16 wrz 2010

Zakres rozpoznania apelacji

Według z art. 378 § 1 k.p.c., sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Zgodnie z ustalonym poglądem Sądu Najwyższego, ustanowiony w tym przepisie obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice oraz nakaz rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków, a uzasadniony zarzut istotnego naruszenia tego wymagania stanowi dostateczną podstawę uwzględnienia skargi kasacyjnej.

Uzasadnienie

Zbigniew R. pozwem z 28 maja 2007 r. wniesionym do Sądu Rejonowego w C. VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ostatecznie sprecyzowanym na rozprawie 1 października 2007 r., domagał się od pozwanej "I." Huty C. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w C. odszkodowania w kwocie 27.882 zł za niezgodne z prawem rozwiązanie z nim umowy o pracę z ustawowymi odsetkami 15 maja 2007 r. oraz zasądzenia od pozwanej kosztów procesu. Pozwana w odpowiedzi na pozew wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie na jej rzecz kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Rejonowy ustalił, że powód był zatrudniony w "I." Hucie C. Sp. z o.o. od 29 listopada 1989 r. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony; ostatnio od 1 czerwca 2006 r. na stanowisku głównego inżyniera inwestycji. Na przełomie kwietnia i maja 2007 r. odbyło się spotkanie powoda z wiceprezesem Andrzejem S. z udziałem radcy prawnego Kazimierza K. Wiceprezes pozwanej w czasie tego spotkania zarzucił powodowi naruszenie procedur przy zawieraniu umów, w szczególności w zakresie czynności prawnej w postaci zlecenia rozbudowy zadaszenia hali złomowej opiewającej na ponad 1 milion, w sytuacji gdy nie uzyskano zgody zgromadzenia wsporników. Powód poinformował pracodawcę, że MZZ Pracowników Ruchu Ciągłego Huty C. zobowiązał się do ochrony jego praw pracowniczych. 14 maja 2008 r. pozwana zawiadomiła Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego Huty C. S.A. o zamiarze zwolnienia powoda w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. wskazując, że przyczynami rozwiązania umowy o pracę było zawinione i ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych polegające na braku należytej staranności w dbaniu o dobro zakładu pracy i chronieniu mienia zakładu pracy, a w szczególności na: 1. udziale w czynnościach efektem, których było zawyżenie kosztów realizacji zadania inwestycyjnego pt. "(...)" o kwotę 300.000 zł; 2. podpisaniu dokumentu i posługiwanie się tym dokumentem świadczącym o fałszowaniu wyniku konkursu ofert na wykonanie budynku transformatora i stacji hydraulicznej By-pas; 3. naruszeniu obowiązujących w "I." Hucie C. sp. z o.o. przepisów dotyczących trybu czynności prawnych i zleceniu wykonania konstrukcji stalowych bez akceptujących Uchwał Zarządu i Zgromadzenia Wspólników "I." Huty C. Sp. z o.o. oraz braku należytego nadzoru nad dokumentacją tych zleceń, przejawiającym się okazywaniem i posługiwaniem sfałszowanymi dokumentami zleceń. Pismem z 15 maja 2008 r. Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego Huty C. S.A. zawiadomił pracodawcę, że wyjaśnienia złożone przez Zbigniewa R. organizacji związkowej były sprzeczne z uzasadnieniem wniosku o jego zwolnienie z pracy. Organizacja związkowa wniosła o doręczenie dokumentów źródłowych potwierdzających zawinione naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych przez powoda i oznajmiła, że do czasu wyjaśnienia tej sprawy organizacja związkowa nie wyraża zgody na rozwiązanie umowy o pracę. 15 maja 2007 r. wiceprezes zarządu pozwanej Andrzej S. wręczył powodowi pisemne oświadczenie o rozwiązaniu z nim umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z powodów identycznych jak w zawiadomieniu dla Związku Zawodowego. Przed wręczeniem pisma rozwiązującego umowę o pracę poinformował on powoda, że przyczyną rozwiązania umowy były nieprawidłowości w wykonywaniu obowiązków pracowniczych, które doprowadziły do zawyżenia kosztów zadania inwestycyjnego wykonania drogi i parkingu o 300.000 zł.

W ocenie Sądu Rejonowego pozwana dopełniła wymogu konsultacji zwolnienia powoda z organizacją związkową. Zatem pozwana zachowała wymagania z art. 52 § 3 k.p. Odnosząc się do oceny pierwszej przyczyny wskazanej w piśmie z 15 maja 2007 r. Sąd Rejonowy uznał, że pozwana uchybiła wymogom formalnych oraz materialnych prawidłowości rozwiązania umowy o pracę z powodem. Pozwana wskazała, że przyczyną rozwiązania umowy o pracę był udział w czynnościach efektem, których było zawyżenie kosztów realizacji zadania inwestycyjnego pt. "(...)." W ocenie Sądu Rejonowego z literalnej treści tej przyczyny nie wynikało o udział w jakich konkretnych czynnościach pozwana podejrzewała powoda. Na pozwanej, zgodnie z art. 6 k.c. w zw. z art. 300 k.p., ciążył obowiązek udowodnienia, że w inny sposób, niż w pisemnym oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, dokonała konkretyzacji przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę. Pozwana nie wykazała tej okoliczności. W świetle tych rozważań Sąd pierwszej instancji stwierdził, że już ze względu na brak konkretyzacji pierwszej przyczyny nie może ona pozwalać na prawidłowe rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. Ponadto Piotr P., jako wiceprezes zarządu pozwanej, o zawyżeniu ceny z 85 zł na 120 zł za 1 metr kostki brukowej przez firmę "W." w stosunku do cen innych firm dowiedział się w styczniu 2007 r. Wynika stąd, że w zakresie tej przyczyny pozwana nie zachowała terminu miesięcznego, co uniemożliwia uznanie zgodności z prawem rozwiązania umowy o pracę w tym zakresie. Jako drugą przyczynę rozwiązania umowy o pracę pozwana wskazała podpisanie dokumentu i posługiwanie się tym dokumentem świadczącym o sfałszowaniu wyniku konkursu ofert na wykonanie budynku transformatora i stacji hydraulicznej By-pas. Sąd Rejonowy stwierdził, że pozwana nie udowodniła prawdziwości tej przyczyny. W ramach trzeciej przyczyny rozwiązania umowy o pracę pozwana zarzuciła powodowi naruszenie obowiązujących w "I." Hucie C. Sp. z o.o. przepisów dotyczących trybu czynności prawnych i zlecenie wykonania konstrukcji stalowych bez akceptujących Uchwał Zarządu i Zgromadzenia Wspólników "I." Huty C. Sp. z o.o. oraz brak należytego nadzoru nad dokumentacją tych zleceń, przejawiający się okazywaniem i posługiwaniem sfałszowanymi dokumentami zleceń. Przyczyna w postaci naruszenia obowiązujących w "I." Hucie C. sp. z o.o. przepisów dotyczących trybu czynności prawnych i zleceniu wykonania konstrukcji stalowych bez akceptujących Uchwał Zarządu i Zgromadzenia nie może zgodnie z prawem stanowić podstawy dyscyplinarnego rozwiązania umowy o pracę ze względu na niedochowanie przez pracodawcę terminu z art. 52 § 2 k.p. Do zarządu pozwanej pismo o dokonanie akceptacji umów inwestycyjnych, w tym umowy na wykonanie konstrukcji stalowych zadaszenia hali złomowej przez firmę "K." Sp. z o.o. w C. wpłynęło w dniu 26 lutego 2007 r. Z wyciągu protokółu posiedzenia zarządu wynikało, że zarząd, z wnioskiem tym zapoznał się 1 marca 2007 r. Zatem w tej dacie zarząd uzyskał informację, że powód zaniechał dopełniania czynności proceduralnych dotyczących zlecenia konstrukcji stalowych firmie "K." bez akceptacji organów Spółki. W zakresie zaniechania złożenia do biura Zarządu przez powoda wniosku o uzyskanie akceptacji Zgromadzenia Wspólników na zawarcie umowy z "A." Solid S.A. w W. na wykonanie, dostawę, montaż konstrukcji stalowych przedłużenia hali wsadowej stalowni opiewającej na kwotę 1.902.500,05 zł, pozwana nie udowodniła winy powoda w zakresie niedopełnienia tej procedury. Odnośnie do zarzutu braku sprawowania przez powoda należytego nadzoru nad dokumentacją zleceń, przejawiającym się okazywaniem i posługiwaniem sfałszowanymi dokumentami zleceń, to przyczyna ta nie została w żaden sposób skonkretyzowana i pozwana jej nie udowodniła. Wobec powyższego Sąd Rejonowy uznał, że pozwana niezgodnie z prawem dokonała rozwiązania z powodem umowy o pracę. W związku z tym Sąd Rejonowy wyrokiem z 9 czerwca 2008 r. zasądził od pozwanej na rzecz powoda 27.881,28 zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. Wobec cofnięcia pozwu w zakresie żądania kwoty 828 zł z ustawowymi odsetkami od 15 maja 2007 r. Sąd na podstawie art. 203 § 1 i 4 k.p.c. w związku z art. 469 k.p.c. umorzył postępowanie. Powództwo zostało oddalone w zakresie żądania zasądzenia kwoty ponad 27.881, 28 zł oraz w zakresie należności ubocznej - zbyt wczesnego żądania zasądzenia odsetek ustawowych. Odsetki za opóźnienie w zapłacie należą się od dnia następnego od wezwania do zapłaty (art. 455 k.c. w związku z art. 300 k.p.). Pozwany odpis pozwu otrzymał 3 sierpnia 2007 r.

Apelację od powyższego wyroku wywiodła pozwana zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi pozwana zarzuciła: naruszenie prawa procesowego, tj. art. 227 k.p.c. i art. 233 k.p.c., przez sprzeczność istotnych ustaleń faktycznych z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, wskutek czego Sąd Rejonowy uznał, że pozwana uchybiła wymogowi formalnemu wynikającemu z art. 52 § 2 k.p. tj. rozwiązała umowę o pracę po upływie 1 miesiąca, licząc od daty powzięcia wiadomości przez pracodawcę o przyczynie wymienionej w pkt 1 i 3 oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę; naruszenie art. 328 § 2 k.p.c., w wyniku czego nie jest możliwe ustalenie przyczyn, dla których Sąd pierwszej instancji odmówił wiarygodności i mocy dowodowej innym dowodom przedłożonym przez pozwaną, a nieuwzględnionym przez Sąd przy ustalaniu stanu faktycznego; naruszenie art. 30 § 4 k.p., przez ustalenie, że przyczyna rozwiązania, wymieniona w pkt 1 i 3 oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę jest zbyt ogólnikowa; naruszenie art. 52 § 1 k.p., przez ustalenie, że wskazane w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę przyczyny rozwiązania umowy o pracę nie mają charakteru ciężkiego i zawinionego. Wskazując na powyższe zarzuty pozwana na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości z zasądzeniem kosztów zastępstwa procesowego.

Zaskarżonym rozpoznawaną skargą wyrokiem Sąd Okręgowy w C. oddalił apelację i zasądził od pozwanej na rzecz powoda koszty zastępstwa procesowego za drugą instancję. Sąd Okręgowy podzielił ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego i przyjął je za własne. Rozważając zarzuty apelacji Sąd stwierdził, że Sąd Rejonowy prawidłowo przeprowadził postępowanie w sprawie, materiał dowodowy Sąd I instancji ocenił trafnie, prawidłowo zastosował art. 30 § 4 k.p. i art. 52 k.p. przyjmując niezgodność z prawem rozwiązania umowy o pracę z powodem, a swoje stanowisko przekonująco uzasadnił. Natomiast zarzuty podniesione w apelacji są niesłuszne i nie mogą zostać uwzględnione. Sprowadzają się one do polemiki z zapatrywaniami prawnymi Sądu pierwszej instancji wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku opartymi na wykładni wyżej wskazanych przepisów. Przedmiotowe zapatrywania, jako podstawa wyrokowania, pozostają jednak prawem sądu orzekającego. Wykonywanie tego uprawnienia podlega wprawdzie kontroli instancyjnej, jednakże w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu Rejonowego uznające, że rozwiązanie umowy o pracę z powodem w trybie dyscyplinarnym było niezgodne z prawem. Sąd Okręgowy wskazał także, że uzasadnienie Sądu Rejonowego w sprawie zawiera wyczerpującą analizę prawną i wbrew zarzutom apelacji spełnia wymogi art. 328 § 2 k.p.c. Sąd pierwszej instancji dokonał pełnej analizy dowodów zebranych w sprawie oraz odniósł się do zgłaszanych przez strony zarzutów.

W skardze kasacyjnej pozwana zaskarżyła w całości wyrok Sądu Okręgowego, zarzucając naruszenie prawa materialnego:

i. art. 56 § 1 w związku z art. 30 § 4 k.p., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że: (-) sformułowania zawarte w piśmie zawierającym oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia jest zbyt ogólne, co jest równoznaczne z brakiem wskazania przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy na gruncie art. 30 § 4 k.p., a tym samym uzasadnia roszczenie pracownika o odszkodowanie na podstawie art. 56 § 1 k.p., pomimo tego, że sformułowania te w sposób wystarczający i w pełni zrozumiały dla pracownika określają przyczynę rozwiązania umowy, w szczególności gdy pracownik brał udział w postępowaniach wyjaśniających te okoliczności, a zatem wiedział, czego dotyczą zarzuty postawione mu w oświadczeniu pracodawcy, a nadto gdy powód już w pozwie odnosi się do szczegółów, których dotyczą przyczyny rozwiązania umowy; (-) druga z przyczyn rozwiązania z powodem umowy o pracę jest nieprawdziwa, co jest równoznaczne z brakiem wskazania przyczyny w rozumieniu art. 30 § 4 k.p. i uzasadnia roszczenie pracownika o odszkodowanie na podstawie art. 56 § 1 k.p., pomimo tego, że Zbigniew R. podpisał się pod dokumentem, który miał stwierdzać nieprawdziwe okoliczności dotyczące wyboru oferty na wykonanie budynku transformatora i stacji hydraulicznej By-pas.

ii. art. 56 § 1 w związku z art. 52 § 2 k.p., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że: (-) rozwiązanie z powodem umowy o pracę nastąpiło po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości, że powód brał udział w czynnościach, efektem których było zawyżenie kosztów realizacji zadania inwestycyjnego o nazwie "(...)" o kwotę 300.000,00 zł, co uzasadnia roszczenie pracownika o odszkodowanie na podstawie art. 56 § 1 k.p., pomimo tego, że pracodawca powziął dostatecznie skonkretyzowaną i zweryfikowaną informację o istnieniu nieprawidłowości w opisanym zakresie, ich konsekwencjach finansowych oraz okoliczności, że to właśnie powód jest odpowiedzialny za to naruszenie po zakończeniu postępowania kontrolnego w tym zakresie, a więc po dniu 23 kwietnia 2007 r.; (-) rozwiązanie z powodem umowy o pracę nastąpiło po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości, że powód naruszył obowiązujące w "I." Hucie C. sp. z o.o. przepisy dotyczące trybu czynności prawnych i zleceniu wykonywania konstrukcji stalowych bez akceptujących uchwał zarządu i zgromadzenia wspólników "I." Huty C. sp. z o.o., co uzasadnia roszczenie pracownika o odszkodowanie na podstawie art. 56 § 1 k.p. pomimo tego, że zarządowi do dnia 25 kwietnia 2007 roku kwietnia nie były znane te uchybienia powoda;

iii. art. 56 § 1 w związku z art. 52 § 1 pkt 1 k.p., przez niewłaściwe zastosowanie polegające na: (-) braku przyjęcia, że udział powoda w czynnościach, efektem których było zawyżenie kosztów realizacji zadania inwestycyjnego o nazwie "(...)" o 300.000,00 zł, stanowił przyczynę uzasadniającą rozwiązanie z nim umowy na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p.; (-) przyjęciu, że podpisanie i posługiwanie się dokumentem z 10 kwietnia 2007 roku świadczącym o sfałszowaniu wyniku konkursu ofert na wykonanie budynku transformatora i stacji hydraulicznej By-pass nie stanowi przyczyny uzasadniającej rozwiązanie z nim umowy na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., (-) przyjęciu, że naruszenie przez powoda (świadczącego od 1995 r. pracę na stanowiskach odpowiedzialnych za zadania inwestycyjne, do którego obowiązków należało w szczególności zawieranie umów o roboty remontowo-budowlane), obowiązujących w "I." Huta C. sp. z o.o. przepisów dotyczących trybu czynności prawnych i zlecenie wykonania konstrukcji stalowych bez akceptujących uchwał zarządu i zgromadzenia wspólników "I." Huty C. sp. z o.o. nie stanowi przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., co uzasadnia roszczenie pracownika o odszkodowanie na podstawie art. 56 § 1 k.p. (-) przyjęciu, że brak nadzoru nad dokumentacją zleceń wykonania konstrukcji stalowych nie stanowi przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., co uzasadnia roszczenie pracownika o odszkodowanie na podstawie art. 56 § 1 k.p.

W odniesieniu do przepisów postępowania skarżąca zarzuciła naruszenie art. 378 § 1 k.p.c., przez jego niezastosowanie polegające na nierozpoznaniu apelacji w jej granicach i pominięcie zarzutu naruszenia art. 227, 233 i 328 § 2 k.p.c., co miało istotny wpływ na wynik sprawy (art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c.), bowiem rozpoznanie tego zarzutu i dokonane w związku z tym dodatkowe ustalenia, musiałyby utwierdzić Sąd Okręgowy w przekonaniu, że wszystkie przyczyny rozwiązania umowy o pracę są zasadne, rzeczywiste i zostały sformułowane wystarczająco dokładnie i w odniesieniu do żadnej z nich pozwany nie naruszył art. 52 § 2 k.p.

Pełnomocnik skarżącej wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w C. na podstawie art. 398[15] § 1 k.p.c. wraz z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach procesu za postępowanie kasacyjne.

W odpowiedzi na skargę powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanej kosztów postępowania według norm przepisanych.

Sąd Najwyższy zważył, o następuje:

Według z art. 378 § 1 k.p.c., sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Zgodnie z ustalonym poglądem Sądu Najwyższego, ustanowiony w tym przepisie obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice oraz nakaz rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków, a uzasadniony zarzut istotnego naruszenia tego wymagania stanowi dostateczną podstawę uwzględnienia skargi kasacyjnej (wyroki Sądu Najwyższego: z 11 grudnia 2008 r. IV CSK 331/2008 LexPolonica nr 2077686; z 2 lipca 2008 r. II PK 7/2008 OSNP 2009/21-22 poz. 283; z 27 stycznia 2004 r. I PK 219/2003 OSNP 2004/23 poz. 404; postanowienia Sądu Najwyższego: z 17 stycznia 2007 r. II CSK 321/2006; z 19 października 2006 r. V CSK 234/2006; z 5 czerwca 2001 r. II CKN 748/2000 LexPolonica nr 388308; z 21 sierpnia 2003 r. III CKN 392/2001 OSNC 2004/10 poz. 161). Zdaniem Sądu Najwyższego w obecnym składzie, z ustanowionego w art. 378 § 1 k.p.c. obowiązku sądu rozpoznania sprawy w granicach apelacji nie wynika konieczność osobnego omawiania przez sąd w uzasadnieniu wyroku każdego podniesionego w apelacji argumentu, wynika z niego jednak obowiązek odniesienia się do sformułowanych w apelacji zarzutów i wniosków, w sposób wskazujący na to, że Sąd rozważył je w całości przed wydaniem orzeczenia. Należy też przypomnieć, że w uchwale Składu Siedmiu Sędziów z 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 (OSNC 2008/6 poz. 55), mającej moc zasady prawnej, Sąd Najwyższy wskazał, że sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania.

Sąd Okręgowy, rozpoznając apelację ewidentnie naruszył obowiązek wynikający z art. 378 § 1 k.p.c., co pełnomocnik strony skarżącej trafnie zarzucił. Przede wszystkim Sąd w ogóle nie ustosunkował się do zawartych w apelacji zarzutów naruszenia art. 227 i 233 k.p.c. Nie można bowiem uznać, że spełnieniem tego wymagania było wskazanie, że "zarzuty podniesione w apelacji są niesłuszne i nie mogą zostać uwzględnione." Poza tym, obszernie uzasadniony w apelacji zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Sąd Okręgowy skwitował ogólnikowym stwierdzeniem, że "uzasadnienie Sądu Rejonowego w sprawie zawiera wyczerpującą analizę prawną i wbrew zarzutom apelacji spełnia wymogi art. 328 § 2 k.p.c. Sąd pierwszej instancji dokonał pełnej analizy dowodów zebranych w sprawie oraz odniósł się do zgłaszanych przez strony zarzutów." Trafnie strona skarżąca podnosi, że naruszenie przez Sąd Okręgowy art. 378 § 1 k.p.c. jest uchybieniem mogącym mieć istotny wpływ na wynik sprawy. W szczególności w apelacji wskazano na liczne dowody pominięte przez Sąd pierwszej instancji oraz sprzeczności w ustaleniach faktycznych, do których Sąd Okręgowy w ogóle się nie odniósł. Między innymi, dotyczy to ustalenia przez Sąd Rejonowy, że pierwsza z podanych przez pozwaną przyczyn rozwiązania umowy o pracę z powodem była niedostatecznie skonkretyzowana oraz, że pozwana wiadomość o niej, jako o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy w rozumieniu art. 52 § 2 k.p. uzyskała dopiero w styczniu 2007 r. Powyższe uchybienie przepisów postępowania podważa wiarygodność przyjętych w podstawie zaskarżonego wyroku ustaleń faktycznych, co uniemożliwia Sądowi Najwyższemu dokonanie kasacyjnej oceny zarzutów naruszenia prawa materialnego.

Z powyższych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 398[15] § 1 k.p.c., a o kosztach postępowania kasacyjnego - na podstawie art. 108 § 2 k.p.c. w związku z 398[21] k.p.c.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 lipca 2009 r.

IV CSK 110/2009

Powinność rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza, między innymi, nakaz wzięcia pod uwagę, rozważenia i oceny wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków; nierozpoznanie zarzutów apelacji stanowi obrazę art. 378 § 1 kpc.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 6 listopada 2008 r. Sąd Apelacyjny w L. oddalił apelację powodowego Przedsiębiorstwa Wielobranżowego "P." sp. z o.o. w W. od wyroku Sądu Okręgowego w R. z dnia 24 czerwca 2008 r., którym oddalone zostało jego powództwo przeciwko Dariuszowi T. o zapłatę kwoty 177 754 zł z odsetkami i kosztami.

W uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny podał, że Sąd pierwszej instancji oparł orzeczenie na następujących podstawach.

Pozwany prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą "D.". W dniu 6 lipca 2006 r. powódka wystawiła wobec "D." fakturę VAT (...) na kwotę 177 754 zł za sprzedaż łączników miedzianych. Pozwany nie zamawiał towaru wymienionego w specyfikacji do faktury, nie potwierdził też podpisem odbioru faktury. Działający w imieniu powódki Jarosław K. wystawił w dniu 5 października fakturę korygującą (na całość kwoty) nr (...). W tym samym dniu powódka wystawiła wobec Jarosława K. fakturę VAT (...) na taką samą kwotę, a ten podpisał fakturę z adnotacją, że towar otrzymał. Sporna faktura (...) nie dokumentuje czynności rzeczywiście wykonanej i została wystawiona bez podstawy kauzalnej. Powódka nie udowodniła, że przeniosła na pozwanego prawo własności łączników miedzianych wymienionych w specyfikacji do tej faktury i wydała łączniki kupującemu, a zatem nie wypełniła obowiązków sprzedawcy. Sporna faktura została wystawiona ze względu na potrzeby umowy factoringu, której stroną była powódka, i w związku z którą była obowiązana do przedstawienia określonych faktur bankowi.

Odnosząc się do zarzutów apelacji powoda Sąd Apelacyjny stwierdził, że Sąd Okręgowy nie miał obowiązku ustalać, jakie stosunki łączyły strony i jaki był cel wystawienia faktury. Powódka, twierdząc, że pozwany odebrał towar objęty fakturą (...), miała obowiązek wykazania tego faktu (art. 6 kc), jednak dowodu na tę okoliczność nie przedstawiła. Pozwany nie pokwitował na fakturze, że ją otrzymał, brak też pokwitowania odbioru towaru, jak również nie nastąpiło jego fizyczne wydanie i nie została sporządzona jakakolwiek dokumentacja umożliwiająca pozwanemu rozporządzanie towarem. W takiej sytuacji nie ma podstaw do przyjęcia, by nastąpiło przeniesienie własności złączek miedzianych na pozwanego (art. 155 § 2 i art. 348 kc). Kwestie związane z wystawieniem faktury korygującej przez Jarosława K. nie mają w sprawie znaczenia, wobec braku dowodów "na okoliczność sprzedaży".

Oddalenie wniosków dowodowych powoda na podstawie art. 479[12] § 1 kpc było uzasadnione, gdyż zmierzały one do wykazania faktu wydania towaru pozwanemu, a zostały złożone dopiero na szóstej rozprawie, pomimo że już w sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany twierdził, że towaru nie otrzymał.

Sąd Okręgowy nie ocenił "dowodów ze sprawy (...)", albowiem dowodów takich nie dopuścił; Sąd co prawda zarządził dołączenie tych akt z zamiarem przeprowadzenia dowodów z dokumentów zawartych w tych aktach, lecz ostatecznie dowodów tych nie przeprowadził. Powódka mogła zgłosić wniosek dowodowy o przeprowadzenie dowodu z określonych dokumentów, lecz tego nie uczyniła.

Bezpodstawny jest zarzut niepowołania przez Sąd Okręgowy podstawy prawnej rozstrzygnięcia, skoro Sąd ten oddalił powództwo z tej przyczyny, że "nie znalazł właśnie podstawy prawnej do jego uwzględnienia".

