. Samo dążenie do rozwiązania małżeństwa i orzeczenie rozwodu, choć nieprawomocne, w konfrontacji z sytuacją życiową małżonka, który nie wiedząc o przeszkodzie, zawarł drugi związek małżeński, nie pozostawia wątpliwości, że swoją przyszłość małżonek ten wiąże z pozostawaniem w drugim związku małżeńskim, pierwszy uznając martwym. Kwestionowanie w takich okolicznościach orzeczenia rozwodowego przez współmałżonka przeczy przyjętej zasadzie ochrony także drugiego związku małżeńskiego zawartego w dobrej wierze. Wniesiona wobec tego przez takiego współmałżonka apelacja podlega odrzuceniu w części zaskarżającej samo orzeczenie rozwodu. Nie ma natomiast przeszkód, aby skargą apelacyjną objąć pozostałe części wyroku rozwodowego, nie wyłączając orzeczenia o winie.

Orzeczenie o winie jest wprawdzie integralną częścią wyroku rozwodowego, ale to nie oznacza, że nie można zaskarżyć wyroku tylko w tej części, z tym jednakże, że zapadłe w następstwie takiego zaskarżenia orzeczenie może być tylko orzeczeniem reformatoryjnym, albo oddalającym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1999 r. III CKN 468/98 OSP 2000/7-8 poz. 117). Pozostałe elementy wyroku rozwodowego należy traktować jako mające byt samodzielny i takie też zapatrywanie zaczyna być w orzecznictwie dominującym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 1997 r. II CKN 481/97 OSNC 1998/6 poz. 102 i postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1999 r. III CKN 124/99 OSNC 1999/10 poz. 182).

Wszystko to prowadzi do wniosku, że znaczenie rozstrzygające dla dopuszczalności zaskarżenia wyroku rozwiązującego małżeństwo, w sytuacji gdy jeden z małżonków pozostaje już w nowym związku, jest uzasadnione przekonanie tego małżonka, że orzeczenie rozwodu jest prawomocne. Takie przekonanie usprawiedliwia także powołanie się na wadliwie stwierdzoną przez sąd prawomocność wyroku rozwodowego.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie

z dnia 18 czerwca 2004 r.

III AUz 76/2004

Warunkiem odrzucenia zażalenia z powodu nieuzupełnienia w zakreślonym terminie braków formalnych jest prawidłowe doręczenie wezwania do uzupełnienia tych braków. Przewodniczący zarządzając wezwanie strony do usunięcia braków formalnych pisma procesowego powinien: 1) dokładnie określić te braki, 2) podać termin ich uzupełnienia, 3) wyraźnie określić skutek niezachowania terminu. Pismo sądowe kierowane w tym przedmiocie do strony powinno odpowiadać temu zarządzeniu. Niezachowanie powyższych wymagań pozbawia wezwanie sankcji.

KANCELARIA PRAWNA

tel. 503-300-503


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 29 lipca 2003 r.

III PZP 10/2003

Do niepodpisanego pisma wskazującego wartość przedmiotu zaskarżenia na wezwanie o uzupełnienie braków apelacji nie stosuje się art. 130 § 1 i 2 kpc.


Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 12 czerwca 2003 r. (...) Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie w sprawie z powództwa Aleksandra R. przeciwko B. Fabrykom Mebli spółce akcyjnej z siedzibą w B.P. o uznanie wypowiedzenia zmieniającego za bezskuteczne, przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia rozpatrywane zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości. Wątpliwość wyłoniła się w toku rozpoznawania zażalenia na postanowienie Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Białej Podlaskiej z dnia 17 marca 2003 r., którym odrzucono apelację strony pozwanej. Zarządzeniem z dnia 27 lutego 2003 r. pełnomocnik strony pozwanej został wezwany do uzupełnienia w terminie 7 dni braku apelacji wniesionej w dniu 25 lutego 2003 r. przez oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia (art. 368 § 2 kpc) pod rygorem jej odrzucenia. Wezwanie zostało doręczone pełnomocnikowi skarżącego w dniu 3 marca 2003 r. W piśmie procesowym, nadanym pocztą w dniu 7 marca 2003 r., pełnomocnik skarżącego oznaczył wartość przedmiotu sporu na kwotę 24.703,60 zł. Pismo to zawierało oznaczenie sygnatury akt sprawy, zostało opieczętowane pieczęcią "Kancelaria Prawnicza Andrzej B. radca prawny" oraz w miejscu przeznaczonym na podpis opatrzone drukowanym tekstem o treści "Andrzej B. radca prawny". Na piśmie brak jest oryginalnego, odręcznego podpisu pełnomocnika pozwanego. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej odrzucił apelację pozwanego. W uzasadnieniu postanowienia Sąd pierwszej instancji stwierdził, że pozwany w zakreślonym terminie nie usunął skutecznie braku apelacji, co z mocy art. 370 kpc uzasadnia jej odrzucenie. Sąd Rejonowy wskazał, że brak podpisu jest brakiem formalnym w rozumieniu art. 126 kpc, który podlega usunięciu. Skoro jednak pismo miało na celu usunięcie braków formalnych apelacji, to "niezasadnym byłoby powtórne wdrażanie tej samej procedury, albowiem ocena zaistniałej sytuacji musi już skutkować odrzuceniem lub nadaniem dalszego biegu tejże apelacji". Sąd Rejonowy zaznaczył także, iż odrzucenie apelacji jest tym bardziej zasadne, że od profesjonalnego pełnomocnika można wymagać większej dbałości o wymogi formalne korespondencji składanej do Sądu.

Sąd Okręgowy, rozpatrując zażalenie strony pozwanej, podniósł, że w myśl art. 130 § 1 kpc, jeżeli pismo procesowe nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych, przewodniczący wzywa stronę, pod rygorem zwrócenia pisma, do poprawienia lub uzupełnienia go w terminie tygodniowym. Zgodnie zaś z art. 130 § 2 kpc, po bezskutecznym upływie terminu przewodniczący zwraca pismo stronie, a pismo zwrócone nie wywołuje żadnych skutków, jakie ustawa wiąże z jego wniesieniem do sądu. Niewątpliwie przepis ten dotyczy wszelkich pism procesowych i może się wydawać, że powinien mieć również zastosowanie do pisma uzupełniającego braki apelacji. Tak więc w razie stwierdzenia przez przewodniczącego wydziału, że pismo, którym skarżący zamierza uzupełnić brak formalny apelacji, nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych pisma (np. brak podpisu), to powinien wezwać stronę do jego poprawienia lub uzupełnienia (art. 130 § 1 kpc). Dopiero zaś po bezskutecznym upływie tygodniowego terminu przewodniczący powinien zwrócić pismo (art. 130 § 2 kpc), co w konsekwencji spowoduje również odrzucenie apelacji (art. 370 kpc). Zdaniem Sądu Okręgowego pogląd ten nie jest jednak oczywisty, gdyż systemowa wykładnia art. 370 i art. 130 kpc pozwala na przyjęcie odmiennego stanowiska. Zgodnie z art. 370 kpc sąd pierwszej instancji odrzuci na posiedzeniu niejawnym apelację wniesioną po upływie przepisanego terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak również apelację, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie. Niewątpliwie sąd (przewodniczący wydziału) wyznacza skarżącemu (pełnomocnikowi) termin do uzupełnienia braków apelacji. Można więc przyjąć, że skoro pismo, którym strona zamierzała uzupełnić brak apelacji, dotknięte jest brakiem formalnym tego rodzaju, iż pismo nie może otrzymać dalszego biegu, to taki stan rzeczy jest równoznaczny z nieuzupełnieniem przez stronę braków apelacji. W tej sytuacji sąd powinien odrzucić apelację, bez ponownego wzywania skarżącego do dalszych czynności procesowych zmierzających do uzupełnienia braków pisma i apelacji. Przyjęcie odmiennego poglądu, że sąd (przewodniczący wydziału) wobec stwierdzenia braku pisma uzupełniającego braki formalne apelacji, uniemożliwiającego nadanie temu pismu dalszego biegu, powinien wezwać skarżącego do jego uzupełnienia, ma taki skutek, iż działanie lub raczej zaniechanie strony (w szczególności zamierzone) w istocie przedłuża ustawowy termin do wniesienia apelacji. Niewątpliwie taki stan rzeczy nie może być zaaprobowany. Termin do wniesienia apelacji jest terminem ustawowym, zaś termin do uzupełnienia braków apelacji jest wyznaczany przez sąd. Na bieg i długość powyższych terminów strony nie powinny mieć żadnego wpływu. Sąd Okręgowy zauważył, że taki kierunek wykładni wyrażony został w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2002 r. II CZ 169/2001, które jednak dotyczyło innego zagadnienia prawnego i wprost nie wyjaśnia rozważanej wątpliwości. Zdaniem Sądu Okręgowego, w razie stwierdzenia braków formalnych apelacji, przewodniczący powinien wezwać skarżącego do ich uzupełnienia w wyznaczonym terminie, pod rygorem odrzucenia apelacji, przy czym jedynie należyte wykonanie tego zarządzenia powinno otworzyć drogę do nadania apelacji dalszego biegu. Argumentem za przyjęciem takiego poglądu jest także to, że pismo mające na celu uzupełnienie braków apelacji nie jest pismem dotyczącym czegokolwiek innego jak apelacji, stanowi jej uzupełnienie i określa jej treść, stając się częścią apelacji. Tym samym nie ma uzasadnionych podstaw, by do pisma uzupełniającego braki apelacji stosować art. 130 § 1 i 2 kpc, skoro strona już wezwana do jej uzupełnienia, w wyznaczonym terminie tego nie uczyniła.

Prokurator wniósł o udzielenie odpowiedzi przeczącej.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2002 r. II CZ 169/2001 (powołane przez Sąd Okręgowy) dotyczy kasacji i jego teza stanowi, że charakter wymagania, określanego jako kreatywne, tzn. nadające pismu procesowemu właściwości kasacji, wyklucza zastosowanie trybu usuwania braków formalnych przewidzianego w art. 130 § 1 kpc. W przeciwnym razie bowiem, ustawowy termin do jej wniesienia byłby przedłużany przez stronę. Teza ta jest oczywiście trafna, zwłaszcza w odniesieniu do wskazania podstaw kasacji i ich uzasadnienia. Wykładnia ta nie może być jednak odniesiona do apelacji ze względu na różnice, jakie występują w konstrukcji tych środków odwoławczych. Zostało to w orzecznictwie przedstawione w szczególności w uzasadnieniu uchwały z dnia 17 marca 1998 r. III ZP 1/98 (OSNAPiUS 1998/16 poz. 483), według której brak przytoczenia w apelacji zarzutów i ich uzasadnienia jest brakiem formalnym, który może zostać uzupełniony w trybie przewidzianym w art. 130 kpc. Dlatego też nie może być uznany za trafny argument, że w wyniku uzupełniania braków apelacji przedłużany byłby termin do jej wniesienia.

Na wstępie należy rozważyć problem, czy w ogóle wezwanie do uzupełnienia apelacji przez określenie wartości przedmiotu zaskarżenia było niezbędne dla nadania jej biegu. W utrwalonym orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że rozpoznając zażalenie na odrzucenie apelacji, sąd drugiej instancji powinien zbadać nie tylko to, czy strona wykonała wezwanie do uzupełnienia braków apelacji, lecz także to, czy wezwanie to było uzasadnione (por. orzeczenie SN z dnia 21 lutego 1961 r. 2 CZ 14/61 OSNCP 1962/IV poz. 133; postanowienie SN z dnia 6 listopada 1972 r. III CRN 256/72 OSPiKA 1973/4 poz. 84; orzeczenie SN z dnia 7 czerwca 1956 r. 4 CZ 126/56 OSN 1957/I poz. 26; postanowienie SN z dnia 25 lipca 2001 r. I CZ 48/2001. Określenie wartości przedmiotu sporu i wartości przedmiotu zaskarżenia spełnia kilka funkcji. Przede wszystkim służy stwierdzeniu właściwości rzeczowej sądu (art. 17 pkt 4 kpc) oraz dopuszczalności kasacji (art. 392[1] § 1(1) kpc). Oznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia tych funkcji nie spełnia. Oznaczenie wartości przedmiotu sporu i wartości przedmiotu zaskarżenia ma jednak na celu także ustabilizowanie przedmiotu sporu i zakresu zaskarżenia dla eliminacji możliwości dowolnego ich określania w poszczególnych stadiach procesu dla potrzeb dopuszczalności zaskarżenia (kasacji) oraz ponoszenia kosztów procesu (ich rozliczenia między stronami). Te funkcje są spełniane także przez oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia w apelacji i dotyczą również spraw z zakresu prawa pracy (por. postanowienie z dnia 30 stycznia 2003 r. I PK 268/2002, dotychczas niepublikowane, teza - OSNP 2003/15 - okładka). Dlatego też w art. 368 § 2 kpc w sposób jednoznaczny wprowadzono obowiązek oznaczania w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawach o prawa majątkowe, wypełnienie którego powinno być egzekwowane na odpowiednim etapie postępowania.

Uzupełnianie braków apelacji jest częściowo uregulowane w art. 370 kpc. Przepis ten dotyczy w zasadzie odrzucenia apelacji, wobec czego procedura uzupełniania braków jest w nim określona fragmentarycznie i dlatego, jeżeli uzupełnianie braków apelacji następuje w piśmie procesowym, to ma zastosowanie art. 130 kpc. Stosunek między tymi przepisami jest oczywisty. Przepis art. 370 kpc jako szczególny wyłącza w zakresie w nim określonym stosowanie art. 130 kpc Co do uzupełniania braków apelacji w art. 370 kpc mamy dwie regulacje. Pierwsza dotyczy terminu, a druga skutku nieuzupełnienia braku. Dlatego zasadnie można twierdzić, że uzupełnienie braków apelacji następuje na wezwanie przewodniczącego (stosuje się w tym zakresie art. 130 § 1 kpc). Termin do uzupełnienia apelacji nie wynosi jednak siedem dni i nie ma charakteru ustawowego (nie stosuje się art. 130 kpc). Termin do uzupełnienia braków apelacji ma charakter terminu sądowego, a więc może być dostosowany do rodzaju i zakresu wezwania oraz może być przedłużony (art. 166 kpc). Przede wszystkim jednak art. 370 kpc, odmiennie od art. 130 kpc, reguluje skutek nieuzupełnienia braku apelacji. Polega on na odrzuceniu apelacji przez sąd, a nie na jej zwrocie przez przewodniczącego. Ta regulacja zawarta w art. 370 kpc wyłącza stosowanie w tym zakresie art. 130 kpc. Nie może więc być wątpliwości, że nieuzupełnienie określonego w wezwaniu braku apelacji powoduje jej odrzucenie. Przedstawione zagadnienie dotyczy sytuacji, gdy strona w piśmie procesowym uzupełnia brak wskazany w wezwaniu, ale pismo dotknięte jest innym brakiem. Niepodpisanie pisma procesowego uzupełniającego brak apelacji jest bowiem brakiem formalnym tego pisma (por. orzeczenie SN z 29 listopada 1946 r. C.I. 716/46 OSN 1947/II poz. 54; postanowienie SN z dnia 17 kwietnia 1967 r. II PZ 22/67 Nowe Prawo 1967/12 str. 1720 z glosą J. Krajewskiego; postanowienie SN z dnia 19 grudnia 1967 r. I CZ 111/67 OSNCP 1968/7 poz. 127). Stąd bierze się przedstawiona wątpliwość, wynikająca z możliwości stosowania art. 130 kpc do takiego pisma uzupełniającego braki apelacji. Taką wykładnię należy jednak odrzucić. Nieuzupełnieniem braków apelacji jest bowiem nie tylko niewykonanie wezwania, ale także jego nieprawidłowe wykonanie. Na przykład wniesienie opłaty sądowej, choćby minimalnie niższej od prawidłowo określonej w wezwaniu, jest nieuzupełnieniem takiego braku. Również wskazanie wartości przedmiotu zaskarżenia w kasacji w sprawie o przywrócenie do pracy w sposób niezgodny z art. 23[1] w związku z art. 368 § 2 i art. 393[19](2) kpc jest niewykonywaniem wezwania sądu w tym przedmiocie w rozumieniu art. 393[5](3) kpc (postanowienie z dnia 11 czerwca 2002 r. I PZ 50/2002 Monitor Prawniczy 2003/1 str. 9, OSNAPiUS 2002/19 - okładka). Nieprawidłowe wykonanie wezwania o uzupełnienie braku apelacji przez oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia, polegające na wniesieniu pisma niepodpisanego przez stronę (pełnomocnika), jest więc niewykonaniem wezwania (nieuzupełnieniem braku). Skutek tego jest określony w art. 370 kpc, przez co wyłączona jest możliwość stosowania art. 130 kpc do takiego pisma.

Interpretacja ta jest potwierdzona wykładnią funkcjonalną oraz systemową. Prawo do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji) zawiera w sobie bowiem nie tylko prawo do odpowiedniego (rzetelnego, sprawiedliwego) ukształtowania procedury sądowej, ale także prawo do rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki w rozpoznaniu. Stąd należy uwzględnić nie tylko aspekt sprawiedliwości proceduralnej, a więc umożliwienia stronie naprawienia (uzupełnienia) błędów, ale także funkcję dyscyplinującą przepisów procesowych, gwarantujących rozpoznanie sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki. Stronie należy więc umożliwić uzupełnienie braku apelacji, ale nie powinno to prowadzić do naruszenia funkcji dyscyplinującej. Inaczej mówiąc, strona powinna mieć możliwość uzupełnienia braków apelacji tylko jeden raz. Jeżeli z niej nie skorzystała w sposób odpowiedni, to powinna ponieść tego konsekwencje. Ten sposób interpretacji przepisów procesowych w ostatnim okresie jest wyraźnie prezentowany w orzecznictwie dotyczącym wielokrotnego składania wniosków o zwolnienie od kosztów sądowych. W szczególności w postanowieniu z dnia 21 kwietnia 1999 r. I CKN 1461/98 (OSNC 1999/11 poz. 196) Sąd Najwyższy przyjął, że jeżeli wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych złożony przez stronę w terminie otwartym dla uiszczenia wpisu od apelacji został prawomocnie oddalony, bezskuteczny upływ terminu oznaczonego w wydanym ponownie zarządzeniu przewodniczącego powoduje odrzucenie apelacji, choćby strona złożyła kolejny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych (por. też postanowienie SN z dnia 23 lutego 1999 r. I CKN 1064/97 OSNC 1999/9 poz. 153; postanowienie SA w Katowicach z dnia 25 lutego 1997 r. III APz 1/97 Prawo Pracy 1998/4 str. 44; postanowienie SA w Łodzi z dnia 29 grudnia 1995 r. I ACz 547/95 OSA 1997/3 poz. 17 str. 41).

Z tych względów Sąd Najwyższy podjął uchwałę jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 10 lipca 2003 r.

III CZP 54/2003

Przesłanki zastosowania sankcji przewidzianej w art. 370 w zw. z art. 373 i art. 397 § 2 kpc nie może stanowić sam fakt opatrzenia dokumentu pełnomocnictwa datą późniejszą od daty wniesienia przez pełnomocnika środka odwoławczego

Z uzasadnienia

Szczegółowy zakres uprawnień pełnomocnika procesowego, ustanowionego pełnomocnictwem szczególnym (a także ogólnym) został określony w art. 91 kpc. Zgodnie z tym artykułem, omawiane pełnomocnictwo obejmuje z mocy samego prawa umocowanie do podejmowania wszystkich łączących się ze sprawą czynności procesowych. Przekształcenia podmiotowe po przeciwnej stronie procesowej, bez względu na swoją podstawę i przyczynę, nie powodują same przez się wygaśnięcia umocowania do działania w danej sprawie. Mocodawca wszakże uczestniczy nadal w sprawie i z chwilą wstąpienia do sprawy nowego podmiotu nie zostaje zniweczony cel udzielonego przez niego umocowania. W ramach toczącego się nadal tego samego postępowania sądowego pełnomocnictwo więc istnieje i obejmuje wszystkie czynności, które zmierzają do realizacji tego celu. Z tego samego względu również zmiany przedmiotowe powództwa (art. 193 kpc) nie powodują konieczności udzielania przez mocodawców nowych pełnomocnictw. Dotychczasowe pełnomocnictwa z mocy art. 91 kpc zachowują swój walor i nie tracą skuteczności.