Konkluzją przytoczonych stwierdzeń było uznanie apelacji za nieuzasadniona i jej oddalenie na podstawie art. 385 kpc.

Skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego powódka oparła na obu podstawach wymienionych w art. 398[3] § 1 kpc.

Zarzuciła naruszenie prawa materialnego - art. 535 w zw. z art. 155 § 2, 348 i 350 kc przez błędną wykładnię w zakresie pojęcia "wydanie rzeczy" i ich niezastosowanie w stanie faktycznym sprawy.

W ramach podstawy drugiej skarżąca zarzuciła:

- naruszenie art. 382 i 328 § 1 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc przez niewskazanie dowodów, na których Sąd się oparł oddalając apelację, a którym odmówił wiarygodności, przy braku wskazania, czy zaakceptował ustalenia Sądu pierwszej instancji;

- art. 378 § 1 i 382 kpc w zw. z art. 328 § 2 kpc przez nierozpoznanie sprawy w granicach apelacji w zakresie dotyczącym zarzutów co do oceny zeznań św. K., które zostały przez Sąd pierwszej instancji uznane za dowód "kluczowy" w sprawie oraz w zakresie oceny zeznań osoby przesłuchanej w charakterze strony powodowej;

- art. 385 w zw. z art. 240 § 1 i 391 § 1 kpc przez błędne uznanie, że Sąd nie ma obowiązku przeprowadzenia dopuszczonego dowodu, pomimo braku zmiany lub uchylenia postanowienia dowodowego;

- art. 385 w zw. z art. 378 § 1, 232, 391 § 1 i 382 kpc przez zaniechanie przeprowadzenia dowodów z dokumentów znajdujących się w aktach sprawy (...), pomimo stwierdzenia, że nie przeprowadził ich Sąd Okręgowy;

- art. 385 w zw. z art. 232 i 391 § 1 kpc przez naruszenie zasady bezstronności przy przeprowadzaniu z urzędu dowodu z akt prokuratury (...), gdy Sąd Okręgowy "wybrał z nich dla swoich ustaleń tylko dowody korzystne dla pozwanego";

- art. 378 § 1 i 385 kpc w zw. z art. 479[12] § 1 i 382 kpc przez nierozpoznanie sprawy w granicach apelacji i nieocenienie podnoszonej przez powoda potrzeby powołania tych dowodów;

- art. 385 i 228 w zw. z art. 391 § 1 i 382 kpc przez niewzięcie pod uwagę znanych Sądowi urzędowo faktów, dotyczących innej sprawy, toczącej się pomiędzy powódką a Jarosławem K.;

- art. 385 i 378 § 1 w zw. z art. 328 § 2 i 391 § 1 kpc przez nierozpoznanie zarzutu apelacyjnego i poprzestanie na stwierdzeniu, że Sąd i instancji nie miał obowiązku dokonywania ustaleń co do transakcji factoringu.

W konkluzji skarżąca wniosła o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy rozważył, co następuje:

Stosownie do art. 382 kpc, sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym. Jeżeli sąd ten nie uzupełnia postępowania dowodowego ani, po rozważeniu zarzutów apelacyjnych, nie znajduje podstaw do zakwestionowania oceny dowodów i ustaleń faktycznych orzeczenia pierwszoinstancyjnego, może te ustalenia przyjąć za podstawę faktyczną swojego orzeczenia. W takiej sytuacji jest wystarczające, by stanowisko to znalazło wyraźne odzwierciedlenie w uzasadnieniu sądu odwoławczego. Uznając prawidłowość ustaleń faktycznych i oceny dowodów, sąd ten nie ma obowiązku przeprowadzania na nowo własnej oceny dowodów, musi jednak szczegółowo odnieść się do tych ustaleń i ocen, które były kwestionowane w apelacji. W uzasadnieniu wyroku sądu odwoławczego muszą być zawarte elementy wymienione w art. 328 § 2 kpc, przy uwzględnieniu charakteru orzeczenia drugoinstancyjnego (art. 391 kpc); to ostatnie stwierdzenie dotyczy przede wszystkim nakazu ustosunkowania się do zarzutów apelacji i wyjaśnienia dlaczego zarzuty zostały uznane za zasadne lub bezzasadne. W wypadku kwestionowania w apelacji oceny dowodów i ustaleń poczynionych w sądzie pierwszej instancji, muszą one zostać poddane kontroli i ocenie instancyjnej, której wyniki winny być przedstawione w uzasadnieniu wyroku sądu drugiej instancji. Wymienione obowiązki procesowe sądu drugiej instancji pozostają w związku także z koniecznością rozpoznania sprawy w granicach apelacji, wynikającą z art. 378 § 1 zdanie pierwsze kpc. Powinność rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza, między innymi, nakaz wzięcia pod uwagę, rozważenia i oceny wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków; nierozpoznanie zarzutów apelacji stanowi obrazę tego przepisu.

Konieczność przypomnienia tych zasad, znanych przecież i wszechstronnie wyjaśnionych w orzeczeniach Sądu Najwyższego (por. m.in. postanowienie z dnia 21 sierpnia 2003 r. III CKN 392/2001 OSNC 2004/10 poz. 161 oraz wyroki z dnia 19 lutego 1998 r. III CKN 372/97 Prokuratura i Prawo - dodatek 1999/5 poz. 34 i z dnia 4 września 1997 r. II CKN 284/97 Glosa 1998/6 str. 32), jest związana z tym, że Sąd Apelacyjny do zasad tych się nie zastosował; w konsekwencji niemożliwe było odparcie zarzutów skargi kasacyjnej naruszenia wymienionych przepisów.

Przytoczone na wstępie podstawy zaskarżonego orzeczenia wyczerpują całość jego uzasadnienia.

Z obszernych motywów Sądu pierwszej instancji Sąd Apelacyjny przytoczył kilka zdań, pomijając większą część ustaleń. Sąd Apelacyjny nie stwierdził, które konkretnie ustalenia akceptuje i przyjmuje za własne ani nie wskazał, które ustalenia i z jakich przyczyn odrzuca, pozostawiając je poza podstawą swojego orzeczenia. Jest to tym istotniejsze, że ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji uwzględnione przezeń przy wyrokowaniu były znacznie szersze, niż przytoczone przez Sąd Apelacyjny. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku brak wyodrębnionej podstawy faktycznej. Nie zawiera ono ani stanowiska co do prawidłowości oceny dowodów, dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, ani własnej oceny dowodów, pomimo podniesienia w apelacji zarzutów dotyczących zarówno tej oceny, jak i opartych na niej ustaleń. Już to jest wystarczające do uznania trafności kasacyjnych zarzutów naruszenia art. 382, 378 § 1 zd. 1 i 328 § 1 w zw. z art. 391 kpc w takim stopniu, że mogło to mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Stanowisko Sądu Apelacyjnego ogranicza się do stwierdzenia, że powód nie wykazał, iż pozwany odebrał towar objęty fakturą. Wniosek stanowiący podstawę rozstrzygnięcia winien być końcowym elementem poprawnego rozumowania, uwzględniającego wszystkie jego istotne przesłanki; analiza ta musi także obejmować odniesienie się do twierdzeń i dowodów przeciwnych. Wniosek, pozbawiony warstwy motywacyjnej, nie stanowi wystarczającej podstawy orzeczenia.

Sąd przypisał znaczenie temu, że na fakturze nie ma potwierdzenia jej odbioru, lecz brak ustalenia, że pozwany kwestionował fakt otrzymania faktury osłabia znaczenie tego argumentu.

Stwierdziwszy, że o bezpodstawności żądania przesądza brak pokwitowania odbioru, fizycznego wydania towaru i dokumentacji umożliwiającej dysponowanie nim, Sąd całkowicie pominął twierdzenie powoda, że przeniesienie posiadania nastąpiło w sposób przewidziany w art. 350 kc. W tym zakresie brak jakichkolwiek ustaleń i oceny prawnej. Oznacza to także brak pełnej podstawy do oceny roszczenia pod kątem art. 155 § 2 kc oraz art. 535 kc, zwłaszcza, że z uzasadnienia Sądu Apelacyjnego nie wynika, by uwzględniał on różnice pomiędzy pojęciami wydania i odebrania rzeczy.

W tym miejscu ujawnia się także błąd w założeniu Sądu Apelacyjnego, jakoby całkowicie obojętne były wszystkie okoliczności charakteryzujące stosunki i wzajemne powiązania stron, pomimo że były one przedmiotem istotnych (chociaż wzajemnie sprzecznych) twierdzeń stron oraz postępowania dowodowego i ustaleń Sądu pierwszej instancji.

Skarżący trafnie zarzucił, że Sąd Apelacyjny w ogóle nie odniósł się do apelacyjnego zarzutu błędnej oceny dowodów z zeznań prezesa powodowej spółki oraz św. K. oraz zarzutu błędnych ustaleń opartych na wynikach tej oceny, i to w sytuacji, w której zeznania tego świadka zostały uznane za "kluczowy" dowód w sprawie przez Sąd pierwszej instancji. Obowiązkiem Sądu Apelacyjnego było rozważenie tych zarzutów oraz wyjaśnienie przyczyn, dla których ocenę tę i ustalenia uznał za prawidłowe lub błędne; uzasadnienia wymagałoby także uznanie, że dowody te nie stanowiły wartościowej podstawy ustaleń lub przypisanie określonym dowodom i ustaleniom znaczenia innego, niż nadał im Sąd pierwszej instancji.

Nie można uznać za wystarczające odniesienie się do apelacyjnego zarzutu naruszenia art. 479[12] § 1 kpc. Skarżący powołał przed Sądem pierwszej instancji określone okoliczności, mające przekonać o tym, że potrzeba i możliwość powołania dowodów (faktur wystawionych pomiędzy pozwanym a św. K.) "powstała później", a błędne ich nieuwzględnienie zarzucił w apelacji. Prawidłowa ocena tego zarzutu nie mogła ograniczać się do stwierdzenia, że powołanie dowodów było spóźnione, lecz wymagała wyjaśnienia, dlaczego okoliczności powołane przez powoda nie przekonywały o istnieniu podstawy dopuszczenia spóźnionych dowodów; zaniechanie tej oceny jest równoznaczne z nierozważeniem istoty zarzutu apelacyjnego. Ma to dodatkowe znaczenie z tej przyczyny, że wnioskowane dowody odnosiły się do zasadniczej w sprawie kwestii wydania przedmiotu transakcji.

Nie można odmówić racji skarżącemu, gdy zarzuca Sądowi nieprzekonujące odniesienie się do zarzutu apelacji, dotyczącego "dowodów ze sprawy VIII GC 37/2007", akceptujące wadliwe postępowanie Sądu pierwszej instancji, który z urzędu postanowił dołączyć wskazane akta "i dowód z tych akt przeprowadzić w terminie ogłoszenia orzeczenia", po czym w uzasadnieniu swego orzeczenia nie zawarł żadnej wzmianki odnoszącej się do dowodów zawartych w tych aktach. Niewątpliwe było uchybienie Sądu pierwszej instancji, który dopuściwszy z urzędu dowód (nieprawidłowo określony jako dowód z akt sprawy), i to w celu przeprowadzenia go już po zamknięciu rozprawy, ani nie uchylił postanowienia dowodowego, ani nie wskazał, jakie dowody zawarte w tych aktach przeprowadził. Chybione jest stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że Sąd Okręgowy "nie ocenił dowodów ze sprawy VIII GC 37/2007 (...) albowiem dowodów takich nie dopuścił" oraz akceptowanie sytuacji, w której w uzasadnieniu orzeczenia nie ma żadnej wzmianki na temat przeprowadzonego dowodu, a jednocześnie brak wyjaśnienia podstaw zaniechania przeprowadzenia dowodów, które Sąd dopuścił (i to w postępowaniu gospodarczym, z urzędu, a więc mając po temu istotne powody).

Jednakże, ten zarzut kasacyjny, chociaż trafnie wskazuje na naruszenie przepisów o postępowaniu dowodowym, nie spełnia warunku skuteczności podstawy kasacyjnej określonej w art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc. W skardze brak konkretnych argumentów mogących przekonać, że uchybienia procesowe polegające na naruszeniu przepisów w Sądzie pierwszej instancji i błędnej ocenie Sądu drugiej instancji mogły mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Taką ocenę należy odnieść także do zarzutu niewzięcia pod uwagę faktów znanych Sądowi urzędowo, w związku z inną sprawą prowadzoną w tym Sądzie. Należy dodać, że w tym wypadku powód musiałby wykazać, że nie mógł we właściwym czasie złożyć wniosków związanych z konkretnymi dowodami znajdującymi się w tych aktach.

W skardze brak również argumentacji wyjaśniającej, jaki konkretnie istotny wpływ na wynik sprawy mogło mieć nierozpoznanie zarzutu apelacji dotyczącego związku pomiędzy wystawieniem spornej faktury a transakcją faktoringu.

Chybiony jest zarzut dotyczący nieprzeprowadzenia dowodów "z wszystkich dokumentów i zeznań" znajdujących się w aktach postępowania przygotowawczego, gdyż w apelacji skarżący zarzutów w tym zakresie nie podnosił, a sąd odwoławczy jedynie uchybienia z dziedziny prawa materialnego ma obowiązek rozważyć niezależnie od zarzutów apelacyjnych (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55).

Ostatecznie zatem trafne okazały się kasacyjne zarzuty naruszenia przepisów postępowania, omówione na wstępie; uzasadniało to uwzględnienie skargi, gdyż orzeczenie dotknięte takimi uchybieniami nie mogło się utrzymać.

Konsekwencją stwierdzonych uchybień procesowych jest także brak podstawy faktycznej koniecznej do oceny zarzutów naruszenia prawa materialnego - art. 350, 535 i 155 § 2 kc.

Z omówionych względów Sąd Najwyższy, stosownie do art. 398[15] § 1 kpc, orzekł jak w sentencji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 3 czerwca 2009 r.

IV CSK 96/2009

Przez przepisy, których naruszenie sąd drugiej instancji powinien brać pod rozwagę z urzędu, rozumie się takie przepisy, których naruszenie powoduje nieważność postępowania (art. 379 i art. 1099 k.p.c.) oraz inne przepisy, wskazane w art. 202 zd. 3 k.p.c. Nie należy do tych przepisów art. 479[14a] w zw. z art. 479[14] § 2 k.p.c.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny w G. wyrokiem z dnia 26 września 2008 r. oddalił apelację pozwanej Ś. Wytwórni Wódek Gatunkowych "P." S.A. w B. - B. od wyroku Sądu Okręgowego w E., którym ten Sąd wyrokiem z dnia 2 kwietnia 2008 r. zasądził od pozwanej na rzecz "D." S.A. w D. kwotę 104813,83 zł tytułem wynagrodzenia za wykonane zdobienie bliżej określonych butelek. Sąd Apelacyjny pominął zarzuty apelacji pozwanej w zakresie nie uwzględnionego przez Sąd pierwszej instancji zarzutu przedawnienia. Uznał, że pozwana straciła prawo zgłoszenia tego zarzutu w toku postępowania przed tym Sądem, gdyż nie uczyniła tego w sprzeciwie od nakazu zapłaty wydanym w postępowaniu upominawczym w sprawach gospodarczych. Na tej podstawie stwierdził, że rozpoznanie zarzutu przedawnienia przez Sąd pierwszej instancji nastąpiło z naruszeniem art. 479[14a] w zw. z art. 479[14] k.p.c.

Skarga kasacyjna pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego - oparta na podstawie drugiej z art. 398[3] k.p.c. - zawiera zarzut naruszenia art. 378, 382, 316, 479[14a] w zw. z art. 479[14] k.p.c., i zmierza do uchylenia tego wyroku w zaskarżonym zakresie i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Sąd pierwszej instancji rozpoznający sprawę w wyniku sprzeciwu od nakazu zapłaty wydanego w postępowaniu upominawczym w sprawie gospodarczej uwzględnił wszelkie twierdzenia i zarzuty oraz wnioski dowodowe zgłoszone przed tym sądem na poparcie zarzutu przedawnienia, choć w sprzeciwie zarzut ten nie został zgłoszony. Powódka nie zgłosiła zastrzeżenia do protokołu, zgodnie z art. 162 k.p.c., dotyczącego uchybienia, w ocenie Sądu Apelacyjnego, polegającego na ich uwzględnieniu pomimo prekluzji wynikającej z art. 479[14a] w zw. z art. 479[14] k.p.c.

Istota skargi kasacyjnej sprowadza się do twierdzenia, że Sąd Apelacyjny przyjął, z przekroczeniem granic apelacji, iż Sąd pierwszej instancji z naruszeniem art. 479[14a] w zw. z art. 479[14] k.p.c. rozpoznał zarzut przedawnienia. W konsekwencji nie ocenił w ramach kontroli instancyjnej zasadności tego zarzutu.

Według Kodeksu postępowania cywilnego sąd drugiej instancji w zakresie naruszeń prawa postępowania bierze pod uwagę z urzędu jedynie nieważność postępowania (art. 378 § 1 k.p.c.). Oznacza to, że jeśli np. strona nie podniesie zarzutu naruszenia prawa procesowego przez sąd pierwszej instancji w apelacji, a nie będzie to naruszenie skutkujące nieważnością postępowania, to również tego naruszenia sąd drugiej instancji nie musi brać pod uwagę z urzędu, choćby miało ono wpływ na wynik sprawy. To strona postępowania decyduje o tym, jakie zarzuty dotyczące uchybień procesowych sądu pierwszej instancji podnieść w apelacji (art. 368 § 1 pkt 2 i 3 k.p.c.) lub w toku postępowania apelacyjnego; jeśli nie podniesie pewnych zarzutów, a nie będą one dotyczyły naruszeń skutkujących nieważnością postępowania, to tym samym z nich w sposób dorozumiany zrezygnuje i nie będą musiały być one rozpatrywane przez sąd drugiej instancji.

Przechodząc do kwestii, czy przyjęte przez Sąd Apelacyjny naruszenie art. 479[14a] w zw. z art. 479[14] k.p.c. sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, to wystarczy przypomnieć, że w doktrynie zgodnie przyjmuje się, iż przez przepisy, których naruszenie sąd powinien brać pod rozwagę z urzędu, rozumie się takie przepisy, których naruszenie powoduje nieważność postępowania (art. 379 i art. 1099 k.p.c.) oraz inne przepisy, wskazane w art. 202 zd. 3 k.p.c. Nie należy do tych przepisów art. 479[14a] w zw. z art. 479[14] § 2 k.p.c.

Poza tym, uszedł uwagi Sądu Apelacyjnego art. 162 k.p.c. przewidujący prekluzję zarzutów dotyczących niektórych naruszeń prawa procesowego. Z jego treści oraz z jednolitych wypowiedzi piśmiennictwa i judykatury wynika, że skutkiem niepodniesienia przez stronę zarzutu naruszenia przepisów postępowania w sposób określony w tym przepisie jest bezpowrotna utrata tego zarzutu w dalszym toku postępowania, a więc także w postępowaniu wywołanym wniesieniem zażalenia oraz w postępowaniu apelacyjnym i kasacyjnym, chyba że chodzi o przepisy prawa procesowego, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona nie zgłosiła zastrzeżeń bez swej winy (por. uzasadnienie uchwał Sądu Najwyższego z dnia: 27 października 2005 r. III CZP 55/2005 OSNC 2006/9 poz. 144, 27 czerwca 2008 r. III CZP 50/2008 OSNC 2009/7-8 poz. 103). Stanowisko to dotyczy także sytuacji, która wystąpiła w niniejszej sprawie - uchybienie sądu pierwszej instancji miało polegać na rozpoznaniu zarzutu przedawnienia, w tym uwzględnieniu wniosków dowodowych wskazanych na poparcie tego zarzutu, zgłoszonego przed sądem pierwszej instancji po wniesieniu sprzeciwu od nakazu zapłaty wydanym w postępowaniu upominawczym w sprawie gospodarczej.

Skoro Sąd Apelacyjny nie miał powyższego na uwadze, z tych już tylko przyczyn wyrok tego Sądu w zaskarżonym zakresie nie mógł się ostać. Dlatego Sąd Najwyższy orzekł, jak w wyroku.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 12 marca 2009 r.

III AUa 58/2009

Nieważność postępowania jest bezwzględną przesłanką procesową, którą Sąd obowiązany jest wziąć, z mocy art. 378 § 1 kpc, pod uwagę z urzędu. Skutkiem zaś jej uwzględnienia, stosownie do art. 386 § 2 kpc jest uchylenie przez Sąd drugiej instancji zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Uzasadnienie

Decyzją z dnia 21 lipca 2006 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w W. odmówił Janowi K. prawa do wcześniejszej emerytury. W uzasadnieniu ww. decyzji organ rentowy podał, iż wnioskodawca udowodnił 11 lat i 9 miesięcy zatrudnienia w szczególnych warunkach. Decyzją z dnia 3 stycznia 2008 r. organ rentowy, po rozpoznaniu wniosku powoda z dnia 18 grudnia 2007 r., odmówił Janowi K. prawa do emerytury.

Odwołanie od ww. decyzji złożył w dniu 19 lutego 2008 r. wnioskodawca.

W uzasadnieniu odwołania odwołujący podał, że decyzją z dnia 21 lipca 2006 r. odmawiającą przyznania mu prawa do wcześniejszej emerytury w związku z wykonywaniem pracy w szczególnych warunkach, organ rentowy bezpodstawnie nie uznał okresu od 1 lutego 1991 r. do 7 stycznia 2002 r., jako okresu świadczenia pracy w szczególnych warunkach. Podniósł, że w ww. okresie wykonywał wraz z żoną pracę w ramach pozarolniczej działalności gospodarczej. Podkreślił, iż nie odwołał się od powyższej decyzji w ustawowym terminie, gdyż uważał wówczas, że ustalenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych są zasadne. Obecnie natomiast stwierdził, że ustalenia organu rentowego nie są zgodne z Konstytucją RP, ponieważ jako współpracownik powinien być uznany za pracownika, któremu można zaliczyć okres pracy w szczególnych warunkach. Ubezpieczony podał, iż w związku z wzrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 23 października 2007 r. (P. 10/2007 OTK ZU 2007/9A poz. 107) złożył ponownie wniosek o emeryturę, ale decyzja organu rentowego była ponownie odmowna, co uważa za naruszenie prawa.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o odrzucenie odwołania od decyzji z dnia 21 lipca 2006 r. na podstawie art. 477[9] § 1 kpc oraz o oddalenie odwołania od decyzji z dnia 3 stycznia 2008 r., ponieważ decyzja ta jest prawidłowa i została wydana na podstawie art. 29 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 17 czerwca 2006 r. wnioskodawca złożył wniosek o wcześniejszą emeryturę, dołączając do niego pismo zatytułowane świadectwo - oświadczenie w sprawie wykonywania prac w szczególnych warunkach.

Decyzją z dnia 21 lipca 2006 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Oddział w W. odmówił Janowi K. przyznania prawa do wcześniejszej emerytury. W uzasadnieniu ww. decyzji organ rentowy podał, iż wnioskodawca udowodnił 11 lat i 9 miesięcy zatrudnienia w szczególnych warunkach. Wyżej wymienioną decyzję Jan K. odebrał w dniu 28 lipca 2006 r. (zwrotne potwierdzenie odbioru).

W dniu 18 grudnia 2007 r. Jan K. złożył wniosek o emeryturę w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.

Decyzją z dnia 3 stycznia 2008 r. organ rentowy po rozpoznaniu tego wniosku również odmówił Janowi K. przyznania prawa do emerytury.

W piśmie procesowym z dnia 27 marca 2008 r. skarżący wniósł o przywrócenie terminu do złożenia odwołania od decyzji z dnia 21 lipca 2006 r. i uznanie, iż był on pracownikiem w indywidualnej działalności pozarolniczej, co stanowiłoby podstawę zaliczenia spornego okresu jako okresu pracy w szczególnych warunkach. Ponadto poparł odwołanie zarówno od decyzji z dnia 21 lipca 2006 r. jak i z dnia 3 stycznia 2008 r.

Decyzją z dnia 29 maja 2008 r. od dnia 8 maja 2008 r. została przyznana Janowi K. emerytura.

Sąd Okręgowy zważył, że odwołanie wnioskodawcy od decyzji organu rentowego z dnia 21 lipca 2006 r. podlega odrzuceniu.

W myśl bowiem art. 477[9] § 1 i 3 kpc odwołania od decyzji organów rentowych wnosi się na piśmie do organu, który wydał decyzję, lub do protokołu sporządzonego przez ten organ, w terminie miesiąca od doręczenia odpisu decyzji. Sąd odrzuci odwołanie wniesione po upływie terminu, chyba że przekroczenie terminu nie jest nadmierne i nastąpiło z przyczyn niezależnych od odwołującego się.

Sąd I instancji uznał, iż nastąpiło nadmierne przekroczenie terminu do wniesienia odwołania od decyzji z dnia 21 lipca 2006 r., a w dodatku przekroczenie to nastąpiło z winy odwołującego się, ponieważ został on prawidłowo pouczony o środkach odwoławczych i nie przedstawił żadnych wniosków dowodowych wskazujących, iż przekroczenie terminu nastąpiło z przyczyn od niego niezależnych.

W związku z powyższym Sąd Okręgowy orzekł jak w pkt 1 wyroku.

Co do decyzji z dnia 3 stycznia 2008 r. Sąd Okręgowy podał, że wnioskodawca swoje odwołanie od decyzji oparł na wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 23 października 2007 r. P. 10/2007 (Dz. U. 2007 r. Nr 200 poz. 1445), który stanowi, że art. 29 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w zakresie, w jakim nie przyznaje prawa do emerytury w obniżonym wieku emerytalnym mężczyźnie, który odpowiednio jak kobieta, która nabywa prawo do osiągnięcia wieku 55 lat i co najmniej 30 - letniego okresu składkowego i nie składkowego - osiągnął wiek 60 lat i co najmniej 35 - letni okres składkowy i nieskładkowy, jest niezgodny z art. 32 i art. 33 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej.

W punkcie II tego wyroku Trybunał Konstytucyjny wskazał jednak, iż przepis art. 29 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w zakresie w nim wskazanym, traci moc obowiązującą z upływem 12 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 23 października 2007 r. został natomiast ogłoszony w Dzienniku Ustaw Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 30 października 2007 r., a zatem omawiany przepis art. 29 ust. 1 ustawy emerytalnej utracił moc obowiązującą z dniem 30 października 2008 r.

W uzasadnieniu swojego wyroku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, iż wyrok ten ma charakter zakresowy. Oznacza to, że Trybunał nie orzekł o niekonstytucyjności tego, co w art. 29 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zostało przez ustawodawcę uregulowane. Stwierdził zaś niezgodność z Konstytucją treści normatywnej, której w przepisie brakuje. "Normalnym" skutkiem stwierdzenia przez TK niekonstytucyjności jest utrata mocy obowiązującej zakwestionowanej regulacji. Skutkiem stwierdzenia niekonstytucyjności przez Trybunał art. 29 ust. 1 ww. ustawy w zakresie w jakim nie przyznaje prawa do nabycia emerytury w obniżonym wieku emerytalnym przez mężczyznę, który osiągnął wiek 60 lat i - jak kobieta, która osiągnęła wiek 55 lat - ma długoletni staż ubezpieczeniowy, jest zobowiązanie ustawodawcy do dokonania stosownej zmiany w art. 29 ust. 1.

Biorąc natomiast pod uwagę zobowiązujący charakter orzeczenia, wagę społeczną zakwestionowanej regulacji, jak i potencjalne skutki orzeczenia dla budżetu Państwa Trybunał Konstytucyjny postanowił odroczyć utratę mocy obowiązującej zakwestionowanego przepisu w zakresie w jakim został uznany za niezgodny z Konstytucją.

Wyznaczony przez Trybunał termin odroczenia powinien być, w jego ocenie, wystarczający dla wprowadzenia w życie zgodnej z Konstytucją regulacji przed jego upływem.

W dalszych rozważaniach Sąd Okręgowy podniósł, co następuje:

W myśl art. 29 ustawy emerytalnej ubezpieczeni urodzeni przed dniem 1 stycznia 1949 r., którzy nie osiągnęli wieku emerytalnego określonego w art. 27 pkt 1, mogą przejść na emeryturę jeżeli spełnią następujące warunki:

- mężczyzna - po osiągnięciu wieku 60 lat, jeżeli ma co najmniej 25-letni okres składkowy i nieskładkowy oraz został uznany za całkowicie niezdolnego do pracy,

- ostatnio przed zgłoszeniem wniosku o emeryturę był pracownikiem oraz w okresie ostatnich 24 miesięcy podlegania ubezpieczeniu społecznemu lub ubezpieczeniom emerytalnym i rentowym pozostawał w stosunku pracy co najmniej przez 6 miesięcy, chyba, że w dniu zgłoszenia wniosku o emeryturę jest uprawniony do renty z tytułu niezdolności do pracy;

- nie przystąpił do otwartego funduszu emerytalnego.

Odwołujący mimo, że osiągnął wiek 60 lat i wykazał ponad 42 lata okresów składkowych i nieskładkowych, nie udowodnił jednak całkowitej niezdolności do pracy.

Sąd Okręgowy zważył również, że zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 28 marca 2008 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2008 r. Nr 67 poz. 411), art. 29 ust. 1 pkt 2 ustawy emerytalnej otrzymał nowe brzmienie, umożliwiające przechodzenie na emeryturę mężczyzn po osiągnięciu 60 lat, posiadających co najmniej 35-letni okres składkowy i nieskładkowy, bądź posiadających co najmniej 25-letni okres składkowy i nieskładkowy oraz orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy.

Należało jednak mieć na względzie, że ww. nowelizacja art. 29 ustawy emerytalnej nabrała mocy obowiązującej w stosunku do decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wydanych od dnia 8 maja 2008 r., a Sąd orzekający w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych jest władny badać prawidłowość i zgodność z prawem decyzji organu rentowego, oceniając ją według stanu prawnego obowiązującego w dacie wydania decyzji.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy z mocy art. 477[14] § 1 kpc w punkcie 2 wyroku oddalił odwołanie od decyzji organu rentowego z dnia 3 stycznia 2008 r.

Powyższy wyrok został zaskarżony w całości apelację wnioskodawcy, który podniósł, że zaskarżone orzeczenie jest nieprawidłowe i wniósł o ponowne wnikliwe zbadanie treści jego odwołań i zarzutów wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych podnoszonych w pismach sądowych z dnia 14 lutego 2008 r. oraz z dnia 27 marca 2008 r. oraz "uznanie ich za zasadne i uprawnione", a w szczególności:

1. wydanie stosownego wyroku w kwestii podniesionej w piśmie sądowym, bądź skierowanie pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego w trybie art. 193 Konstytucji RP, co zostało przemilczane w sentencji wyroku Sądu Okręgowego,

2. przywrócenie uchybionego terminu dla odwołania od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 21 lipca 2006 r., jako niezawinionego przez powoda wobec faktu, że ta decyzja organu rentowego nie zawiera podstawy prawnej i faktycznej dla nieuwzględnienia przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych dokumentu stanowiącego załącznik do wniosku o emeryturę z dnia 12 czerwca 2006 r. (art. 467 § 4 pkt 1 kpc), tj. świadectwa - oświadczenia z 7 czerwca 2006 r. W ocenie apelującego Sąd Okręgowy nie zajął również w wyroku stanowiska w tej sprawie.

3. rozpatrzenie odwołania od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 3 stycznia 2008 r., zwłaszcza w kontekście art. 190 Konstytucji, gdzie ust. 4 wyraźnie ustanawia przesłanki dla ponownego rozpatrzenia - wznowienia postępowania, uchylenia decyzji lub innego rozstrzygnięcia prawomocnego orzeczenia sądowego, ostatecznej decyzji administracyjnej lub rozstrzygnięcia w innych sprawach wydanego na podstawie aktu normatywnego, o którego niezgodności z Konstytucją orzekł Trybunał Konstytucyjny.

W końcowej części apelacji skarżący podniósł, że Sąd Okręgowy w toku postępowania nie rozpoznał jego wniosku z dnia 27 marca 2008 r. o ustanowienie pełnomocnika procesowego z urzędu.

Z uwagi na nieprecyzyjność i chaotyczność apelacji, na pytanie Sądu Apelacyjnego, skarżący wyjaśnił na rozprawie przed tym Sądem w dniu 12 marca 2009 r., że jego apelacja dotyczy całego wyroku.

W odniesieniu do punktu 1 tego wyroku domaga się "przywrócenia terminu do złożenia odwołania od decyzji z dnia 21 lipca 2006 r., a w związku z tym uchylenia tego punktu wyroku". Jeżeli zaś chodzi o pkt 2 zaskarżonego wyroku to żąda "przyznania prawa do emerytury od 1 grudnia 2007 r. w związku z wnioskiem złożonym 18 grudnia 2007 r., czyli domaga się zmiany wyroku i decyzji dnia 3 stycznia 2008, poprzez przyznanie prawa do emerytury od grudnia 2007 r.". Oświadczył, że w grudniu 2007 r., w jego ocenie, spełniał warunki do przyznania emerytury, które zostały określone przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 23 października 2007 r., a ponadto uważa, że przysługuje mu emerytura z tytułu pracy w szczególnych warunkach w związku z wykonywaniem tego rodzaju pracy w okresie współpracy z prowadzącą działalność gospodarczą żoną (oświadczenie apelującego na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym w dniu 12 marca 2009 r. k. 74 - k. 75 akt sądowych).

Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zważył, co następuje:

Apelacja odwołującego się podlega uwzględnieniu, jako zmierzająca do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania z uwagi na nieważność postępowania zaistniałą w sprawie, a wynikającą z pozbawienia strony możliwości obrony swych praw w rozumieniu - art. 379 pkt 5 kpc. Nieważność postępowania jest bezwzględną przesłanką procesową, którą Sąd obowiązany jest wziąć, z mocy art. 378 § 1 kpc, pod uwagę z urzędu. Skutkiem zaś jej uwzględnienia, stosownie do art. 386 § 2 kpc jest uchylenie przez Sąd drugiej instancji zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Taka właśnie sytuacja zaistniała w sprawie, bowiem wniosek Jana K. z dnia 27 marca 2008 r. o ustanowienie pełnomocnika procesowego z urzędu (pismo procesowe wnioskodawcy - k. 12) nie został przez Sąd rozpoznany.

Mając powyższe na uwadze rozpoznanie sprawy nastąpiło w warunkach nieważności postępowania, gdyż strona pozbawiona została możliwości obrony swych praw, co uzasadniało z mocy art. 386 § 2 kpc, uchylenie zaskarżonego wyroku i zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy zobligowany będzie rozpoznać wniosek odwołującego się o ustanowienie pełnomocnika procesowego z urzędu zgodnie z obowiązującą w tym względzie procedurą.

Sąd Okręgowy winien także przy przyszłym procedowaniu i orzekaniu wziąć pod uwagę fakt sprecyzowania rzeczywistych żądań wnioskodawcy wyartykułowanych przez niego na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym na rozprawie w dniu 12 marca 2009 r. przy okazji jego ustnych wyjaśnień co do zakresu i zarzutów apelacji (protokół ww. rozprawy k. 74 akt sądowych).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 26 lutego 2009 r.

IV CSK 409/2008

Sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału dowodowego zebranego w postępowaniu w obu instancjach, jednakże z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z jego prekluzji, ponieważ wynikający z art. 495 § 3 kpc nakaz wyłączenia materiału procesowego objętego prekluzją ma charakter kategoryczny, a Sąd nie mając możliwości rozpoznania go nie może na jego podstawie orzekać. Termin, o którym mowa w art. 495 § 3 kpc jest terminem prekluzyjnym, który powoduje także niedopuszczalność zgłoszenia rozpoznania przez Sąd, zaoferowanych z uchybieniem tego terminu, nowych dowodów i czynienia na ich podstawie ustaleń faktycznych. Powyższe nie oznacza jednak, że Sąd drugiej instancji władny jest samodzielnie, tj. z własnej inicjatywy, bez uwzględnienia granic apelacji, zastosować przepis art. 495 § 3 kpc dla dokonania kontroli i oceny działań Sądu pierwszej instancji w kontekście ograniczeń wynikających z tego przepisu, jeżeli strona skarżąca nie podniosła w apelacji zarzutu naruszenia tego przepisu.

Uzasadnienie

Sąd pierwszej instancji uchylił w całości nakaz zapłaty wydany na podstawie weksla, umorzył postępowanie co do kwoty 50.000 zł i oddalił powództwo w pozostałym zakresie. Uznał, że strony, na skutek wzajemnych kompensat kwoty udzielonej pozwanym pożyczki i wartości pobranego przez powódkę towaru, doprowadziły do umorzenia wzajemnych wierzytelności, a więc także do wygaśnięcia zobowiązania pozwanych. W ocenie Sądu, pożyczka została w ten sposób w całości spłacona i dlatego wypełnienie weksla in blanco nastąpiło bez podstawy prawnej.

W apelacji powódka zarzuciła naruszenie wskazanych przepisów procesowych poprzez pominięcie przy wyrokowaniu wskazanych dowodów, nieuwzględnienie zgłoszonych przez powódkę wniosków dowodowych oraz zakwestionowanie poprawności oceny przeprowadzonych dowodów, m.in. z zeznań stron.

Sąd drugiej instancji uwzględnił apelację wydając wyrok reformatoryjny, którym zmienił zaskarżony wyrok w punktach I, III, IV, V w ten sposób, że uchylił nakaz zapłaty w zakresie kwoty 50.000 zł należności głównej, a w pozostałej części nakaz zapłaty utrzymał w mocy i orzekł o kosztach postępowania.

W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd pierwszej instancji dopuścił się naruszenia zakazu wynikającego z zasady prekluzji dowodowej obowiązującej w postępowaniu nakazowym z mocy art. 495 § 3 kpc, poprzez przeprowadzenie spóźnionych dowodów na okoliczność braku wierzytelności powódki zabezpieczonej wekslem. Tymczasem było to niedopuszczalne - w ocenie Sądu Apelacyjnego - ponieważ pozwani w zarzutach od nakazu zapłaty zanegowali jedynie istnienie wierzytelności zabezpieczonej wekslowo, jednakże bez wskazania wówczas żadnych dowodów mających potwierdzać prawdziwość podnoszonych zarzutów. Sąd drugiej instancji podkreślił, że to na pozwanych, tj. wystawcy i poręczycielu weksla in blanco, spoczywał ciężar dowodu, iż weksel taki został wypełniony niezgodnie z porozumieniem wekslowym. Ponieważ pozwani wniosków dowodowych nie zgłosili w terminie wynikającym z art. 495 § 3 kpc przeto utracili prawo późniejszego ich zgłoszenia i dlatego Sąd Apelacyjny pominął materiał dowodowy zebrany przez Sąd Okręgowy z naruszeniem tego przepisu, uznając, że był zobowiązany orzekać na podstawie materiału zebranego w obu instancjach (art. 382 kpc), ale bez naruszenia unormowań dotyczących prekluzji dowodowej. Sąd odwoławczy konsekwentnie uznał, że podstawą orzekania mogły być jedynie twierdzenia pozwu i dołączone do niego dowody (weksel) oraz twierdzenia podniesione w zarzutach od nakazu zapłaty i dołączone do nich dowody. Wobec braku tych ostatnich pozwani nie podważyli istnienia wierzytelności wekslowej, stwierdził Sąd Apelacyjny.

Skarga kasacyjna pozwanych oparta została na drugiej podstawie kasacyjnej. Skarżący zarzucili naruszenie przez Sąd Apelacyjny art. 378 § 1 kpc w zw. z art. 162 kpc przez rozpoznanie sprawy z przekroczeniem granic apelacji, a w szczególności przez niedopuszczalne uwzględnienie z urzędu ograniczeń wynikających z prekluzji dowodowej, pomimo braku w tym zakresie jakichkolwiek zarzutów powódki zawartych w jej apelacji.

Zarzut naruszenia art. 382 kpc w zw. z art. 495 § 3 kpc oraz w zw. z art. 207 § 3 kpc skarżący uzasadnili pominięciem, uznanych za sprekludowane, środków dowodowych dopuszczonych przez Sąd I instancji i zgłoszonych przez pozwanych w trybie art. 207 § 3 kpc, z zachowaniem terminu wyznaczonego przez Sąd I instancji.

Wreszcie, obrazę art. 496 kpc w zw. z art. 485 § 2 kpc i w zw. z art. 386 § 1 kpc uzasadniono utrzymaniem w mocy nakazu zapłaty, pomimo, że treści weksla nie można było uznać za niebudzącą wątpliwości, ponieważ weksel wystawiono na nieistniejącą walutę PLN, co skutkowało jego nieważnością, a ponadto został on wypełniony na kwotę wielokrotnie przewyższającą wartość blankietu wekslowego, a powód nie dołączył upoważnienia wekslowego stanowiącego dowód umocowania do takiego wypełnienia weksla.

Skarżący wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu II instancji w całości i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania.

Z kolei powódka w odpowiedzi na skargę kasacyjną wniosła o jej oddalenie z uwagi na brak uzasadnionych podstaw, akcentując trafność stanowiska Sądu Apelacyjnego m.in. o braku możliwości uwzględnienia w postępowaniu apelacyjnym materiału dowodowego, zgromadzonego przez Sąd I instancji z naruszeniem art. 495 § 3 kpc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.

Skarga kasacyjna zasługiwała na uwzględnienie wobec trafności zarzutów naruszenia niektórych spośród przepisów wskazanych w skardze kasacyjnej.

Okolicznością bezsporną jest, że apelacja powódki nie zawierała zarzutu naruszenia przez Sąd I instancji art. 495 § 3 kpc, a pomimo tego Sąd drugiej instancji zastosował ten przepis, uznając, że Sąd I instancji, z naruszeniem przewidzianej w nim tzw. prekluzji dowodowej bezzasadnie dopuścił spóźnione dowody i z uwzględnieniem ich oceny poczynił ustalenia faktyczne przyjęte za podstawę orzekania. W orzecznictwie zaprezentowany został pogląd, że Sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału dowodowego zebranego w postępowaniu w obu instancjach, jednakże z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z jego prekluzji, ponieważ wynikający z art. 495 § 3 kpc nakaz wyłączenia materiału procesowego objętego prekluzją ma charakter kategoryczny, a Sąd nie mając możliwości rozpoznania go nie może na jego podstawie orzekać (wyrok SN z dnia 22 lutego 2006 r. III CSK 128/2005 OSNC 2006/11 poz. 191; wyrok z dnia 31 stycznia 2007 r. II CSK 426/2006 LexPolonica nr 1914093). Termin, o którym mowa w art. 495 § 3 kpc jest terminem prekluzyjnym, który powoduje także niedopuszczalność zgłoszenia rozpoznania przez Sąd, zaoferowanych z uchybieniem tego terminu, nowych dowodów i czynienia na ich podstawie ustaleń faktycznych (wyrok SN z dnia 4 października 2006 r. II CSK 229/2006 LexPolonica nr 418601). Powyższe nie oznacza jednak, że Sąd drugiej instancji władny jest samodzielnie, tj. z własnej inicjatywy, bez uwzględnienia granic apelacji, zastosować przepis art. 495 § 3 kpc dla dokonania kontroli i oceny działań Sądu pierwszej instancji w kontekście ograniczeń wynikających z tego przepisu, jeżeli strona skarżąca nie podniosła w apelacji zarzutu naruszenia tego przepisu. Nie chodzi tu bowiem o dopuszczalność czy niedopuszczalność podejmowania przez sąd z urzędu inicjatywy dowodowej na podstawie art. 232 zd. drugie kpc w sprawie, w której mają zastosowanie zasady prekluzji dowodowej, ponieważ dopuszczenie w nich dowodu z urzędu nie jest oczywiście wyłączone (uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 19 maja 2000 r. III CZP 4/2000 OSNC 2000/11 poz. 195; wyrok SN z dnia 4 stycznia 2007 r. V CSK 377/2006 OSP 2008/1 poz. 8).

Problem w tej sprawie sprowadza się zatem nie do możliwości dopuszczenia przez Sąd dowodów z urzędu, ale do dopuszczalności dokonania przez Sąd odwoławczy rozpoznania sprawy poza granicami apelacji, bo z uwzględnieniem skutków zastosowania przepisu procesowego nie objętego zarzutami sformułowanymi w apelacji. Tymczasem strona powodowa ani nie skorzystała w postępowaniu przed Sądem I instancji z przewidzianego w art. 162 kpc uprawnienia do zwrócenia uwagi temu Sądowi na uchybienie przepisowi art. 495 § 3 kpc, ani też nie zarzuciła w apelacji naruszenia tego przepisu przez Sąd I instancji, jeżeli niezgłoszenie wcześniej wspomnianego zastrzeżenia nastąpiło bez jej winy zważywszy, że Sąd I instancji nie miał obowiązku wziąć po rozwagę z urzędu naruszenia art. 495 § 3 kpc. W orzecznictwie konsekwentnie aprobowane jest stanowisko, że strona nie może skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez Sąd pierwszej instancji przepisom postępowania, jeżeli nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie w toku posiedzenia, chyba że niezgłoszenie zastrzeżenia nastąpiło bez jej winy (uchwała SN z dnia 27 października 2005 r. III CZP 55/2005 OSNC 2006/9 poz. 144 i orzecznictwo powołane w jej uzasadnieniu). Jednoznacznej wykładni norm art. 378 kpc dokonał Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia z 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 (OSNC 2008/6 poz. 55), której nadał moc zasady prawnej. Wynika z niej, że Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, natomiast wiążą go zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, z wyjątkiem nieważności postępowania, którą musi brać z urzędu pod uwagę w granicach zaskarżenia. W związku z tym wiążące znaczenie dla postępowania apelacyjnego mają tylko takie uchybienia prawu procesowemu, które zostały przedstawione w apelacji i nie są wyłączone spod jego kontroli na podstawie przepisu szczególnego. Innymi słowy, sąd drugiej instancji nie może wziąć z urzędu pod rozwagę stwierdzonych samodzielnie uchybień prawu procesowemu, popełnionych przez Sąd I instancji, choćby miały one nawet wpływ na wynik sprawy, jeżeli odpowiedni zarzut dokonania tych naruszeń nie został podniesiony w apelacji lub w toku postępowania apelacyjnego, z wyjątkiem obowiązku uwzględnienia z urzędu nieważności postępowania. W okolicznościach stanu faktycznego niniejszej sprawy oznacza to, że Sąd drugiej instancji nie był ani związany ani nawet uprawniony pominąć oceny materiału dowodowego dokonanej przez Sąd I instancji z naruszeniem ograniczeń wynikających z art. 495 § 3 kpc, ponieważ apelacja powódki nie zawierała zarzutu naruszenia tego przepisu. Tymczasem Sąd odwoławczy uczynił odmiennie, czym naruszył w ten sposób przepis art. 378 § 1 kpc rozpoznając sprawę z przekroczeniem granic apelacji, co mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Konsekwencją nieuzasadnionego granicami apelacji pominięcia przez Sąd drugiej instancji przy orzekaniu materiału dowodowego zebranego w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji było naruszenie art. 382 kpc, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, skoro bezpodstawnie pominięty materiał dowodowy stanowił podstawę oceny prawnej sądu I instancji, iż wygasła zabezpieczona wekslem wierzytelność powódki wobec pozwanych. Ponadto pominięty przez Sąd II instancji materiał dowodowy został zaprezentowany przez stronę pozwaną przed Sądem I instancji w wykonaniu zarządzenia wydanego przez przewodniczącego na podstawie art. 207 § 3 kpc, a strona powodowa nie zgłosiła wówczas zastrzeżenia na podstawie art. 162 kpc, że zarządzenie to zostało wydane z naruszeniem ograniczeń wynikających z art. 495 § 3 kpc.

Zarzuty naruszenia art. 378 § 1 kpc w zw. z art. 162 kpc oraz art. 382 kpc w zw. z art. 495 § 3 kpc i art. 207 § 3 kpc okazały się więc uzasadnione w stopniu mogącym mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Natomiast chybione okazały się zarzuty naruszenia pozostałych wskazanych w skardze kasacyjnej przepisów procesowych. Fakt wypełnienia weksla niezupełnego na kwotę przewyższającą wartość określoną na blankiecie wekslowym nie musi dyskwalifikować prawdziwości i treści weksla ze skutkami wynikającymi a contrario z art. 485 § 2 kpc. Weksel in blanco może być wypełniony na sumę wyższą niż wskazana na blankiecie wekslowym, jeśli uprawnia do tego porozumienie wekslowe (wyrok SN z dnia 4 czerwca 2003 r. I CKN 434/2001 LexPolonica nr 389546 oraz powołane w jego uzasadnieniu orzecznictwo), a sama ważność zobowiązania wekslowego nie jest zależna od złożenia go na blankiecie urzędowym. Skoro więc pozwani zarzucają tylko wypełnienie weksla in blanco na sumę przewyższającą wartość blankietu wekslowego, ale nie twierdzą wprost, że nastąpiło to niezgodnie z porozumieniem wekslowym, to sam zarzut wypełnienia weksla na sumę przewyższająca wartość blankietu wekslowego musi być uznany za bezskuteczny. Dopiero ewentualne zakwestionowanie przez pozwanych zgodności wypełnienia weksla z porozumieniem wekslowym skutkowałoby obciążeniem powódki ciężarem dowodu przeciwnego, że zgodność taka zachodzi. Zarzut naruszenia przepisu określającego rozkład ciężaru dowodu nie został zresztą sformułowany w skardze kasacyjnej.

Nie sposób zgodzić się z zarzutem pozwanych, że oznaczenie w wekslu waluty skrótem "PLN" oznacza wystawienie weksla na nieistniejącą walutę. W postępowaniu nakazowym sąd z urzędu uwzględnia formalną nieważność - weksla (wyrok SN z dnia 17 września 2004 r. V CK 60/2004 OSNC 2005/7-8 poz. 144), a zatem zobowiązany jest skontrolować także, czy suma określona na wekslu wystawionym w Polsce wpisana została w walucie krajowej, celem dokonania oceny istnienia bądź braku wątpliwości co do prawdziwości i treści weksla (art. 485 § 2 kpc). Zarzut pozwanych, że użycie na wekslu skrótu "PLN" oznacza wystawienie go na nieistniejącą walutę poprzez posłużenie się kodem bankowym nie może zostać uznana za trafny. Wynikający z art. 101 pkt 2 Prawa wekslowego wymóg zamieszczenia w wekslu własnym oznaczenia sumy pieniężnej polega na wskazaniu kwoty i pieniądza, tzn. oznaczenia waluty. W orzecznictwie wyraźnie stwierdzono, że dla oznaczenia waluty na wekslach nie jest konieczne oznaczenie jej skrótem "PLN", a więc według ISO 4217 (wyrok SN z dnia 7 lipca 2006 r. I CSK 105/2006 LexPolonica nr 413547; wyrok SN z dnia 17 września 2004 r. V CK 60/2004 OSNC 2005/7-8 poz. 144). Skrót "PLN" jest używanym w obrocie międzynarodowym oznaczeniem polskiego złotego określonym w Spisie Kodów Walutowych ISO 4217 wydanym przez Międzynarodową Organizację Standaryzacji. Skoro więc wskazane orzecznictwo aprobuje pogląd, że dla oznaczenia waluty na wekslach nie jest konieczne posłużenie się oznaczeniem waluty zgodnym z ISO 4217, to zarazem posłużenie się takim oznaczeniem musi być uznane za w pełni aprobowane, choć oczywiście nie wyłączające posłużenia się także innym oznaczeniem, np. "zł".

W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 398[15] § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 17 lipca 2008 r.