Inaczej oczywiście kształtuje się rozważane zagadnienie w razie takiego podmiotowego przekształcenia postępowania, które łączy się ze wstąpieniem do sprawy innego podmiotu w miejsce dotychczasowego mocodawcy. Pełnomocnictwo strony ustępującej bowiem wówczas wygasa i pełnomocnik, który działał z jej umocowania nie może, wobec braku odpowiedniego pełnomocnictwa, reprezentować następcy procesowego swego mocodawcy. (...)

Na gruncie przepisów kodeksu postępowania cywilnego nie można utożsamiać samego udzielenia umocowania procesowego z pisemnym jego udokumentowaniem. W literaturze procesu cywilnego trafnie bowiem podnosi się, że pojęcie "pełnomocnictwo" ma dwojakie znaczenie - z jednej strony oznacza ono pochodzące od mocodawcy umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy, a z drugiej strony - dokument obejmujący (stwierdzający) to umocowanie. Dlatego też, wychodząc z takiego założenia, należy przyjąć, że udzielenie pełnomocnictwa (rozumianego jako umocowanie) może nastąpić w dowolnej formie, w tym ustnej lub pisemnej. Od udzielenia pełnomocnictwa odróżnić jednak należy jego wykazanie przed sądem, stanowiące jeden z wymogów skuteczności tego aktu procesowego i tym samym podejmowania czynności procesowych przez pełnomocnika w imieniu mocodawcy. Zgodnie bowiem z art. 89 § 1 zd. 1 kpc, pełnomocnik obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej dołączyć do akt sprawy pełnomocnictwo (rozumiane jako dokument stwierdzający umocowanie) z podpisem mocodawcy lub wierzytelny odpis pełnomocnictwa. Dokument pełnomocnictwa (albo jego wierzytelny odpis) jest w tym wypadku jedynym dowodem potwierdzającym wobec sądu istnienie umocowania pełnomocnika do działania w imieniu strony. Prowadzi to do wniosku, że przez pojęcie formy pełnomocnictwa procesowego należy rozumieć jedynie, aczkolwiek istotne i zazwyczaj konieczne, a poza tym zagrożone sankcją zwrotu lub odrzucenia złożonego pisma, wymaganie dotyczące potwierdzenia (ucieleśnienia) oświadczenia woli mocodawcy. Oznacza to, że dokument pełnomocnictwa nie ma znaczenia konstytutywnego. Takiego charakteru nie ma też wydanie tego dokumentu, skoro nie stanowi ono udzielenia pełnomocnictwa. Konstytutywne znaczenie ma zatem samo udzielenie umocowania procesowego, w tym również w formie ustnej.

Omawianego dokumentu (z wyjątkiem sytuacji wskazanych w art. 89 § 2 kpc i art. 118 kpc) nie można oczywiście zastąpić żadnym innym środkiem dowodowym. Wobec sądu i strony przeciwnej za pełnomocnika działającego z właściwym umocowaniem może bowiem uchodzić tylko taka osoba, która wykazała swe umocowanie odpowiednim dokumentem pełnomocnictwa. Ze względu na wymaganie wynikające z art. 89 § 1 zd. 1 kpc wskazane jest więc, aby w praktyce pełnomocnictwo (rozumiane jako umocowanie) było udzielane w formie pisemnej, a więc, aby mocodawca łączył swoje oświadczenie z wydaniem pełnomocnikowi dokumentu stwierdzającego jego umocowanie. Wyjątkowa sytuacja zachodzi w wypadku określonym w art. 89 § 2 kpc. W toku sprawy pełnomocnictwo (rozumiane jako umocowanie) może być zatem udzielone ustnie na posiedzeniu sądu przez oświadczenie złożone przez stronę i wciągnięte do protokołu. Przyjmuje się, że wówczas udzielenie pełnomocnictwa i jego wykazanie przed sądem następują jednocześnie. Ponadto trzeba mieć na względzie szczególny wypadek wskazany w art. 118 kpc (ustanowienie adwokata albo radcy prawnego dla strony zwolnionej od kosztów przez sąd i jego skutki w zakresie udzielenia pełnomocnictwa).

Należy także uwzględnić, aczkolwiek pełnomocnictwa nie można uważać za pismo procesowe, że w art. 126 kpc określającym ogólne wymagania w odniesieniu do pisma procesowego nie przewiduje się wymogu w postaci wskazania (oznaczenia) daty jego sporządzenia. Tak samo problem ten kształtuje się co do pełnomocnictwa dokumentowanego w formie pisemnej. Jest to zrozumiale, ponieważ art. 165 § 2 kpc statuuje generalną regułę, zgodnie z którą wszystkie terminy występujące w kodeksie postępowania cywilnego są zachowane, jeżeli podlegające złożeniu pismo procesowe w tym czasie wpłynie do sądu lub zostanie oddane w polskim urzędzie pocztowym. W konsekwencji takiego właśnie rozwiązania problemu zachowania terminu procesowego przyjąć należy, że pisemny akt pełnomocnictwa nie musi zawierać daty jego sporządzenia, czy też inaczej, brak daty na pełnomocnictwie nie stanowi braku formalnego w rozumieniu art. 130 kpc.

Wszystko to prowadzi do wniosku, że przesłanką zastosowania sankcji przewidzianej w art. 370 w zw. z art. 373 i art. 397 § 2 kpc nie może stanowić sam fakt opatrzenia dokumentu pełnomocnictwa datą późniejszą od daty wniesienia przez pełnomocnika środka odwoławczego, w omawianym wypadku - zażalenia.

KANCELARIA PRAWNA

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 29 listopada 2001 r.

V CZ 232/2001

Warunkiem zachowania terminu do uiszczenia opłaty od zażalenia jest opłacenie jej w zakreślonym terminie w sądzie, który wydał zaskarżone postanowienie (art. 397 § 2 kpc w zw. z art. 369 § 1 kpc i art. 370 kpc oraz art. 16 ust. 1 ustawy(1) o ksc). Nie spełnia powyższego warunku uiszczenie opłaty w terminie w innym sądzie, jeżeli po przekazaniu jej przez ten sąd sądowi właściwemu, wpłynęła ona do sądu właściwego już po terminie.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 10 lipca 2001 r. Sąd Apelacyjny w K. odrzucił zażalenie powoda od postanowienia tego Sądu z dnia 10 kwietnia 2001 r. odrzucającego kasację powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 10 stycznia 2001 r.

Odrzucając zażalenie Sąd Apelacyjny wskazał, iż w dniu 8 maja 2001 r. pełnomocnik powoda otrzymał wezwanie do uiszczenia opłaty od zażalenia w terminie tygodniowym pod rygorem odrzucenia zażalenia. Opłata została uiszczona w dniu 15 maja 2001 r. na konto Sądu Okręgowego w Cz. i przez ten Sąd przekazana na konto właściwego Sądu Apelacyjnego K. w dniu 31 maja 2001 r.

Sąd Apelacyjny stwierdził, iż zgodnie z art. 395 § 1 w zw. z art. 393[18] § 3 kpc oraz art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. opłata od zażalenia powinna być wpłacona do tego sądu, który jest właściwy do przyjęcia zażalenia na odrzucenie kasacji, a więc do Sądu Apelacyjnego w K. Warunkiem zachowania terminu do uiszczenia opłaty sądowej jest uiszczenie jej w sądzie, który wydał zaskarżone zażaleniem orzeczenie. Warunek ten nie został spełniony, bowiem pełnomocnik powoda wpłacił wpis na konto niewłaściwego sądu i dlatego Sąd Apelacyjny na podstawie art. 16 ust. 3 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych odrzucił zażalenie.

W zażaleniu na powyższe postanowienie pełnomocnik powoda przyznając, że dokonał wpłaty wpisu od zażalenia w kasie Sądu Okręgowego w Cz. zarzucił, iż opłatę w tym Sądzie przyjęto, mimo że wskazał na kwicie sygnaturę akt Sądu Apelacyjnego. W ocenie skarżącego należy też uznać, że opłatę uiszczono w terminie, skoro Sąd Okręgowy w Cz., w którym została ona uiszczona, jest w sprawie sądem pierwszej instancji.

W oparciu o powyższe zarzuty pełnomocnik powoda wnosił o uchylenie zaskarżonego postanowienia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie nie jest zasadne.

Stosownie do postanowień art. 397 § 2 kpc do postępowania toczącego się na skutek zażalenia stosuje się odpowiednio przepisy o postępowaniu apelacyjnym. Oznacza to, że zgodnie ze stosowanym odpowiednio art. 369 § 1 kpc zażalenie wnosi się do sądu, który wydał zaskarżone postanowienie. Wbrew zatem stanowisku skarżącego, przepis ten nie wskazuje, iż sądem właściwym do wniesienia zażalenia jest sąd pierwszej instancji właściwy do merytorycznego rozpoznania sprawy. Odpowiednie bowiem stosowanie powyższego przepisu do postępowania zażaleniowego oznacza, iż należy przyjąć, że sądem właściwym do wniesienia zażalenia jest sąd, który w pierwszej instancji wydał zaskarżone postanowienie a nie sąd, który w pierwszej instancji wydawał w sprawie wyrok. Taka wykładnia powyższego przepisu była także oczywista dla skarżącego, który wniósł zażalenie na postanowienie z dnia 10 kwietnia 2001 r. o odrzuceniu kasacji do właściwego sądu, jakim był Sąd Apelacyjny w K., który wydał to postanowienie.

Zgodnie ze stosowanym odpowiednio art. 370 kpc sąd, który wydał zaskarżone postanowienie, a więc w rozpoznawanej sprawie Sąd Apelacyjny w K., właściwy jest także do usuwania braków formalnych zażalenia na to postanowienie, w tym jego braków fiskalnych, do usuwania których stosuje się art. 16 ust. 1 ustawy(1) z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 1967 r. Nr 24 poz. 110 ze zm.). Braki te usunięte są dopiero wówczas, gdy stosowna opłata wpłynie na konto właściwego sądu, a sądem tym jest, jak wskazano wyżej, sąd, który wydał zaskarżone postanowienie. Dopiero wówczas bowiem zażaleniu może być nadany stosowny bieg.

Warunkiem zatem zachowania terminu do uiszczenia opłaty od zażalenia jest opłacenie jej w zakreślonym terminie w sądzie, który wydał zaskarżone postanowienie. Nie spełnia powyższego warunku uiszczenie opłaty w terminie w innym sądzie, jeżeli po przekazaniu jej przez ten sąd sądowi właściwemu, wpłynęła ona do sądu właściwego już po terminie. Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w powołanym przez Sąd Apelacyjny postanowieniu z dnia 17 kwietnia 1981 r. IV PZ 25/81 (nie publ.) i stanowisko to Sąd Najwyższy w obecnym składzie podziela.

Prawidłowo zatem Sąd Apelacyjny stwierdził, że opłata od zażalenia wpłacona przez pełnomocnika powoda w terminie ale do niewłaściwego sądu, nie może być uznana za uiszczoną w terminie, bowiem do sądu właściwego przekazana została już po upływie terminu do wniesienia opłat, przewidzianego w art. 16 ust. 1 wskazanej ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, co skutkuje odrzucenie zażalenia na podstawie art. 16 ust. 3 tejże ustawy.

Dla powyższej oceny bez znaczenia jest powołana w zażaleniu okoliczność, iż wpłacając opłatę do kasy niewłaściwego sądu pełnomocnik powoda wskazał sygnaturę akt sądu właściwego. Sygnatura akt jest bowiem prawidłowym i skutecznym wyróżnikiem sprawy tylko wówczas, gdy wskazuje także właściwy sąd, przed którym sprawa się toczy. Nie jest rzeczą pracownika kasy sądowej wyjaśnianie, czy wskazana na dowodzie wpłaty sygnatura akt dotyczy sprawy toczącej się przed Sądem Okręgowym jako sądem apelacyjnym, czy przed Sądem Apelacyjnym i do którego z nich ma być skierowana wpłata adresowana do Sądu Okręgowego. To na pełnomocniku strony ciąży obowiązek takiego wypełnienia dowodu wpłaty, by opłata sądowa wpłynęła do właściwego sądu i we właściwym czasie.

Biorąc wszystko to pod uwagę Sąd Najwyższy oddalił zażalenie na podstawie art. 385 kpc w zw. z art. 393[18] § 2 i 3 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 11 lipca 2000 r.

I PKN 418/2000

1. Ograniczenie zakresu pełnomocnictwa przez wyłączenie czynności związanych z zaskarżaniem orzeczeń w określonych instancjach musi być wyraźne, gdyż zasadą jest, że pełnomocnictwo obejmuje z samego prawa umocowanie do wszystkich łączących się ze sprawą czynności procesowych (art. 91 w związku z art. 88 kpc).

2. Wezwanie do uzupełnienia zażalenia w zakresie braków pełnomocnictwa jest bezprzedmiotowe, jeżeli zażalenie jest niedopuszczalne.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 25 marca 1997 r. (...) Sąd Wojewódzki - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu zasądził od pozwanego Macieja M. na rzecz Korporacji Budownictwa Przemysłowego "J.P." spółka z o.o. w W. kwotę 44.525,89 zł z odsetkami, umorzył postępowanie co do kwoty 120.466,89 zł i oddalił powództwo w pozostałym zakresie w stosunku do tego pozwanego. Sąd zasądził również od drugiego z pozwanych Adama M. kwotę 118.456 zł, umorzył postępowanie co do kwoty 33.143,70 zł i oddalił powództwo w pozostałym zakresie w stosunku do tego pozwanego.

Wyrok ten pozwani zaskarżyli apelacją z dnia 27 czerwca 1997 r.

Postanowieniem z dnia 15 grudnia 1997 r. (...) apelację pozwanych odrzucił Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Sąd Apelacyjny stwierdził, że w terminie do złożenia apelacji pełnomocnik pozwanych wniósł pismo nazwane apelacją. W piśmie tym, poza sformułowaniem wniosku apelacyjnego i wskazaniem naruszenia prawa materialnego, brakowało pozostałych elementów wymaganych art. 368 kpc. Po upływie terminu do wniesienia apelacji pełnomocnik pozwanych złożył ponownie apelację zawierającą uzasadnienie wniosku i zarzutu, a w piśmie z dnia 7 lipca 1997 r. poinformował Sąd, że poprzednio omyłkowo wysłał "niepełną apelację". Sąd Apelacyjny uznał, że apelacja jako spóźniona podlega odrzuceniu.

Zażalenie z dnia 3 marca 1998 r. na to postanowienie skierowane do Sądu Najwyższego złożył pełnomocnik pozwanych, podnosząc że apelację złożył w terminie i powinien być wezwany w trybie art. 130 kpc do jej uzupełnienia.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, postanowieniem z dnia 12 marca 1998 r., odrzucił to zażalenie, stwierdzając, że zaskarżone postanowienie zostało wydane przez sąd drugiej instancji, a od postanowienia tego sądu zażalenie przysługuje tylko w przypadku odrzucenia kasacji (art. 393[18] kpc).

Postanowienie Sądu Apelacyjnego z dnia 12 marca 1998 r. zostało przez pozwanych zaskarżone dwutorowo.

Pozwani złożyli zażalenie z dnia 22 kwietnia 1998 r., które zostało odrzucone postanowieniem Sądu Apelacyjnego z dnia 11 sierpnia 1998 r. Z kolei to postanowienie zostało zaskarżone przez pozwanych kasacją z dnia 11 września 1998 r., która została oddalona przez Sąd Najwyższy.

Równolegle pozwani zaskarżyli postanowienie z dnia 12 marca 1998 r. kasacją z dnia 13 maja 1998 r., która wpłynęła do Sądu Apelacyjnego w dniu następnym (14 maja 1998 r.). W tej kasacji pozwani zarzucili, że w postępowaniu dotyczącym wniesionego zażalenia na postanowienie o odrzuceniu apelacji doszło do nieważności postępowania (art. 379 pkt 2 kpc), gdyż reprezentujący wówczas pozwanych adwokat Roman W. nie był należycie umocowany. Złożył on bowiem tylko pełnomocnictwo do reprezentacji przed Sądem Wojewódzkim. Gdyby nawet przyjąć, że dotyczyło ono reprezentacji przed sądami powszechnymi, to nie obejmowało z pewnością Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Sąd Apelacyjny odrzucił apelację pozwanych, a następnie odrzucił zażalenie pozwanych na to postanowienie, przyjmując, że na postanowienie sądu drugiej instancji nie przysługuje zażalenie, poza przypadkiem zażalenia na postanowienie o odrzuceniu kasacji (art. 394 § 1 i art. 393[18](1) kpc). To rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego jest merytorycznie oczywiście prawidłowe, gdyż zgodnie ze wskazanymi przepisami tylko na jedno postanowienie sądu drugiej instancji przysługuje zażalenie. Dotyczy to wyłącznie postanowienia o odrzuceniu kasacji. Na żadne inne postanowienie sądu drugiej instancji (w tym więc także na postanowienie o odrzuceniu apelacji) nie przysługuje zażalenie. Problem czy adwokat Roman W., składając zażalenie, legitymował się właściwym pełnomocnictwem może wzbudzać pewne wątpliwości. W toku postępowania złożył on bowiem druk pełnomocnictwa podpisany przez pozwanych, zawierający formułę: "do prowadzenia we wszystkich instancjach". Zwrot ten jest częściowo podkreślony, a częściowo przekreślony, a nadto na pełnomocnictwie dopisano ręcznie: "przed sądem pracy o sygn. akt (...)". Analiza art. 88 i 91 kpc wskazuje, że zasadą jest udzielanie pełnomocnictwa procesowego ogólnego, a więc z istoty obejmującego wszystkie łączące się ze sprawą czynności procesowe (a więc we wszystkich instancjach). Stwierdzenie, że pełnomocnictwo zostało udzielone tylko do niektórych czynności procesowych (art. 88), a więc że wyłączono niektóre czynności (np. czynności procesowe związane z zaskarżaniem orzeczeń w określonych instancjach) musi być wyraźne. Tymczasem z pełnomocnictwa udzielonego przez pozwanych adwokatowi Romanowi W. bynajmniej nie wynika, aby wyłączało ono czynności procesowe związane z zaskarżaniem zażaleniem postanowienia Sądu drugiej instancji. Ten pełnomocnik legitymował się więc prawidłowym pełnomocnictwem w fazie złożenia zażalenia na postanowienie Sądu drugiej instancji i nie wystąpiła w tym zakresie nieważność postępowania.

Sąd Najwyższy zważył nadto, że nawet, gdyby przyjąć, że występował wskazany brak w zakresie pełnomocnictwa adwokata Romana W., to kasacja i tak nie ma usprawiedliwionej podstawy. Brak pełnomocnictwa jest bowiem brakiem formalnym, podlegającym uzupełnieniu, w tym przypadku w trybie art. 368 w związku z art. 397 § 2 i art. 126 § 3 kpc. Gdyby adwokat nie uzupełnił tego braku to zażalenie podlegałoby odrzuceniu na podstawie art. 370 w związku z art. 397 § 2 kpc. Również, gdyby pełnomocnik uzupełnił taki brak, to zażalenie podlegałoby odrzuceniu, gdyż było niedopuszczalne z innych przyczyn. Z tego względu wzywanie do uzupełnienia takiego braku było bezprzedmiotowe (por. § 122 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 19 listopada 1987 r. Regulamin wewnętrznego urzędowania sądów powszechnych, Dz. U. 1987 r. Nr 38 poz. 218 ze zm.).

Z tych względów kasacja pozwanych podlegała oddaleniu na podstawie art. 393[12] kpc.

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku

z dnia 28 października 1999 r.

I ACa 636/99

Apelacja wniesiona przez interwenienta ubocznego, który zgłosił interwencję równocześnie ze złożeniem apelacji, podlega odrzuceniu w przypadku uwzględnienia przez sąd drugiej instancji opozycji wniesionej przez jedną ze stron (art. 78 § 3 zdanie 2 i art. 373 w związku z art. 370 kpc).

Z uzasadnienia

Wyrokiem zaocznym z dnia 12 stycznia 2000 r., Sąd Okręgowy w E. uwzględnił w całości powództwo Spółdzielni Pracy Przemysłu Skórzanego "P." w E. i zobowiązał pozwane Miasto K. do złożenia oświadczenia woli o ustanowieniu na rzecz powódki na okres 99 lat wieczystego użytkowania gruntu o powierzchni 1.658 m2, położonego w K., oznaczonego jako działka nr 650/2 oraz do nieodpłatnego przeniesienia na powódkę - bez przetargu - własności budynków znajdujących się na tym gruncie.