II UK 347/2007

Wynikający z art. 378 § 1 zdanie pierwsze kpc obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zarówno bezwzględny zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice, jak też nakaz wzięcia pod uwagę i rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Mimo więc niewiążącego charakteru zarzutów apelacyjnych - jeżeli zostały przez skarżącego postawione - sąd powinien wszystkie je rozważyć i omówić w uzasadnieniu wyroku.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 30 września 2005 r. Sąd Okręgowy, Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w P. oddalił odwołanie Danuty T. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Oddział w P. z dnia 23 września 2004 r., stwierdzającej jej niepodleganie ubezpieczeniom społecznym z tytułu zatrudnienia u Reginy T. od dnia 21 lipca 2003 r. Sąd uznał, że zamiarem i wolą stron umowy o pracę nie było nawiązanie stosunku pracy, lecz objęcie Danuty T. ubezpieczeniem społecznym w okresie ciąży, w celu uzyskania przysługujących z tego tytułu świadczeń. Wniosek taki wysnuł po ustaleniu, że umowę o pracę w charakterze pomocy domowej, na czas nieokreślony, w pełnym wymiarze czasu pracy za wynagrodzeniem 1.000 zł ubezpieczona podpisała w dniu 20 lipca 2003 r., będąc w VII miesiącu ciąży, ze swoją siostrą Reginą T. Stwierdził, że jeżeli nawet wykonywała jakieś prace w gospodarstwie domowym swej siostry, to nie czyniła tego w ramach stosunku pracy, lecz zwykłej pomocy świadczonej wspólnie mieszkającym członkom rodziny, gdyż siostry mieszkały wraz z rodzicami w rodzinnym gospodarstwie rolnym i prowadziły wspólne gospodarstwo domowe. Danuta T. zresztą pomagała w prowadzeniu gospodarstwa domowego i rolnego także wówczas, gdy pracowała do dnia 31 lipca 2002 r. w hotelu "P." jako kelnerka oraz gdy pobierała zasiłek dla bezrobotnych w okresie od dnia 28 stycznia 2003 r. do dnia 20 lipca 2003 r. Dokonując takiej oceny stanu faktycznego, Sąd pierwszej instancji stwierdził nieważność umowy o pracę z mocy art. 83 § 1 kc.

W apelacji ubezpieczona zarzuciła naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 83 § 1 kc, twierdząc, że łączyła ją z siostrą rzeczywista, a nie pozorna umowa o pracę, w związku z czym istotne ustalenia zaskarżonego wyroku są sprzeczne z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, który Sąd pierwszej instancji  ocenił z naruszeniem art. 233 § 1 kpc.

Sąd Apelacyjny, Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w P. wyrokiem z dnia 19 czerwca 2007 r. oddalił apelację. Uzasadnienie orzeczenia ograniczył do stwierdzenia, że "podziela ustalenia i argumentację prawną Sądu pierwszej instancji; Sąd Okręgowy wnikliwie ustalił okoliczności sprawy szczegółowo oceniając zebrany materiał. Sąd orzekający odniósł się do wszystkich przeprowadzonych dowodów a ich ocena nie narusza zasad wynikających z art. 233 § 1 kpc. Zarzuty podniesione w apelacji nie zasługują na uwzględnienie i sprowadzają się do odmiennej, niż to uczynił Sąd I instancji, oceny zebranego w sprawie materiału". Sąd Apelacyjny podkreślił również, że "wnioski Sądu Okręgowego wyprowadzone przy ocenie poszczególnych dowodów stanowią logiczną całość, nie zawierają sprzeczności i potwierdzają słuszność stanowiska Sądu Okręgowego".

Skarga kasacyjna ubezpieczonej, obejmująca wyrok Sądu drugiej instancji w całości i zawierająca wniosek o jego uchylenie i przekazanie do ponownego rozpoznania, a także przyznanie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu za instancję, została oparta na obydwu podstawach. W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego zarzucono błędne zastosowanie - przez przyjęcie argumentacji prawnej Sądu pierwszej instancji - art. 83 kc, mimo braku przesłanek do jego zastosowania, a jednocześnie naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 328 § 2 kpc w związku z art. 398[21] kpc i z art. 391 kpc przez nieodniesienie się do zarzutów apelacji, a zwłaszcza brak uzasadnienia prawnego co do nieuwzględnienia zarzutu naruszenia prawa materialnego. Skarżąca podniosła, że w uzasadnieniu Sądu drugiej instancji nie wskazano podstawy prawnej nieuwzględnienia zarzutu naruszenia prawa materialnego ani przyczyn, dla których sąd odmówił wiarygodności i mocy dowodom przedstawionym przez ubezpieczoną, co oznacza, że uzasadnienie wyroku nie odpowiada wymaganiom art. 328 § 2 kpc.

Sąd Najwyższy zważył co następuje:

Należy przede wszystkim stwierdzić, że w polskim procesie cywilnym obowiązuje model apelacji pełnej, polegającej na tym, że postępowanie apelacyjne, choć odwoławcze i kontrolne, zachowuje charakter postępowania rozpoznawczego. W licznych orzeczeniach Sądu Najwyższego bardzo silnie podkreślano merytoryczny charakter tego postępowania, co oznacza m.in., że sąd drugiej instancji musi - niezależnie od treści zarzutów - dokonać ponownych, własnych ustaleń, a następnie poddać je ocenie pod kątem prawa materialnego (por. uchwałę składu siedmiu sędziów SN - zasadę prawną - z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124, a także wyroki z dnia 24 kwietnia 1997 r. II CKN 125/97 OSNC 1997/11 poz. 172, z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 OSNC 2000/10 poz. 193, z dnia 16 listopada 2000 r. I CKN 239/99 LexPolonica nr 1932372, z dnia 27 stycznia 2004 r. I PK 219/2003 OSNP 2004/23 poz. 404, z dnia 25 sierpnia 2004 r. I PK 22/2003 OSNP 2005/6 poz. 80 i z dnia 21 października 2005 r. I PK 77/2005 OSNP 2006/19-20 poz. 293 oraz postanowienie SN z dnia 17 kwietnia 1998 r. II CKN 704/97 OSNC 1998/12 poz. 214 i z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 OSNC 2004/1 poz. 7).

Apelacja pełna cum beneficio novorum polega właśnie na tym, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę ponownie, czyli w sposób w zasadzie nieograniczony; jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji. Rozpoznawczy charakter apelacji pełnej znajduje umocowanie przede wszystkim w art. 378 § 1 kpc, wyraźnie stwierdzającym, że sąd drugiej instancji "rozpoznaje sprawę", a nie sam środek odwoławczy, co ma miejsce np. w wypadku skargi kasacyjnej (por. np. art. 398[13] § 1 kpc). Sąd drugiej instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny zgromadzonych w postępowaniu przed sądami obu instancji dowodów. Chociażby sam nie prowadził postępowania dowodowego, dokonuje własnej oceny jego wyników oraz stosownych ustaleń faktycznych. W każdej sytuacji podłożem wyroku sądu apelacyjnego - podobnie jak sądu pierwszej instancji - są ustalenia faktyczne dokonane przez ten sąd, czego nie zmienia możliwość posłużenia się przez sąd odwoławczy dorobkiem sądu pierwszej instancji i uznania jego ustaleń za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r. C. III. 680/34 Zb. Orz. 1936 poz. 379, z dnia 1 sierpnia 1936 r. C. III. 344/35 Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny 1936/4 str. 839, z dnia 25 listopada 1937 r. C II 1334/37 Zb. Orz. 1938/VIII poz. 375, z dnia 14 lutego 1938 r. C. II. 2172/37 Przegląd Sądowy 1938 poz. 380 i z dnia 9 kwietnia 1938 r. C. II. 2613/37 Przegląd Sądowy 1938 poz. 595 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1998 r. II CKN 923/97 OSNC 1999/3 poz. 60).

W tej sytuacji jest oczywiste, że sąd drugiej instancji musi samodzielnie dokonać jurydycznej oceny dochodzonego żądania i skonfrontować ją z zaskarżonym orzeczeniem oraz stojącymi za nim motywami; rozpoznaje sprawę w taki sposób, w jaki mógł i powinien uczynić to sąd pierwszej instancji, tyle że uwzględnia szerszy materiał, zebrany w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym (art. 382 kpc). Powinien więc zastosować właściwe przepisy prawa materialnego, a więc także usunąć ewentualne błędy prawne sądu pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały one wytknięte w apelacji (por. uchwałę składu siedmiu sędziów SN - zasadę prawną - z dnia 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55). Wynikający z art. 378 § 1 zdanie pierwsze kpc obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zarówno bezwzględny zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice, jak też nakaz wzięcia pod uwagę i rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Mimo więc niewiążącego charakteru zarzutów apelacyjnych - jeżeli zostały przez skarżącego postawione - sąd powinien wszystkie je rozważyć i omówić w uzasadnieniu wyroku (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2003 r. III CKN 392/2001 OSNC 2004/10 poz. 161).

Sąd Apelacyjny w P., mimo wymienienia, a więc i dostrzeżenia apelacyjnego zarzutu naruszenia prawa materialnego przez niewłaściwą subsumcję art. 83 § 1 kc - czemu dał wyraz we wstępnej, "historycznej" części uzasadnienia - zarzut ten pominął w swych rozważaniach oraz nie wyjaśnił, dlaczego w ogóle go nie rozpoznał. Musi więc być poza dyskusją, że nieomówienie przez Sąd drugiej instancji omawianego zarzutu - równoznaczne z jego nierozpoznaniem - stanowi obrazę art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 kpc, a brak jakiejkolwiek wypowiedzi Sądu drugiej instancji w tym przedmiocie uniemożliwia kontrolę kasacyjną.

Niezależnie od tego, trafny jest zarzut naruszenia art. 83 § 1 kc, gdyż Sąd pierwszej instancji rozumiał pozorność umowy jako cechę oświadczeń stron, które nie miały rzeczywistego zamiaru wywołania skutku wynikającego z umowy o pracę, a ich oświadczenia miały na celu ukrycie innej czynności prawnej. Sąd pierwszej instancji nie ustalił jednak - i nie uczynił tego także Sąd Apelacyjny - o jaką ukrywaną czynność chodziło, a jest to istotne, gdyż tylko powstanie umowy o pracę uzasadniało żądanie świadczeń z ubezpieczenia społecznego należnych w związku z urodzeniem dziecka. Strony umowy o pracę nie mogły też dążyć do obejścia prawa przez dokonanie czynności z mocy prawa nieważnej.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania (art. 393[13] § 1 kpc), jak w sentencji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 2 lipca 2008 r.

II PK 7/2008

Związanie sądu drugiej instancji zarzutami apelacji dotyczącymi naruszenia prawa procesowego (art. 378 § 1 kpc; uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55) oznacza, że sąd ten nie bada i nie rozważa innych możliwych naruszeń prawa procesowego przez sąd pierwszej instancji, ale jednocześnie ma obowiązek odniesienia się do wszystkich zarzutów podniesionych w tym zakresie w apelacji.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu wyrokiem z 17 kwietnia 2007 r., w sprawie z powództwa Romana G. przeciwko Przedsiębiorstwu Produkcyjno-Handlowemu "P." Spółce z o.o. w P. oraz z powództwa wzajemnego Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego "P." Spółki z o.o. w P. przeciwko Romanowi G., uwzględniając powództwo główne, zasądził od pozwanego na rzecz powoda tytułem wynagrodzenia za pracę kwotę 70.442 zł z ustawowymi odsetkami i jednocześnie oddalił w całości powództwo wzajemne o zapłatę odszkodowania z tytułu naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji.

Strona pozwana (powódka wzajemna) wniosła przeciwko powodowi (pozwanemu wzajemnemu) pozew wzajemny, domagając się zasądzenia kwoty 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa. Swoje żądanie uzasadniła tym, że w czasie trwania stosunku pracy strony łączyła umowa o zakazie konkurencji, w której ustalono karę umowną w wysokości 100.000 zł za naruszenie zakazu konkurencji. Powód jako pracownik złamał powyższy zakaz, gdyż w okresie od lipca do końca września 2004 r., pozostając jeszcze w stosunku zatrudnienia z pozwaną, świadczył pracę na rzecz Renaty F. prowadzącej Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "A." w W., która zajmuje się działalnością konkurencyjną w stosunku do pozwanej Spółki.

Powód wniósł o oddalenie powództwa wzajemnego. Stwierdził, że co prawda w 1999 r. została mu przedstawiona do podpisu umowa o zakazie konkurencji, jednakże nie podpisał jej, a podpis znajdujący się na umowie z 30 listopada 1999 r. nie jest jego podpisem. Ponadto, w okresie od lipca do końca września 2004 r. w czasie zatrudnienia u strony pozwanej przebywał na zwolnieniu lekarskim i nie świadczył pracy na rzecz Renaty F. prowadzącej Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "A." w W. Pracę w tym Przedsiębiorstwie rozpoczął dopiero 5 października 2004 r., już po ustaniu zatrudnienia u strony pozwanej.

Z uwagi na treść opinii biegłego grafologa, który wykluczył, aby podpis pod umową z 30 listopada 1999 r. o zakazie konkurencji był podpisem powoda, pozwana Spółka zmieniła podstawę faktyczną żądania zasądzenia na jej rzecz kwoty 100.000 zł. Stwierdziła, że domaga się powyższej kwoty z tytułu odszkodowania za naruszenie przez powoda obowiązków pracowniczych w postaci dbałości o dobro pracodawcy, ochrony jego mienia i zachowania w tajemnicy informacji dotyczących pracodawcy (art. 100 § 2 pkt 4 kp), czym powód umyślnie wyrządził pozwanej Spółce szkodę. Szkoda ta została wyrządzona przez powoda w ten sposób, że w okresie zatrudnienia u pozwanej i przebywania na zwolnieniu lekarskim od 28 czerwca do końca września 2004 r. świadczył pracę na rzecz Renaty F. prowadzącej Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "A." w W., która zajmowała się działalnością konkurencyjną w stosunku do pozwanej Spółki.

Powód - z uwagi na opinię biegłego grafologa - wniósł o oddalenie powództwa wzajemnego twierdząc jednocześnie, że w okresie zatrudnienia u strony pozwanej nie świadczył pracy na rzecz żadnych innych podmiotów konkurencyjnych.

Odnosząc się do powództwa wzajemnego Sąd Okręgowy ustalił, że powód był zatrudniony w pozwanej Spółce w okresie od 13 listopada 1995 r. do 30 września 2004 r. na stanowisku samodzielnego specjalisty do spraw weterynarii. Powód nie podpisał umowy z 30 listopada 1999 r. o zakazie prowadzenia działalności konkurencyjnej w stosunku do strony pozwanej w okresie zatrudnienia. W okresie od 28 czerwca 2004 r. do 30 września 2004 r. powód przebywał na zwolnieniu lekarskim. W okresie tym nie świadczył pracy na rzecz konkurencyjnego przedsiębiorcy, a mianowicie na rzecz Renaty F. prowadzącej Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowe "A." w W. Powód rozpoczął pracę w tym Przedsiębiorstwie dopiero 5 października 2004 r. Sąd Okręgowy stwierdził, że zeznania przesłuchanych świadków okazały się nieprzydatne dla ustalenia, od kiedy powód rozpoczął pracę dla Przedsiębiorstwa "A." Renaty F., gdyż żaden ze świadków nie potrafił określić dokładnej daty rozpoczęcia przez powoda świadczenia pracy dla nowego pracodawcy. Sąd dał wiarę opinii biegłych z Laboratorium Kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej Policji w P., że podpis na umowie o zakazie konkurencji datowanej na 30 listopada 1999 r. nie jest podpisem powoda. Strona pozwana nie zanegowała ostatecznie twierdzeń powoda o niepodpisaniu tej umowy i nie próbowała dowodzić, że było inaczej.

Sąd Okręgowy uznał powództwo wzajemne za bezzasadne. Opierając się na wyniku badania biegłych z zakresu kryminalistyki, Sąd ocenił, że twierdzenie pozwanej, na którym początkowo oparte było powództwo wzajemne, okazało się nieprawdziwe. Powód nie podpisał umowy o zakazie konkurencji z 30 listopada 1999 r. i tym samym nie mógł naruszyć postanowień w niej zawartych. Z kolei późniejsza podstawa faktyczna powództwa wzajemnego - jakoby powód naruszył podstawowe obowiązki pracownicze pracując na rzecz konkurencyjnego przedsiębiorcy w czasie, gdy był jeszcze zatrudniony w pozwanej Spółce - nie znalazła potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie. Z zeznań żadnego ze świadków zeznających na powyższą okoliczność nie wynikało, że powód pracował w Przedsiębiorstwie "A." w czasie, gdy był zatrudniony u strony pozwanej. Sąd Okręgowy podniósł, że twierdzenia takie znajdowały się, co prawda, w niektórych załączonych do akt sprawy cywilnej odpisach protokołów przesłuchań świadków w postępowaniu przygotowawczym w sprawie karnej, jednakże protokoły te nie mogły stanowić dowodu w rozpoznawanej sprawie. Zgodnie bowiem z zasadą bezpośredniości Sąd przesłuchał tych samych świadków na rozprawie lub w drodze pomocy sądowej w postępowaniu cywilnym i dopiero te zeznania stanowiły dowód w sprawie cywilnej. Sąd Okręgowy podkreślił, że zeznania te nie potwierdziły okoliczności stanowiących podstawę faktyczną powództwa wzajemnego. Sąd pierwszej instancji podkreślił, że zgodnie z art. 6 kc na pozwanej Spółce (powódce wzajemnej) spoczywał ciężar udowodnienia twierdzeń, na których oparte było powództwo wzajemne, a ponieważ pozwana nie zdołała ich udowodnić, Sąd jej powództwo oddalił.

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona pozwana, zaskarżając wyrok ten w całości. Skarżąca zarzuciła naruszenie przepisów prawa procesowego, w szczególności: 1) art. 233 § 1 kpc, poprzez nieuwzględnienie w stanie faktycznym okoliczności wynikających z dokumentów - odpisów protokołów zeznań świadków złożonych przed organami policji w styczniu i lutym 2005 r. w ramach postępowania przygotowawczego, a także przez bezkrytyczne danie wiary świadkom zgłoszonym przez powoda, a w konsekwencji również zeznaniom powoda, oraz przez odmowę dania wiary świadkom zgłoszonym przez stronę pozwaną, 2) art. 227 kpc, poprzez oddalenie wniosków dowodowych zgłoszonych przez stronę pozwaną w celu ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, w tym: nieprzeprowadzenie dowodów z akt postępowania przygotowawczego Prokuratury Rejonowej w W. (...), w której powodowi został postawiony zarzut z art. 266 kk, oraz z opinii biegłego z dziedziny rachunkowości na okoliczność dochodów osiągniętych przez Renatę F. ze sprzedaży tym odbiorcom, którzy wcześniej prowadzili współpracę handlową z pozwaną, a rozpoczęli współpracę z Przedsiębiorstwem "A." za przyczyną powoda. Ponadto apelująca zarzuciła błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, w tym między innymi nieuwzględnienie w stanie faktycznym naruszenia przez powoda tajemnicy przedsiębiorstwa pozwanej również po ustaniu stosunku pracy, a więc po 30 września 2004 r. (art. 11 ust. 1 i 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji), podczas gdy okoliczność ta miała zasadniczy wpływ na zasadność powództwa wzajemnego.

Strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa głównego, uwzględnienie powództwa wzajemnego i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej Spółki kwoty 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 25 października 2005 r. do dnia zapłaty, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu, wyrokiem z 30 sierpnia 2007 r., zmienił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego w ten sposób, że w miejsce kwoty 70.442 zł zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 8.000 zł z ustawowymi odsetkami i w pozostałym zakresie oddalił powództwo główne o wynagrodzenie, ponadto oddalił apelację strony pozwanej w pozostałej części, czyli w odniesieniu do oddalenia przez Sąd Okręgowy powództwa wzajemnego.

Sąd drugiej instancji stwierdził, że apelacja złożona przez stronę pozwaną była częściowo zasadna - w zakresie dotyczącym roszczeń powoda o wynagrodzenie prowizyjne. Z tego powodu Sąd Apelacyjny zmienił częściowo zaskarżony apelacją wyrok.

W odniesieniu do powództwa wzajemnego Sąd Apelacyjny oddalił apelację. Sąd podkreślił znaczenie dowodu z opinii biegłych z zakresu kryminalistyki, którzy uznali, że twierdzenie, na jakim początkowo oparte było powództwo wzajemne, okazało się chybione. Oceniając późniejszą podstawę faktyczną powództwa wzajemnego i twierdzenie pozwanej, że powód naruszył umyślnie obowiązki pracownicze wymienione w art. 100 § 2 pkt 4 kp w czasie trwania stosunku pracy oraz zakazy wynikające z art. 11 ust. 1 i 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji po ustaniu stosunku pracy, przez co umyślnie wyrządził swojemu pracodawcy szkodę, do której naprawienia w pełnej wysokości jest zobowiązany zgodnie z art. 122 kp, Sąd Apelacyjny podkreślił, że twierdzenia te nie znalazły oparcia w zebranym w sprawie materiale dowodowym. Przeprowadzone dowody z zeznań świadków nie dają podstawy dla sformułowania stanowiska, że powód przez swoje umyślnie działania wyrządził pozwanej (powódce wzajemnej) szkodę. Zdaniem Sądu drugiej instancji, strona pozwana nie udowodniła w czasie procesu istnienia tej szkody oraz nie wykazała cech bezprawności w działaniu powoda. W ocenie Sądu Apelacyjnego bezprawności tej nie można było upatrywać w tym, że pozwany wzajemny, już jako pracownik zatrudniony u nowego pracodawcy, starając się nawiązać kontakty handlowe, przedstawiał oferty swojego nowego pracodawcy potencjalnym klientom, do których powódka wzajemna nie miała, zgodnie z zasadami wolnego rynku, wyłącznego dostępu.

Skargę kasacyjną od powyższego wyroku Sądu Apelacyjnego wniosła powódka wzajemna, zaskarżając wyrok ten w części, a mianowicie w zakresie oddalającym jej apelację odnośnie do powództwa wzajemnego. Skarga kasacyjna została oparta na podstawach naruszenia przepisów postępowania: 1) art. 380 kpc w związku z art. 378 § 1 kpc, poprzez nierozpoznanie postanowień Sądu Okręgowego w Poznaniu: a) oddalającego wniosek powódki wzajemnej o zawieszenie postępowania do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego przeciwko pozwanemu wzajemnemu, prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w W. (...), b) oddalających wnioski dowodowe o przeprowadzenie dowodów: z akt postępowania przygotowawczego Prokuratury Rejonowej w W. (...), z opinii biegłego sądowego z dziedziny rachunkowości na okoliczność dochodów ze sprzedaży osiągniętych przez Renatę F. prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą PHU "A." w W., przy zawężeniu tej wartości do kwoty przychodów osiągniętych ze sprzedaży tym samym odbiorcom, którzy wcześniej prowadzili współpracę handlową z pozwaną, a rozpoczęli współpracę z PHU "A." za przyczyną powoda, które to naruszenia miały wpływ na wynik sprawy, 2) art. 378 § 1 kpc, poprzez nierozpoznanie sprawy w granicach apelacji, polegające na nierozpoznaniu wszystkich zarzutów apelacji, w tym: a) zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych wskazanego w pkt II.D zarzutów apelacji (nieuwzględnienie w stanie faktycznym sprawy naruszenia przez powoda tajemnicy przedsiębiorstwa powódki wzajemnej również po ustaniu stosunku pracy, a więc po 30 września 2004 r., co jest objęte zakazem z art. 11 ust. 1 i 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, podczas gdy okoliczność ta miała zasadniczy wpływ na zasadność powództwa wzajemnego), oraz b) zarzutu obrazy art. 227 kpc polegającego na oddaleniu wniosków dowodowych o przeprowadzenie dowodu z akt Prokuratury Rejonowej w W. (...) oraz o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego zakresu rachunkowości.

Pełnomocnik skarżącej podkreślił, że zarzucane naruszenia procedury miały istotny wpływ na wynik sprawy przejawiający się w tym, że nierozpoznanie wymienionych w zarzutach kasacyjnych postanowień Sądu Okręgowego (na wniosek sformułowany w oparciu o art. 380 kpc, zawarty w apelacji) uniemożliwiło ich weryfikację przez Sąd Apelacyjny. Z kolei przeprowadzenie dowodów wnioskowanych przez skarżącą oraz zawieszenie niniejszego postępowania do czasu zakończenia sprawy karnej pozwoliłoby na ustalenie zawinionego działania pozwanego wzajemnego, polegającego na naruszeniu ustawowego zakazu ujawniania tajemnicy przedsiębiorstwa i spowodowaniu szkody w majątku powódki wzajemnej. Jednocześnie Sąd Apelacyjny nie rozpoznając zarzutów powołanych w apelacji nie zbadał legalności odmowy przeprowadzenia dowodów tam wskazanych, co doprowadziło do sytuacji, w której w materiale sprawy nie znalazły się dowody mające dla jej rozstrzygnięcia istotne znaczenie.