Następnie, po rozpatrzeniu sprzeciwu pozwanego od wyroku zaocznego, Sąd Okręgowy - wyrokiem z dnia 26 marca 1999 r. - utrzymał w mocy wyrok zaoczny.

W uzasadnieniu wyroku z dnia 26 marca 1999 r., Sąd Okręgowy przedstawił następujący stan faktyczny.

Na przedmiotowym gruncie powódka wzniosła ze środków własnych - na podstawie pozwolenia na budowę z dnia 11 marca 1968 r. - obiekty ośrodka wczasowego. W dniu 14 października 1977 r. walne zgromadzenie przedstawicieli powódki podjęło uchwałę o "wydzieleniu" ze spółdzielni "P." dwóch zakładów i utworzeniu na ich bazie nowej spółdzielni - Spółdzielni Pracy "R." w E. Następnie, protokołem z dnia 11 stycznia 1978 r., stwierdzono przekazanie przez spółdzielnię "P." na rzecz spółdzielni "R." określonych w protokole składników majątkowych, m.in. 6 pokoi w ośrodku wypoczynkowym w K. Jednocześnie w protokole tym zaznaczono, że administrację ośrodka wczasowego sprawować będzie spółdzielnia "P.", zaś wszelkie koszty wiążące się z utrzymaniem i prowadzeniem ośrodka wczasowego ponosić będą obie spółdzielnie w proporcji do liczby posiadanych pomieszczeń.

W dniu 4 grudnia 1996 r. powódka zwróciła się do Zarządu Miasta K. o "uwłaszczenie" jej na przedmiotowej nieruchomości, konkretnie zaś o oddanie jej gruntu (działki nr 650/2) w użytkowanie wieczyste i potwierdzenie własności wzniesionych na tym gruncie obiektów budowlanych. W dniu 30 grudnia 1996 r. Zarząd Miasta K. podjął decyzję o zawarciu umowy z powódką dotyczącej przeniesienia na nią użytkowania wieczystego wymienionej działki i nieodpłatnego przeniesienia na powódkę własności budynków wzniesionych na tej działce. Do zawarcia umowy jednak nie doszło, a to w związku ze zgłoszeniem swoich roszczeń do przedmiotowej działki przez spółdzielnię "R.". W dniu 7 maja 1997 r. wniosła ona pozew o ustalenie, że majątek przedmiotowego ośrodka wczasowego stanowi współwłasność w 3/5 powódki i 2/5 Spółdzielni Pracy "R." w G.

Powództwo to zostało oddalone prawomocnym wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w G. z dnia 23 lutego 1998 r., wydanym w sprawie IX GC 599/ 97. Mimo takiego zakończenia sporu między spółdzielniami, pozwany nie zrealizował uchwały zarządu z dnia 30 grudnia 1996 r., zadeklarował natomiast "uwłaszczenie" obu spółdzielni w proporcji: 2/5 na rzecz spółdzielni "R" i 3/5 na rzecz powódki.

W ocenie Sądu Okręgowego, przedstawiony wyżej stan faktyczny uzasadniał uwzględnienie powództwa na podstawie art. 207 ust. 1 i ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. 1997 r. Nr 115 poz. 741), gdyż powódka spełniła przesłanki uwłaszczenia określone w powołanym przepisie.

Apelację od wyroku z dnia 26 marca 1999 r., połączoną ze zgłoszeniem interwencji ubocznej po stronie pozwanego, wniosła Spółdzielnia Pracy "R." w E. Podnosząc zarzuty naruszenia przez sąd I instancji prawa materialnego oraz zarzut niewyjaśnienia okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Powódka zgłosiła opozycję przeciwko wstąpieniu interwenienta ubocznego podnosząc, że spółdzielnia "R." nie ma interesu prawnego w przystąpieniu do procesu i domagając się "oddalenia lub odrzucenia" apelacji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Opozycję powódki należało uznać za zasadną. Zgłaszająca interwencję uboczną Spółdzielnia Pracy "R." nie wykazała, aby miała interes prawny w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść pozwanego. W szczególności spółdzielnia ta nie wykazała, aby w dniu 5 grudnia 1990 r. była użytkownikiem działki gruntu, na której usytuowany jest przedmiotowy ośrodek wczasowy. Należy zwrócić uwagę na treść art. 205 ust. 1 ustawy(1) z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. 1997 r. Nr 115 poz. 741), w myśl którego roszczenia spółdzielni powstałe przed dniem wejścia w życie ustawy (tj. przed dniem 1 stycznia 1998 r.) podlegają z tym dniem jej przepisom. Oznacza to, że ewentualne roszczenia zgłaszającego interwencję uboczną do przedmiotowej działki gruntu podlegają od dnia 1 stycznia 1998 r. przepisom powołanej ustawy. Zatem Spółdzielnia Pracy "R.", aby wykazać interes prawny w zgłoszeniu interwencji powinna dowieść, że przysługują jej roszczenia przewidziane w art. 204 ust. 1 wymienionej ustawy. Tymczasem zgłaszająca interwencję nie tylko nie wykazała, by zaistniały przesłanki określone w tym przepisie, ale nie twierdzi nawet, aby była w dniu 5 grudnia 1990 r. użytkownikiem przedmiotowej działki gruntu, to znaczy, aby przysługiwało jej wówczas prawo użytkowania tej działki.

Z zebranego w sprawie materiału wynika, że na działce nr 650/2, posiadanej przez powódkę bez tytułu prawnego, wzniesione zostały na podstawie pozwolenia na budowę udzielonego powódce w 1998 r., obiekty ośrodka wczasowego. Ośrodkiem tym, wybudowanym przy końcu lat sześćdziesiątych, administruje powódka, ona jest też siłą rzeczy posiadaczem gruntu, na którym usytuowany jest ośrodek wczasowy, przy czym posiadanie to trwa nieprzerwanie do chwili obecnej. Z protokołu z dnia 11 stycznia 1978 r., sporządzonego w celu udokumentowania przekazania przez powódkę niektórych składników mienia spółdzielni "R." wynika, że w ośrodku wczasowym w K. wydzielone zostały na rzecz spółdzielni "R." konkretne pokoje (od nr 10 do nr 15 - vide akta IX GC 599/97 Sądu Wojewódzkiego w G.), przy czym administrowanie ośrodkiem pozostawione zostało powódce. Jest poza sporem, że w wykonaniu tego zapisu spółdzielnia "R." uzyskała możliwość dysponowania wydzielonymi pokojami w ośrodku wczasowym zarządzanym przez powódkę. Uzyskanie tego uprawnienia nie jest równoznaczne z uzyskaniem przez wymienioną spółdzielnię statusu współposiadacza gruntu, na którym usytuowany jest ośrodek wczasowy. Nie będąc zaś posiadaczem przedmiotowej działki, spółdzielnia "R." nie mogła wystąpić ani z roszczeniami przewidzianymi w art. 204 ust. 1 ustawy(2) z dnia 21 sierpnia 1997 r., ani ubiegać się o przekazanie jej działki w użytkowanie wieczyste w trybie art. 207 powołanej ustawy.

Zgłaszająca interwencję uboczną nie wykazała też, by zaskarżony wyrok pozbawiał ją możliwości realizowania w dalszym ciągu uprawnienia określonego wspomnianym protokołem z dnia 11 stycznia 1978 r. Korzystanie z tego uprawnienia nie jest bowiem uzależnione od rodzaju tytułu upoważniającego powódkę do posiadana przedmiotowej działki. Można natomiast przyjąć, że uzyskanie przez powódkę statusu użytkownika wieczystego gruntu i właściciela wzniesionych na tym gruncie obiektów wczasowych stwarza szansę wzmocnienia gwarancji dalszego korzystania przez spółdzielnię "R." z wydzielonych do jej dyspozycji pokoi na dotychczasowych zasadach. Do takiego rezultatu może doprowadzić np. ustanowienie na rzecz tej spółdzielni ograniczonego prawa rzeczowego, potwierdzającego uprawnienia spółdzielni "R." do korzystania z przedmiotowego ośrodka na dotychczasowych zasadach.

Skoro zgłaszająca interwencję nie wykazała interesu prawnego w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść pozwanej, to uwzględniając opozycję powódki należało jednocześnie odrzucić apelację, jako wniesioną przez osobę do tego nie legitymowaną, tym samym zaś niedopuszczalną (art. 370 w związku z art. 373 zdanie 1 i art. 78 § 3 zdanie 2 kpc).

O kosztach procesu za drugą instancję orzeczono na podstawie art. 98, art. 99 i art. 108 § 1 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 1 października 1999 r.

II CKN 610/99

Brak odpisów załączników apelacji, nieusunięty w wyznaczonym terminie, powoduje jej odrzucenie.


Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 30 lipca 1998 r. Sąd Rejonowy w Z. odrzucił apelację uczestnika postępowania Józefa B. od swojego postanowienia z dnia 20 maja 1998 r. w przedmiocie zniesienia współwłasności nieruchomości.

W uzasadnieniu orzeczenia stwierdził, że uczestnik, zarządzeniem z dnia 14 lipca 1998 r. doręczonym 16 lipca 1998 r., został wezwany do opłacenia wpisu oraz uzupełnienia braków formalnych wniesionej apelacji przez złożenie odpisów załączników, stosownie do dyspozycji przepisu art. 128 kpc w zw. z art. 368 kpc, w terminie 7 dni pod rygorem odrzucenia apelacji. Uczestnik opłacił wpis, natomiast nie złożył odpisów trzech dokumentów będących załącznikami apelacji. Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia Sąd Rejonowy powołał przepis art. 370 kpc.

Zażalenie uczestnika na to orzeczenie Sąd Okręgowy w Ł. oddalił postanowieniem z dnia 4 stycznia 1999 r. W ocenie Sądu Okręgowego stanowisko Sądu pierwszej instancji było prawidłowe. Apelacja powinna czynić zadość wymaganiom przepisanym dla pisma procesowego, a więc istnieje obowiązek dostarczenia również odpisów dołączonych do apelacji załączników dla każdego uczestnika postępowania. Wobec nieuzupełnienia braków formalnych apelacja podlegała odrzuceniu.

Postanowienie Sądu Okręgowego uczestnik postępowania zaskarżył kasacją. W kasacji zarzucił naruszenie przepisów postępowania - art. 130, 368 i 370 kpc polegające na tym, iż Sądy obu instancji uznały, iż niezłożenie przez niego odpisów załączników stanowiło brak formalny apelacji, uzasadniający uzupełnienie go. W uzasadnieniu kasacji podniósł, że załączniki, których odpisów nie złożył, nie mogą mieć żadnego znaczenia dla oceny złożonej apelacji pod względem formalnym. Ich znaczenie może być przedmiotem analizy jedynie na gruncie postępowania dowodowego. Brak odpisów nie powodował tego, iż apelacji nie można było nadać dalszego biegu. Przewodniczący winien zlecić sekretariatowi sporządzenie brakujących odpisów, a składającego apelację, obciążyć opłatą kancelaryjną.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja nie jest zasadna. Stosownie do przepisu art. 368 kpc skarga apelacyjna niezależnie od szczególnych wymagań w tym przepisie dla niej określonych, powinna odpowiadać wymaganiom przewidzianym przez prawo procesowe dla wszystkich pism procesowych. W art. 128 kpc wskazano, że do pisma procesowego należy dołączyć między innymi odpisy załączników. Z treści tego przepisu wynika ponadto obowiązek doręczenia dołączonych do pisma odpisów załączników osobom uczestniczącym w sprawie. Poprzez art. 391 kpc obowiązek ten dotyczy także postępowania apelacyjnego.

Złożenie skargi apelacyjnej bez odpisów jej załączników uniemożliwia doręczenie ich osobom uprawnionym. W konsekwencji tamuje bieg apelacji. Zatem wyrażony w uzasadnieniu kasacji pogląd, że brak odpisów załączników, nie stanowił braku apelacji, gdyż nie stwarzał przeszkód do nadania biegu apelacji, uznać trzeba za wadliwy. Z punktu widzenia czysto technicznego możliwe było sporządzenie brakujących odpisów w sekretariacie Sądu. Rzecz w tym, że ustawodawca obciąża obowiązkiem usunięcia braków apelacji nie sąd, a stronę wnoszącą apelację, co wyraźnie wynika tak z art. 368 kpc, jak i z art. 370 kpc.

Bezsporne jest, że Sąd pierwszej instancji wezwał uczestnika postępowania do uzupełnienia braków jego apelacji przez złożenie w terminie 7 dni odpisów załączników i uczestnik w wyznaczonym terminie braków nie usunął. W tym stanie orzeczenie Sądu pierwszej instancji było trafne, gdyż apelacja podlegała odrzuceniu na podstawie art. 370 kpc. Oddalając zażalenie na to postanowienie Sąd Okręgowy nie naruszył wymienionych w kasacji przepisów.

Z powyższych względów i na mocy art. 393[12] kpc Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji postanowienia.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 czerwca 1999 r.

III CKN 273/98

Zarządzenie o wezwaniu do uzupełnienia w terminie tygodniowym braków środka odwoławczego powinien wydać przewodniczący. Sąd wydaje w tym przedmiocie postanowienie wówczas, gdy braki, do których usunięcia skarżący nie był wezwany, dostrzeże dopiero rozpoznając sprawę na posiedzeniu niejawnym lub na rozprawie.

Wskazanie w środku odwoławczym, jako strony przeciwnej, tylko jednego z występujących w sprawie współuczestników określa podmiotowy zakres zaskarżenia i po upływie terminu do jego wniesienia - nie może być korygowane przez uzupełnienie "braku" formalnego pisma zawierającego ten środek.

Wyrok wydany w składzie: przewodniczący - sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski, sędziowie SN - Stanisław Dąbrowski i Krzysztof Kołakowski (sprawozdawca).

Z uzasadnienia

(...) W literaturze wyrażono pogląd, że w samym oznaczeniu zaskarżonego orzeczenia powinno się mieścić również wskazanie stron. Trafniejsze jest jednak uznanie, że odesłanie do spełnienia wymagań ustanowionych ogólnie dla pism procesowych nakazuje upatrywać w oznaczeniu stron (art. 126 § 1 pkt 1 kpc) elementu wskazującego na to, przeciwko któremu z występujących w sprawie współpozwanych kierowany jest ośrodek odwoławczy. Wskazanie, że orzeczenie jest zaskarżone "w całości" takiego oznaczenia nie zawiera, gdyż tak jest również wówczas, gdy zakresem zaskarżenia objęte jest rozstrzygnięcie tylko co do jednego ze współpozwanych. Kasacja przysługuje stronie od orzeczenia sądu drugiej instancji (art. 392(1) kpc). W zasadzie zatem środek ten skierowany jest "przeciwko" temu orzeczeniu i ono jest przedmiotem zaskarżenia. Równocześnie jednak jest on tym samym wnoszony "przeciwko" rozstrzygnięciu odnoszącemu się do strony przeciwnej skarżącemu. W razie więc występowania w sprawie współuczestnictwa czynnego lub biernego, wskazanie jako strony postępowania przed Sądem Najwyższym jednego tylko współuczestnika określa tym samym ograniczony tylko do niego podmiotowy zakres zaskarżenia.

W rozpoznawanej sprawie skarżący wskazał w kasacji, że kieruje ją przeciwko współpozwanemu Skarbowi Państwa, choć następnie oznaczył, że "wyrok... zaskarża w całości". Po przedstawieniu kasacji Sądowi Najwyższemu nasunęło to wątpliwości co do tego, czy "kasacja czyni zadość przepisanym wymaganiom", w szczególności, "co do oznaczenia przedmiotu zaskarżenia".

Stwierdzić należy, że zarówno w tym wypadku, jak i ogólnie w przepisach o środkach odwoławczych brak jest unormowania sposobu postępowania w razie stwierdzenia, że skarżący nie spełnił przy ich wnoszeniu przewidzianych wymagań formalnych (technicznym skrótem jest stwierdzenie, że to apelacja, kasacja i zażalenie, a więc same pisma zwierające te środki, mogą, a nawet powinny, cokolwiek "czynić").

Stosownie do art. 370 kpc sąd pierwszej instancji odrzuci apelację, "której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie". Ponieważ brak jest odrębnego uregulowania, możliwe staje się jedynie odpowiednie zastosowanie art. 130 § 1 kpc (choć odesłanie z art. 391 kpc odnosi się tylko do postępowania przed sądem drugiej instancji). Dlatego zarządzenie o wezwaniu strony "do poprawienia lub uzupełnienia pisma" powinien wydać przewodniczący. Wbrew bowiem dosłownemu ujęciu art. 130 § 1 kpc, to nie on "wzywa stronę", a jedynie wydaje odpowiednie zarządzenie, jak prawidłowo to ujęto w art. 130 § 4 kpc. W miejsce zwrotu, przewidzianego w art. 130 § 1 kpc w wypadku innych pism, konieczne jest jednak wprowadzenie rygoru odrzucenia apelacji. Ponadto zamiast ustawowego terminu tygodniowego mowa jest w art. 370 kpc o terminie "wyznaczonym". Dotychczas brak jest w piśmiennictwie i orzecznictwie wypowiedzi co do znaczenia tego zróżnicowania, a w praktyce zgodnie (i trafnie) przyjmuje się, że tym wyznaczonym w zarządzeniu terminem jest również termin tygodniowy, a nie jakikolwiek inny termin "wyznaczony" przez przewodniczącego.

Według art. 373 kpc także po przedstawieniu apelacji (a także i zażalenia art. 397 § 2 kpc) sąd drugiej instancji ma dokonać oceny spełnienia przez wnoszącego te środki związanych z nimi wymagań formalnych. Według dosłownego brzmienia art. 373 zd. drugie kpc to wówczas już nie przewodniczący, a sąd drugiej instancji "zażąda" usunięcia dostrzeżonych braków. Konsekwentnie należałoby więc uznać, że sprawa wymaga wówczas skierowania przez przewodniczącego na posiedzenie niejawne, w celu wydania postanowienia sądu. To sformułowanie jest jednak wynikiem jedynie powtarzanego braku precyzji ustawodawcy. Podobnie bowiem - według dosłownego brzmienia art. 375 kpc - to "sąd drugiej instancji", a nie - co oczywiste - przewodniczący w tym sądzie (por. prawidłowo: w art. 149 kpc) "wyznacza rozprawę".

W odniesieniu do kasacji zarówno w przepisie art. 393[5](2), jak i art. 393[8](3) kpc także nie unormowano sposobu usuwania jej "braków".

Przy dosłownym odczytaniu odesłania zawartego w art. 393[19](4) kpc brak jest także podstaw do odpowiedniego zastosowania w sądzie drugiej instancji przy kontroli prawidłowości wniesienia kasacji przepisów o badaniu apelacji przez sąd pierwszej instancji. Uznać jednak należy, że to również nie ten sąd na posiedzeniu niejawnym, a także jedynie przewodniczący w tym sądzie wydaje zarządzenie o wezwaniu do uzupełnienia dostrzeżonych przez siebie braków. Dopiero odrzucenie kasacji przybrać musi formę postanowienia tego sądu.

To samo odnieść należy do postępowania przewodniczącego także wówczas, gdy działa on w następstwie zwrotu akt przez Sąd Najwyższy. Te jednak niedostatki unormowań skłoniły zapewne do nadawania, co miało miejsce także w tej sprawie, wezwaniu do usunięcia braku kasacji formy - nie pisma sekretariatu sądu, skierowanego do skarżącego w wykonaniu zarządzenia przewodniczącego - ale pisma, podpisanego przez przewodniczącego, w którego treści to nie on, ale sam Sąd Wojewódzki wzywa o usunięcie braku (i to - co także błędne - "pod rygorem skutków prawnych", a nie odrzucenia kasacji, jak przewidziano w art. 393[5] kpc).

Innych wątpliwości dostarcza treść przepisów odnoszących się jedynie do Sądu Najwyższego. Przy uwzględnieniu przyjętej chronologii stwierdzenie w art. 393[8](5) kpc, że to "Sąd Najwyższy zwróci ją" (kasację) sądowi drugiej instancji "w celu usunięcia dostrzeżonych braków" powinno oznaczać, iż (nadto zgodnie z treścią poprzedzającego przepisu), to również Sąd Najwyższy orzekając na posiedzeniu niejawnym w składzie trzech sędziów powinien wydać postanowienie "o zwrocie kasacji".