Skarżąca wniosła o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania podnosząc, że w niniejszej sprawie występuje istotne zagadnienie prawne, a mianowicie: czy nierozpoznanie przez sąd apelacyjny, mimo zawartego w apelacji wniosku strony apelującej złożonego stosownie do art. 380 kpc, postanowień sądu pierwszej instancji, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, stanowi nierozpoznanie sprawy w granicach apelacji w rozumieniu art. 378 § 1 kpc, a tym samym czy naruszenie przez sąd apelacyjny art. 380 kpc może stanowić samodzielną podstawę kasacyjną. Skarżąca - argumentując, że skarga kasacyjna jest oczywiście uzasadniona - powołała się na okoliczności sprawy, z których wynikało, że nieprzeprowadzenie dowodów zawnioskowanych przez powódkę wzajemną w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji i nieprzeprowadzenie ich również przez Sąd Apelacyjny (dowodu z akt Prokuratury Rejonowej w W. (...) oraz dowodu z opinii biegłego z zakresu rachunkowości) spowodowało pozbawienie powódki wzajemnej możliwości udowodnienia okoliczności faktycznych pozwalających na uwzględnienie powództwa wzajemnego, gdy tymczasem przeprowadzenie tych dowodów zmierzało do wykazania zawinionego przez pozwanego wzajemnego naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa (art. 11 ust. 1 i 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji) oraz obowiązku pracowniczego przewidzianego w art. 100 § 2 pkt 4 kp. Pełnomocnik skarżącej stwierdził, że w tym zakresie Sąd Apelacyjny pominął zarzuty apelacji i odmówił stronie kontroli instancyjnej wyroku zapadłego w Sądzie pierwszej instancji. Pominiętym zarzutem był między innymi zarzut obrazy procedury co do odmowy przeprowadzenia dowodów mających wykazać winę pozwanego wzajemnego i wysokość doznanej przez powódkę wzajemną szkody. Zdaniem skarżącej, w ten sposób również przed Sądem Apelacyjnym została pozbawiona możliwości rozpoznania istoty jej sprawy.

Pełnomocnik skarżącej wniósł o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w zaskarżonym zakresie oraz uchylenie wyroku Sądu Okręgowego w części oddalającej powództwo wzajemne, tj. w pkt 2 tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od pozwanego wzajemnego na rzecz powódki wzajemnej zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Odpowiedź na skargę kasacyjną złożył pełnomocnik powoda (pozwanego wzajemnego), wnosząc o jej oddalenie oraz o zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna jest uzasadniona. Dotyczy to zwłaszcza naruszenia art. 378 § 1 kpc. Przepis ten stanowi, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalił się pogląd, że postępowanie apelacyjne prowadzone przez sąd drugiej instancji - pozostając postępowaniem odwoławczym i kontrolnym - zachowuje charakter postępowania rozpoznawczego, o czym najlepiej świadczy sformułowanie, że sąd drugiej instancji rozpoznaje "sprawę" a nie "apelację" (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 OSNC 2004/1 poz. 7, a przede wszystkim uzasadnienie uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55). Sąd odwoławczy jako instancja nie tylko kontrolna, ale także merytoryczna, powinien zbadać sprawę niezależnie od zarzutów apelacji dotyczących naruszeń prawa materialnego. Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma pełną swobodę jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia. W konsekwencji może, a jeżeli je dostrzeże - powinien, naprawić wszystkie naruszenia prawa materialnego, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się w granicach zaskarżenia. Sąd odwoławczy ma nie tylko uprawnienie, ale obowiązek rozważenia na nowo całego zabranego w sprawie materiału oraz jego własnej oceny (art. 382 kpc), przy uwzględnieniu zasad wynikających z art. 233 § 1 kpc (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 11 kwietnia 2006 r. I PK 169/2005 OSNP 2007/7-8 poz. 93). Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma z jednej strony pełną swobodę jurysdykcyjną (bo rozpoznaje "sprawę"), z drugiej natomiast ciąży na nim obowiązek rozważenia wszystkich zarzutów i wniosków podniesionych w apelacji oraz zgłoszonych w pismach procesowych składanych w toku postępowania apelacyjnego. Pogląd ten, wynikający z samej istoty instytucji apelacji, ukształtowany pod rządem art. 378 § 1 kpc w brzmieniu obowiązującym przed dniem 1 lipca 2000 r., został wzmocniony po zmianie tego przepisu dokonanej ustawą z dnia 24 maja 2000 r. (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554). Wynikający z art. 378 § 1 zdanie pierwsze kpc obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zarówno bezwzględny zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice, jak też nakaz wzięcia pod uwagę i rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków (postanowienie Sądu Najwyższego z 21 sierpnia 2003 r. III CKN 392/2001 OSNC 2004/10 poz. 161, wyroki Sądu Najwyższego z 6 czerwca 2007 r. II PK 318/2006 OSNP 2008/23-24 poz. 344 i z 5 grudnia 2007 r. II PK 122/2007 LexPolonica nr 1769290).

W uchwale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 (OSNC 2008/6 poz. 55) przyjęto, że sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji jest związany zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa procesowego (jedynie naruszenia prawa procesowego prowadzące do nieważności postępowania bierze pod uwagę z urzędu, czyli bez formułowania przez skarżącego zarzutów w tym zakresie). Związanie to oznacza, że sąd drugiej instancji nie bada i nie rozważa wszystkich możliwych naruszeń prawa procesowego popełnionych przez sąd pierwszej instancji - nie ma zresztą takiej potrzeby, skoro wiele z tych uchybień nie ma i nie może mieć wpływu na wynik sprawy, czyli treść rozstrzygnięcia. Związanie to oznacza jednak również, że sąd drugiej instancji powinien odnieść się do wszystkich podniesionych przez skarżącego w apelacji zarzutów naruszenia przepisów postępowania. Można zatem sformułować ogólną tezę, że badanie przez sąd drugiej instancji naruszeń prawa procesowego jest, co prawda, ograniczone tylko do tych uchybień, które wyraźnie sformułował i zarzucił skarżący w apelacji lub w pismach procesowych złożonych w toku postępowania apelacyjnego, jednakże jednocześnie sąd odwoławczy ma obowiązek odnieść się do wszystkich tych zarzutów - rozważyć je i ocenić ich zasadność.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy należy stwierdzić, że nierozważenie przez Sąd Apelacyjny większości zarzutów zgłoszonych przez stronę skarżącą (powódkę wzajemną) w apelacji, dotyczących sposobu prowadzenia przez Sąd Okręgowy postępowania dowodowego w zakresie objętym powództwem wzajemnym, uzasadnia kasacyjny zarzut naruszenia art. 378 § 1 zdanie pierwsze kpc. Rozpoznanie sprawy w granicach apelacji oznacza obowiązek odniesienia się do wszystkich zarzutów apelacyjnych. Tymczasem, uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera jakiegokolwiek odniesienia się do apelacyjnych zarzutów dotyczących: 1) niezawieszenia przez Sąd Okręgowy postępowania cywilnego do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w W. (...), 2) nieprzeprowadzenia dowodu z akt postępowania przygotowawczego prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w W. (...), 3) nieprzeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z dziedziny rachunkowości na okoliczność dochodów ze sprzedaży osiągniętych przez Renatę F. prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą PHU "A." w W. w zakresie dotyczącym przychodów osiągniętych ze sprzedaży na rzecz tych samych odbiorców, którzy wcześniej prowadzili współpracę handlową z powódką wzajemną. W pierwszym przypadku (co do oddalenia wniosku o zawieszenie postępowania) skarżąca powołała się dodatkowo na art. 380 kpc jako podstawę domagania się weryfikacji prawidłowości niezaskarżalnego orzeczenia Sądu Okręgowego o niezawieszaniu postępowania cywilnego. W drugim przypadku skarżąca powołała się na naruszenie art. 227 kpc, czyli zamanifestowała w ten sposób, że uważa okoliczności, które miały być wykazane zgłoszonymi dowodami, za istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Nieodniesienie się do tych zarzutów przez Sąd Apelacyjny jest istotnym mankamentem postępowania apelacyjnego - na tyle istotnym, że uzasadnia uwzględnienie kasacyjnego wniosku o uchylenie zaskarżonego wyroku. Sąd Najwyższy nie może bowiem oceniać, czy dla prawidłowego rozpoznania i rozstrzygnięcia o żądaniach powódki wzajemnej konieczne było zapoznanie się sądu meriti z dokumentami znajdującymi się w aktach sprawy karnej prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w W. (...) lub ustalenie okoliczności przedstawionych w tezie dowodowej wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z dziedziny rachunkowości. Ocena celowości (konieczności lub potrzeby) przeprowadzenia określonego dowodu, a także jego przydatności dla ustalenia okoliczności istotnych w rozumieniu art. 227 kpc, należy do sądów pierwszej i drugiej instancji. Nie jest możliwa na etapie postępowania kasacyjnego, ponieważ Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do oceny przydatności konkretnie określonych dowodów dla rozstrzygnięcia istoty sprawy. Ocena przydatności i istotności dowodów musi być odnoszona do podstawy faktycznej powództwa, czyli okoliczności faktycznych przedstawionych przez powoda (powoda wzajemnego) w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, stanowiących uzasadnienie zgłoszonych roszczeń (art. 187 § 1 pkt 2 kpc). Zmiana podstawy faktycznej roszczenia w postępowaniu apelacyjnym jest co do zasady niedopuszczalna (art. 383 kpc).

Rozpoznanie przez Sąd Apelacyjny zarzutów przedstawionych przez powódkę wzajemną w apelacji nie musi oznaczać dopuszczenia wnioskowanych przez skarżącą dowodów ani uwzględnienia jej wniosku o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia postępowania karnego. Rozpoznanie tych zarzutów powinno natomiast polegać na odrębnym i indywidualnym odniesieniu się do każdego z nich. Jeżeli Sąd Apelacyjny uznał zgłoszone przez skarżącą dowody np. za sprekludowane, z jakichkolwiek powodów nieprzydatne, dotyczące okoliczności nieistotnych dla przedmiotu roszczeń powódki wzajemnej, zgłoszone jedynie dla zwłoki (przeciągania sprawy) itd., to powinien dać temu jednoznaczny wyraz w uzasadnieniu swojego orzeczenia. Pominięcie rozpoznania - choćby w powyższym znaczeniu - zgłoszonych w apelacji zarzutów przesądziło o zasadności skargi kasacyjnej. Z jednej strony bowiem Sąd Apelacyjny nie odniósł się w jakikolwiek sposób do zarzutów powódki wzajemnej dotyczących nieprzeprowadzenia przez Sąd Okręgowy wnioskowanych przez nią dowodów, a z drugiej strony stwierdził, że domagając się od pozwanego wzajemnego odszkodowania w kwocie 100.000 zł na podstawie art. 122 kp powódka wzajemna nie wykazała (nie udowodniła) ani umyślności (umyślnego wyrządzenia szkody), ani bezprawności jego działania, ani faktu poniesienia szkody. Nie można w tej sytuacji pominąć zarzutu skarżącej, że przez niedopuszczenie wnioskowanych dowodów uniemożliwiono jej wykazanie (udowodnienie) istnienia przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego wzajemnego, a jednocześnie oddalono powództwo wzajemne z powodu jego nieudowodnienia.

Uzasadniony jest również kasacyjny zarzut naruszenia art. 380 kpc. Przepis ten stanowi, że sąd drugiej instancji, na wniosek strony, rozpoznaje również te postanowienia sądu pierwszej instancji, które nie podlegają zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Sąd drugiej instancji ma obowiązek rozpoznać wyraźnie określone (zidentyfikowane) przez stronę skarżącą postanowienia sądu pierwszej, których nie można było zaskarżyć zażaleniem, ponieważ nie mieściły się w katalogu zaskarżalnych postanowień sądu pierwszej instancji (np. art. 394 § 1 kpc), w związku z tym strona nie miała możliwości innego zaskarżenia tych postanowień jak tylko przez wniesienie w apelacji o ich rozpoznanie przez sąd apelacyjny. Sąd ten - po ich rozpoznaniu - powinien w uzasadnieniu orzeczenia kończącego postępowanie apelacyjne odzwierciedlić swoją decyzję dotycząca ich rozpoznania. Sąd drugiej instancji nie wydaje bowiem odrębnych postanowień obejmujących rozpoznanie wniosku z art. 380 kpc. Uzasadnienie zaskarżonego skargą kasacyjną wyroku nie zawiera odniesienia się do wniosku powódki wzajemnej o rozpoznanie niezaskarżalnych postanowień Sądu Okręgowego szczegółowo opisanych w apelacji. Stanowi to naruszenie art. 380 kpc. Należy jednak pamiętać, że strona nie może skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez sąd pierwszej instancji przepisom postępowania, polegającego na wydaniu postanowienia, które może być zmienione lub uchylone stosownie do okoliczności, jeżeli - stosownie do art. 162 kpc - nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie w toku posiedzenia, a w razie nieobecności - na najbliższym posiedzeniu, chyba że niezgłoszenie zastrzeżenia nastąpiło bez jej winy (uchwała Sądu Najwyższego z 27 października 2005 r. III CZP 55/2005 OSNC 2006/9 poz. 144, z glosą P. Rylskiego, OSP 2006/7-8 poz. 86 str. 403). Zarzut naruszenia przez sąd drugiej instancji art. 380 kpc nie zasługiwałby na uwzględnienie tylko wówczas, gdyby stan faktyczny sprawy nie pozwalał przyjąć, że pominięte dowody mogły mieć istotny wpływ na wynik sprawy (wyrok Sądu Najwyższego z 9 kwietnia 1997 r. III CKN 55/97 Prokuratura i Prawo - dodatek 1998/2 poz. 44). W rozpoznawanej sprawie nie można w postępowaniu kasacyjnym odrzucić a priori zależności między pominięciem przez Sąd Okręgowy dowodów zgłoszonych przez powódkę wzajemną a sposobem rozstrzygnięcia o powództwie wzajemnym.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 398[15] § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 31 stycznia 2008 r.

II CSK 400/2007

Wynikający z art. 378 § 1 k.p.c. obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zarówno zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice, jak i nakaz wzięcia pod uwagę i rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Przepis ten nie zezwala na dokonywanie oceny poprawności zastosowania przepisów postępowania przez Sąd pierwszej instancji z urzędu, poza treścią zarzutów zawartych w apelacji. W zakresie przepisów postępowania Sąd drugiej instancji bierze bowiem pod uwagę z urzędu jedynie nieważność postępowania.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 10 sierpnia 2006 r. utrzymał w całości nakaz zapłaty z dnia 9 lutego 2006 r., którym uwzględniono powództwo o zapłatę kwoty 103 849,09 zł wniesione przez Bank Polska Kasa Opieki S.A. w W. przeciwko Krzysztofowi H. Sąd ten ustalił, że pozwany dokonując operacji bankowych na swoim koncie spowodował powstanie zadłużenia na kwotę 40 200 zł, która wraz z należnościami ubocznymi stanowiła sumę dochodzoną w pozwie. W piśmie z lipca 2004 r. pozwany uznał swoje zadłużenie wobec banku. Uznanie tego długu nastąpiło również we wcześniejszych pismach pozwanego z lutego i lipca 2002 r. W dniu 5 października 2005 r. strona powodowa wystawiła wyciąg z ksiąg banku dotyczący zadłużenia pozwanego. Należność główna stała się wymagalna z dniem 1 maja 2001 r. i od tej daty biegł trzyletni termin przedawnienia. Roszczenie strony powodowej nie uległo jednak przedawnieniu, wbrew zarzutowi pozwanego, bowiem bieg terminu przedawnienia uległ przerwaniu na skutek uznania roszczenia przez pozwanego.

Sąd Apelacyjny w P. po rozpoznaniu apelacji pozwanego zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji w ten sposób, że uchylił nakaz zapłaty i powództwo oddalił. Sąd drugiej instancji stwierdził, że strona powodowa nie udowodniła swojego roszczenia. Wbrew stanowisku Sądu Okręgowego wyciąg z ksiąg banku, który został dołączony do pozwu nie stanowił dokumentu urzędowego, bowiem nie zawierał pieczęci banku, stosownie do wymogów prawa bankowego. Natomiast inne dokumenty przedłożone przez stronę powodową nie przesądzały o istnieniu i wysokości roszczenia banku. Sąd Okręgowy błędnie przyjął również, że w pismach pozwanego wskazanych przez ten Sąd miało miejsce uznanie roszczenia przez pozwanego. Zatem gdyby nawet przyjąć, że strona powodowa udowodniła swoje roszczenie, to i tak byłoby ono przedawnione. Przemawiało to za uwzględnieniem apelacji.

Skarga kasacyjna strony powodowej została oparta o obie podstawy określone w art. 398[3] § 1 k.p.c. W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego skarżąca zarzuciła obrazę art. 123 § 1 pkt 2 k.c. oraz art. 65 k.c. W ramach zaś podstawy naruszenia przepisów postępowania obrazę art. 378 § 1 k.p.c. W oparciu o te zarzuty wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w P.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Strona powodowa upatrywała naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. w zakwestionowaniu przez Sąd drugiej instancji mocy dowodowej dokumentów dołączonych do pozwu, w oparciu o które Sąd Okręgowy ustalił stan zadłużenia pozwanego w związku z przyznanym mu limitem w ramach jego rachunku bankowego, mimo braku stosownych zarzutów w apelacji pozwanego, a w uzasadnieniu tego zarzutu podniosła również, że Sąd drugiej instancji uznając, że złożone przez nią dokumenty nie mogą być uznane za dokumenty urzędowe pominął zupełnie ich ocenę jako dokumentów prywatnych. Stanowisko strony pozwanej wyrażone w skardze kasacyjnej jest w tym zakresie uzasadnione.

Art. 378 § 1 k.p.c. wskazuje wyraźnie, że Sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji. Wynikający z art. 378 § 1 k.p.c. obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji oznacza zarówno zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice, jak i nakaz wzięcia pod uwagę i rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2006 r. II CSK 132/2005 LexPolonica nr 402891). Przepis ten nie zezwala na dokonywanie oceny poprawności zastosowania przepisów postępowania przez Sąd pierwszej instancji z urzędu, poza treścią zarzutów zawartych w apelacji. W zakresie przepisów postępowania Sąd drugiej instancji bierze bowiem pod uwagę z urzędu jedynie nieważność postępowania. Brak było zatem podstaw do zakwestionowania z urzędu w postępowaniu apelacyjnym oceny dowodów dotyczących stanu zadłużenia pozwanego. W skardze kasacyjnej zasadnie podniesiono również, że Sąd Apelacyjny nie mógł pominąć dowodów załączonych przez stronę powodową do pozwu jedynie z tego względu, że odmówił im cechy dokumentów urzędowych. Dowód z dokumentu prywatnego jest bowiem również środkiem dowodowym, którego moc ocenia się według zasad określonych w art. 233 § 1 k.p.c. i sąd może wyrokować także w oparciu o treść dokumentów prywatnych (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 3 października 2000 r. I CKN 804/98 LexPolonica nr 384996 i 30 czerwca 2004 r. IV CK 474/2003 OSNC 2005/6 poz. 113).

Sąd Apelacyjny stwierdzając odmiennie niż Sąd pierwszej instancji, że strona powodowa nie wykazała podstawy swojego roszczenia pominął nadto zupełnie, że w sprawie został wydany nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, którym uwzględniono powództwo w całości. Art. 493 § 1 k.p.c. przewiduje zaś, że w zarzutach od nakazu zapłaty pozwany powinien zgłosić wszystkie zarzuty przeciwko żądaniu pozwu pod rygorem ich utraty, co ograniczało również zakres rozpoznania sprawy. Sąd Apelacyjny oddalając powództwo z powołaniem się na treść art. 6 k.c. nie odniósł się do tego zagadnienia.

Usprawiedliwiona była również podstawa skargi kasacyjnej związana z naruszeniem prawa materialnego. Sąd Apelacyjny analizując pisma pozwanego z 2002 r. i 2004 r. uznał, że pozwany nie uznał w nich dochodzonego w pozwie roszczenia i uległo ono przedawnieniu na gruncie art. 118 k.c. Ocena ta jest wadliwa. W wymienionych wyżej pismach pozwany wnosił o rozłożenie obciążającego go zadłużenia wobec banku na raty, co dostatecznie świadczy o uznaniu istnienia tego zadłużenia. Uwzględniając, że pozwany między innymi odpowiedział w ten sposób na wcześniejsze wezwanie do zapłaty wystosowane przez stronę powodową, nie budzi też wątpliwości jakiego zadłużenia dotyczyły pisma pozwanego. Zasadnie zatem skarżący zarzucił naruszenie art. 123 § 1 pkt 2 k.c. oraz art. 65 k.c.

Z przyczyn wyżej wskazanych skarga kasacyjna podlegała uwzględnieniu i zaskarżony wyrok na podstawie art. 398[15] § 1 k.p.c. został uchylony.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 31 stycznia 2008 r.

III CZP 49/2007

Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania.

Uzasadnienie

Przedstawiając do rozstrzygnięcia przytoczone na wstępie zagadnienie prawne i pytając o zakres związania sądu drugiej instancji zarzutami podniesionymi w apelacji, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nie sprecyzował, czy chodzi tylko o zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego, które budzą największe wątpliwości jurysdykcyjne i doktrynalne, czy także o zarzuty obrazy prawa procesowego, co do których rozbieżności w orzecznictwie i piśmiennictwie są stosunkowo rzadkie. Ogólne potraktowanie problemu oraz wyraźne oczekiwanie na określenie granic kognicji sądu drugiej instancji rozpoznającego apelację wskazuje jednak, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego dąży do wyjaśnienia całokształtu zagadnienia, co trzeba uznać za uzasadnione, gdyż obie podniesione kwestie, budzące poważne wątpliwości, muszą być - także ze względów metodologicznych - analizowane łącznie, żadnej z nich bowiem nie da się wyczerpująco objaśnić bez uwzględnienia i objaśnienia pozostałej.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.

1. Apelacja jest środkiem odwoławczym stosowanym we współczesnych systemach prawnych powszechnie. Określa się ją ogólnie jako narzędzie procesowe służące zmianie - wyjątkowo uchyleniu - zaskarżonego orzeczenia w drodze ponownego rozpoznania tej samej sprawy przez inny sąd, zazwyczaj wyższego rzędu (wyższej instancji). Chociaż od początku powstania, od czasów rzymskich, była środkiem odwoławczym nieuzależnionym od podstaw, nauka i praktyka procesu cywilnego wykształciła dwie jej postacie: apelację pełną (otwartą) oraz apelację ograniczoną (zwężoną). Podział ten współgra z dokonanym w doktrynie ogólnym podziałem środków odwoławczych na pełne i niepełne.

Apelacja pełna polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę ponownie. Innymi słowy, przedstawione pod osąd roszczenie procesowe jest rozpoznawane po raz wtóry cum beneficio novorum, a prowadzona przez sąd rozprawa stanowi kontynuację rozprawy rozpoczętej przed sądem pierwszej instancji. Podstawowym celem postępowania apelacyjnego jest naprawienie wszystkich błędów popełnionych zarówno przez sąd, jak i przez strony, przy czym chodzi zarówno o błędy natury prawnej, jak i faktycznej. Z tych względów nieodłącznym elementem apelacji pełnej jest także możliwość powoływania przed sądem drugiej instancji tzw. nowości (facta noviter producta oraz facta noviter reperta). Apelacja pełna, oderwana od podstaw, a więc od reglamentowanej przez prawodawcę listy możliwych zarzutów, nie krępuje więc sądu drugiej instancji, zachowującego w zasadzie nieograniczone kompetencje rozpoznawcze.

Apelacja ograniczona ma inne cele; jej funkcją nie jest ponowne rozpoznanie sprawy, lecz wyłącznie kontrola wyroku wydanego przez sąd pierwszej instancji. Sąd apelacyjny nie rozpoznaje powództwa (roszczenia), lecz tylko ocenia trafność (słuszność) zaskarżonego rozstrzygnięcia. W związku z tym prezentowanie nowych twierdzeń oraz prowadzenie nowych dowodów jest w zasadzie niedopuszczalne (sine beneficio novorum). Apelacja ograniczona wiąże sąd apelacyjny, a zakres jego kompetencji kontrolnych jest zredukowany do tego, co w apelacji zarzuci skarżący (tantum devolutum, quantum apellatum). Wprowadzając apelację ograniczoną, ustawodawca jednocześnie określa zarzuty, jakimi może posługiwać się skarżący.

Różnica między apelacją pełną a ograniczoną jest zatem bardzo istotna. Polega przede wszystkim na tym, że apelacja ograniczona nie służy - jak apelacja pełna - badaniu trafności (słuszności) zaskarżonego orzeczenia z punktu widzenia zgodności z rzeczywistością (z rzeczywistym stanem prawnym i faktycznym), lecz z punktu widzenia jego zgodności z materiałem procesowym pozostającym w dyspozycji sądu orzekającego; w centrum uwagi sądu drugiej instancji pozostaje zaskarżone orzeczenie i ocena jego poprawności, nie zaś rozpoznanie sprawy i orzekanie in merito.

W praktyce legislacyjnej systemy odwoławcze często stanowią kombinację obu postaci apelacji. Apelacja pełna, z niewielką domieszką apelacji ograniczonej, stała się składnikiem systemu środków odwoławczych w kodeksie postępowania cywilnego z 1930 r. (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 1935 r. C III 473/34 (Zb. Orz. 1935/XII poz. 496) i takie same cechy wykazuje, mimo niewielkich ograniczeń (art. 381 kpc), apelacja zaimplementowana do kodeksu postępowania cywilnego z 1964 r. Nie ma w tej kwestii wątpliwości ani w literaturze, ani w judykaturze, co trzeba wyraźnie podkreślić, gdyż wykładnia poszczególnych przepisów normujących apelację, zwłaszcza tych, które budzą rozbieżne oceny, nie może odbywać się - choć często tak się dzieje - bez uświadomienia wzorca dogmatycznego zastosowanego przez ustawodawcę. Należy przy tym zaznaczyć, że wyjątki przewidziane w art. 381 kpc zostały ustanowione nie po to, aby ograniczyć apelację i zwęzić ramy odwoławcze, lecz głównie w celu dyscyplinowania stron przez skłanianie ich do przedstawiania całego znanego im materiału faktycznego i dowodowego już w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji; tym sposobem ustawodawca zapobiega także przewlekłości postępowania. Obostrzenia zawarte w art. 381 kpc nie mogą być zatem postrzegane jako demontaż konstrukcji apelacji pełnej, lecz wyłącznie jako wyraz dążenia do koncentracji materiału procesowego (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1936 r. C I 2681/35 Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny 1937/1 str. 171 oraz uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 162/2006 OSNC 2008/5 poz. 47).

Cechy apelacji ograniczonej miała natomiast apelacja funkcjonująca w okresie międzywojennym w postępowaniu przed sądami pracy, co wyrażał art. 31 § 1 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 r. - Prawo o sądach pracy (Dz. U. 1934 r. Nr 95 poz. 854). Taki sam charakter - bliski rewizji, a nawet kasacji - ma współcześnie apelacja w postępowaniu uproszczonym (art. 505[9] § 1[1] kpc). Należy zwrócić uwagę, że apelację tę można oprzeć jedynie na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie oraz na zarzutach naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy (art. 505[9] § 1[1] kpc), przy czym zgłaszanie dalszych zarzutów - po upływie terminu do wniesienia apelacji - nie jest dopuszczalne. Wyraźna, szczegółowa specyfikacja i ograniczenie dopuszczalności zarzutów odróżnia apelację ograniczoną ustanowioną w postępowaniu uproszczonym od apelacji pełnej, oderwanej od zarzutów, funkcjonującej w postępowaniu procesowym "zwykłym".

2. Kwestia granic (zakresu) ponownego rozpoznania sprawy przez sąd apelacyjny, stanowiąca przedmiot rozstrzyganego wniosku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, była i jest przy ocenie instytucji apelacji jedną z kwestii podstawowych. Już w okresie przedwojennym była ona wielokrotnie rozważana, jakkolwiek nie doczekała się jednoznacznego rozstrzygnięcia.

Spośród orzeczeń wydanych przez Sąd Najwyższy w okresie międzywojennym należy wyróżnić orzeczenie z dnia 7 września 1936 r. C III 1167/35 (Zb. Orz. 1937/IX poz. 318), z którego wynika, że sąd apelacyjny nie może poprzestać na badaniu zarzutów apelacyjnych, lecz powinien poczynić własne ustalenia i samodzielnie ocenić je z punktu widzenia prawa materialnego, przy czym jest ograniczony tylko wnioskami apelacyjnymi. Z kolei orzeczenie z dnia 23 października 1936 r. C II 1309/36 (Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny 1938/3 str. 680)) unaocznia, że kognicja sądu apelacyjnego obejmuje uwzględnianie z urzędu wszystkich uchybień dotyczących prawa materialnego popełnionych przez sąd pierwszej instancji, choćby nie zostały wytknięte w apelacji, natomiast uchybienia procesowe - z wyjątkiem powodujących nieważność postępowania - są brane pod uwagę tylko na zarzut strony. Mniej jasne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia 12 grudnia 1934 r. C. I 2169/34 (OSP 1935/XIV poz. 198), z dnia 8 stycznia 1936 r. C I 2288/35 (Zb. Orz. 1936/X poz. 382) oraz z dnia 9 marca 1938 r. C III 2442/36 (Zb. Orz. 1939 poz. 102), wywodząc w nich, że o granicach apelacji rozstrzyga nie sam wniosek, lecz wywód apelacyjny, oraz że sąd powinien uwzględnić tylko te twierdzenia i wywody stron, które mają istotne znaczenie ze względu na treść wniosków apelacyjnych. Tak więc kwestia rozpoznawczej zdolności sądu apelacyjnego wciąż czekała w judykaturze przedwojennej na ostateczne rozstrzygnięcie.

W piśmiennictwie spór był jeszcze bardziej wyraźny, choć - jak się wydaje - przeważał, głównie dzięki sile argumentów, pogląd wyłączający jakiekolwiek ograniczenia sądu apelacyjnego. Podnoszono w szczególności, że ignorowanie - wobec braku stosownych zarzutów - występujących w sprawie i dostrzeżonych przez sąd drugiej instancji naruszeń prawa materialnego prowadziłoby do afirmacji orzeczeń niezgodnych z prawem i wprowadzania ich do obrotu prawnego z pieczęcią prawomocności nadaną przez sąd odwoławczy, którego podstawową, pierwotną funkcją ustrojową jest poprawianie błędów popełnionych przez sąd pierwszej instancji. Wskazywano również, że zaniechanie naprawy błędów sądu niższej instancji oznaczałoby ponowne popełnienie tych samych błędów przez sąd i w konsekwencji wydanie wadliwego orzeczenia.

Rozbieżność stanowisk w omawianej kwestii zarysowała się również współcześnie, po reaktywacji systemu apelacyjnego dokonanej w 1996 r., choć różnice nie są aż tak wyraźne jak przed wojną, gdyż wyraźnie dominuje pogląd, że sąd drugiej instancji rozpoznający apelację nie może się ograniczać jedynie do oceny zarzutów apelacyjnych, lecz powinien (może) samodzielnie - w granicach zaskarżenia - oceniać sprawę pod względem prawnym. Pogląd ten dotyczy w szczególności zagadnień materialnoprawnych, gdyż w odniesieniu do zagadnień procesowych zdecydowanie przeważają głosy opowiadające się za związaniem sądu drugiej instancji zarzutami apelacji, wyjąwszy - rzecz jasna - nieważność postępowania.

Z bogatej judykatury Sądu Najwyższego wskazać należy przede wszystkim uchwałę składu siedmiu sędziów - zasadę prawną - z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 (OSNC 1999/7-8 poz. 124), a także wyroki z dnia 24 kwietnia 1997 r. II CKN 125/97 (OSNC 1997/11 poz. 172), z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 (OSNC 2000/10 poz. 193), z dnia 16 listopada 2000 r. I CKN 239/99 (niepubl.), z dnia 27 stycznia 2004 r. I PK 219/2003 (OSNP 2004/23 poz. 404), z dnia 25 sierpnia 2004 r. I PK 22/2003 (OSNP 2005/6 poz. 80) i z dnia 21 października 2005 r. I PK 77/2005 (OSNP 2006/19-20 poz. 293), oraz postanowienie z dnia 17 kwietnia 1998 r. II CKN 704/97 (OSNC 2998/12 poz. 214). W orzeczeniach tych, a zwłaszcza w ww. uchwale składu siedmiu sędziów, bardzo silnie podkreślono merytoryczny charakter postępowania apelacyjnego, co oznacza m.in., że sąd drugiej instancji nie może poprzestać na ustosunkowaniu się do zarzutów skarżącego, lecz musi - niezależnie od ich treści - dokonać ponownych, własnych ustaleń, a następnie poddać je ocenie pod kątem prawa materialnego.

Należy także wskazać na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 (OSNC 2004/1 poz. 7), w którym wyraźnie wyłożono, że jakkolwiek postępowanie apelacyjne jest postępowaniem odwoławczym i kontrolnym, to jednak zachowuje charakter postępowania rozpoznawczego. Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma pełną swobodę jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia. W konsekwencji może, a jeżeli je dostrzeże - powinien, naprawić wszystkie naruszenia prawa materialnego, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się w granicach zaskarżenia. Zdaniem Sądu Najwyższego, na tym właśnie polega istota przyjętego w polskim procesie cywilnym modelu apelacji pełnej, uzasadniającej i legitymizującej istnienie kasacji, wówczas ulokowanej na trzecim szczeblu instancji.

Przytoczony pogląd Sądu Najwyższego ma jeszcze większą moc przekonywania po wprowadzeniu w 2004 r. skargi kasacyjnej, ulokowanej poza tokiem instancji, ograniczonej co do podstaw oraz zredukowanej dopuszczalności, z szeroko rozbudowanym tzw. przedsądem, spełniającej funkcję ściśle kontrolną w płaszczyźnie prawnej w celu zapewnienia jedności interpretacji prawa oraz jednolitości orzecznictwa. W tej sytuacji - w systemie dwuinstancyjnego rozpoznawania spraw cywilnych, uzbrojonego w skargę kasacyjną będącą środkiem nadzwyczajnym i służącym głównie interesowi publicznemu - w żywotnym interesie ustrojowym leży to, aby orzeczenia wydawane przez sąd drugiej instancji gwarantowały trafność i słuszność rozstrzygnięcia, czyli jego zgodność z prawem materialnym oraz poczuciem sprawiedliwości; temu służy m.in. szeroka swoboda jurysdykcyjna tego sądu.

Przedstawione stanowisko było powtarzane w wielu orzeczeniach Sądu Najwyższego, wśród których wymienić można np. wyroki z dnia 20 listopada 2002 r. V CKN 1396/2000 (LexPolonica nr 376897), z dnia 6 października 2004 r. I CK 162/2004 (LexPolonica nr 369702), z dnia 11 kwietnia 2006 r. I PK 169/2005 (OSNP 2007/7-8 poz. 93) lub z dnia 8 czerwca 2006 r. II PK 311/2005 (LexPolonica nr 1202181). W orzeczeniach tych Sąd Najwyższy podejmował także zagadnienie granic apelacji oraz znaczenia zarzutów apelacyjnych dla wyznaczania tych granic; konkludował, że zarzuty apelacyjne nie mają wpływu na określenie granic apelacji (por. także wyrok z dnia 12 stycznia 2005 r. I CK 346/2004 Monitor Prawniczy 2005/3 str. 132). Należy podkreślić, że - uznając szeroką swobodę jurysdykcyjną sądu apelacyjnego - Sąd Najwyższy wyjątkowo tylko wyrażał pogląd, iż swoboda ta obejmuje także kwestie procesowe (np. wyroki z dnia 21 stycznia 2004 r. IV CK 394/2002 Monitor Prawniczy 2006/8 str. 441, lub z dnia 21 lipca 2004 r. V CK 623/2003 niepubl.); generalnie i niemal powszechnie Sąd Najwyższy zajmował stanowisko, że - pomijając nieważność postępowania (art. 378 § 1 in fine kpc) - sąd drugiej instancji związany jest zarzutami podniesionymi w apelacji (por. np. postanowienie z dnia 8 grudnia 2006 r. V CSK 368/2006 OSNC 2007/11 poz. 168).

Pogląd o związaniu sądu także zarzutami dotyczącymi prawa materialnego, czyli - szerzej - o związaniu wszystkimi zarzutami apelacyjnymi, prezentowany był, relatywnie rzecz ujmując, sporadycznie. Bodaj po raz pierwszy pojawił się w wyroku z dnia 11 kwietnia 2000 r. III CKN 237/2000 (OSNC 2000/10 poz. 190), w którym podniesiono, że kierunek kontroli apelacyjnej jest wyznaczany treścią zarzutów. Zdaniem Sądu Najwyższego, sąd apelacyjny nie jest uprawniony do poszukiwania z urzędu uchybień sądu pierwszej instancji, które mogłyby uzasadniać wniosek apelacji.

Pogląd ten został objaśniony bardziej analitycznie w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2000 r. V CKN 153/2000 (OSP 2002/5 poz. 62). Sąd Najwyższy najpierw podkreślił, że chociaż w stanie prawnym przed zmianami dokonanymi w 2000 r. w ówczesnym art. 378 § 1 kpc jako granice rozpoznania sprawy wskazano treść "wniosków apelacji", to jednak takie niewiążące wskazanie strony pozostawać musiało - w istocie - bez znaczenia, gdyż decydowały granice zaskarżenia (art. 363 § 1 i 3 kpc) oraz treść zarzutów. W granicach zaskarżenia sąd drugiej instancji miał jedynie wyraźnie wymienione uprawnienia do działania z urzędu (art. 378 § 2 kpc w brzmieniu ustalonym w 1996 r.); nie obejmowały one możliwości rozpatrywania innych zarzutów niż te, na których oparte zostało zaskarżenie. Zarzuty, na których skarżący oparł apelację, wyznaczały także jej granice. W ówczesnych przepisach - kontynuował Sąd Najwyższy - nie pozostawiono sądowi drugiej instancji upoważnienia do rozpoznania sprawy z urzędu poza granicami zaskarżenia; zakres, w jakim orzeczenie zostało przez skarżącego zakwestionowane, był wiążący, gdyż wyjątek uczyniono jedynie dla nieważności lub nierozpoznania istoty sprawy.

Podstawy rozpoznawania sprawy z urzędu poza granicami apelacji - zdaniem Sądu Najwyższego ferującego wyrok z dnia 1 grudnia 2000 r. - nie istnieją także po zmianie kodeksu w 2000 r., gdyż w art. 378 § 1 w zmienionym brzmieniu wskazano wyraźnie, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w tych jedynie granicach. Jednocześnie wyraźniej niż poprzednio ograniczono w tym przepisie uprawnienia sądu drugiej instancji do orzekania z urzędu poza granicami apelacji, jednak wyłącznie w granicach zaskarżenia. Posłużenie się przez ustawodawcę w jednym przepisie zróżnicowanymi pojęciami nie pozwala na uproszczenie sprowadzające ich normatywne znaczenie tylko do jednego z nich i uznanie, że granice apelacji są tożsame z granicami zaskarżenia. Jeśli więc nawet na tle poprzedniego stanu prawnego przyjmowano, że przedmiotem rozpatrywania przez sąd drugiej instancji są przede wszystkim zawarte w apelacji zarzuty z ich uzasadnieniem, to stwierdzenie to uzyskało obecnie wyraźne wsparcie normatywne.

Wobec takich uregulowań - twierdził Sąd Najwyższy w omawianym wyroku - nie było i nie ma nadal normatywnych podstaw do przyjęcia, że ani skarżący, ani sąd odwoławczy nie są związani zarzutami zawartymi w apelacji, one bowiem także wyznaczają granice tego środka, wskazując, w czym skarżący upatruje nieprawidłowości przy wydaniu zaskarżonego orzeczenia. Jeśli sąd drugiej instancji ma rozpoznawać sprawę w granicach apelacji, to decyduje o nich treść tego środka. Poza tym apelacja jest - zgodnie z tytułem działu, w którym zamieszczone są przepisy ją regulujące - środkiem odwoławczym. Powinno to oznaczać, że to strona decyduje nie tylko o tym, czy skorzysta z uprawnienia do poddania orzeczenia kontroli instancyjnej, ale określa także zakres, w jakim otwiera postępowanie przed sądem drugiej instancji. Nie ma podstaw do uznania, że to sąd drugiej instancji bez względu na dyspozycję strony ma obowiązek wyjścia poza zarzuty skarżącego i dokonania z urzędu całościowej kontroli orzeczenia. W ocenie Sądu Najwyższego, argument, że sąd apelacyjny jako sąd merytoryczny musi "całościowo" rozpoznać sprawę "na nowo", nie ma oparcia na jakiejkolwiek podstawie prawnej. Tym samym Sąd Najwyższy wyraził pogląd, choć go nie wysłowił, że obowiązujący w naszym systemie środek odwoławczy jest apelacją ograniczoną. Kontynuację tego poglądu znaleźć można w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2002 r. V CKN 650/2000 (LexPolonica nr 385501) oraz w postanowieniu z dnia 14 lipca 2004 r. IV CK 544/2003 (Monitor Prawniczy 2004/16 str. 727).

Jeżeli chodzi o doktrynę oraz szeroko rozumiane piśmiennictwo prawnicze, to zdecydowanie dominuje pogląd o braku związania sądu apelacyjnego zarzutami z dziedziny prawa materialnego. Autorzy reprezentujący ten pogląd wskazują na merytoryczny charakter apelacji oraz podnoszą różne argumenty koncentrujące się wokół wykładni art. 378 § 1 kpc. Podkreślają również, że nie ma wyraźnego przepisu, który ograniczałby rozpoznawanie apelacji tylko w zakresie podniesionych w niej zarzutów, że możliwe jest podnoszenie nowych zarzutów w toku postępowania apelacyjnego oraz że zarzuty nie zakreślają granic apelacji. Niektórzy z tych autorów uwydatnili wyraźne dystynkcje między zarzutami z dziedziny prawa materialnego a zarzutami prawa procesowego, które pozwalają na formułowanie w odniesieniu do nich odmiennych wniosków co do związania sądu drugiej instancji.

Zwolennicy poglądu przeciwnego skupieni są niemal wyłącznie na brzmieniu art. 378 § 1 kpc. Podnoszą, że - zgodnie z treścią tego przepisu - sąd drugiej instancji ma obowiązek uwzględniać z urzędu tylko zarzut nieważności postępowania, co oznacza brak obowiązku uwzględniania wszystkich innych uchybień, które mogą być przedmiotem "teoretycznie nieokreślonej" liczby zarzutów. Ich zdaniem, dla kognicji sądu apelacyjnego, który jest sądem odwoławczym, istotne znaczenie mają zarzuty ukierunkowujące działania sądu i wyznaczające zasięg rozpoznania sprawy, gdyż zgodnie z naturą postępowania odwoławczego, na skarżącym, a nie na sądzie wyższej instancji spoczywa ciężar wytykania błędów sądu a quo. Związanie zarzutami dotyczy tylko sądu, a nie skarżącego, może on zatem w toku postępowania apelacyjnego je zmieniać lub rozszerzać, byleby nie naruszał granic zaskarżenia. Został także podniesiony argument, że nie można utożsamiać granic apelacji z granicami zaskarżenia; granice apelacji, rozumiane jako wnioski i zarzuty, wiążą sąd drugiej instancji, z wyjątkiem zarzutu nieważności postępowania.

3. W dokonanym przeglądzie stanowisk - zwłaszcza piśmiennictwa opowiadającego się za związaniem sądu drugiej instancji zarzutami apelacyjnymi, ale także w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2000 r. V CKN 153/2000 (OSP 2002/5 poz. 62) - zwraca uwagę prawie całkowity brak odniesienia się do zarysowanych w nauce prawa procesowego modeli apelacji i ich podziału na apelację pełną i ograniczoną. Tymczasem wykładnia poszczególnych przepisów normujących apelację, zwłaszcza tych, które budzą rozbieżne oceny, nie może odbywać się bez odniesienia do wzorca dogmatycznego, świadomie zastosowanego przez prawodawcę i harmonijnie lokującego się w całym systemie środków zaskarżenia, a zwłaszcza współgrającego ze skargą kasacyjną.

Należy więc raz jeszcze podkreślić, iż apelacja pełna cum beneficio novorum polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę ponownie, czyli w sposób w zasadzie nieograniczony jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji. Tym samym postępowanie apelacyjne - choć odwoławcze - ma charakter rozpoznawczy (merytoryczny), a z punktu widzenia metodologicznego stanowi dalszy ciąg postępowania przeprowadzonego w pierwszej instancji. Przez spełnianie nieograniczonych funkcji rozpoznawczych spełnia się kontrolny cel postępowania apelacyjnego; rozpoznanie apelacji ma (powinno) doprowadzić do naprawienia wszystkich błędów sądu pierwszej instancji, ewentualnie także błędów stron.

Rozpoznawczy charakter apelacji pełnej znajduje umocowanie przede wszystkim w art. 378 § 1 kpc, wyraźnie stwierdzającym, że sąd drugiej instancji "rozpoznaje sprawę", a nie sam środek odwoławczy, co ma miejsce np. w wypadku skargi kasacyjnej (por. np. art. 398[13] § 1 kpc). Dostrzeżenie tej różnicy jest istotne, gdyż tylko w wypadku rozpoznawania środka zaskarżenia, a nie samej sprawy można zasadnie mówić o bezwzględnym związaniu tym środkiem (scil. zawartymi w nim podstawami, zarzutami etc.). Wykładnikiem rozpoznawczego charakteru apelacji jest również zredukowana do minimum funkcja kasacyjna sądu drugiej instancji; sąd może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania tylko wyjątkowo, gdy stwierdzono nieważność postępowania (art. 386 § 2 kpc), gdy sąd pierwszej instancji nie rozpoznał istoty sprawy albo gdy wydanie wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości (art. 386 § 4 kpc).

Trzeba pamiętać także o art. 382 kpc, który stanowi, że sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym. Kognicja sądu apelacyjnego obejmuje zatem "rozpoznanie sprawy" i to w taki sposób, w jaki mógł i powinien uczynić to sąd pierwszej instancji, którego wyłączna funkcja rozpoznawcza nie budzi oczywiście żadnych wątpliwości. Należy przy tym zaznaczyć, że jeżeli sąd drugiej instancji prowadzi dowody ("zbiera materiał" - verba legis w art. 382 kpc), to stosuje odpowiednio przepisy o postępowaniu przed sądem pierwszej instancji (art. 391 § 1 kpc), a więc w szczególności przepisy normujące postępowanie rozpoznawcze sensu stricto tego sądu, w tym przepisy o rozprawie, o postępowaniu dowodowym, ocenie dowodów i wyrokowaniu.

W każdej więc sytuacji podłożem wyroku sądu apelacyjnego - podobnie jak sądu pierwszej instancji - są dokonane przezeń ustalenia faktyczne, czego nie zmienia możliwość posłużenia się przez sąd odwoławczy dorobkiem sądu pierwszej instancji i uznania jego ustaleń za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r. C. III. 680/34 Zb. Orz. 1936 poz. 379, z dnia 1 sierpnia 1936 r. C. III. 344/35 Ruch Prawniczy Ekonomiczny i Socjologiczny 1936/4 str. 839, z dnia 25 listopada 1937 r. C II 1334/37 Zb. Orz. 1938/VIII poz. 375, z dnia 14 lutego 1938 r. C. II. 2172/37 Przegląd Sądowy 1938 poz. 364 i 380 i z dnia 9 kwietnia 1938 r. C. II. 2613/37 Przegląd Sądowy 1938/9 poz. 595 str. 317 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1998 r. II CKN 923/97 OSNC 1999/3 poz. 60). Należy podkreślić - co mocno zaakcentował Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów, zasadzie prawnej, z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 (OSNC 1999/7-8 poz. 124) - że ustalenia sądu pierwszej instancji nie są dla sądu drugiej instancji wiążące, zatem obowiązek dokonywania ustaleń istnieje niezależnie od tego, czy wnoszący apelację podniósł zarzut dokonania wadliwych ustaleń faktycznych lub ich braku.

Dokonanie przez sąd drugiej instancji ustaleń faktycznych umożliwia temu sądowi - stając się zarazem jego obowiązkiem - ustalenie podstawy prawnej wyroku, a więc dobór właściwego przepisu prawa materialnego, jego wykładnię oraz podjęcie aktu subsumcji. Innymi słowy, zgodnie z podstawowymi zasadami procesowymi określającymi relacje między stroną a sądem (da mihi factum, dabo tibi ius oraz facta probantur, iura novit curia), sąd apelacyjny - bez względu na stanowisko stron oraz zakres zarzutów - powinien zastosować właściwe przepisy prawa materialnego, a więc także usunąć ewentualne błędy prawne sądu pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały one wytknięte w apelacji. Jest jasne, że nienaprawienie tych błędów byłoby równoznaczne ze świadomym ich powieleniem w postępowaniu rozpoznawczym na wyższym szczeblu instancji, czego - zważywszy na istotę wymiaru sprawiedliwości i cele postępowania odwoławczego - nie można zaaprobować.

W konsekwencji, także ze względów ustrojowych, należy uznać, podzielając trafną tezę podniesioną w piśmiennictwie, że stosowanie prawa materialnego przez sąd drugiej instancji w ogóle nie może być wiązane z zakresem zarzutów apelacyjnych; ich rola sprowadza się tylko do uwypuklenia istotnych, zdaniem skarżącego, problemów prawnych, do przekonania sądu drugiej instancji co do ich oceny oraz "ułatwienia" kontroli instancyjnej.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że w art. 368 § 1 pkt 2 i 3 kpc, określającym wymagania konstrukcyjne apelacji, ustawodawca w żaden sposób nie opisał ani nie sprecyzował natury zarzutów, które można zresztą podnosić także w toku postępowania apelacyjnego, a więc już po wniesieniu apelacji. W przeciwieństwie do podstaw rewizyjnych lub kasacyjnych zarzuty mogą być zatem formułowane w sposób dowolny i nie muszą ściśle określać dostrzeżonych uchybień ze wskazaniem konkretnych przepisów ocenianych jako naruszone. W związku z tym, zważywszy także na nieobowiązywanie w postępowaniu apelacyjnym przymusu adwokacko-radcowskiego, dopuszczalne są zarzuty formułowane w sposób ogólny. Tym bardziej niewykluczone są zarzuty wprawdzie wytykające konkretne uchybienia, ale odbiegające od argumentacji jurydycznej, nieodnoszące się do konkretnych przepisów, nieposługujące się językiem prawniczym, pojęciami prawno-technicznymi itd. Takie zjawisko występuje zwłaszcza w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, w których pracownicy i ubezpieczeni, a nawet - jak poucza praktyka - pracodawcy i organy rentowe, powszechnie niereprezentowani przez profesjonalnych pełnomocników, formułują zarzuty apelacyjne w sposób nienawiązujący bezpośrednio do określonych przepisów prawa.

W tej sytuacji jest oczywiste, że sąd drugiej instancji musi samodzielnie dokonać jurydycznej oceny dochodzonego żądania i skonfrontowania jej z zaskarżonym orzeczeniem oraz stojącymi za nim motywami; zarzuty mają charakter pomocniczy i nie ograniczają swobody sądu. Świadczy o tym także fakt, że ustawodawca nałożył na skarżącego jedynie obowiązek "zwięzłego" przedstawienia zarzutów (art. 368 § 1 pkt 2 kpc); gdyby nadawał zarzutom charakter wiążący, takie uszczuplenie swobody (praw) skarżącego byłoby niedopuszczalne. Należy również zwrócić uwagę na art. 377 kpc, zgodnie z którym sędzia sprawozdawca przedstawia stan sprawy ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów i wniosków apelacyjnych; zwrot "ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów" oznacza, że sprawozdawca przedstawia nie tylko zarzuty, ale także inne okoliczności ważne z punktu widzenia rozpoznania apelacji (ściślej: rozstrzygnięcia sprawy), mieszczące się w jej granicach.