W dotychczasowej praktyce Sądu Najwyższego przepisy te nie są jednak tak stosowane. Do takiej dosłownej wykładni, pomijając treść innych zawartych w Kodeksie postanowień, brak byłoby zresztą podstaw. Przyjęta więc została formuła zwracania (także przez "Sąd Najwyższy") sądowi drugiej instancji akt (a nie kasacji, co ma utrwalone inne znaczenie) pismem podpisywanym przez przewodniczącego wydziału w Sądzie Najwyższym. Uznać należy, że pismo takie mieści w sobie zarówno wydanie, jak i wykonanie, zarządzenia przewodniczącego o zwrocie akt. Charakter tej czynności nie zwalnia jednak składu orzekającego od dokonania ponownej oceny wniesionej kasacji. Sąd Najwyższy rozpoznając sprawę w granicach kasacji (art. 393[11] zd. pierwsze(6) kpc) musi bowiem samodzielnie ocenić - przede wszystkim - te granice. (...)

KANCELARIA PRAWNA

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 21 grudnia 1998 r.

III CKN 935/98

Sporządzenie kasacji przez samą stronę skutkuje jej odrzuceniem bez możliwości "usunięcia" tego "braku" na podstawie art. 130 i art. 393[5](1) w związku z art. 393[19](2) i art. 391 zd. pierwsze kpc. Bezskuteczne pozostaje ponowne jej sporządzenie przez uprawnionego pełnomocnika.

Wyznaczony termin, o jakim mowa w art. 370 in fine i art. 393[5] in fine kpc, jest tygodniowym terminem ustawowym, określonym w art. 130 § 1 zd. pierwsze in fine kpc.

Uzasadnienie

Na postanowienie Sądu Wojewódzkiego, oddalające zażalenie na odmowę przywrócenia terminu, pozwany wniósł do tego samego Sądu zażalenie, podnosząc zarzuty co do prawidłowości zawartego w nim rozstrzygnięcia. Przewodniczący w tym Sądzie wezwał pozwanego "do uzupełnienia braków kasacji na postanowienie Sądu Wojewódzkiego... przez sporządzenie i wniesienie skargi kasacyjnej przez pełnomocnika będącego adwokatem lub radcą prawnym w terminie do dnia 10 sierpnia 1998 r. - pod rygorem odrzucenia kasacji". Wniesioną następnie przez pełnomocnika w osobie adwokata kasację Sąd ten przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozpoznania.

Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[8] § 1(1) kpc odrzucił kasację pozwanego (błędnie nazwaną zażaleniem) wobec jej wniesienia przez niego osobiście, a nie przez osoby wymienione w art. 393[2] § 1(2) kpc. Kasacja ta, jako "z innych przyczyn niedopuszczalna", podlegała odrzuceniu przez Sąd drugiej instancji (art. 393[5](3) kpc).

Wbrew stanowisku, na jakim oparte zostało zarządzenie przewodniczącego w Sądzie Wojewódzkim o usunięciu "braków kasacji", pominięcie wymagania zawartego w art. 393[2] § 1 kpc nie należy do tego rodzaju braków. Odmiennie niż w orzecznictwie na tle kodeksu(4) postępowania cywilnego z 1932 r. obecnie, w nader już licznych orzeczeniach Sądu Najwyższego, utrwalona jest wykładnia, iż kasacja wniesiona przez stronę osobiście nie jest dotknięta brakiem formalnym, usuwanym stosownie do art. 130 § 1 kpc, ale jako niedopuszczalna podlega odrzuceniu bez możliwości uzupełnienia (por. np.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 1997 r. I CZ 23/96 OSNC 1997/6-7 poz. 77 i powołane tam poprzednie orzeczenie oraz liczne inne niepublikowane).

Można dodać, że wykładnia ta wynika nawet z systematyki obecnych przepisów. Tzw. przymus radcowsko - adwokacki przewidziany został w przepisie poprzedzającym art. 393[3](5) kpc, w którym dopiero wskazano wymagania formalne, jakim powinno czynić zadość pismo zawierające kasację. Nie można więc reguły określającej krąg osób uprawnionych do samego sporządzania ("wnoszenia") kasacji, unormowanej odrębnie od jej wymagań (warunków) formalnych, traktować tak, jakby było to jedynie jedno z kolejnych wymagań dotyczących formy tego pisma. Jak założył ustawodawca miało to na celu zapobieżenie obciążenia Sądu Najwyższego kasacjami nie mającymi prawem przewidzianych podstaw. Przymus ten miał więc być gwarancją zapewnienia odpowiedniego merytorycznego i formalnego także poziomu kasacji, jako środka kierowanego do najwyższej instancji sądowej w Państwie.

Powołane zarządzenie przewodniczącego nie zostało oparte na jakiejkolwiek wskazanej podstawie prawnej. Jeśli nawet uznać, że miało być ono podyktowane odniesieniem się do, podniesionego w piśmie nazwanym "zażaleniem", zarzutu pozwanego, że po raz kolejny nie udzielono mu przy doręczeniu ustawowego pouczenia o środku odwoławczym, to także to nie mogło usprawiedliwiać jego wydania bez takiej podstawy. Możliwe było bowiem wydanie odpowiednio innych zarządzeń.

Zarządzenie to mieściło w sobie także wyznaczenie terminu dłuższego niż przewidziany dla pism procesowych w art. 130 § 1 zd. pierwsze kpc. Zakreślono bowiem - jak wynika z dat - termin miesięczny od daty doręczenia odpisu postanowienia współpozwanemu. Stwarza to potrzebę odniesienia się także do tej kwestii.

W przepisach działu o środkach odwoławczych samodzielnie nie unormowano sposobu postępowania wówczas, gdy pisma zawierające apelację (apelacja), kasację (kasacja) lub zażalenie (zażalenie) nie czynią zadość wymaganiom przepisanym dla pisma procesowego oraz szczególnie dla tych środków. Stosownie do art. 393[8] § 1 in fine kpc i odesłania zawartego w art. 391 i kolejnych, zamieszczonych w art. 393[19](6) i art. 397 § 2 kpc, znajduje więc odpowiednio zastosowanie przepis art. 130 kpc dotyczący "poprawiania lub uzupełniania" pisma nie spełniającego "warunków formalnych" (albo - według art. 393[8] § 1 in fine kpc - "usunięcia... braków", w art. 468 § 2 pkt 1 kpc nazwanych "brakami formalnymi"). Jednakże w przepisach art. 370 in fine i w art. 393[5] in fine kpc (w rozdziale o zażaleniu brak jest natomiast takiej samodzielnej normy, por. jednak: art. 394 § 1 pkt 11 kpc) mowa jest - nie o uchybieniu ustawowego terminu tygodniowego, o jakim mowa w art. 130 § 1 zd. pierwsze kpc, a o - nieuzupełnieniu braków "w wyznaczonym terminie".

Pierwotnie w kodeksie postępowania cywilnego z 1932 r. powtórzono, iż usunięcie braków "skargi apelacyjnej" ma nastąpić w terminie tygodniowym (por art. 396(7) tekstu z 1939 r.). W unormowaniach dotyczących kasacji (art. 429 § 1 in fine(8) tegoż tekstu) przewidywano - odmiennie - że ma to nastąpić "w wyznaczonym terminie". Po wprowadzeniu instytucji rewizji - jej braki miały być uzupełnione "w terminie zakreślonym" (art. 374 in fine kpc do 1964 r.), a od 1964 r. " w wyznaczonym terminie" (art. 375(9) Kodeksu z 1964 r.).

To uregulowanie, przeniesione w obecnym tekście zarówno do przepisów o apelacji, jak i kasacji, nie może być jednak odczytane w ten sposób, że termin, w jakim braki pism zawierających środki odwoławcze mają być "poprawione" lub "uzupełnione" albo "usunięte", istotnie może być, jako termin sądowy (por.: art. 164 kpc) - i to dowolnie co do czasu trwania (i to bez kontroli instancyjnej) - indywidualnie w każdej sprawie "wyznaczany" w treści zarządzenia przewodniczącego, nakazującego wezwanie do usunięcia tych braków. W przepisach dotyczących tej kwestii nigdy zresztą nie wskazano ani podmiotu uprawnionego do takiego "wyznaczania", czy "zakreślania" ani zasad według jakich miałoby się to odbywać. Jest to zresztą zbyt istotna kwestia, aby uzasadnione było uznanie, że została ona jedynie w tak pośredni i niejednoznaczny nawet sposób przesądzająco rozstrzygnięta przez ustawodawcę. Bezspornym jest, że - niezależnie od ustawowego charakteru terminu z art. 130 § 1 kpc - musi on być stronie "wyznaczony" ("zakreślony") przez wskazanie go zarówno w treści zarządzenia przewodniczącego, jak i w wezwaniu skierowanym do niej w wykonaniu tego zarządzenia. Uznanie, iż termin usunięcia braków pism zawierających środki odwoławcze jest jedynie terminem sądowym pociągałoby zresztą w następstwie nawet i dopuszczalność jego przedłużania (lub skracania) przez przewodniczącego na podstawie art. 166 kpc. Tylko w tym wypadku istniałoby wskazanie uwarunkowania tego istnieniem "ważnej przyczyny".

Jakkolwiek brak w tej materii wyraźnych wypowiedzi w dotychczasowym orzecznictwie (a w doktrynie wyrażono - bez bliższego uzasadnienia - pogląd, iż jest to jednak termin sądowy), w praktyce sądowej powszechnie (i z akceptacją Sądu Najwyższego - por. np.: uzasadnienie postanowienia z dnia 7 stycznia 1969 r. I PZ 71/68 OSNCP 1969/9 poz. 163) przyjęto, że może to także być jedynie ustawowy termin tygodniowy, przewidziany dla ogółu pism procesowych w art. 130 § 1 zd. pierwsze kpc. Termin ten jest - w konsekwencji - przywracany w razie uchybienia (por.: tezę drugą postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 1967 r. I CZ 149/66 OSNCP 1967/9 poz. 158), a nie jedynie przedłużany na podstawie art. 166 kpc.

Uznać należy, że istotna treść zbieżnych unormowań zawartych w art. 370, 373, art. 393[5](10) i art. 393[8] § 1(11) kpc (por. także: przepisy art. 171, art. 344 § 3, art. 494 § 1, czy art. 503 § 1(12) kpc), sprowadza się jedynie do ustanowienia odmiennego skutku uchybienia terminowi ustawowemu określonemu w art. 130 § 1 zd. pierwsze kpc (lub innych przepisach) niż przewidziany w art. 130 § 2 zd. pierwsze kpc, a mianowicie w postaci - nie zwrotu pisma - ale odrzucenia tych środków.

Uzasadnia to podtrzymanie dotychczasowego stanowiska Sądu Najwyższego, iż sporządzenie kasacji przez samą stronę skutkuje jej odrzuceniem bez możliwości "usunięcia" tego "braku" na podstawie art. 130 i 393[5] w związku z art. 393[19](13) i art. 391 zd. pierwsze kpc.

Na tle okoliczności tej sprawy uzasadniona jest także teza, że wyznaczony termin, o jakim mowa w art. 370 in fine i 393[5] in fine kpc, jest tygodniowym terminem ustawowym, określonym w art. 130 § 1 zd. pierwsze in fine kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 18 grudnia 1998 r.

II UKN 553/98

Jeżeli pismo procesowe, będące reakcją strony na postanowienie o odrzuceniu apelacji z powodu nieusunięcia jej braków świadczy o tym, że strona - pomimo pouczenia - nie rozumie w ogóle istoty swego uchybienia, to sąd powinien potraktować jej pismo jako wniosek o przywrócenie terminu do usunięcia braku, gdy nie budzi wątpliwości zamiar zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji.

Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Koszalinie postanowieniem z dnia 24 kwietnia 1998 r. (...) odrzucił apelację, którą Danuta K. wniosła od wyroku tego Sądu z dnia 27 stycznia 1998 r., oddalającego odwołanie wnioskodawczyni od decyzji organu rentowego, odmawiającej przyznania zainteresowanej prawa do renty inwalidzkiej. W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Wojewódzki wskazał, że wnioskodawczyni nie usunęła w zakreślonym terminie formalnego braku apelacji, polegającego na nienadesłaniu jej kopii, wobec czego ten środek zaskarżenia podlegał odrzuceniu z mocy art. 370 kpc.

Zażalenie wnioskodawczyni oddalił Sąd Apelacyjny-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku postanowieniem z dnia 10 czerwca 1998 r. (...). W motywach tego rozstrzygnięcia Sąd Apelacyjny wskazał, że wezwanie do uzupełnienia braków apelacji odebrał zgodnie z art. 138 § 1 kpc małżonek wnioskodawczyni, więc może ona na podstawie art. 168 § 1 kpc ubiegać się jedynie o przywrócenie terminu do uzupełnienia tych braków, jeżeli uchybienie terminowi nastąpiło bez jej winy.

Kasację od powyższego orzeczenia z wnioskiem o przywrócenie terminu do jej wniesienia wniósł w imieniu wnioskodawczyni jej pełnomocnik z urzędu ustanowiony przez Okręgową Izbę Radców Prawnych. Po ustaleniu, że o zdarzeniu tym pełnomocnik dowiedział się dzień po upływie terminu do wniesienia kasacji, Sąd Apelacyjny postanowieniem z dnia 10 września 1998 r. przywrócił Danucie K. termin do dokonania tej czynności procesowej.

W kasacji od postanowienia z dnia 10 czerwca 1998 r. pełnomocnik skarżącej zarzucił "niewyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, a w szczególności co do wysłania odpisu apelacji w dniu 26 lutego 1998 r.", a ponadto "naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 393 pkt 2 kpc w związku z art. 5 i art. 168 kpc, przez nieuwzględnienie wniosku powódki o przywrócenie terminu do złożenia odpisu apelacji, a także art. 468 kpc przez zaniechanie czynności wyjaśniających, mających na celu usunięcie braków formalnych". Na tej podstawie skarżąca domagała się uchylenia kwestionowanego postanowienia i zasądzenia kosztów zastępstwa według norm przepisanych. W uzasadnieniu skargi kasacyjnej podniesiono, że szereg pism kierowanych przez skarżącą do Sądów obu instancji po dniu 25 lutego 1998 r., tj. po dniu doręczenia - odebranego przez męża - wezwania do uzupełnienia braków apelacji, świadczy wymownie o rażącej nieporadności działania we własnej sprawie. Widząc to, był Sąd Apelacyjny obowiązany działać z urzędu, a w szczególności wyjaśnić okoliczności dotyczące zachowań skarżącej zmierzających do usunięcia wspomnianych braków, jak też pouczyć ją o możliwości ubiegania się o ustanowienie pełnomocnika. Tymczasem Sąd drugiej instancji nie zbadał twierdzenia skarżącej, że odpis apelacji przesłała listem poleconym z dnia 26 lutego 1998 r., na co złożyła kserokopię stosownego poświadczenia Urzędu Pocztowego w Z. Poza tym Sąd Apelacyjny błędnie zakwalifikował pismo skarżącej z dnia 24 kwietnia 1998 r., nie widząc w nim wniosku o przywrócenie terminu do złożenia odpisu apelacji, czym uniemożliwił zaskarżenie wyroku pierwszoinstancyjnego, a w konsekwencji pozbawił zainteresowaną możliwości dochodzenia przysługujących jej uprawnień.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja jest zasadna przynajmniej w zakresie zarzucającym Sądowi Apelacyjnemu naruszenie art. 168 kpc przez bezkrytyczną akceptację tezy Sądu pierwszej instancji, że pismo skarżącej nadane w Urzędzie Pocztowym Z. w dniu 4 maja 1998 r. jest nie podpisanym zażaleniem (po wezwaniu Sądu skarżąca usunęła to uchybienie przez nadesłanie w dniu 1 czerwca 1998 r. nowego pisma, datowanego na 24 kwietnia 1998 r.) na postanowienie o odrzuceniu apelacji z powodu nienadesłania w wyznaczonym terminie odpisu skargi apelacyjnej. Tymczasem z treści tego pisma, jak też z szerszego kontekstu sprawy wynika, że skarżąca w ogóle nie zrozumiała sensu pouczenia i nazajutrz po jego otrzymaniu, tj. w dniu 26 lutego 1998 r., przesłała Sądowi Wojewódzkiemu odpis uzasadnienia jego wyroku z dnia 27 stycznia 1998 r. (...). Wobec tak oczywistego dowodu absolutnej bezradności skarżącej, Sąd Apelacyjny powinien zracjonalizować jej zachowanie i pismo z dnia 4 maja 1998 r. (powtórzone następnie, po podpisaniu, z datą 24 kwietnia 1998 r.) potraktować jako wniosek (skądinąd również ułomny) o przywrócenie terminu do usunięcia braków apelacji, gdyż była to jedyna droga prowadząca zainteresowaną do możliwości skontrolowania niesłusznego - jej zdaniem - wyroku pierwszoinstancyjnego.

Podobnie rozumował zresztą Sąd Apelacyjny, lecz do tego samego celu próbował doprowadzić drogą okrężną, tzn. oddalając zażalenie na postanowienie odrzucające apelację i "podpowiadając" skarżącej możliwość wnioskowania o przywrócenie terminu do złożenia odpisu apelacji. Tego pouczenia skarżąca również jednak nie zrozumiała, o czym świadczy jej pismo datowane w dniu 8 lipca 1998 r. Wezwanie Sądu do skonkretyzowania treści tego pisma było zatem z góry skazane na niepowodzenie. Z wezwania tego skarżąca była bowiem w stanie odebrać tylko informację co do możliwości ubiegania się o ustanowienie pełnomocnika z urzędu.

Z wyżej podanych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[8] § 2 i art. 393[13] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 17 listopada 1998 r.

II UKN 477/98

Jeżeli w apelacji strona kwestionuje wysokość zasądzonego roszczenia, a z okoliczności sprawy wynika o jaką kwotę jej chodzi, to nieprecyzyjne określenie wartości przedmiotu zaskarżenia nie może uzasadniać odrzucenia apelacji (art. 370 w związku z art. 368 kpc).

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 30 stycznia 1998 r. Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Katowicach ustalił, iż powodowi Edwardowi T. przysługuje, wobec pozwanego Przedsiębiorstwa Eksportu Budownictwa "P." w upadłości, wierzytelność z masy upadłościowej w kwocie 57.013 zł tytułem jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracy z dnia 8 października 1985 r., oddalając powództwo w pozostałej części. Sąd Wojewódzki uznał, że żądanie renty wyrównawczej z tytułu wypadku przy pracy za okres do 30 czerwca 1997 r. zostało zaspokojone, natomiast, opierając się na opinii biegłego przyjął, że od 1 lipca 1997 r. renta wyrównawcza powinna wynosić 367,83 zł miesięcznie, a ze względu na upadłość pozwanego konieczne jest skapitalizowanie wierzytelności i kwotę 57.013 zł wyliczył w ten sposób, że za okres aktywności 48-letniego powoda uznał 155 miesięcy do 60 roku życia, pomnożone przez kwotę renty.

Powyższy wyrok powód zaskarżył apelacją, w której zakwestionował przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji z opinii biegłego wariantu uwzględniającego po stronie dochodów powoda 50% najniższego wynagrodzenia i podnosił, że w dniu wypadku jego wynagrodzenie wynosiło 50% średniej płacy krajowej.

Sąd Wojewódzki wezwał powoda do uzupełnienia braku apelacji przez określenie wartości przedmiotu zaskarżenia, na co powód odparł, iż o co mu chodzi wynika z dotychczasowych pism i ponownie zakwestionował opinię biegłego "podnosząc, że powinien obecnie zarabiając w dacie wypadku 50.000 zł dopisać do tej kwoty trzy zera, co wynosi 5.000 nowych złotych a nie, jak to wyliczył biegły 5 zł."

Postanowieniem z dnia 30 kwietnia 1998 r. Sąd Wojewódzki odrzucił apelację powoda w trybie art. 370 kpc wobec nie uzupełnienia w zakreślonym terminie braku w postaci niewskazania wartości przedmiotu zaskarżenia.

Zażalenie na to postanowienie Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił postanowieniem z dnia 18 czerwca 1998 r. z uzasadnieniem, że powód powinien wiedzieć jakiej kwoty się domaga i wskazać różnicę pomiędzy ustaloną należnością a kwotą, która jego zdaniem mu przysługuje.

Postanowienie Sądu drugiej instancji powód zaskarżył kasacją zarzucając naruszenie przepisów postępowania - art. 391 kpc i 477[1] kpc oraz naruszenie art. 65 kc.