Istotne znaczenie dla oceny niewiążącego charakteru zarzutów ma art. 369 § 2 w związku z art. 328 § 1 in fine kpc, dopuszczający możliwość wniesienia apelacji mimo niesporządzenia uzasadnienia skarżonego wyroku. Gdyby ustawodawca przewidywał związanie sądu drugiej instancji zarzutami apelacji, nie przyjąłby takiego rozwiązania, efektywność bowiem odwołania byłaby wtedy iluzoryczna (por. uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 11 sierpnia 1962 r. 2 CZ 61/62 OSNCP 1963/7-8 poz. 168). Inaczej jest w wypadku skargi kasacyjnej; zważywszy na ściśle kontrolny charakter tego środka oraz związanie Sądu Najwyższego podstawami, skarga wniesiona przed sporządzeniem i doręczeniem uzasadnienia orzeczenia sądu drugiej instancji jest niedopuszczalna (art. 398[5] § 1 kpc; por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 2001 r. II CZ 146/2000 OSNC 2001/12 poz. 180). Oczywiście, niewiążącego charakteru zarzutów nie podważa stwierdzenie, że - jeżeli zostały przez skarżącego postawione - sąd powinien wszystkie je rozważyć i omówić w uzasadnieniu wyroku (art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 kpc; por. też postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2003 r. III CKN 392/2001 OSNC 2004/10 poz. 161).

Należy także zwrócić uwagę, że w przepisach normujących apelację, w przeciwieństwie do przepisów dotyczących skargi kasacyjnej, a poprzednio rewizji, nie ma przepisu, który pozwala oddalić apelację, jeżeli zaskarżone orzeczenie mimo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu (por. art 398[14] kpc oraz art. 387 in fine(1) kpc według tekstu pierwotnego). Ten brak jest symptomatyczny, gdyż istnienie takiego przepisu ma sens tylko wtedy, gdy sąd rozpoznający środek odwoławczy (zaskarżenia) jest związany podstawami lub zarzutami podniesionymi przez skarżącego, które - mimo swej zasadności - nie wpływają, jak się okazuje w wyniku dokonanej kontroli instancyjnej, na ostateczną ocenę prawidłowości zaskarżonego orzeczenia. W wypadku apelacji pełnej sąd odwoławczy oddala apelację zawsze wtedy, gdy zaskarżone orzeczenie odpowiada prawu, niezależnie od treści postawionych zarzutów, ich relewantności i zasadności. Wspomniany przepis jest zatem zbędny, a jego pominięcie przez ustawodawcę należy uznać za w pełni świadome, zamierzone i uzasadnione.

W świetle sformułowanych tez i postawionych wniosków nie można więc zaaprobować rozpowszechnianego w piśmiennictwie oraz powtarzanego sporadycznie w judykaturze poglądu, że zarzuty podniesione w apelacji są dla sądu drugiej instancji wiążące, gdyż mieszczą się w pojęciu "granice apelacji", krępującym sąd przy rozpoznawaniu sprawy. Brak aprobaty dla tego poglądu wynika również z faktu, że związanie sądu zarzutami, a tym samym swoiste ubezwłasnowolnienie go w stosowaniu prawa materialnego, godziłoby także w obowiązek uwzględniania z urzędu naruszeń prawa wspólnotowego, zwłaszcza wtedy, gdy - zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - jest to niezbędne (por. np. wyroki z dnia 11 lipca 1991 r. w połączonych sprawach C-87/90, C-88/90 i C-89/90 A. Verholen i inni przeciwko Sociale Verzekeringsbank Amsterdam (Rec. 1991 r. str. I-03757), z dnia 14 grudnia 1995 r. Sprawa C-312/93 Peterbroeck, Van Campenhout & Cie SCS przeciwko Państwu Belgijskiemu (ECR [1995] I-4599) oraz z dnia 14 grudnia 1995 r. Sprawa C-430/93 i Sprawa C-431/93 Joroen van Schijndel i Johannes Nicolaas van Veen przeciwko Stichting Pensioenfonds voor Fysiotherapeuten ECR [1995] I-4705, z dnia 26 października 2006 r. Sprawa C-168/05, Elisa Maria Mostaza Claro przeciwko Centro Mobil Milenium SL ECR [2006] I-10421 albo z dnia 7 czerwca 2007 r. w połączonych sprawach od C-222/05 do C-225/05 J. van der Weerd i inni przeciwko Minister van Landbouw, Natuur en Voedselkwaliteit, http://curia.europa.eu).

4. Podejmując wątek granic apelacji, uwypuklany przez zwolenników związania sądu drugiej instancji zarzutami podniesionymi przez skarżącego, granic rozumianych przez nich jako wnioski i zarzuty, należy przypomnieć, że apelacja - przysługująca od wyroków sądu pierwszej instancji (art. 367 § 1 kpc) - jest środkiem odwoławczym (por. tytuł działu V), a zatem jej podstawową, pierwotną funkcją procesową jest otwarcie postępowania odwoławczego (apelacyjnego), co oznacza przeniesienie sprawy do sądu drugiej instancji oraz przydanie mu uprawnień do rozpoznania sprawy. Zważywszy na przedstawione już cele apelacji pełnej cum beneficio bonorum, wywodzone z jej doktrynalnego wzorca i uzupełniane unormowaniami prawa pozytywnego, należy stwierdzić, że przez "granice apelacji" - termin użyty w art. 378 § 1 kpc w frazie "sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji" - należy rozumieć granice, w których sąd drugiej instancji może (powinien) rozpoznać skierowaną do niego sprawę. Innymi słowy, granice apelacji to nie tylko treść zarzutów i wniosków oraz granice zaskarżenia, czy ogólniej - jeden z elementów zakresu rozpoznania sprawy przez sąd w postępowaniu apelacyjnym, lecz granice kognicji tego sądu. W granicach tych mieści się zatem także - zgodnie z tym, co wyłożono - rozpoznanie wszystkich prawnomaterialnych aspektów sprawy, niezależnie od przedstawionych zarzutów. Pojęcie "granic apelacji" wyznacza zatem nie ograniczenie sądu drugiej instancji - jak chcą niektórzy autorzy i co próbował wykazać Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 1 grudnia 2000 r. V CKN 153/2000 (OSP 2002/5 poz. 62) - lecz jego kompetencje i powinności jurysdykcyjne, albo szerzej - zakres władzy sędziowskiej na drugim szczeblu instancji. Znamienne jest przy tym, że ustawodawca w żadnym przepisie nie wysłowił związania sądu zarzutami apelacyjnymi, co - gdy decyduje się na takie rozwiązanie, w wypadku środków zaskarżenia lub w innych sytuacjach procesowych - zawsze wyraźnie czyni (np. art. 200 § 2, art. 213 § 2, art. 332 § 1, art. 393[13] § 1 i 2(2), art. 398[20], art. 412 § 1 kpc).

Jednym z czynników kształtujących granice apelacji są granice zaskarżenia, gdyż kognicja sądu drugiej instancji obejmuje tylko ten fragment sprawy (tę część wyroku), który został objęty wskazaniem, co jest zaskarżone (całość czy część i jaka część wyroku sądu pierwszej instancji - art. 368 § 1 pkt 1 w związku z art. 363 § 1 i 3 kpc). Wśród unormowań kodeksu postępowania cywilnego, które dookreślają granice apelacji są więc także przepisy art. 202 zdanie trzecie i art. 355 w związku z art. 391 § 1 oraz art. 368 § 2 kpc; sąd apelacyjny, biorący pod rozwagę z urzędu okoliczności uzasadniające odrzucenie pozwu, musi, niezależnie od treści apelacji, ale oczywiście w granicach zaskarżenia, ocenić, czy rozpoznanie sprawy w postępowaniu cywilnym jest dopuszczalne i czy w związku z tym zachodzą okoliczności uzasadniające odrzucenie pozwu lub umorzenie postępowania.

Rozpoznanie sprawy na skutek wniesionej apelacji odbywa się przy zastosowaniu właściwych przepisów postępowania - przepisów regulujących postępowanie apelacyjne oraz, gdy brak takich przepisów, przy zastosowaniu unormowań dotyczących postępowania przed sądem pierwszej instancji (art. 391 § 1 kpc). Ze względu na to, że rozpoznanie sprawy ma charakter merytoryczny i odbywa się po raz wtóry, nie ma żadnego powodu ani rzeczowej potrzeby, aby sąd drugiej instancji z urzędu kontrolował i weryfikował wszystkie uchybienia procesowe popełnione przez sąd pierwszej instancji; niektóre z nich "dezaktualizują się", a inne zostają "pochłonięte" lub "naprawione" w trakcie ponownego rozpoznania sprawy. Przykładowo, uchybienia sądu pierwszej instancji w zakresie prowadzenia dowodu mogą być usunięte przez ponowienie tego dowodu w postępowaniu apelacyjnym, a uchybienia, na które nie zwrócono uwagi przed sądem pierwszej instancji (art. 162 i 239 kpc), uchylają się spod jakiejkolwiek kontroli instancyjnej (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27 października 2005 r. III CZP 55/2005 OSNC 2006/9 poz. 144).

W związku z tym dla postępowania apelacyjnego znaczenie wiążące mają tylko takie uchybienia prawu procesowemu, które zostały przedstawione w apelacji i nie są wyłączone spod jego kontroli na podstawie przepisu szczególnego. Potwierdzenie tej tezy można znaleźć w art. 380 kpc, przewidującym, że sąd drugiej instancji na wniosek strony - a więc nigdy z urzędu - rozpoznaje również te postanowienia sądu pierwszej instancji, które nie podlegają zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na wynik sprawy. Konkludując, sąd drugiej instancji - bez podniesienia w apelacji lub w toku postępowania apelacyjnego odpowiedniego zarzutu - nie może wziąć z urzędu pod rozwagę uchybień prawu procesowemu, popełnionych przez sąd pierwszej instancji, choćby miały wpływ na wynik sprawy.

Wyłom w tej regule - dyktowany oczywistymi argumentami i znajdujący odniesienie także w postępowaniu kasacyjnym (art. 398[13] § 1 kpc) - został ustanowiony w art. 378 § 1 zdanie drugie kpc, zgodnie z którym, sąd drugiej instancji w granicach zaskarżenia bierze pod uwagę nieważność postępowania przed sądem pierwszej instancji (por. także art. 386 § 2 i 3 kpc). Istnienie tego przepisu, uzupełniającego unormowanie zawarte w art. 202 zdanie trzecie w związku z art. 391 § 1 kpc, pozwala sądowi drugiej instancji na badanie z urzędu nieważności postępowania przed sądem pierwszej instancji, wynikającej z innych przyczyn niż podstawy odrzucenia pozwu lub umorzenia postępowania. Przy braku tego przepisu badanie przez sąd apelacyjny nieważności postępowania przed sądem pierwszej instancji miałoby charakter szczątkowy, gdyż - przykładowo - sąd drugiej instancji byłby zobowiązany uwzględnić z urzędu powagę rzeczy osądzonej, natomiast nie mógłby wziąć pod rozwagę pozbawienia strony możności obrony swych praw lub sprzeczności z prawem składu sądu orzekającego. Taka niekonsekwencja byłaby trudna do przyjęcia, a do jej usunięcia nie wystarczyłyby zasady apelacji pełnej, które nie obejmują kontroli z urzędu uchybień sądu pierwszej instancji w zakresie prawa procesowego, nawet gdyby miały wpływ na wynik sprawy. W tej sytuacji nie można zasadnie twierdzić - co czyni się często przy okazji różnych wypowiedzi - że istnienie unormowania zawartego w art. 378 § 1 zdanie drugie kpc uzasadnia związanie sądu wszystkimi zarzutami z dziedziny prawa materialnego i formalnego; jedynie w zakresie uchybień powodujących nieważność postępowania sąd może (musi) działać z urzędu. Tymczasem, jak wykazano, geneza i rola omawianego unormowania jest zupełnie inna.

Na określenie granic apelacji - ich poszerzenie - mają wpływ art. 378 § 2 i art. 384 kpc; rozpoznając sprawę sąd drugiej instancji może z urzędu rozpoznać sprawę także na rzecz współuczestników, którzy wyroku nie zaskarżyli, jeżeli będące przedmiotem zaskarżenia prawa lub obowiązki są także dla nich wspólne, natomiast nie może uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że apelację wniosła także strona przeciwna. Zwężenie granic apelacji następuje natomiast na skutek związania sądu drugiej instancji oceną prawną (art. 386 § 6 i art. 398[20] zdanie pierwsze kpc) oraz uchwałą Sądu Najwyższego (art. 390 § 2 kpc).

Podsumowując, użyte w art. art. 378 § 1 kpc sformułowanie, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę "w granicach apelacji", oznacza, iż sąd ten rozpoznaje sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, także na rzecz współuczestników w warunkach opisanych w art. 378 § 2 kpc, dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestając na materiale zebranym w pierwszej instancji (art. 381 i 382 kpc), ustala podstawę prawną orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji, będąc ewentualnie związany oceną prawną lub uchwałą Sądu Najwyższego (art. 386 § 6, art. 398[20] i art. 390 § 2 kpc), stosuje przepisy regulujące postępowanie apelacyjne oraz, gdy brak takich przepisów, przepisy dotyczące postępowania przed sądem pierwszej instancji (art. 367 i nast. oraz art. 391 § 1 i art. 13 § 2 kpc), kontroluje prawidłowość postępowania przed sądem pierwszej instancji, pozostając związany zarzutami przedstawionymi w apelacji, jeżeli są dopuszczalne (np. art. 162 kpc), ale biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (art. 378 § 1 in fine kpc), orzeka co do istoty sprawy stosownie do wyników postępowania, nie wykraczając poza wniosek zawarty w apelacji i nie naruszając zakazu reformationis in peius (art. 378 § 1, art. 384 i 386 kpc), i w końcu rozstrzyga o kosztach postępowania (art. 108 § 2 kpc).

W tym stanie rzeczy ścisłe wiązanie granic apelacji z wnioskami i zarzutami apelacyjnymi nie może być uznane za trafne. Wniosek ten - połączony z wcześniejszymi uwagami - prowadzi do podjęcia uchwały, jak na wstępie, i nadania jej mocy zasady prawnej (art. 61 § 1 i 6 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym, Dz. U. 2002 r. Nr 240 poz. 2052 ze zm.).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 6 czerwca 2007 r.

II PK 318/2006

1. Przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach w rozumieniu art. 56 § 1 kp oznacza przywrócenie do tej samej pracy (na to samo stanowisko), jaka była wykonywana bezpośrednio przed rozwiązaniem umowy o pracę.

2. Sąd drugiej instancji, rozpoznając sprawę w granicach apelacji, nie jest związany podniesionymi w niej zarzutami naruszenia prawa materialnego.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Choszcznie wyrokiem z 13 lutego 2006 r. (...) oddalił powództwo Jerzego S. o przywrócenie do pracy w pozwanym Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej Spółce z o.o. w C. na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Sąd Rejonowy ustalił, że powód pracował w pozwanej Spółce od 15 czerwca 2004 r. do 13 grudnia 2005 r., w tym od 15 czerwca 2004 r. do 6 października 2004 r. na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska. W dniu 7 października 2004 r. strony zawarły umowę o pracę na czas określony - do 31 grudnia 2004 r. - na stanowisku prezesa zarządu pozwanej Spółki. Od 1 stycznia 2005 r. strony zawarły kolejną terminową umowę o pracę na stanowisku prezesa zarządu Spółki na okres od 1 stycznia do 30 czerwca 2005 r., natomiast 1 lipca 2005 r. powód zawarł z pozwaną umowę o pracę na stanowisku prezesa zarządu na czas nieokreślony.

W dniu 14 września 2005 r. rada nadzorcza Spółki podjęła uchwałę w sprawie zawieszenia powoda w pełnieniu funkcji prezesa zarządu na okres 5 miesięcy, z powodu uzasadnionego podejrzenia, że w zarządzaniu Spółką doszło do istotnych nieprawidłowości oraz w związku z zamiarem zwrócenia się przez radę nadzorczą do Prokuratury Rejonowej w C. o wyjaśnienie tych nieprawidłowości. W dniu 15 września 2005 r. nowy prezes zarządu pozwanej Konrad B. zwolnił powoda z obowiązku świadczenia pracy w okresie zawieszenia w pełnieniu funkcji prezesa Spółki, z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.

W dniu 7 grudnia 2005 r. prezes zarządu zawiadomił Międzyzakładową Organizację Związkową NSZZ "Solidarność" o zamiarze rozwiązania z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. W dniu 12 grudnia 2005 r. organizacja związkowa złożyła w siedzibie Spółki pismo, w którym nie wyraziła zgody na rozwiązanie z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. W dniu 13 grudnia 2005 r. prezes zarządu Konrad B., działając w imieniu pozwanej, rozwiązał z powodem bez wypowiedzenia z winy pracownika umowę o pracę z 1 lipca 2005 r. Jako przyczynę rozwiązania umowy podano zwolnienie przez powoda w dniu 9 czerwca 2005 r. dłużnika Spółki - Parafii Rzymskokatolickiej w B. ze zobowiązania finansowego w wysokości 6.252,53 zł, w czasie gdy Spółka znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej, a także wydanie polecenia wykonania przez pracowników Spółki prac i usług transportowych na rzecz tej Parafii i nieobciążenie jej kosztami wykonanych prac i usług. W dniu 10 grudnia 2005 r. pracodawca wystawił powodowi świadectwo pracy. W dniu 13 grudnia 2005 r. pozwana poinformowała powoda, że w związku z ustaniem zatrudnienia zostanie mu wypłacony ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. W dniu 22 grudnia 2005 r. prezes zarządu pozwanej Spółki "anulował" pismo z 13 grudnia 2005 r. o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia. Powód nie złożył w jakiejkolwiek formie oświadczenia o wyrażeniu zgody na cofnięcie zwolnienia dyscyplinarnego ani też nie zawarł z pozwaną nowej umowy o pracę.

W dniu 20 grudnia 2005 r. prezes zarządu Spółki Konrad B. ponownie zawiadomił Międzyzakładową Organizację Związkową NSZZ "Solidarność" o zamiarze rozwiązania z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, podając jako przyczynę rozwiązania te same okoliczności, które były wymienione w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę złożonym 13 grudnia 2005 r. W dniu 23 grudnia 2005 r. organizacja związkowa ponownie poinformowała pracodawcę, że nie wyraża zgody na rozwiązanie umowy o pracę z powodem. W dniu 6 stycznia 2006 r. prezes zarządu pozwanej Spółki Konrad B. ponownie złożył powodowi oświadczenie o rozwiązaniu z nim umowy o pracę z 1 lipca 2005 r. bez wypowiedzenia z winy pracownika. W piśmie tym, jako podstawę rozwiązania umowy, podano te same okoliczności, które znalazły się w oświadczeniu pracodawcy z 13 grudnia 2005 r.

W dniu 18 stycznia 2006 r. powód wniósł do sądu pracy żądanie przywrócenia go do pracy na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska na warunkach umowy z 1 kwietnia 2004 r. Sąd pierwszej instancji uznał powództwo za bezzasadne. Stwierdził, że pracodawca dwukrotnie złożył powodowi oświadczenie o rozwiązaniu łączącej strony umowy o pracę bez wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym - pierwszy raz 13 grudnia 2005 r., ponownie 6 stycznia 2006 r. Oświadczenie pracodawcy z 13 grudnia 2005 r. o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia zostało prawidłowo doręczone powodowi i wywołało skutek prawny w postaci rozwiązania umowy z dniem doręczenia oświadczenia, czyli 13 grudnia 2005 r., a w związku z tym doręczone 6 stycznia 2006 r. drugie oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia było bezskuteczne, ponieważ w chwili jego doręczenia pomiędzy stronami nie istniał już stosunek pracy.

W ocenie Sądu Rejonowego, oświadczenie pracodawcy o odwołaniu oświadczenia z 13 grudnia 2005 r. w przedmiocie rozwiązania umowy o pracę, które pozwana Spółka złożyła powodowi 22 grudnia 2005 r., było w świetle art. 61 kc nieskuteczne, gdyż - zgodnie z treścią tego przepisu - odwołanie oświadczenia jest skuteczne, jeżeli doszło do adresata jednocześnie z tym oświadczeniem lub wcześniej. Powód nie wyraził w jakiejkolwiek formie zgody na cofnięcie zwolnienia dyscyplinarnego, jak również strony nie zawarły nowej umowy o pracę. W tej sytuacji skuteczne było tylko oświadczenie pracodawcy z 13 grudnia 2005 r. i od tego oświadczenia powód mógł się "odwołać" do sądu pracy, czego nie uczynił. Zgodnie z art. 264 § 2 kp, żądanie przywrócenia do pracy lub odszkodowania wnosi się do sądu pracy w ciągu 14 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, o czym powód został prawidłowo pouczony. Powód nie złożył wniosku o przywrócenie terminu do "odwołania się" od oświadczenia pracodawcy z 13 grudnia 2005 r., chociaż był w procesie - od chwili wniesienia pozwu - reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika.

Sąd Rejonowy podniósł także, że powód ostatnio pracował w pozwanej Spółce na stanowisku prezesa zarządu, w pozwie natomiast domagał się przywrócenia do pracy na stanowisko kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, a więc stanowisko, którego nie zajmował na podstawie ostatniej umowy o pracę. Zgodnie z art. 56 § 1 kp, pracownikowi, z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie, przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach. Pracownik nie może więc dochodzić przywrócenia do pracy na warunkach innych niż określone w ostatniej umowie o pracę.

Od wyroku Sądu Rejonowego apelację wniósł powód, zaskarżając wyrok ten w całości. Powód zarzucił zaskarżonemu wyrokowi: 1) naruszenie prawa materialnego, przez błędną wykładnię art. 52 § 1 i 2 kp i uznanie, że dokonanie darowizny (na rzecz Parafii Rzymskokatolickiej w B.) było ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych oraz że kolejny zarząd Spółki z o.o. był uprawniony do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w oparciu o okoliczności zaistniałe w czasie sprawowania zarządu przez poprzedni zarząd Spółki; 2) naruszenie prawa materialnego wskutek błędnej wykładni art. 61 kc, poprzez ustalenie, że w przypadku rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika oświadczenie pracodawcy o anulowaniu rozwiązania umowy wymaga wyraźnej zgody pracownika; 3) sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału przez przyjęcie, że powód przed rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie był zatrudniony na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska; 4) istotne uchybienia procesowe, mające wpływ na wynik sprawy, w szczególności naruszenie art. 233 kpc, przez sugerowanie stronie pozwanej stanowiska, że powód nie zachował terminu do wniesienia odwołania od rozwiązania umowy o pracę złożonego 13 grudnia 2005 r.

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Szczecinie wyrokiem z 21 czerwca 2006 r. (...) oddalił apelację powoda od wyroku Sądu Rejonowego. Sąd Okręgowy podniósł, że powództwo w rozpoznawanej sprawie podlegało oddaleniu z uwagi na treść art. 56 § 1 kp, zgodnie z którym pracownikowi, z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie, przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach albo o odszkodowanie. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że przepis ten nie daje podstaw prawnych do przywrócenia do pracy na inne stanowisko niż poprzednio zajmowane przez pracownika (por. wyrok z 29 lipca 1997 r. I PKN 217/97 OSNAPiUS 1998/11 poz. 324 i wyrok z 24 października 1997 r. I PKN 326/97 OSNAPiUS 1998/15 poz. 454). W niniejszej sprawie żądanie pozwu zostało sformułowane w sposób uniemożliwiający jego uwzględnienie ze względu na treść art. 56 § 1 kp, gdyż powód - reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika - żądał przywrócenia do pracy na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, na warunkach umowy z 1 kwietnia 2004 r., podczas gdy ostatnim zajmowanym przez niego stanowiskiem było stanowisko prezesa zarządu pozwanej Spółki zgodnie z umowami o pracę na czas określony zawartymi począwszy od 7 października 2004 r. oraz umową na czas nieokreślony z 1 lipca 2005 r. Zgodnie z art. 321 § 1 kpc sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie. Przepis art. 477[1] § 1 kpc, zgodnie z którym sąd pracy wydając wyrok miał obowiązek orzekać o roszczeniach, które wynikały z faktów przytoczonych przez pracownika także wówczas, gdy roszczenie nie było objęte żądaniem pracownika lub gdy było zgłoszone w rozmiarze mniejszym niż usprawiedliwiony wynikiem postępowania, przestał obowiązywać z dniem 5 lutego 2005 r. Skoro pozew pracownika, którego reprezentował zawodowy pełnomocnik, zawierał żądanie nieprzewidziane prawem, to zgodnie z obowiązującą w procesie, także w sprawach z zakresu prawa pracy, zasadą kontradyktoryjności konieczne było oddalenie powództwa.

Sąd Okręgowy odniósł się także do twierdzeń podniesionych w apelacji, według których powód - przed powołaniem go przez radę nadzorczą na stanowisko prezesa zarządu - był zatrudniony na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, przy czym umowa dotycząca tego stanowiska zawarta była na czas nieokreślony i nie została do chwili obecnej w żaden sposób rozwiązana. Zdaniem powoda, powołując go na stanowisko prezesa zarządu Spółki pracodawca zawarł z nim nową umowę o pracę nie rozwiązując uprzedniej umowy i dlatego po odwołaniu ze stanowiska prezesa zarządu powód pozostawał nadal w stosunku pracy na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska. W ocenie Sądu, stanowisko powoda jest chybione, gdyż w okolicznościach rozpatrywanej sprawy oczywiste jest, że strony zawierając nową umowę o pracę, dotyczącą stanowiska prezesa zarządu pozwanej Spółki, rozwiązały poprzednio łączącą je umowę o pracę z 15 czerwca 2004 r., dotyczącą stanowiska kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, za porozumieniem stron. Zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem umowę o pracę można rozwiązać na mocy porozumienia stron przez czynności konkludentne (por. wyrok Sądu Najwyższego z 20 sierpnia 1997 r. I PKN 232/97 OSNAPiUS 1998/10 poz. 306); taka sytuacja miała miejsce w tym przypadku. Kolejna umowa o pracę nie mogłaby być wykonywana równocześnie z zawartą poprzednio, tym bardziej, że w przypadku obu stanowisk powód był zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy. Sąd zauważył również, że zawieranie z własnym pracownikiem dodatkowej (drugiej) umowy o pracę za normalnym wynagrodzeniem judykatura dopuszcza wyjątkowo, gdy chodzi o rodzaj pracy wyraźnie inny niż uzgodniony w podstawowym czasie pracy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 lutego 2002 r. I PKN 876/2000 OSNP 2004/4 poz. 60 z glosą B. Cudowskiego OSP 2005/2 poz. 29 str. 114). W rozpoznawanej sprawie taki wyjątek nie wystąpił, gdyż nowa umowa o pracę nie stanowiła dodatkowej umowy o pracę (obok poprzednio zawartej), ale zastąpiła dotychczas wiążącą strony umowę. W przeciwnym wypadku powód musiałby pracować na dwóch pełnych etatach, co nie miało miejsca.