Sąd Najwyższy rozważył, co następuje:

Kasacja jest częściowo uzasadniona. Nie jest trafny zarzut naruszenia przepisu art. 477[1] kpc, bowiem dopuszczalność orzekania przez Sąd o roszczeniach nie objętych żądaniem pracownika lub zgłoszonych w rozmiarze mniejszym niż wynikający z ustaleń Sądu nie może być utożsamiana z wartością przedmiotu sporu (zaskarżenia).

Zgodzić się należy natomiast z zarzutem, iż z akt sprawy (...), a w szczególności z uzasadnienia wyroku Sądu pierwszej instancji, wynika w jakim stopniu żądanie powoda zostało uwzględnione, pośrednio też w odpowiedzi na wezwanie Sądu dotyczące podania wartości przedmiotu zaskarżenia, a następnie w zażaleniu na odrzucenie apelacji powód wywodzi, że powinien mieć ustaloną rentę wyrównawczą od 250% średniej płacy miesięcznej, gdyż tyle odpowiednio wynosiło jego wynagrodzenie w dniu wypadku. Jeżeli zatem za podstawę rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji przyjęto 50% średniej płacy to jest oczywiste, że takie rozstrzygnięcie powoda nie satysfakcjonuje i że domaga się on ustalenia skapitalizowanej renty wyrównawczej w wyższej wysokości, przy czym w sytuacji powoda, dochodzącego roszczenia ze stosunku pracy i zwolnionego od wpisu sądowego, gdy nie żądano od niego uzupełnienia pozwu przez podanie wartości przedmiotu sporu, brak precyzyjnego wskazania wartości przedmiotu zaskarżenia nie powinien tamować mu drogi odwoławczej, bowiem dopuszczalność apelacji nie jest, odmiennie niż kasacji, ograniczona wartością przedmiotu zaskarżenia.

Jeżeli zatem ze środka odwoławczego w sposób dostatecznie zrozumiały wynika, że strona nie jest usatysfakcjonowana wysokością zasądzonego odszkodowania, a inne dowody wskazują o jaką kwotę jej chodzi, to brak umiejętności precyzyjnego wyliczenia wartości przedmiotu zaskarżenia nie może sam przez się przesądzać o odrzuceniu tego środka.

Z powyższych motywów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[8] § 2 kpc postanowił jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 24 czerwca 1998 r.

I PKN 169/98

1. Przejście na innego pracodawcę zakładu pracy, w którym była wykonywana praca na podstawie spółdzielczej umowy o pracę (art. 23[1] § 1 kp) powoduje jej przekształcenie w umowny stosunek pracy.

2. Apelacja (kasacja) jednego ze współuczestników formalnych w części dotyczącej oddalenia powództwa wobec współpozwanego skutkuje, że wyrok w tym zakresie nie uprawomacnia się. Jest ona jednak niedopuszczalna i podlega odrzuceniu (art. 373 w związku z art. 370 kpc lub art. 393[8] § 1(1) w związku z art. 393[5](2) kpc).

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 24 lipca 1997 r. (...) Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Elblągu rozpoznał łącznie (art. 219 kpc), po odpowiednich przekształceniach podmiotowych (art. 194 § 1 kpc), sprawy z powództw Urszuli M., Lidii S., Heleny K. i Teresy C. przeciwko Syndykowi Masy Upadłości Zakładu Przemysłu Skórzanego "P." Spółka z o. o. w E. i Spółdzielni Przemysłu Skórzanego "P." w E. o ustalenie. Wyrokiem tym Sąd Rejonowy między innymi ustalił, że powódki pozostają w stosunku pracy (spółdzielczej umowie o pracę) z pozwaną Spółdzielnią "P." oraz oddalił powództwo względem Syndyka Masy Upadłości Spółki z o. o.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że powódki były zatrudnione w pozwanej Spółdzielni na podstawie spółdzielczej umowy o pracę i do dnia dzisiejszego pozostają jej członkami. Dnia 1 czerwca 1990 r. została zawiązana Spółka z o. o. "P.", w której Spółdzielnia objęła 75% udziałów, które pokryła aportem w postaci maszyn, urządzeń i środków transportowych. W czerwcu 1990 r. wręczono powódkom pisma informujące o zaprzestaniu działalności Spółdzielni i zawierające propozycje "przejścia" do pracy w Spółce z o. o. Powódki wyraziły na to zgodę i podjęły pracę w Spółce. Na początku 1995 r. powódki otrzymały świadectwa pracy stwierdzające, że ich stosunek pracy ze Spółdzielnią uległ rozwiązaniu z dniem 24 maja 1990 r. na zasadzie porozumienia między zakładami pracy. W dniu 19 marca 1997 r. ogłoszono upadłość Spółki. Pismem z 1 kwietnia 1997 r. Syndyk wystąpił do Spółdzielni o przejęcie z dniem 15 kwietnia 1997 r. członków Spółdzielni i umożliwienie im dalszego wykonywania pracy, a następnie zaprzestał wypłacania im wszelkich świadczeń.

Sąd Rejonowy uznał, że skoro powódki nigdy nie wypowiedziały członkostwa Spółdzielni, to nie mogło nastąpić rozwiązanie spółdzielczej umowy o pracę. Nietrafny jest więc pogląd, że doszło do takiego skutku w wyniku trójstronnego porozumienia. Powódki nadal więc były pracownikami pozwanej Spółdzielni i tylko pracę wykonywały w Spółce, która nie była dla nich jednak pracodawcą, ale jedynie "płatnikiem".

Od tego wyroku apelację wywiodła jedynie pozwana Spółdzielnia. Wyroku nie zaskarżył Syndyk Masy Upadłości Spółki ani powódki. Pozwana Spółdzielnia zaskarżyła jednak wyrok nie tylko w części uwzględniającej powództwo w stosunku do niej, ale także w części oddalającej powództwo wobec Syndyka.

Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku, wyrokiem z dnia 9 grudnia 1997 r. (...) zmienił wyrok Sądu Rejonowego w jego punktach I i II w ten sposób, że ustalił, iż powódki pozostają w stosunku pracy ze Spółką z o. o. w upadłości oraz w pozostałym zakresie (a więc w stosunku do pozwanej Spółdzielni) powództwa oddalił. Sąd drugiej instancji uznał, że nastąpiło naruszenie art. 23[1] § 1 kp. Ocenił, że z chwilą powołania Spółki na "bazie" majątku Spółdzielni z mocy samego prawa powódki stały się pracownicami Spółki. Powódki nie zmieniając stanowisk pracy "uzyskały" innego pracodawcę.    Pozostawanie w stosunku członkostwa Spółdzielni będzie miało znaczenie jedynie dla ewentualnych roszczeń o nawiązanie spółdzielczych umów o pracę. Zdaniem Sądu drugiej instancji nie mogło nastąpić skierowanie wszystkich pracowników Spółdzielni do pracy w Spółce, gdyż stanowiłoby to obejście prawa. Pozwana Spółka od chwili przejęcia pracowników Spółdzielni "traktowała siebie jako pracodawcę", zmniejszając stopniowo zatrudnienie, rozwiązując stosunki pracy i wypłacając z tego tytułu odprawy. Sąd drugiej instancji stwierdził, że "powódki domagały się ustalenia, który z pozwanych zobowiązany jest do rozwiązania z nimi stosunku pracy, ewentualnie ustalenia, że pozostają w stosunku pracy z którymś z pozwanych". Sąd powołał się na przepis art. 477[1] § 1 kpc, jako uzasadniający rozstrzygnięcie o roszczeniach, które wynikały z faktów przytoczonych przez powódki.

Wyrok ten zaskarżył kasacją Syndyk Masy Upadłości Spółki z o. o. Zarzucił naruszenie art. 23[1] kp przez jego zastosowanie i przyjęcie, że powódki w 1990 r. stały się z mocy prawa pracownicami Spółki oraz jego niezastosowanie do ponownego "przesunięcia zakładu pracy w 1996 r. kiedy całe mienie ruchome i nieruchome zostało ponownie przejęte od Spółki przez Spółdzielnię". Syndyk zarzucił także naruszenie art. 182 § 1-3 i art. 186-191 Prawa spółdzielczego poprzez ich "całkowite pominięcie". Zarzucił również naruszenie art. 378 § 3 kpc przez jego błędną interpretację i rozpoznanie sprawy na niekorzyść Syndyka, którego "ze skarżącą wyrok Sądu Rejonowego łączył w procesie stosunek współuczestnictwa formalnego" oraz art. 363 § 1 i 365 § 1 kpc przez rozpoznanie apelacji wniesionej przez pozwaną Spółdzielnię w stosunku do Syndyka przy braku apelacji powódek. Zdaniem Syndyka w wyniku tego doszło do nieważności postępowania w zakresie obejmującym rozstrzygnięcie wobec pozwanego Syndyka - "art. 379 ust. 3 kpc". Syndyk Masy Upadłości Spółki wniósł w kasacji o uchylenie "zaskarżonego wyroku w pkt I i II i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania" lub o jego zmianę i oddalenie apelacji pozwanej Spółdzielni od wyroku Sądu pierwszej instancji.

W uzasadnieniu kasacji Syndyk uważa, iż "dla wszystkich stron procesu było oczywiste, że Spółka nigdy nie przejęła Spółdzielni jako zakładu pracy". Syndyk wywodzi, że obecnie często występuje sytuacja, w której kilka różnych przedsiębiorstw tworzy grupę kapitałową. Odbywa się to przez tworzenie holdingów lub przez powołanie wspólnego podmiotu gospodarczego. Według Syndyka jest nieporozumieniem, aby w takiej sytuacji przyjąć, że pracownicy wszystkich przedsiębiorstw tworzących nowy podmiot stają się z mocy prawa pracownikami tego podmiotu. Syndyk wywodzi, że w 1996 r. nastąpiło przejęcie całego mienia Spółki przez Spółdzielnię. Powinno to skutkować uznanie, że powódki ponownie stały się pracownicami Spółdzielni. W zakresie naruszenia przepisów Prawa spółdzielczego Syndyk twierdzi, że spółdzielcze umowy o pracę powódek nie zostały rozwiązane i stawia pytanie czy art. 23[1] kp jest przepisem szczególnym do Prawa spółdzielczego. Syndyk wreszcie podnosi w uzasadnieniu kasacji, że wobec niezaskarżenia wyroku Sądu Rejonowego przez powódki, wyrok ten w części oddalającej powództwo uprawomocnił się. Rozpoznanie więc sprawy w tej części nastąpiło z naruszeniem powagi rzeczy osądzonej i dotknięte jest nieważnością.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy rozważyć zarzuty kasacji dotyczące ewentualnej nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji, polegające na twierdzeniu, że Sąd ten rozpoznał apelację pozwanej Spółdzielni w sposób prowadzący do wzruszenia wyroku Sądu pierwszej instancji w stosunku do pozwanej Spółki (przy braku apelacji powódek), a więc w części, w której wyrok ten uprawomocnił się. Kasacja słusznie w tym zakresie wywodzi, że między pozwanymi w niniejszej sprawie występowało jedynie współuczestnictwo formalne. Słusznie więc podnosi, że przepis art. 378 § 3 kpc nie mógł stanowić podstawy rozpoznania apelacji pozwanej Spółdzielni na rzecz pozwanej Spółki. Zarzut naruszenia tego przepisu jest jednak niesłuszny, gdyż nie stanowił on podstawy rozstrzygnięcia Sądu drugiej instancji. Wprawdzie uzasadnienie wyroku tego Sądu jest w tym zakresie niejasne, ale można domyślać się, że Sąd uznał przepis art. 477[1] § 1 kpc za umożliwiający mu takie rozstrzygnięcie. Jest to oczywiście pogląd błędny, gdyż przepis ten pozwala jedynie na orzeczenie ponad żądanie zgłoszone przez konkretnego powoda-pracownika, a nie dotyczy możliwości orzekania na rzecz (jak nastąpiło w niniejszej sprawie przeciwko) podmiotu, który nie zaskarżył wyroku sądu pierwszej instancji. Podkreślenia wymaga jednak, że w kasacji nie zarzucono naruszenia art. 477[1] § 1 kpc przez jego błędne zastosowanie. Działając w granicach kasacji i będąc związany wskazanymi w niej podstawami, Sąd Najwyższy nie mógł więc z urzędu wziąć pod rozwagę naruszenia tego przepisu, jeżeli nie prowadziło to do nieważności postępowania (art. 393[11](1) kpc).

Sytuacja procesowa, w której jeden ze współuczestników zaskarża wyrok w części dotyczącej oddalenia powództwa wobec drugiego ze współuczestników, znajdującego się po tej samej stronie procesowej, przy braku zaskarżenia przez drugą stronę, była już przedmiotem licznych wypowiedzi orzecznictwa. Należy uznać, że nie było ono jednolite w zakresie skutków takiego zaskarżenia, choć zawsze przyjmowało jego niedopuszczalność. W uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 12 czerwca 1967 r. III CZP 25/67 (OSNCP 1968/4 poz. 57, Państwo i Prawo 1969/2 z glosą W. Siedleckiego, Nowe Prawo 1969/1 z glosą K. Piaseckiego) Sąd Najwyższy przyjął, że nie jest dopuszczalna rewizja nadzwyczajna od wyroku sądu rewizyjnego na rzecz współuczestników, którzy nie zaskarżyli wyroku sądu pierwszej instancji, jeżeli sąd rewizyjny nie rozpoznał co do nich sprawy w granicach przewidzianych w art. 384 kpc. Z kolei w wyroku z dnia 5 listopada 1966 r. II CR 387/66 (OSNCP 1967/7 poz. 133) Sąd Najwyższy uznał, że pozwany będący jednym z dłużników solidarnych nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do pozostałych dłużników ani też nie może kwestionować cofnięcia wobec nich pozwu i umorzenia w tej części postępowania. Najdalej (zgodnie z wywodami kasacji) wnioski co do skutków takiego zaskarżenia przedstawił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 (OSNCP 1968/4 poz. 70, Państwo i Prawo 1969/4-5 str. 915 z glosą W. Broniewicza), w którym uznał, że współpozwanemu nie przysługuje prawo zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo (w całości lub w części) w stosunku do pozostałych pozwanych także wówczas, gdy uwzględnienie powództwa (w całości lub w części) w stosunku do innych pozwanych mogłoby mieć wpływ na zakres odpowiedzialności tego skarżącego; zaskarżenie wyroku w części oddalającej powództwo względem innych pozwanych może nastąpić tylko przez powoda; wobec niezaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo przez powoda wyrok w odpowiedniej części uzyskał prawomocność; zakres kontroli musi być ograniczony tylko do kwestii, czy uzasadnione jest rozstrzygnięcie w stosunku do skarżącego. Podobnie w nie publikowanym postanowieniu z dnia 12 grudnia 1983 r. II CR 393/83, Sąd Najwyższy przyjął, że rewizja pozwanej wniesiona od wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego jest niedopuszczalna i podlega odrzuceniu. Pogląd o niedopuszczalności takiego środka zaskarżenia podtrzymuje Sąd Najwyższy także w ostatnio wydanych rozstrzygnięciach. W uchwale z dnia 14 listopada 1991 r. III CZP 112/91 (OSP 1992/7-8 poz. 169) Sąd Najwyższy przyjął, że współpozwanemu będącemu w procesie współuczestnikiem koniecznym i jednolitym nie przysługuje legitymacja do zaskarżenia wyroku oddalającego powództwo w stosunku do drugiego współuczestnika. Podsumowanie poglądów w tym przedmiocie nastąpiło w uchwale z dnia 22 kwietnia 1991 r. III CZP 34/91 (OSNCP 1992/2 poz. 24), w której Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że rewizja pozwanego w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego podlega - jako niedopuszczalna - odrzuceniu, zaś w części zaskarżającej uwzględnienie powództwa podlega merytorycznemu rozpoznaniu. W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy słusznie podniósł, że środek zaskarżenia powinien być wniesiony przez legitymowany do tego podmiot prawny. W przeciwieństwie do legitymacji procesowej, którą określa się w zasadzie na podstawie przepisów prawa materialnego, legitymację do zaskarżenia orzeczenia określa się zawsze na podstawie przepisów prawa procesowego. W pewnych przypadkach prawo procesowe wyraźnie stanowi, kto jest legitymowany do wniesienia środka zaskarżenia od oznaczonej kategorii orzeczeń sądowych, w innych - zakres podmiotów legitymowanych należy oznaczyć w drodze wykładni. W rachubę wchodzą przy tym nie tylko przepisy tego działu Kodeksu postępowania cywilnego, który normuje zaskarżenie orzeczeń sądowych, ale całość przepisów tego Kodeksu. Sąd Najwyższy wywiódł, że pojęcie stron procesowych - jako podmiotów legitymowanych do zaskarżenia orzeczeń - obejmuje także współuczestników sporu, którzy stanowią stronę procesową. Mówi się wówczas o tzw. legitymacji grupowej do zaskarżenia, która oznacza tylko tyle, że współuczestnicy występujący po jednej stronie procesowej mogą, ale nie muszą, wnieść razem środek zaskarżenia. Obojętne jest przy tym, czy chodzi o współuczestnictwo formalne, czy materialne. Wniesienie w jednym piśmie procesowym kilku zaskarżeń ma tylko znaczenie techniczne, chyba że jeden współuczestnik działa na podstawie udzielonego mu pełnomocnictwa w imieniu i na rzecz innych współuczestników. Jeśli jednak środek zaskarżenia wniesie jeden ze współuczestników jednolitych, to orzeczenie jest zaskarżone w stosunku do pozostałych współuczestników. Nie obowiązuje wówczas zasada samodzielności działania współuczestników. Dotyczy to w szczególności współuczestnictwa koniecznego z tym, że odmiennie, jeśli przy o wytoczeniu powództwa, nie jest tu wymagane łączne działanie wszystkich współuczestników koniecznych, a zatem legitymacja do zaskarżenia orzeczenia przysługuje każdemu z nich oddzielnie. W wypadku, gdy zachodzi współuczestnictwo konieczne po stronie przeciwnej, środek zaskarżenia musi być złożony w stosunku do wszystkich współuczestników koniecznych, gdyż oni łącznie są legitymowani w procesie i tylko w stosunku do nich łącznie może zapaść rozstrzygnięcie sądu. Słusznie Sąd Najwyższy podkreślił, że współuczestnik nie jest nigdy legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, choćby rozstrzygnięcie wydane przez sąd odnośnie do tego drugiego współuczestnika oddziaływało na rozstrzygnięcie sądu odnoszące się do niego. Rozważając sposób rozstrzygnięcia w przypadku wniesienia takiego środka zaskarżenia Sąd Najwyższy trafnie podniósł, że przez dopuszczalność rewizji należy rozumieć dopuszczalność rewizji pod względem przedmiotowym, tzn. od jakich rodzajów orzeczeń ona przysługuje, oraz dopuszczalność pod względem podmiotowym, tzn. jakim podmiotom przysługuje legitymacja do jej wniesienia. W tym znaczeniu użyto w art. 370 kpc sformułowania "z innych przyczyn niedopuszczalną". Skoro pozwany nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanego, to taka rewizja podlega odrzuceniu, gdyż jest niedopuszczalna pod względem podmiotowym.

Wywody te należy w pełni podzielić. Odnosząc je do rozpatrywanej sprawy należy stwierdzić, że apelacja pozwanej Spółdzielni w części, w której skarżyła oddalenie powództwa wobec pozwanej Spółki była pod względem podmiotowym (z innych przyczyn) niedopuszczalna i powinna być przez Sąd drugiej instancji w tym zakresie odrzucona na podstawie art. 373 w związku z art. 370 kpc. Te właśnie przepisy zostały przez Sąd drugiej instancji naruszone i to uchybienie powinno być wskazane jako podstawa kasacji. Nie można przyjąć, aby w przypadku takiego zaskarżenia wyrok Sądu pierwszej instancji uprawomocniał się w stosunku do pozwanego, wobec którego oddalono powództwo. Zaskarżenie wyroku w tej części przez drugiego z pozwanych, choć niedopuszczalne, powoduje, że wyrok nie uprawomocnia się także w tej części i skutek ten następuje dopiero po odrzuceniu apelacji. Nie jest więc możliwe przyjęcie, iż mimo formalnego (choćby niedopuszczalnego) zaskarżenia, wyrok się uprawomocnił. Nie jest słuszny zarzut kasacji, że Sąd drugiej instancji naruszył przepisy art. 363 § 1 i 365 § 1 kpc i w ten sposób doprowadził do nieważności postępowania (art. 379 pkt 3 kpc). Jak wyżej wskazano Sąd drugiej instancji naruszył przepisy art. 373 w związku z art. 370 kpc, gdyż nie odrzucił apelacji w części, w której była ona niedopuszczalna ze względów podmiotowych. Na taką podstawę kasacji skarżący się jednak nie powołał i nie może być ona uwzględniona z urzędu przez Sąd Najwyższy, który związany jest podstawami kasacji. W tym zakresie kasacja nie powołuje się na usprawiedliwione podstawy (art. 393[12](2) kpc).

Wyrok Sądu drugiej instancji w wyniku zmiany rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji, doprowadził do uwzględnienia powództwa wobec pozwanej Spółki i oddalenia go wobec Spółdzielni. Syndyk zaskarżył ten wyrok w całości, w tym także w części oddalającej powództwo wobec Spółdzielni. Wszystkie wyżej przytoczone poglądy odnoszą się odpowiednio do tej sytuacji procesowej. W tej części kasacja pozwanej Spółki była niedopuszczalna, co prowadziło do jej odrzucenia w tym zakresie na podstawie art. 393[8] § 1(3) w związku z art. 393[5](4) kpc.

Kasacja nie zawiera zarzutu naruszenia przepisów postępowania dotyczących ustaleń faktycznych, stanowiących podstawę wydania zaskarżonego wyroku. Wobec tego Sąd Najwyższy, będąc związany podstawami kasacji jest też związany ustalonym stanem faktycznym sprawy. W tych ustaleniach stwierdzono, że pozwana Spółka przejęła w zasadzie cały majątek Spółdzielni, który został wniesiony do Spółki jako aport. Majątek ten stanowił zorganizowany kompleks, stanowiący placówkę zatrudnienia powódek. Był więc w znaczeniu przedmiotowym ich zakładem pracy, a co najmniej jego częścią, w której powódki wykonywały zatrudnienie. To, że Spółdzielnia zachowała byt prawny jako osobny podmiot nie ma znaczenia dla oceny, czy w takim przypadku doszło do przejęcia zakładu pracy w całości lub w części w znaczeniu przedmiotowym, czyli czy z mocy prawa nastąpił skutek w postaci zmiany pracodawcy powódek (art. 23[1] kp). Kwestia czy strony zdawały sobie z tego sprawę i czy chciały osiągnąć taki skutek jest obojętna. Dla skutku określonego w tym przepisie wola i wiedza stron jest bowiem bez znaczenia. Już w wyroku z dnia 28 września 1990 r. I PR 251/90 (OSNCP 1991/10-12 poz. 130) Sąd Najwyższy przyjął, że zgodnie z art. 23[1] § 3 kp "w razie przejęcia zakładu pracy przez inny zakład, staje się on stroną stosunku pracy z pracownikami przejętego zakładu"; skutek ten następuje z mocy prawa, a więc nowy pracodawca nie musi zawierać z pracownikami przejmowanego zakładu umów o pracę. Ta linia wykładni jest konsekwentnie kontynuowana. Przykładowo, w uchwale z dnia 19 stycznia 1993 r. I PZP 70/92 (OSNCP 1993/6 poz. 100) Sąd Najwyższy uznał, że w razie przejęcia zakładu pracy w części przez innego pracodawcę, staje się on z mocy prawa stroną w stosunkach pracy z pracownikami zatrudnionymi w przejętej części zakładu (art. 23[1] § 2 kp), także wówczas, gdy pracownicy ci sprzeciwiali się zmianie pracodawcy. Podobnie w wyroku z dnia 6 stycznia 1995 r. I PRN 116/94 (OSNAPiUS 1995/12 poz. 145), według którego przepis art. 23[1] § 2 kp normuje status prawny pracowników w sytuacji przejęcia zakładu pracy w całości lub części przez innego pracodawcę i stanowi lex specialis w stosunku do art. 11 kp i art. 30 kp; trwałość stosunku pracy wynikająca z obowiązku pracodawcy zatrudnienia pracowników przejmowanego w całości lub części zakładu pracy wynika wprost z art. 23[1] § 2 kp, chociażby pracodawcy umówili się inaczej; w wyroku z dnia 29 sierpnia 1995 r. I PRN 38/95 (OSNAPiUS 1996/6 poz. 83), zgodnie z którym przejęcie zakładu pracy w rozumieniu art. 23[1] § 2 kp ma miejsce także wówczas, gdy dotychczasowy i przejmujący pracodawcy nie działali zgodnie dla osiągnięcia tego celu, natomiast doszło do faktycznego przejęcia majątku i zadań zakładu pracy oraz w wyroku z dnia 2 października 1996 r. I PRN 72/96 (OSNAPiUS 1997/7 poz. 115) przyjmującym, że skutkiem przejęcia części zakładu pracy przez inny podmiot jest jego wejście w rolę nowego pracodawcy wszystkich pracowników, którzy przedmiotem swego zobowiązania byli związani z działalnością przejmowanej części zakładu, przy czym skutek ten nie zależy od liczby zatrudnionych, a więc może obejmować jedną osobę (art. 23[1] § 1 kp). Orzecznictwo to jest zgodne z wykładnią prezentowaną przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Przykładowo w orzeczeniu C-209/91, w sprawie Anne Watson Rask and Kirsten Christensen v. ISS Kantineservice A/S (ECR 1992 Nr I-5755) Trybunał ten stwierdził, że w pojęciu "część zakładu pracy" chodzi o oddzielną jednostkę gospodarczą w ramach przejmowanego przedsiębiorstwa; istotne jest, że następuje zmiana osoby fizycznej lub prawnej odpowiedzialnej za zarządzanie przedsiębiorstwem, która to osoba podejmuje obowiązki pracodawcy w stosunku do pracowników przedsiębiorstwa; może mieć to odniesienie albo do całości zakładu pracy albo jego części.

Odnosząc te poglądy do stanu faktycznego rozpoznawanej sprawy należy stwierdzić, że Sąd drugiej instancji prawidłowo zastosował w tym aspekcie przepis art. 23[1] kp i to bez względu na to czy strony miały świadomość i wolę jego zastosowania (iura novit curia). Wskazane w kasacji wątpliwości nie mogą tej oceny zmienić. Polskie prawo pracy nie zna wprawdzie instytucji wynajmu pracowników (poza przypadkiem wynikającym z art. 174[1] kp), nie oznacza to jednak, aby nie był on możliwy. Jednakże wówczas, gdy następuje przejęcie zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym (lub jego części), to zawsze powstaje skutek w postaci zmiany pracodawcy, wynikający z art. 23[1] kp. Ta reguła powinna być stosowana do wskazanych w kasacji przypadków przekształceń po stronie podmiotu zatrudniającego. W tym zakresie kasacja także nie powołała się na usprawiedliwioną podstawę. Dotyczy to także wskazanego w kasacji ponownego przejęcia zakładu pracy (jego części) przez podmiot pierwotnie zatrudniający pracowników. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to przepis art. 23[1] kp miałby zastosowanie. Sytuacje takie były także już przedmiotem licznych wypowiedzi orzecznictwa. Można wskazać tutaj uchwałę z dnia 7 czerwca 1994 r. I PZP 20/94 (OSNAPiUS 1994/9 poz. 141), według której, jeżeli w wyniku zawarcia umowy dzierżawy nastąpiło przejęcie zakładu pracy przez dzierżawcę, to rozwiązanie tej umowy prowadzi do ponownego przejęcia zakładu pracy przez wydzierżawiającego art. 23[1] § 2 kp (por. też wyrok z dnia 28 kwietnia 1997 r. I PKN 122/97 OSNAPiUS 1998/5 poz. 150). Jednakże jest to kwestia abstrakcyjna. W ustaleniach Sądów, którymi Sąd Najwyższy jest związany, nie ma bowiem żadnych elementów dotyczących ponownego przejęcia zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym przez Spółdzielnię. W istocie fakty dotyczące tego ewentualnego przejęcia są podnoszone dopiero w kasacji, a to jest niedopuszczalne. Jak już wielokrotnie wyjaśniał Sąd Najwyższy zasadą wynikającą z samej istoty szczególnego postępowania kasacyjnego - jest niedopuszczalność zgłaszania przed Sądem Najwyższym nowych okoliczności faktycznych i dowodów (wyrok z dnia 10 czerwca 1997 r. II CKN 180/97 OSNC 1997/12 poz. 202). Przepisy określające podstawy zaskarżenia wyroku kasacją wyłączają dopuszczalność zgłaszania w skardze kasacyjnej nowych zarzutów, wymagających ustaleń faktycznych - art. 393[1](5) w związku z art. 393[11](6) kpc (wyrok z dnia 8 stycznia 1997 r. II UKN 38/96 OSNAPiUS 1997/16 poz. 298).

Ostatni z zarzutów kasacyjnych, dotyczących naruszenia przepisów Prawa spółdzielczego w istocie sprowadza się do zarzutu, że art. 23[1] kp nie ma zastosowania do spółdzielczego stosunku pracy. Według poglądów przedstawionych w kasacji specyfika spółdzielczej umowy o pracę wyłącza możliwość uznania, że przy przejęciu należącego do spółdzielni pracy zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym dochodzi do zmiany pracodawcy, zwłaszcza gdy podmiot przejmujący nie jest spółdzielnią pracy. Nie może bowiem w takiej sytuacji być kontynuowana spółdzielcza umowa o pracę, która jest ściśle powiązana ze stosunkiem członkostwa w spółdzielni. Pogląd ten jest tylko częściowo słuszny, w tym aspekcie, że nie jest możliwe uznanie, aby po przejęciu zakładu pracy kontynuowany był spółdzielczy stosunek pracy z podmiotem nie będącym spółdzielnią pracy. Nie oznacza on jednak, że przepis art. 23[1] kp nie ma zastosowania do omawianego przypadku. Zgodnie z art. 182 § 1 ustawy(7) z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze (Tekst jednolity: Dz. U. 1995 r. Nr 54 poz. 288 ze zm.) spółdzielnia i członek spółdzielni mają obowiązek pozostawania ze sobą w stosunku pracy; poza wyjątkami przewidzianymi w przepisach ustawy odmowa nawiązania stosunku pracy lub pozostawania w takim stosunku stanowi naruszenie istotnych praw i obowiązków wynikających ze stosunku członkostwa. Członek ma prawo do zatrudnienia stosownie do swoich kwalifikacji zawodowych i osobistych oraz aktualnych możliwości gospodarczych spółdzielni, a stosunek pracy pomiędzy spółdzielnią i jej członkiem nawiązuje się przez spółdzielczą umowę o pracę (art. 182 § 2 i 3 Prawa spółdzielczego). W razie nienawiązania stosunku pracy z winy spółdzielni, członek może dochodzić przez cały czas trwania członkostwa zawarcia spółdzielczej umowy o pracę; niezależnie do tego może on w ciągu roku od dnia powstania członkostwa dochodzić odszkodowania według przepisów prawa cywilnego (art. 182 § 4). Zasadą jest więc ścisłe powiązanie spółdzielczej umowy o pracę ze stosunkiem członkostwa w spółdzielni. Członek spółdzielni ma prawo i obowiązek pozostawania ze spółdzielnią pracy w spółdzielczym stosunku pracy. Rozwiązanie spółdzielczej umowy o pracę w czasie trwania członkostwa jest w zasadzie niedopuszczalne. Jednakże prawo spółdzielcze dopuszcza sytuację, w których mimo pozostawania w stosunku członkostwa w spółdzielni pracy, możliwy jest brak spółdzielczej umowy o pracę. Przypadki te określają art. 187 i 189 Prawa(8) spółdzielczego. Przede wszystkim Prawo spółdzielcze nie reguluje jednak sytuacji, w której dochodzi do przejęcia zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym, w którym wykonywana była spółdzielcza umowa o pracę. Zgodnie natomiast z art. 199 Prawa spółdzielczego; w sprawach nie uregulowanych przepisami art. 182-198(9) tego Prawa, do spółdzielczej umowy o pracę stosuje się odpowiednio przepisy prawa pracy, z wyjątkiem przepisów Kodeksu pracy o zawieraniu umów o pracę na okres próbny. Nie można sformułować tezy, że z istoty spółdzielczego stosunku pracy wynika, iż art. 23[1] kp nie może być stosowany w przypadku przejęcia spółdzielczego zakładu pracy. Z istoty tego stosunku wynika tylko to, że nie może on istnieć między pracownikiem a podmiotem nie będącym spółdzielnią pracy (por. uchwała z dnia 3 października 1995 r. I PZP 26/95 OSNAPiUS 1996/8 poz. 113, OSP 1996/7-8 poz. 122 str. 318 z glosą M. Gersdorf). Należy więc uznać, że przejęcie zakładu pracy, w którym wykonywana była spółdzielcza umowa o pracę przez podmiot nie będący spółdzielnią pracy, powoduje ten skutek, że dochodzi do przekształcenia treści stosunku pracy, nie tylko w zakresie zmiany pracodawcy, ale także w zakresie charakteru stosunku pracy. Ze spółdzielczej umowy o pracę przekształca się on w zwykły umowny stosunek pracy. Jeżeli nie dojdzie do rozwiązania (wygaśnięcia) stosunku członkostwa w spółdzielni, to po takim przejęciu powstanie sytuacja szczególna, w której członek spółdzielni pracy nie będzie z nią pozostawał w spółdzielczym stosunku pracy. Po rozwiązaniu stosunku pracy z nowym pracodawcą będzie miał więc ewentualnie roszczenie o nawiązanie spółdzielczej umowy o pracę. W tym znaczeniu nie jest wykluczone zastosowanie art. 23[1] kp do przejęcia zakładu pracy spółdzielni pracy przez inny podmiot. Wykładnia przepisów Prawa spółdzielczego oraz art. 23[1] kp zastosowana przez Sąd drugiej instancji była więc prawidłowa, a zarzut kasacji w tym zakresie nie jest usprawiedliwiony.

Wobec powyższego kasacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 393[12] kpc. O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 kpc, oddalając wniosek pozwanej Spółdzielni o ich zasądzenie, gdyż jest to możliwe tylko pomiędzy przeciwnymi stronami postępowania.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie

z dnia 17 kwietnia 1998 r.

I ACz 252/98

Zaskarżone może być tylko orzeczenie istniejące. Nie można zatem wnieść środka odwoławczego od orzeczenia, które nie zostało - w rozumieniu przepisów prawa procesowego - wydane. Chodzi tu zarówno o brak orzeczenia w ogóle jak i o brak w wydanym orzeczeniu rozstrzygnięcia w tym przedmiocie (np. oddalenia powództwa w pozostałej części).

Z uzasadnienia

Postanowienie z dnia 2 marca 1989 r. Sąd Wojewódzki w L. odrzucił apelację powodów - Ryszarda T. i Zygmunta W., gdyż zostały one złożone po terminie. Ryszard T. i Zygmunt W. złożyli na to postanowienie zażalenie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zażalenie podlega oddaleniu.

Przede wszystkim należy stwierdzić, że niezależnie od terminu złożenia przez skarżących powodów - Ryszarda T. i Zygmunta W. apelacji, apelacje te (także apelacja powoda Jana K.) podlegały odrzuceniu już z uwagi na brak przedmiotu zaskarżenia. W judykaturze i doktrynie jest utrwalony pogląd, że zaskarżone może być tylko orzeczenie istniejące. Nie można zatem wnieść środka odwoławczego od orzeczenia, które nie zostało - w rozumieniu przepisów prawa procesowego - wydane.

Chodzi tu zarówno o brak orzeczenia w ogóle jak i o brak w wydanym orzeczeniu rozstrzygnięcia w tym przedmiocie (np. brak oddalenia powództwa w pozostałej części). Tak jest w sprawie niniejszej. Uszło uwadze sądu I instancji, że "zaskarżonym" wyrokiem zasądzono na rzecz skarżących powodów określone kwoty pieniężne, ale nie oddalono powództwa w pozostałej części. W złożonej apelacji, powodowie domagają się tych dodatkowych kwot.

Brak negatywnego rozstrzygnięcia w sentencji wyroku (oddalenia powództwa w pozostałej części), skutkuje dla powodów brakiem przedmiotu zaskarżenia, a w konsekwencji niedopuszczalnością apelacji na podstawie art. 370 kpc (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 21 października 1986 r. III CRN 244/86 OSNCP 1988/1 poz. 17, str. 46-47 oraz B. Bladowski: Przesłanki dopuszczalności rewizji cywilnej, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1982, str. 30-31).

Już z tego tytułu podlegały one zatem odrzuceniu (art. 370 kpc). Apelacje skarżących powodów zostały złożone po upływie 14 dni od daty ogłoszenia wyroku (ponad siedem miesięcy po tej dacie) i dlatego nie mogą być one potraktowane jako wnioski o uzupełnienie wyroku w trybie art. 351 § 1 kpc.

W takiej sytuacji, powodom pozostaje prawo dochodzenia tej części roszczeń (o której Sąd obecnie nie orzekł) w odrębnym procesie (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 1966 r. II PR 436/66 OSNCP 1967/4 poz. 79). Z tych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 kpc w związku z art. 397 § 1 i 2 kpc orzekł, jak w postanowieniu.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 12 stycznia 1998 r.

I PKN 471/97

Jeżeli apelacja została podpisana przez stronę, to nie może być odrzucona ze względu na brak podpisania jej odpisów, choćby sąd wezwał do dopełnienia tej czynności. Przepis art. 370 kpc o odrzuceniu apelacji, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, dotyczy tylko rzeczywistych braków apelacji, które uniemożliwiają nadanie je prawidłowego biegu.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 20 czerwca 1997 r. (...), Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Gdyni odrzucił apelację powódki Barbary Ż. od wyroku z dnia 27 marca 1997 r. w sprawie przeciwko Instytutowi Ochrony Środowiska w G. o ustalenie i zniszczenie opinii. Sąd Rejonowy stwierdził, że apelacja powódki została złożona w dwóch egzemplarzach, z których powódka podpisała tylko jeden. Powódka wezwana do uzupełnienia tego braku przez podpisanie odpisu apelacji, nie uczyniła tego w wyznaczonym terminie.

Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku z siedzibą w Gdyni oddalił zażalenie powódki na to postanowienie.

Od tego postanowienia powódka wniosła kasację zarzucając naruszenie art. 126 § 1 pkt 4, art. 128, art. 130 § 1 i art. 370 kpc. Powódka podniosła, że jej apelacja została złożona w dwóch egzemplarzach, przy czym wyraźny podpis skarżącej znajdował się na oryginale pisma procesowego, a drugi egzemplarz pozostał bez podpisu. Zdaniem powódki zgodnie z art. 126 § 1 pkt 4 kpc każde pismo procesowe powinno zawierać podpis strony. Złożona przez powódkę apelacja została takim podpisem opatrzona. Zgodnie z art. 128 kpc do pisma procesowego należy dołączyć jego odpisy i odpisy załączników. Brak podpisu strony na piśmie procesowym jest tego rodzaju brakiem, który można uzupełnić w następstwie wezwania przez sąd w terminie i ze skutkami określonymi w art. 130 § 1 kpc, bądź też w art. 372 kpc. Wymagania te dotyczą w ocenie powódki jedynie pisma procesowego, a zatem samej apelacji i nie mają zastosowania do jej odpisów. Przepisy kpc nie przewidują żadnej formy podpisywania odpisów pism procesowych. Sąd Wojewódzki niesłusznie zatem przyjął, iż przepisy dotyczące pisma procesowego można w takim samym stopniu zastosować do jego odpisów. Zdaniem powódki brak podpisu strony na odpisie pisma procesowego nie może być podstawą do jego odrzucenia, a tym samym zamknięcia drogi do skutecznego dochodzenia roszczeń. Powódka powołała się na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 grudnia 1967 r. I CZ 111/67 (OSNCP 1968/7 poz. 12) przedstawiające taki pogląd i wniosła o uchylenie zaskarżonego postanowienia i poprzedzającego go postanowieniu Sądu Rejonowego.

Strona pozwana wniosła o odrzucenie kasacji jako wniesionej po terminie, gdyż została złożona w dniu 1 wrześni 1997 r., a odpis zaskarżonego postanowienia powódka otrzymała w dniu 31 lipca 1997 r.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja zostało wniesiona w terminie określonym art. 393[4] kpc, gdyż 31 sierpnia 1997 r. był dniem ustawowo wolnym od pracy (niedziela). Kasacja złożona w dniu 1 września 1997 r. wpłynęła więc w terminie (art. 115 kc w związku art. 165 § 1 kpc).

Kasacja jest zasadna. Przepis art. 126 kpc wskazuje jakie wymagania formalne powinno spełniać pismo procesowe i stosuje się on do apelacji (art. 368 kpc). Pismo procesowe powinno być więc między innymi podpisane (art. 126 § 1 pkt 4 kpc). Zgodnie z art. 128 kpc do pisma procesowego należy dołączyć jego odpisy dla doręczenia ich uczestniczącym w sprawie osobom. Jeżeli apelacja nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych należy stronę wezwać o ich usunięcie pod rygorem odrzucenia. Apelacja, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie podlega odrzuceniu (art. 370 lub 373 kpc w związku z art. 130 § 1 kpc). Z przepisów tych wynika, że podpisane musi być pismo procesowe strony, a nie jego odpisy. Odpisy pisma procesowego muszą być do nich dołączone, ale nie muszą być podpisane. Innymi słowy niepodpisanie odpisów pisma procesowego (apelacji) nie oznacza, że nie spełnia ono warunków formalnych. W postanowieniu z dnia 19 grudnia 1967 r. I CZ 111/67 (OSNCP 1968/7 poz. 127) Sąd Najwyższy słusznie stwierdził, że jeże skarżący złożył podpisaną przez siebie rewizję(1), to nie może być ona odrzucona z powodu niepodpisania jej odpisów, mimo wezwania przez sąd do dopełnienia tej czynności. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tego postanowienia słusznie wywiódł, że podpis strony, jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika jest niezbędnym elementem każdego pisma procesowego (art. 126 § 1 pkt 4 kpc), a więc także rewizji (art. 390 kpc w poprzednim brzmieniu), przy czym brak ten może być uzupełniony w następstwie wezwania przez sąd. Wymagania te dotyczą jednak wyłącznie samego pisma procesowego, natomiast nie mają zastosowania to jego odpisów. Jeżeli zatem pełnomocnik powodów złożył rewizję(2) zaopatrzoną w swój podpis, to nie było żadnych podstaw do odrzucenia rewizji z powodu zaniechania podpisania odpisów, mimo wezwania go do dopełnienia tej czynności przez Sąd. Sąd Najwyższy nadmienił, że odpisy podpisane - tak samo jak oryginał pisma procesowego- nie są w istocie swojej odpisami, lecz wtóropisami, których przepisy kpc nie przewidują. Wykładnia ta ma zastosowanie do warunków formalnych jakim powinna odpowiadać apelacja.

Wobec tego należy stwierdzić, że apelacja powódki nie miała braku formalnego polegającego na braku podpisania jej odpisów. Wezwanie do uzupełnienia takiego "braku", a następnie odrzucenie apelacji po upływie terminu do jego uzupełnienia należy więc uznać za nieprawidłowe. Przepis art. 370 kpc o odrzuceniu apelacji, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, należy bowiem rozumieć w ten sposób, że dotyczy on tylko rzeczywistych braków formalnych apelacji, które uniemożliwiają nadanie jej prawidłowego biegu. Jeżeli więc sąd wezwie stronę składającą apelację o jej uzupełnienie w zakresie nie stanowiącym braku formalnego, to jej odrzucenie po upływie wyznaczonego terminu nie jest prawidłowe. Z tych przyczyn błędem dotknięte było zarówno postanowienie Sądu drugiej instancji jak i postanowienie Sądu pierwszej instancji odrzucające apelację powódki. Wobec tego na podstawie art. 393[15] kpc podlegały one uchyleniu, co oznacza orzeczenie reformatoryjne prowadzące do konieczności nadania apelacji powódki dalszego biegu.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 13 lutego 1997 r.

I CKN 73/96

Zarówno terminy ustawowe, jak i terminy sądowe dla dokonania czynności procesowych mają tę wspólną cechę, że nie mogą rozpocząć biegu w razie, gdy sąd nie wskaże stronie ich długości.

Uzasadnienie

Przedmiotem sporu między powodowym Przedsiębiorstwem Inwestycyjnym "M." Sp. z o.o. w W. a pozwanym inwestorem, Spółdzielnią Budowlano-Mieszkaniową "T." w W. było rozliczenie robót budowlanych, które - przed ich zakończeniem - zostały przez powoda przekazane kolejnemu wykonawcy. Powód zgłosił powództwo o zapłatę za roboty, pozwany zaś wystąpił z roszczeniem wzajemnym o zwrot nadpłaty.

Sąd Wojewódzki zasądził od pozwanego na rzecz powoda (z powództwa głównego) kwoty: 3.417,23 zł, 22.872,14 zł, 14 zł, 18.188,26 zł ,2.213,47 zł i 4.678,39 zł wraz z odsetkami i kosztami od powoda na rzecz pozwanego (z powództwa wzajemnego) kwoty: 3.024,56 zł, 213,43 zł i 310,64 zł z odsetkami i kosztami, zaś w pozostałych częściach powództwo główne i powództwo wzajemne oddalił.

Od tego wyroku pozwany wniósł rewizję(1), w której nie podał wszakże, jaka jest wartość przedmiotu zaskarżenia, wobec czego Sąd wezwał go do odpowiedniego uzupełnienia pod rygorem odrzucenia rewizji. Wezwanie Sądu pozwany otrzymał w dniu 27 czerwca 1996 r., zaś stosownego uzupełnienia rewizji przez wskazanie wartości przedmiotu zaskarżenia w kwocie 46.314,84 zł - dokonał w dniu 8 lipca 1996 r. (k. 643). W tej sytuacji Sąd rewizję pozwanego odrzucił.

W zażaleniu na postanowienie o odrzuceniu pozwany powołał się na to, że w otrzymanym od Sądu wezwaniu (k. 672) brak było wskazania terminu (okresu), w jakim ma nastąpić usunięcie braku formalnego wniesionej rewizji, zaś potrzebę wykorzystania na to aż 11 dni uzasadnił szczególnym skomplikowaniem sprawy oraz faktem, że właśnie w tym czasie obowiązki radcy prawnego objęła nowa osoba, która musiała szczegółowo zapoznać się z aktami.

Zażalenie pozwanego Sąd Apelacyjny oddalił, powołując się na art. 130 kpc, który przewiduje 7-dniowy termin na usunięcie braków formalnych, a także na art. 167 kpc, według którego czynność procesowa podjęta przez stronę po upływie terminu jest bezskuteczna.

Od powyższego postanowienia Sądu Apelacyjnego pełnomocnik pozwanego wniósł kasację, zarzucając naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy, a w szczególności naruszenie przepisów art. 370 i 391 kpc przez przyjęcie, że wobec niewyznaczenia przez Sąd Wojewódzki terminu na określenie wartości przedmiotu zaskarżenia ten formalny brak rewizji powinien zostać usunięty w terminie 7 dni.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Terminy dla dokonywania czynności procesowych, zarówno terminy ustawowe, jak i sądowe, mają tę wspólną cechę, że nie mogą rozpocząć biegu w razie, gdy sąd nie wskaże stronie ich długości. Odnosi się to zatem także do ustawowego terminu z art. 130 kpc. Za nietrafne zatem, bo nie osiągające celu (zastosowania rygoru uchybienia terminowi) trzeba uznać oparcie oddalenia zażalenia pozwanej przez Sąd Apelacyjny na art. 130 kpc, stosowanych wprost.

Wykluczyć trzeba także możliwość zastosowania tego przepisu przez analogię. Termin z art. 370 kpc jest terminem sądowym, którego długość sąd "wyznacza" - i może go określić na okres dłuższy niż 7 dni, może go też na wniosek strony z uzasadnionych przyczyn przedłużyć. Zawsze zatem powinien on mieć długość odpowiednią do zachodzących okoliczności (postaci braku formalnego, warunków, w jakich następuje jego usuwanie itp.). Ta odmienność funkcji terminu sądowego z art. 370 kpc i terminu ustawowego z art. 130 kpc wyłącza stosowanie analogii, choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie temu, ażeby sąd "wyznaczył" termin z art. 370 kpc właśnie na 7 dni. Zawsze jednak musi to być wyraźnie określone w wezwaniu sądowym.

Uznając zatem zarzuty kasacji za w pełni uzasadnione, Sąd Najwyższy uwzględnił jej wnioski i uchylił zaskarżone postanowienie, przekazując sprawę Sądowi Apelacyjnemu w W. do ponownego rozpoznania i pozostawiając mu rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego (art. 393[13] kpc).

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach

z dnia 22 listopada 1991 r.

I ACr 42/90

Orzeczenie może być zaskarżone tylko w takiej części, w jakiej istnieje, czy to w postaci pozytywnej (uwzględniającej dochodzenie żądania), czy to w postaci negatywnej (oddalającej powództwo). Niedopuszczalna jest rewizja(1) (odwołanie) od wyroku (orzeczenia) w części orzekającej odsetki wniesiona na tej podstawie, że po wytoczeniu sporu została w drodze odpowiedniego aktu prawnego podwyższona w odniesieniu do dolnego okresu stopa procentowa, jeżeli powód wnosił o zasądzenie wyższych odsetek, a powództwo w tym przedmiocie zostało uwzględnione w całości zgodnie z żądaniem pozwu.

Z uzasadnienia

Powodowa Rz. Centrala Materiałów Budowlanych w Rz. wnioskiem arbitrażowym domagała się zasądzenia od pozwanej Fabryki Naczyń Emaliowanych w O. kwoty 71.400 zł wraz z odsetkami w wysokości, 30% od 26 listopada 1988 r. do 20 marca 1989 r. i 55% od 22 marca 1989 r. do dnia zapłaty.

Okręgowa Komisja Arbitrażowa orzeczeniem z 10 sierpnia 1989 r. zasądziła od pozwanego na rzecz powoda dochodzoną kwotę w całości wraz z odsetkami w wysokości 30% od 26 listopada 1988 r. do 21 marca 1989 r. i 55% od 22 marca 1989 r. do dnia zapłaty, czyli orzekła zgodnie z żądaniem wniosku. Orzeczenie powyższe zaskarżył powód w zakresie zasądzonych odsetek. Skarżący zarzucił naruszenie prawa materialnego, a w szczególności art. 481 § 2 kc oraz § 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 30 czerwca 1989 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie określania wysokości odsetek ustawowych i maksymalnych (Dz. U. 1989 r. Nr 41 poz. 225). Na tej podstawie powód wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i zasądzenia odsetek od kwoty 71.400 zł w wysokości 55% od 22 marca 1989 r. do 13 lipca 1989 r. i 99% od 14 lipca 1989 r. do dnia zapłaty.

Uzasadniając odwołanie skarżący zarzucił, że po wytoczeniu sporu weszły w życie przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z 30 czerwca 1989 r., które określiły wysokość odsetek ustawowych na 99%.

Skoro w dacie orzekania obowiązywały odsetki ustawowe w wysokości 99% zasądzenie przez Okręgową Komisję Arbitrażową odsetek 55% od 14 lipca 1989 r. do dnia zapłaty narusza zdaniem skarżącego § 1 powołanego rozporządzenia i art. 481 § 2 kc.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Orzeczenie może być zaskarżone tylko w takiej części, w jakiej istnieje, czy to w postaci pozytywnej (uwzględniającej dochodzenie żądania) czy to w postaci negatywnej (oddalającej powództwo). Niedopuszczalna jest rewizja(1) (odwołanie) od wyroku (orzeczenia) w części orzekającej odsetki wniesiona na tej podstawie, że po wytoczeniu sporu została w drodze odpowiedniego aktu prawnego podwyższona w odniesieniu do dalszego okresu stopa procentowa, jeżeli powód nie wnosił o zasądzenie wyższych odsetek, a powództwo w tym przedmiocie zostało uwzględnione w całości zgodnie z żądaniem pozwu.

Skoro zatem w niniejszej sprawie powód nie wnosił o zasądzenie odsetek ustawowych w wysokości 99% to należy uznać, że o odsetki takie może wystąpić w odrębnym procesie. To, że odsetki mają charakter ustawowy nie oznacza jeszcze tego, że w tym zakresie nie jest konieczne zgłoszenie odpowiedniego żądania co do określonej stopy procentowej i okresu.

Skoro zatem brak jest substratu zaskarżenia Sąd Apelacyjny odrzucił odwołanie jako niedopuszczalne na zasadzie art. 372 kpc.

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 22 kwietnia 1991 r.

III CZP 34/91

Rewizja(1) pozwanego w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego podlega - jako niedopuszczalna - odrzuceniu, zaś w części zaskarżającej uwzględnienie powództwa - podlega merytorycznemu rozpoznaniu.

Uzasadnienie

Przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości wynikło na tle następującego stanu faktycznego:

Powód domagał się od pozwanej zapłaty kwoty 355.600 zł tytułem wyrównania szkody powstałej poprzez zalanie jego mieszkania. Pozwana zarzuciła m.in., iż ma zawartą z PZU umowę ubezpieczenia swojego mieszkania i złożyła wniosek o wezwanie PZU - Oddział w T. do udziału w sprawie w charakterze pozwanego. Sąd Rejonowy uwzględnił ten wniosek. Wezwany do oddziału w sprawie w charakterze pozwanego PZU potwierdził akt zawarcia umowy ubezpieczenia z pierwotnie pozwaną. Wyrokiem z dnia 27 września 1990 r. Sąd Rejonowy uwzględnił żądanie w całości wobec pierwotnie pozwanej, w stosunku zaś do PZU oddalił, przyjmując, że w dacie wyrządzenia szkody pierwotnie pozwana nie miała w istocie zawartej umowy ubezpieczenia mieszkania. Wyrok ten zaskarżyła pozwana - sprawca szkody zarzucając, że także w dacie powstania szkody była ubezpieczona w PZU.

Rozpoznając rewizję(1) tej pozwanej Sąd Wojewódzki przedstawił do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości sformułowane w sentencji uchwały.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Środek zaskarżenia powinien być wniesiony przez legitymowany do zaskarżenia danego orzeczenia podmiot prawny. W przeciwieństwie do legitymacji procesowej, którą określa się w zasadzie na podstawie przepisów prawa materialnego, legitymację do zaskarżenia orzeczenia określa się zawsze na podstawie przepisów prawa procesowego. W pewnych przypadkach prawo procesowe wyraźnie stanowi, kto jest legitymowany do wniesienia środka zaskarżenia od oznaczonej kategorii orzeczeń sądowych, np. art. 344 § 1 kpc; w innych zakres podmiotów legitymowanych należy oznaczyć w drodze wykładni. W rachubę wchodzą przy tym nie tylko przepisy tego działu kodeksu postępowania cywilnego, który normuje zaskarżanie orzeczeń sądowych, ale całość przepisów tego kodeksu np. w odniesieniu do prokuratora, organizacji społecznej, lub interwenienta ubocznego.

Zakres legitymacji do zaskarżenia orzeczeń sądowych w postępowaniu cywilnym nie jest jednakowy dla wszystkich podmiotów biorących udział w tym postępowaniu. Z natury rzeczy najszerszą legitymację mają strony w procesie, a w postępowaniu nieprocesowym - jego uczestnicy; wszakże i te podmioty nie są legitymowane do zaskarżenia orzeczeń, które ich bezpośrednio nie dotyczą np. postanowień, w których sąd stosuje rygory wobec świadków, biegłych lub osób trzecich (art. 394 § 1 pkt 5 kpc).

Pojęcie stron procesowych - jako podmiotów legitymowanych do zaskarżenia orzeczeń - obejmuje także współuczestników sporu, którzy stanowią stronę procesową. Mówi się wówczas o tzw. legitymacji grupowej do zaskarżenia, która oznacza tylko tyle, że współuczestnicy występujący po jednej stronie procesowej mogą, ale nie muszą, wnieść razem środek zaskarżenia. Obojętne jest przy tym, czy chodzi o współuczestnictwo formalne, czy materialne. Wniesienie w jednym piśmie procesowym kilku zaskarżeń ma tylko znaczenie techniczne, chyba że jeden współuczestnik działa na podstawie udzielonego mu pełnomocnictwa w imieniu i na rzecz innych współuczestników. Jeśli jednak środek zaskarżenia wniesie jeden ze współuczestników jednolitych, to orzeczenie jest zaskarżone w stosunku do pozostałych współuczestników. Nie obowiązuje tu wówczas zasada samodzielności działania współuczestników. Dotyczy to w szczególności współuczestnictwa koniecznego z tym, że odmiennie, gdy chodzi o wytoczenie powództwa, nie jest tu wymagane łączne działanie wszystkich współuczestników koniecznych, tak iż legitymacja do zaskarżenia orzeczenia przysługuje każdemu z nich oddzielnie. W wypadku, gdy zachodzi współuczestnictwo konieczne po stronie przeciwnej, to wówczas środek zaskarżenia musi być złożony w stosunku do wszystkich współuczestników koniecznych, gdyż oni łącznie są legitymowani w procesie i tylko do nich łącznie może zapaść rozstrzygnięcie sądu.

Natomiast współuczestnik nie jest nigdy legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, choćby rozstrzygnięcie wydane przez sąd odnośnie do tego drugiego współuczestnika oddziaływało na rozstrzygnięcie sądu odnoszącego się do niego. Orzeczenie to bowiem w stosunku do niego korzysta z powagi rzeczy osądzonej, a więc może on tylko w drodze osobnego procesu przeciwko swemu współuczestnikowi dochodzić swych roszczeń. Należy zauważyć, że w wypadku współuczestnictwa koniecznego nie jest to tym bardziej możliwe, gdyż współuczestnicy stanowią jedną stronę procesową.

Stanowisko to znalazło wyraz w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego. W wyroku z dnia 5 listopada 1966 r. II CR 387/66 (OSNCP 1967/7 poz. 133) Sąd Najwyższy stwierdził, że pozwany będący jednym z dłużników solidarnych nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do pozostałych dłużników, ani też nie może kwestionować cofnięcia wobec nich pozwu i umorzenia w tej części postępowania; naruszenie art. 203 § 4 kpc może być podstawą rewizji(2) powoda a nie pozwanego będącego jednym z dłużników solidarnych. Podobnie w wyroku z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 (OSNCP 1968/4 poz. 70) Sąd Najwyższy sformułował tezę, iż współpozwanemu w procesie nie przysługuje środek zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo (w całości lub w części) w stosunku do pozostałych pozwanych także wówczas, gdy uwzględnienie powództwa (w całości lub w części) w stosunku do innych pozwanych mogłoby mieć wpływ na zakres odpowiedzialności tego skarżącego.

W konsekwencji stwierdzić należy, że pogląd o braku legitymacji współuczestnika do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej - uznać należy za ukształtowany. Wszakże przedstawione przez Sąd Wojewódzki zagadnienie prawne w istocie dotyczy konsekwencji procesowych wniesienia takiego środka zaskarżenia przez współuczestnika. Chodzi o to, czy rewizję współuczestnika wniesioną przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, należy oddalić, czy odrzucić.

Sąd Wojewódzki wskazuje, że w obu cytowanych wyżej orzeczeniach z dnia 5 listopada 1966 r. i dnia 4 września 1967 r. Sąd Najwyższy oddalił rewizje pozwanych mimo sformułowania tezy, iż pozwany nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do pozostałych pozwanych. Jednocześnie podniesiono, że w postanowieniu z dnia 12 grudnia 1983 r. II CR 393/83 Sąd Najwyższy wyraził pogląd, iż rewizja pozwanej wniesiona od wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego jest niedopuszczalna i podlega odrzuceniu (art. 375(3) kpc).

Bliższa analiza tych orzeczeń pozwala stwierdzić, że odmienność formy rozstrzygnięć przyjęta przez Sąd Najwyższy w powołanych orzeczeniach, nie uzasadnia jednak wniosku o rozbieżności orzecznictwa najwyższej instancji sądowej. Rzecz w tym, że oddalenie rewizji(4) dokonane wyrokami z dnia 5 listopada 1966 r. i 4 września 1967 r. związane było z tym, iż rewizja pozwanego dotyczyła nie tylko wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanych, lecz także w części uwzględniającej żądanie od skarżącego na rzecz powoda. Sąd Najwyższy zamiast odrzucić rewizję w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego i oddalić rewizję w części zaskarżającej uwzględnienie powództwa, dokonał pewnego uproszczenia formy rozstrzygnięcia i oddalił rewizję w całości. Nota bene taka też sytuacja występuje w niniejszej sprawie, gdyż pozwana w swojej rewizji zawarła zarzuty skierowane nie tylko wobec wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanego PZU, lecz także w części zasądzającej żądanie od niej na rzecz powoda. W takiej sytuacji rewizja pozwanej podlega odrzuceniu jedynie w części zaskarżającej wyrok odnośnie oddalenia powództwa wobec współpozwanego, zaś w części kwestionującej zasądzenie określonej kwoty od pozwanego na rzecz powoda, podlega rozpoznaniu merytorycznemu.

Odrzucenie rewizji pozwanej w tej części uzasadnia art. 375(5) w związku z art. 372(6) kpc. Zgodnie z tym ostatnim przepisem sąd odrzuci rewizję wniesioną po upływie przypisanego terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak też rewizję, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie. Przez dopuszczalność rewizji należy rozumieć dopuszczalność rewizji pod względem przedmiotowym tzn. od jakich rodzajów orzeczeń ona przysługuje oraz dopuszczalność pod względem podmiotowym tzn. jakim podmiotom przysługuje legitymacja do jej wniesienia. W tym znaczeniu użyto w art. 372 kpc sformułowania "(...) z innych przyczyn niedopuszczalną (...)". Jeśli zatem jest bezsporne, że pozwany nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanego, to taka rewizja podlega odrzuceniu, gdyż jest niedopuszczalna pod względem podmiotowym. Jeśli zaś rewizja pozwanego kwestionuje wyrok zarówno w części uwzględniającej powództwo od pozwanego jak i w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego, to odrzuceniu podlega rewizja(7) jedynie w tej części, w której jest niedopuszczalna.

Z tych względów udzielono odpowiedzi jak w sentencji wyroku.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna i Administracyjna

z dnia 29 stycznia 1988 r.

IV CZ 4/88

Jeżeli strona wniosła rewizję(1) osobiście, to późniejsza rewizja wniesiona przez pełnomocnika strony będącego adwokatem jest w istocie uzupełnieniem rewizji i dlatego nie można jej odrzucić jako podlegającej opłacie w wysokości stałej, która nie została uiszczona (art. 17 ustawy(2) o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna i Administracyjna

z dnia 29 marca 1983 r.

I CZ 38/83

Okoliczność, że zwłoka w realizacji polecenia bankowego przelania opłat przypadających od rewizji(1) spowodowana została brakiem środków obrotowych na koncie strony - może stanowić podstawę do złożenia wniosku o przywrócenie terminu (art. 168 i nast. kpc), nie podważa jednak zasadności odrzucenia rewizji na podstawie art. 372(2) kpc w zw. z art. 16 ust. 3 ustawy(3) o kosztach sądowych.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 17 kwietnia 1981 r.

IV PZ 25/81

Warunkiem zachowania terminu do uiszczenia opłat sądowych należnych od rewizji(1) jest opłacenie wpisu w sądzie I instancji, który wydał zaskarżone rewizją orzeczenie. Warunek powyższy nie jest spełniony gdy opłata sądowa wpłynęła na konto innego adresata, chociaż na rzecz Skarbu Państwa, ale reprezentowanego przez inną jednostkę organizacyjną. Właściwą przesłanką odrzucenia rewizji, której braków strona nie uzupełniła (art. 372(2) kpc) są bowiem nie tyle braki formalne, ile niemożliwość nadania rewizji prawidłowego biegu. Taka sytuacja zachodzi gdy sąd I instancji nie otrzymał dowodu stwierdzającego opłacenie wpisu od rewizji w zakreślonym terminie.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 grudnia 1974 r.

II CZ 216/74

Na postanowienie Sądu II instancji odrzucające środek prawny zażalenie nie przysługuje i jako niedopuszczalne ulega odrzuceniu z mocy art. 372(1) i 397 kpc.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 23 stycznia 1973 r.

II CR 689/72

Sąd wojewódzki, oddalając skargę o wznowienie postępowania od wydanego przez siebie wyroku, wydanego w trybie postępowania rewizyjnego, działa również jako sąd rewizyjny, a więc jako sąd II instancji. Ponieważ zaś od orzeczeń sądu II instancji nie przysługuje żaden zwyczajny środek odwoławczy, rewizja(1) od tego orzeczenia jest niedopuszczalna.

Uzasadnienie

Powód domagał się zasądzenia kwoty 19.170 zł, jednakże ostatecznie Sąd Powiatowy zasądził na jego rzecz kwotę 17.780 zł, przy czym Sąd Wojewódzki rewizję(1) od tego wyroku oddalił.

Następnie działający w imieniu strony pozwanej kurator spadku wniósł do Sądu Wojewódzkiego skargę o wznowienie postępowania, którą Sąd Wojewódzki po przeprowadzeniu dowodów oddalił.

Od powyższego rozstrzygnięcia kurator spadku wniósł rewizję i rewizja ta została przedstawiona Sądowi Najwyższemu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Sąd wojewódzki, oddalając skargę o wznowienie postępowania od wydanego przez siebie wyroku, wydanego w trybie postępowania rewizyjnego, działa również jako sąd rewizyjny, a więc jako sąd II instancji. Ponieważ zaś w systemie dwuinstancyjnym, przyjętym w naszej procedurze, od orzeczeń sądu II instancji nie przysługuje żaden zwyczajny środek odwoławczy, rewizja wniesiona przez kuratora spadku jest niedopuszczalna i dlatego z mocy art. 372(2) w zw. z art. 367(3) i art. 406 kpc orzeczono jak w sentencji.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 lutego 1971 r.

III CRN 338/70

Również do stosunków prawno-procesowych daje się odnieść zasada, której cywilno-prawnym wyrazem jest art. 6 kc, iż wyciągnięcie niekorzystnych dla strony skutków prawnych z wytworzonego stanu rzeczy zależy od uprzedniego niewadliwego ustalenia, że stan ten jest wynikiem uchybienia procesowego strony.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Rejonowego Przedsiębiorstwa Melioracyjnego w J. przeciwko Stefanowi Ch. o zapłatę, na skutek rewizji nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego PRL od postanowienia Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 15 września 1969 r., uchylił zaskarżone postanowienie oraz postanowienie Sądu Powiatowego w Lubaniu z dnia 13 czerwca 1969 r. i przekazał sprawę temuż Sądowi Powiatowemu dla nadania biegu rewizji pozwanego.

Uzasadnienie

Pozwany Stefan Ch. nie dołączył odpisu do swej rewizji(1) od wyroku Sądu Powiatowego w Lubaniu Śl. z dnia 17 kwietnia 1969 r., ani z góry nie uiścił od niej wpisu. Toteż przewodniczący w powyższym Sądzie zarządzeniem z dnia 20 maja 1969 r. wezwał pozwanego do uzupełnienia rewizji w ciągu 7 dni pod rygorem jej odrzucenia przez dołączenie jej odpisu oraz przez uiszczenie kwoty 246 zł wpisu. W dniu 27 maja 1969 r. zarządzenie to zostało wykonane, ale w jaki sposób, nie wiadomo, gdyż w aktach sprawy nie ma odpisu wezwania skierowanego do pozwanego. Pozwany w dniu 31 maja 1969 r. potwierdził otrzymanie wezwania i w dniu 4 czerwca 1969 r. pocztą przekazał kwotę wpisu. Postanowieniem z dnia 13 czerwca 1969 r. C 718/68 Sąd Powiatowy w Lubaniu odrzucił rewizję pozwanego, "albowiem w zakreślonym przez Sąd terminie nie została ona uzupełniona przez dołączenie jej odpisu" (k. 49).

Sąd Wojewódzki we Wrocławiu postanowieniem z dnia 15 września 1969 r. III Cz 262/69, oddalił zażalenie pozwanego wniesione na wymienione wyżej postanowienie Sądu Powiatowego.

Powyższe postanowienie Sądu Wojewódzkiego i poprzedzające je postanowienie Sądu Powiatowego zaskarżył rewizją nadzwyczajną(2) Prokurator Generalny PRL, wnosząc o ich uchylenie i o przekazanie sprawy Sądowi Powiatowemu w Lubaniu dla nadania biegu rewizji pozwanego.

Sąd Najwyższy orzekł zgodnie z tym wnioskiem, mimo że rewizja nadzwyczajna została złożona po upływie terminu z art. 421 § 2(3) kpc.

Skarżący trafnie zarzucił, że istotne zastrzeżenie nastręcza stwierdzenie sądów, że pozwany wezwany został przez Sąd Powiatowy do nadesłania odpisu rewizji. Nie znajduje ono bowiem uzasadnienia w materiale dowodowym sprawy.

Wbrew stanowisku sądów dowodu takiego wezwania pozwanego nie stanowi zwrotne poświadczenie odbioru z dnia 27 maja 1969 r. (k. 45).

Stwierdza ono jedynie, że w dniu 27 maja 1969 r. zostało wysłane do pozwanego pismo sądu, którego treść jednak nie jest znana. Brak bowiem w aktach odpisu tego pisma, jak również na wymienionym zawiadomieniu brak niezbędnej adnotacji o treści pisma, które było przesłane przy wymienionym zwrotnym poświadczeniu odbioru.

Nie wiadomo więc, czy Sąd Powiatowy w Lubaniu zadośćuczynił przepisowi § 73 wówczas obowiązującej instrukcji sądowej (zarządzenie Ministra Sprawiedliwości nr 104/54/Or, z dnia 24 września 1954 r.), według którego w skierowanym do strony wezwaniu o usunięcie braków należało zamieścić pełny tekst zarządzenia przewodniczącego, a w razie potrzeby - dołączyć odpis zarządzenia.

W konkretnej sytuacji zatem, gdy pozwany na wezwanie Sądu Wojewódzkiego (k. 61 i 62) oświadczył w piśmie z dnia 14 września 1969 r. (k. 63), iż nie może odnaleźć oryginału wezwania do usunięcia braków rewizji, nie było uzasadnionej podstawy do przyjęcia, że pozwany w zakreślonym przez Sąd terminie nie uzupełnił braków, a tym samym do odrzucenia jego rewizji w oparciu o przepis art. 372(4) kpc. Nie należało bowiem do obowiązków pozwanego wykazanie, jakiej treści wezwanie otrzymał, lecz rzeczą sądów było wykazanie tej treści i bezbłędne ustalenie, że pozwany do treści tej nie zastosował się w pełni. Również bowiem do stosunków prawno-procesowych daje się odnieść zasada, której cywilno-prawnym wyrazem jest art. 6 kc, iż wyciągnięcie niekorzystnych dla strony skutków prawnych z wytworzonego stanu rzeczy zależy od uprzedniego niewadliwego ustalenia, że stan ten jest wynikiem uchybienia procesowego strony.

Naruszenie tej zasady pociągnęło za sobą naruszenie przepisów art. 3 § 2, art. 130 § 1 i art. 372 kpc oraz interesu PRL, co trafnie zarzucono w rewizji nadzwyczajnej. Nieuzasadnione bowiem pozbawienie strony możliwości rewizyjnej kontroli orzeczenia sądowego godzi nie tylko w zasadę dwuinstancyjności naszego postępowania cywilnego, lecz również w ochronę praworządności.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy z mocy art. 422 § 2 kpc postanowił jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 29 sierpnia 1969 r.

I CR 222/69

Dopiero w rewizji(1) powodowie zgłosili roszczenie w przedmiocie odsetek. W wypadku dochodzenia naprawienia szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym - przez zapłatę sumy pieniężnej, przesłanką powstania roszczenia o odsetki od tej sumy jest wezwanie dłużnika przez wierzyciela o niezwłoczne spełnienie świadczenia (art. 476 kc) oraz opóźnienie się dłużnika ze spełnieniem tego świadczenia (art. 481 § 1 kc). W konsekwencji, skoro powodowie nie żądali odsetek, a roszczenie o nie jest przewidziane przez wyjątkową dyspozycję art. 321 § 2 kpc, to zgodnie z zasadą wypowiedzianą w art. 321 § 1 kpc Sąd Wojewódzki nie mógł co do odsetek wyrokować. Dlatego w części dotyczącej odsetek rewizja ulega odrzuceniu.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 7 stycznia 1969 r.

I PZ 71/68

Jeżeli pismo procesowe (rewizja(1)) zostało zredagowane przez stronę w sposób nie odpowiadający przyjętym wzorom pism procesowych, to tego rodzaju niedomagania nie mogą uzasadniać zastosowania art. 372(2) kpc.

Jeżeli w drodze wykładni można ustalić istotną treść takiego pisma (rewizji), sąd nie jest pozbawiony możliwości żądania od następnie ustanowionego pełnomocnika w osobie adwokata dokładniejszego sformułowania zarzutów rewizji. Sąd nie może jednakże zwracać takiego pisma w trybie art. 130 § 2 kpc w razie niezastosowania się pełnomocnika do żądań sądu.


Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki wyrokiem z dnia 7 grudnia 1967 r. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 155.063 zł z 8%, a w pozostałej części powództwo oddalił.

Od wyroku tego pozwany wniósł rewizję, która została uznana za wniesioną w terminie. Pozwany żądał ponownego rozpoznania sprawy. Następnie zarządzeniem z dnia 15 marca 1968 r. został on wezwany między innymi do złożenia jeszcze jednego odpisu rewizji dla doręczenia prokuratorowi wojewódzkiemu. Po zwolnieniu zaś pozwanego od kosztów sądowych (wpisu od rewizji) i ustanowieniu adwokata przewodniczący wezwał pełnomocnika powoda do skonkretyzowania wniosków rewizyjnych w rewizji pozwanego z dnia 1 marca 1968 r. w terminie 7 dni pod rygorem jej odrzucenia. Z kolei postanowieniem z dnia 26 października 1968 r. Sąd Wojewódzki odrzucił rewizję pozwanego na tej podstawie, że nie uzupełnił on rewizji(1) przez złożenie wniosku rewizyjnego (art. 370 i 372 kpc).

Zażalenie pozwanego jest uzasadnione. Przepis art. 370(2) kpc określa, jakim wymaganiom formalnym powinna czynić zadość rewizja. Rewizja pozwanego czyniła zadość tym wymaganiom, w takim zakresie, w jakim Sąd Wojewódzki dopatrzył się braku formalnego. Pozwany bowiem wnosił o "ponowne rozpatrzenie sprawy". To sformułowanie należało traktować jako wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku. Nie zachodzi brak wniosku rewizyjnego nawet wówczas, gdy wynika on jasno tylko z uzasadnienia rewizji. Ponadto również interpretacja pozostałych sformułowań zawartych w rewizji pozwalała określić, jakie wadliwości (uchybienia procesowe) stanowią podstawę wniesionej rewizji.

Pismu procesowemu sporządzonemu osobiście przez pozwanego można by zarzucić jedynie to, że nie zostało ono zredagowane poprawnie i wzorowo pod względem prawniczym. Tego rodzaju niedomagania nie mogą uzasadniać zastosowania art. 372(3) kpc, jeśli się zważy, że obowiązujące prawo nie zna zasady obowiązkowego zastępstwa stron w postępowaniu cywilnym przez adwokatów. Tylko w takim wypadku można by stosować rygory w zakresie techniki i stylu pism procesowych.

Jeżeli pismo procesowe (rewizja) zostało zredagowane przez stronę w sposób nie odpowiadający przyjętym wzorom pism procesowych, ale w drodze wykładni można ustalić istotną jego treść, to sąd nie jest pozbawiony możliwości żądania od następnie ustanowionego pełnomocnika w osobie adwokata dokładniejszego sformułowania zarzutów rewizji, wyłączone jest jednak stosowanie art. 130 § 2 kpc w razie niezastosowania się pełnomocnika do żądań sądu.

Należy ponadto mieć na uwadze art. 380(4) kpc, według którego strony mogą przytaczać nowe uzasadnienie podstaw rewizyjnych. Może to nastąpić zarówno ustnie na rozprawie, jak i w formie pism procesowych. Wspomniany przepis daje zatem możliwość adwokatowi ustanowionemu dla strony po wniesieniu przez nią rewizji przytaczania nowego uzasadnienia podstaw rewizyjnych i przedstawienia ich z większą dokładnością i poprawnością pod względem prawnym.

Z tych wszystkich względów zaskarżone postanowienie podlegało uchyleniu.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 15 października 1968 r.

I PR 304/68

W sytuacji, gdy pominięcie w orzeczeniu rozstrzygnięcia o części żądania wyższych odsetek czyni rewizję(1) niedopuszczalną w zakresie dotyczącym pominiętych żądań ze względu na nie wydane w tym przedmiocie orzeczenie, powód mógłby jedynie złożyć wniosek o uzupełnienie wyroku. Z uwagi jednak na charakter pracowniczy sprawy i postulat odformalizowania postępowania Sąd Najwyższy uznał, że zawarte w rewizji żądanie wyższych odsetek niż zasądzone należy potraktować jako wniosek o uzupełnienie wyroku i z tych przyczyn z mocy art. 372(2) i 375(3) kpc odrzuca rewizję, a zawarte w niej żądanie wyższych odsetek niż zasądzone przekazuje Sądowi Wojewódzkiemu do rozpoznania jako wniosek o uzupełnienie wyroku.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 27 września 1968 r.

I PZ 49/68

Prawomocność postanowienia o odrzuceniu rewizji(1) nie stoi na przeszkodzie przywróceniu terminu do wniesienia rewizji, przesłanką bowiem wniosku o przywróceniu tego terminu (względnie, co jest równoznaczne - do wniesienia opłat od rewizji), jest albo niewniesienie rewizji w terminie ustawowym, albo jej prawomocne odrzucenie z powodu uchybienia terminu.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 19 grudnia 1967 r.

I CZ 111/67

Jeżeli skarżący złożył podpisaną przez siebie rewizję(1), to nie może ona być odrzucona z powodu niepodpisania jej odpisów mimo wezwania przed sąd do dopełnienia tej czynności.

Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki odrzucił rewizję powodów z tej przyczyny, że podpisanie odpisów rewizji przez pełnomocnika nastąpiło po upływie tygodniowego terminu od wezwania go przez Sąd do uzupełnienia tego braku.

Żalący się wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia, zarzucając Sądowi I instancji, że niesłusznie uznał, iż art. 372 kpc dotyczy tak samo odpisów rewizji(1), jak i samej rewizji, chociaż przepisy nie przewidują żadnej formy podpisywania odpisów pism procesowych.

Sąd Najwyższy uwzględnił zażalenie.

Podpis strony, jej przedstawiciela ustawowego lub (pełnomocnika jest niezbędnym elementem każdego pisma procesowego (art. 126 § 1 pkt 4 kpc), a więc także rewizji (art. 390 kpc), przy czym brak ten może być uzupełniony - w następstwie wezwania przez sąd - w terminie i ze skutkami określonymi w art. 130 bądź art. 372(2) kpc.

Wymagania te i dyspozycje ustawowe dotyczą jednak wyłącznie samego pisma procesowego, a więc także samej rewizji, natomiast nie mają zastosowania do ich odpisów.

Jeżeli zatem pełnomocnik powodów złożył rewizję zaopatrzoną w swój podpis, to nie było żadnych podstaw do odrzucenia rewizji z powodu zaniechania podpisania odpisów mimo wezwania go do dopełniania tej czynności przez Sąd.

Nadmienić przy tym trzeba, że odpisy podpisane - tak samo jak oryginał pisma procesowego - nie są w istocie swojej odpisami, lecz wtóropisami, których przepisy kpc nie przewidują.

Z podanych wyżej względów należało zatem orzec jak w sentencji na podstawie art. 388 § 1 w związku z art. 397 § 2 kpc.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 16 czerwca 1967 r.

I PZ 19/67

Opłacenie rewizji(1) w sądzie niewłaściwym nie czyni zadość wymogowi art. 13 ust. 1 poks(2) i uzasadnia odrzucenie rewizji z powodu jej nieopłacenia (art. 372(3) kpc), chyba że Sąd niewłaściwy przekaże opłatę od rewizji sądowi właściwemu (np. przeleje opłatę na konto sądu właściwego) w terminie przewidzianym do opłacenia rewizji. Ponadto skarżący nie zastosował się do wezwania Sądu także co do wysokości żądanej od niego opłaty sądowej od rewizji. Gdyby więc nawet skarżący uiścił powyższą opłatę w sądzie właściwym rewizja i tak podlegałaby odrzuceniu z tej przyczyny, że nie została należycie opłacona pomimo wezwania, mianowicie wobec nieuiszczenia opłaty w żądanej wysokości.