Jako bezpodstawny Sąd Okręgowy ocenił zarzut naruszenia przepisów prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 52 § 1 i 2 kp w wyniku uznania, że dokonanie darowizny było ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych oraz że kolejny zarząd Spółki z o.o. był uprawniony do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w oparciu o okoliczności zaistniałe w czasie sprawowania funkcji przez poprzedni zarząd Spółki. Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że Sąd pierwszej instancji w ogóle nie oceniał powyższych kwestii merytorycznych i nie stosował tego przepisu, a oddalenie powództwa nastąpiło z uwagi na przekroczenie terminu dochodzenia roszczeń (art. 264 § 2 kp) i niewłaściwe sformułowanie żądania pozwu (art. 56 § 1 kp). Sąd Okręgowy również nie rozważał kwestii merytorycznych, dotyczących naruszenia przez powoda podstawowych obowiązków pracowniczych oraz naruszenia przez pracodawcę art. 52 § 1 i 2 kp, gdyż byłoby to, w ocenie Sądu, całkowicie niecelowe wobec niemożności uwzględnienia powództwa z uwagi na treść art. 56 § 1 kp.

Zdaniem Sądu Okręgowego, uzasadniony okazał się natomiast zarzut apelacji, zgodnie z którym cofnięcie przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia spowodowało, iż oświadczenie to stało się bezskuteczne. Sąd podkreślił, że według art. 61 § 1 zdanie drugie kc, odwołanie oświadczenia woli jest skuteczne wtedy, gdy doszło do adresata jednocześnie z oświadczeniem woli lub wcześniej - wówczas skutek takiej czynności (odwołania oświadczenia) następuje niezależnie od zgody osoby, do której zostało skierowane oświadczenie i jego odwołanie. Inaczej jest natomiast, gdy oświadczenie woli zostało już złożone. Wówczas dla cofnięcia oświadczenia woli konieczna jest zgoda adresata. Według Sądu, cofnięcie oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia - wbrew stanowisku pozwanego - jest dopuszczalne (por. wyrok Sądu Najwyższego z 29 września 1998 r. I PKN 346/98 OSNAPiUS 1999/20 poz. 652). Warunkiem bezskuteczności oświadczenia prawodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy powoda, złożonego 13 grudnia 2005 r., była zgoda powoda na jego cofnięcie. Sąd Okręgowy, odmiennie niż Sąd pierwszej instancji, stwierdził, że powód wyraził zgodę na cofnięcie oświadczenia w sposób dorozumiany, nie wnosząc odwołania do sądu pracy. Zgodnie z art. 60 kc, który do stosunków pracy ma odpowiednie zastosowanie na podstawie art. 300 kp, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona nie tylko w sposób wyraźny, lecz również przez czynności konkludentne. Nie ulega wątpliwości, że pracownik może wyrazić zgodę na cofnięcie złożonego mu uprzednio przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia również przez odpowiednie zachowanie, świadczące o tym, że godzi się na cofnięcie wypowiedzenia. Zdaniem Sądu, nie było podstaw do uznania, że powód sprzeciwiał się cofnięciu (odwołaniu) złożonego przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę z jego winy w trybie art. 52 kp. Sąd uznał, że skuteczne było oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia otrzymane przez powoda 6 stycznia 2006 r., a zatem powód, który wniósł pozew 18 stycznia 2006 r., dochował 14-dniowego terminu określonego w art. 264 § 2 kp. Jednakże okoliczność ta nie mogła wpłynąć na uznanie apelacji za uzasadnioną.

Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył w całości skargą kasacyjną pełnomocnik powoda. Skarga kasacyjna oparta została na podstawach: 1) naruszenia przepisów postępowania, a mianowicie art. 378 § 1 kpc w związku z art. 328 § 2 kpc, poprzez zaniechanie rozpoznania apelacji w zakresie zgłoszonych zarzutów i wydanie wyroku o oddaleniu apelacji zamiast wyroku uchylającego zaskarżony wyrok i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania, albowiem z zebranego w sprawie materiału wynika, że Sąd Rejonowy oddalił powództwo ze względu na uchybienie formalne polegające na braku zgody powoda na oświadczenie pozwanego o anulowaniu dokonanego rozwiązania umowy w trybie art. 52 § 1 kp - wskutek czego doszło do wydania wyroku przez Sąd Okręgowy na podstawie nowych okoliczności, co uniemożliwia poddanie wyroku kontroli instancyjnej, a także art. 379 pkt 5 kpc, ponieważ powód został pozbawiony możności obrony swych praw i doszło w efekcie do naruszenia art. 176 Konstytucji RP, który stanowi, że postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne; 2) naruszenia przepisów postępowania, a mianowicie art. 210 § 3 kpc i art. 235 kpc, przez dokonanie przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych w oparciu o dowody, które nie zostały w formalny sposób dopuszczone i przeprowadzone na rozprawie, co narusza ogólne zasady postępowania dowodowego w zakresie bezpośredniości, jawności, równości stron i kontradyktoryjności; 3) naruszenia przepisów prawa materialnego, poprzez błędną wykładnie art. 56 § 1 kp w wyniku uznania, że w sprawie możliwe było przywrócenie do pracy tylko na dotychczasowe stanowisko - to jest stanowisko prezesa spółki, a nie kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, mimo że umowa o pracę z 15 czerwca 2004 r. o zatrudnieniu powoda na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska nie została rozwiązana, a statut Spółki stanowi, że zarząd Spółki jest jednoosobowy i składa się tylko z prezesa Spółki, z której to funkcji powód został skutecznie odwołany przez radę nadzorczą Spółki.

Skarżący wniósł o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania, albowiem przemawia za tym interes powoda, który wskutek wydanego przez Sąd Okręgowy orzeczenia został pozbawiony prawa do obrony swych praw. Wydając wyrok Sąd drugiej instancji uznał, że wyrok Sądu Rejonowego odpowiada prawu. Według skarżącego stanowisko to należy uznać za chybione, gdyż u podstaw rozstrzygnięcia obu Sądów legły inne okoliczności, co sprawia, że wyrok Sądu Okręgowego nie mógł być poddany kontroli w trybie apelacji. Skarżący wniósł o uchylenie wyroku Sądu pierwszej instancji oraz Sądu drugiej instancji i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna powoda jest pozbawiona uzasadnionych podstaw i nie zasługuje na uwzględnienie. W pierwszej kolejności należało rozważyć zarzuty naruszenia przepisów postępowania, zwłaszcza te, które dotyczą podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, która determinuje dokonanie materialnoprawnej oceny prawidłowości zaskarżonego wyroku. Skarżący zarzucił przede wszystkim naruszenie art. 378 § 1 kpc w związku z art. 328 § 2 kpc, przez zaniechanie rozpoznania apelacji w zakresie zgłoszonych zarzutów oraz wydanie wyroku oddalającego apelację zamiast wyroku uchylającego wyrok Sądu pierwszej instancji i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania, albowiem Sąd Rejonowy oddalił powództwo o przywrócenie do pracy, ze względu na przekroczenie terminu do jego wniesienia co wynikało z przyjętego założenia o braku zgody powoda na oświadczenie pozwanego o anulowaniu dokonanego rozwiązania umowy w trybie art. 52 § 1 kp, wskutek czego, zdaniem skarżącego, doszło do wydania przez Sąd Okręgowy wyroku na podstawie nowych okoliczności, przez co rozstrzygnięcia obu Sądów zostały wydane w oparciu o inne podstawy faktyczne, co uniemożliwiło poddanie zaskarżonego wyroku kontroli instancyjnej. Według skarżącego, to uchybienie doprowadziło do nieważności postępowania (art. 379 pkt 5 kpc), gdyż powód został pozbawiony możności obrony swych praw, jak również do naruszenia art. 176 Konstytucji RP, który stanowi, że postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne.

Zarzuty naruszenia art. 328 § 2 kpc i art. 378 § 1 kpc są nieuzasadnione. Według art. 328 § 2 kpc, uzasadnienie wyroku wydanego przez sąd drugiej instancji powinno odpowiadać wymaganiom konstrukcyjnym określonym w tym przepisie, w szczególności powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Naruszenie przez sąd drugiej instancji art. 328 § 2 kpc może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich koniecznych elementów konstrukcyjnych, bądź dotknięte jest takimi brakami, które uniemożliwiają kontrolę kasacyjną (por. wyrok Sądu Najwyższego z 9 marca 2006 r. I CSK 147/2005 LexPolonica nr 1351975). Zarzut wadliwego sporządzenia uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia może okazać się uzasadniony wówczas, gdy z powodu braku w uzasadnieniu elementów wymienionych w art. 328 § 2 kpc zaskarżone orzeczenie nie poddaje się kontroli kasacyjnej. To, czy sprawa została wadliwie, czy prawidłowo rozstrzygnięta, nie zależy w istocie od tego, jak zostało napisane uzasadnienie, co znajduje potwierdzenie w art. 398[14] kpc, według którego Sąd Najwyższy oddala skargę kasacyjną także wtedy, gdy mimo błędnego uzasadnienia orzeczenie odpowiada prawu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 17 marca 2006 r. I CSK 63/2005 LexPolonica nr 1344014). Uzasadnienie zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego nie zawiera braków, które dyskwalifikowałyby je w kontekście możliwości dokonania kontroli kasacyjnej.

Nieuzasadniony jest również zarzut naruszenia art. 378 § 1 kpc. Wbrew twierdzeniom pełnomocnika powoda, Sąd drugiej instancji - postępując w sposób opisany w zarzutach skargi kasacyjnej - nie wyszedł przy rozpoznawaniu apelacji poza jej granice. Zgodnie z art. 378 § 1 kpc, sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Zgodnie z art. 368 § 1 pkt 2 i 5 kpc, apelacja powinna zawierać zwięzłe przedstawienie zarzutów oraz wniosek o zmianę lub o uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia. Jednak sąd drugiej instancji nie jest związany zarzutami ani wnioskiem co do sposobu rozstrzygnięcia. W postępowaniu apelacyjnym sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę przez dokonanie niezbędnych ustaleń faktycznych i ocen prawnych, chociażby dotyczące ich zarzuty nie były podniesione w apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji (por. wyrok Sądu Najwyższego z 21 października 2005 r. I PK 77/2005 OSNP 2006/19-20 poz. 293).

W systemie apelacyjnym postępowanie prowadzone przez sąd drugiej instancji - pozostając postępowaniem odwoławczym i kontrolnym - zachowuje walor postępowania rozpoznawczego, co oznacza, że sąd ten ma z jednej strony pełną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia, swobodę jurysdykcyjną, z drugiej natomiast ciąży na nim obowiązek rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. W konsekwencji, sąd drugiej instancji może - a jeżeli je dostrzeże, to powinien - naprawić wszystkie stwierdzone w postępowaniu apelacyjnym naruszenia prawa materialnego dokonane przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się w granicach zaskarżenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 23 lutego 2006 r. II CSK 132/2005 LexPolonica nr 402891).

Postępowanie apelacyjne jest kontynuacją postępowania merytorycznego w sprawie. Powoduje to, że w postępowaniu tym ani sam apelujący, ani sąd odwoławczy nie są związani treścią zarzutów apelacyjnych. Skarżący może więc w toku postępowania apelacyjnego zmienić zarzuty podniesione w apelacji, a także sformułować nowe, pod warunkiem, że mieszczą się one w granicach zaskarżenia (rozumianych jako zaskarżenie wyroku sądu pierwszej instancji w całości lub w określonej części). Sąd odwoławczy jako instancja nie tylko kontrolna, ale także merytoryczna, powinien natomiast - przy ocenie prawidłowości zastosowania prawa materialnego przez sąd pierwszej instancji - zbadać sprawę niezależnie od zarzutów apelacji. Może na przykład za podstawę rozstrzygnięcia przyjąć naruszenie prawa materialnego w innym wymiarze niż wskazany w apelacji przez apelującego. To sąd bowiem stosuje prawo materialne, czyniąc to niezależnie od stanowiska stron w tej kwestii. Sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji, a ściślej mówiąc - w granicach zaskarżenia, a nie w granicach jej zarzutów. Podniesione w apelacji zarzuty nie wyznaczają granic apelacji. Podobnie jak wnioski apelacji, podlegają one tylko rozważeniu przez sąd drugiej instancji (por. wyroki Sądu Najwyższego z 24 kwietnia 1997 r. II CKN 125/97 OSNC 1997/11 poz. 172, z 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 OSNC 2000/10 poz. 193, z 27 kwietnia 2000 r. I CKN 648/98, z 11 kwietnia 2006 r. I PK 169/2005 OSNP 2007/7-8 poz. 93). Tak określona istota i funkcje postępowania apelacyjnego sprawiają, że nie można czynić sądowi drugiej instancji zarzutu posłużenia się dla uzasadnienia przyjętego rozstrzygnięcia argumentami faktycznymi i prawnymi niepowołanymi przez sąd pierwszej instancji, a także przez skarżącego w apelacji, nawet jeżeli nie mieszczą się w zakresie oceny dotyczącej zarzutów apelacyjnych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 20 listopada 2002 r. V CKN 1396/2000 LexPolonica nr 376897, z 25 sierpnia 2004 r. I PK 22/2003 OSNP 2005/6 poz. 80). Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji powinien wziąć pod rozwagę, w granicach zaskarżenia, wszystkie naruszenia prawa materialnego popełnione przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji (por. orzeczenia Sądu Najwyższego z 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 OSNC 2004/1 poz. 7; z 21 października 2005 r. I PK 77/2005 OSNP 2006/19-20 poz. 293; z 23 lutego 2006 r. II CSK 132/2005 LexPolonica nr 402891). Sąd drugiej instancji rozpoznający apelację uwzględnia (stosuje) przepisy prawa materialnego (w granicach zaskarżenia) niezależnie od tego, czy zostały one powołane przez sąd pierwszej instancji lub wskazane w ramach zarzutów apelacyjnych. Sąd drugiej instancji jako sąd kontynuujący merytoryczne rozpoznanie sprawy, zawsze stosuje prawo materialne autonomicznie, niezależnie od zarzutów apelacji (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 24 czerwca 2005 r. V CK 704/2004 LexPolonica nr 380524).

Z powyższych przyczyn nie stanowi naruszenia art. 378 § 1 kpc oparcie rozstrzygnięcia Sądów orzekających w niniejszej sprawie w pierwszej i drugiej instancji na innych podstawach prawnych. Sąd drugiej instancji - w ramach stosowania prawa materialnego, co czyni poza zarzutami apelacji - mógł bowiem co do zasady dokonać odmiennych ocen materialnoprawnych w stosunku do ocen przyjętych przez Sąd Rejonowy. Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo powoda o przywrócenie do pracy w wyniku przyjęcia, że oświadczenie pracodawcy z 13 grudnia 2005 r. o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia zostało prawidłowo doręczone powodowi i wywołało skutek prawny w postaci rozwiązania umowy z dniem doręczenia tego oświadczenia, skoro powód nie wyraził w jakiejkolwiek formie zgody na cofnięcie przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę. W związku z tym doręczone powodowi 6 stycznia 2006 r. drugie oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia było bezskuteczne, ponieważ w tym czasie pomiędzy stronami nie istniał już stosunek pracy. Biorąc za podstawę rozstrzygnięcia te ustalenia faktyczne Sąd uznał, że żądanie przywrócenia do pracy wniesione przez powoda 18 stycznia 2006 r. było spóźnione i na podstawie art. 264 § 2 kp oddalił powództwo. Dodatkowo powołał się na argument wynikający z art. 56 § 1 kp, a mianowicie podkreślił, że powód w pozwie domagał się przywrócenia do pracy na stanowisko kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, czyli na stanowisko, którego nie zajmował w chwili rozwiązania z nim umowy o pracę, ponieważ ostatnio - od 7 października 2004 r. - pracował na stanowisku prezesa zarządu pozwanej Spółki. Tymczasem, zgodnie z art. 56 § 1 kp, pracownikowi, z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach - pracownik nie może zatem dochodzić przywrócenia do pracy na warunkach innych niż określone w ostatniej umowie (por. ostatni akapit uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego).

Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska Sądu pierwszej instancji co do przekroczenia terminu z art. 264 § 2 kp i uznał, że pozew został wniesiony w terminie, ponieważ powód wyraził - per facta concludentia - zgodę na cofnięcie (odwołanie) przez pracodawcę pierwotnego oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia. Odmienna ocena Sądu drugiej instancji co do zachowania przez powoda terminu do wniesienia pozwu z żądaniem przywrócenia do pracy była dla powoda korzystna i z pewnością nie wychodziła poza granice zaskarżenia apelacyjnego. Jednocześnie Sąd Okręgowy potwierdził słuszność stanowiska Sądu Rejonowego, że żądanie pozwu zostało sformułowane w sposób uniemożliwiający jego uwzględnienie ze względu na treść art. 56 § 1 kp, ponieważ powód domagał się przywrócenia do pracy na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska na warunkach umowy z 1 kwietnia 2004 r., podczas gdy ostatnio zajmowanym przez niego stanowiskiem było stanowisko prezesa zarządu pozwanej Spółki zgodnie z umowami o pracę na czas określony zawieranymi począwszy od 7 października 2004 r. oraz umową na czas nieokreślony zawartą 1 lipca 2005 r. Zdaniem Sądu Okręgowego, skoro pozew pracownika, którego reprezentował profesjonalny pełnomocnik (adwokat), zawierał żądanie nieprzewidziane prawem, to zgodnie z obowiązującą w procesie cywilnym, także w sprawach z zakresu prawa pracy, zasadą związania sądu treścią (zakresem) żądania i bezwzględnie obowiązującym zakazem wyjścia ponad żądanie (art. 321 § 1 kpc) konieczne było jego oddalenie. Wydanie wyroku oddalającego apelację, jak również sposób procedowania Sądu Okręgowego, wbrew twierdzeniom skarżącego, nie mogły być ocenione jako naruszenie art. 378 § 1 kpc. Postępowanie apelacyjne w samej swej istocie jest bowiem rozpoznawaniem (wyjaśnianiem) podstaw dochodzonych w sprawie roszczeń (przedmiotu sprawy), przez dokonywanie ustaleń faktycznych i ustaleń prawnych (wykładni i subsumcji prawa materialnego), tyle że przez sąd drugiej instancji ze względu na wniesioną przez stronę apelację skierowaną do określonego wyroku (jego części), zawierającą zarzuty, ewentualnie powołanie nowych faktów i dowodów. Zawarte w art. 378 § 1 kpc zastrzeżenie rozpoznawania sprawy przez sąd drugiej instancji w granicach apelacji oznacza, że nie można objąć postępowaniem apelacyjnym wyroku (jego części), od którego apelacja nie została wniesiona. Nie może być natomiast ten przepis rozumiany według stanowiska wnoszącego skargę kasacyjną, że sąd drugiej instancji rozpoznaje wyłącznie wyraźnie w apelacji wskazane zarzuty, a poza tym związany jest ustalonymi przez sąd pierwszej instancji faktami, a nawet ocenami prawnymi. Według takiej, przedstawionej przez wnoszącego skargę koncepcji, nie byłoby dwuinstancyjnego postępowania sądowego w sprawach cywilnych, a sąd drugiej instancji pełniłby w istocie rolę sądu kasacyjnego.

Bezpodstawny jest zarzut naruszenia art. 378 § 1 kpc przez rzekome nieodniesienie się Sądu drugiej instancji do wszystkich zarzutów (argumentów prawnych) skarżącego podniesionych w apelacji. Zarzut ten należy uznać za chybiony przede wszystkim z tej przyczyny, że w skardze kasacyjnej nie wyjaśniono, których konkretnie zarzutów apelacji Sąd drugiej instancji nie rozpoznał, poprzestając jedynie na ogólnym stwierdzeniu o "zaniechaniu rozpoznania apelacji w zakresie zgłoszonych zarzutów". Zarzut ten jest nieusprawiedliwiony również dlatego, że z analizy treści uzasadnienia Sądu drugiej instancji wyraźnie wynika, iż Sąd odniósł się do każdego z zarzutów apelacyjnych (każdy akapit uzasadnienia zaskarżonego wyroku jest poświęcony kolejnym zarzutom apelacji). Ponadto, odmienny punkt widzenia Sądu Okręgowego co do podstaw oddalenia powództwa - w stosunku do ocen dokonanych przez Sąd Rejonowy - nie oznaczał nierozpoznania sprawy w granicach apelacji lub wyjścia poza granice zaskarżenia apelacyjnego. Sąd drugiej instancji ocenia ustalony stan faktyczny (art. 382 kpc) pod kątem określonych norm prawa materialnego autonomicznie w stosunku do ocen dokonanych przez sąd pierwszej instancji, a także autonomicznie w stosunku do zarzutów apelacji. To do sądu należy bowiem stosowanie prawa materialnego (iura novit curia, da mihi factum dabo tibi ius).

Z tych samych przyczyn postępowanie przed Sądem drugiej instancji nie było dotknięte nieważnością w związku z pozbawieniem powoda możności obrony jego praw (art. 379 pkt 5 kpc). Nieważność postępowania nie ma miejsca wtedy, gdy sąd apelacyjny dokonuje ustaleń faktycznych odmiennych od ustaleń sądu pierwszej instancji "nie uprzedzając" strony o tym, że takich ustaleń dokona (w rozpoznawanej sprawie ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego były przy tym "korzystniejsze" od ustaleń Sądu Rejonowego - w odniesieniu do zachowania przez powoda terminu do wniesienia powództwa o przywrócenie do pracy). Sąd nie ma również obowiązku "uprzedzania" stron postępowania cywilnego o tym, jakiej kwalifikacji prawnej przedstawionych mu faktów dokona. Oparcie wyroku sądu drugiej instancji na innych (nowych) okolicznościach oraz innej (nowej) podstawie prawnej nie stanowi naruszenia art. 379 pkt 5 kpc, zwłaszcza jeżeli sąd ten nie wykracza poza podstawę faktyczną zrekonstruowaną w oparciu o udowodnione twierdzenia faktyczne obu stron. W rozpoznawanej sprawie nie istniał przy tym między stronami spór co do faktów, które ostatecznie stanowiły podstawę faktyczną rozstrzygnięcia. Najistotniejszym ustaleniem faktycznym - z punktu widzenia przyjętej podstawy prawnej rozstrzygnięcia - było bowiem to, że powód przed rozwiązaniem z nim umowy o pracę był zatrudniony na stanowisku prezesa zarządu pozwanej Spółki, a domagał się przywrócenia go do pracy na stanowisko kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, którego nie zajmował w chwili rozwiązania z nim umowy o pracę.

W obowiązującym modelu apelacji przyjęcie przez sąd drugiej instancji odmiennej (niż przyjęta przez sąd pierwszej instancji) podstawy faktycznej i podstawy prawnej rozstrzygnięcia nie stanowi "odebrania" stronie jednej z dwóch instancji merytorycznych lub zaprzeczenia idei postępowania dwuinstancyjnego (art. 176 Konstytucji RP). Przyjęty model apelacji pełnej pozwala zarówno na dokonanie przez sąd odwoławczy nowych (odmiennych) ustaleń faktycznych, jak i na odmienną (zupełnie nową) ocenę materialnoprawną. Oparcie orzeczenia Sądu drugiej instancji na własnych ustaleniach faktycznych lub podstawach prawnych odmiennych od przyjętych przez Sąd pierwszej instancji nie stanowiło pozbawienia powoda możności obrony jego praw w postępowaniu apelacyjnym. W art. 379 pkt 5 kpc chodzi jedynie o takie sytuacje, w których - na skutek wadliwości procesowych sądu lub strony przeciwnej - strona nie mogła brać i faktycznie nie brała udziału w całym postępowaniu lub jego istotnej części, nie zaś o dokonanie przez Sąd odwoławczy odmiennych ustaleń faktycznych i ocen materialnoprawnych tych ustaleń.

Jako całkowicie chybione należy ocenić podniesione w dalszej kolejności zarzuty naruszenia przepisów postępowania w postaci art. 210 § 3 kpc oraz art. 235 kpc. Skarżący twierdzi, że Sąd Okręgowy dopuścił się naruszenia tych przepisów dokonując ustaleń faktycznych w oparciu o dowody, które nie zostały w formalny sposób dopuszczone i przeprowadzone na rozprawie, co narusza ogólne zasady postępowania dowodowego w zakresie bezpośredniości, jawności, równości stron i kontradyktoryjności. Sformułowanie w powyższy sposób zarzutu naruszenia powołanych przepisów (oraz jego uzasadnienie) jest nieadekwatne do ich treści normatywnej. Zgodnie bowiem z art. 210 § 3 kpc, rozprawa obejmuje, stosownie do okoliczności, postępowanie dowodowe i roztrząsanie jego wyników. Natomiast według art. 235 kpc, postępowanie dowodowe odbywa się przed sądem orzekającym, chyba że sprzeciwia się temu charakter dowodu albo wzgląd na poważne niedogodności lub niewspółmierność kosztów w stosunku do przedmiotu sporu. W takich wypadkach sąd orzekający zleci przeprowadzenie dowodu jednemu z członków składu orzekającego (sędzia wyznaczony) albo innemu sądowi (sąd wezwany). Skarżący nie wyjaśnił w skardze kasacyjnej, jakie istotne okoliczności faktyczne, stanowiące podstawę rozstrzygnięcia, zostały ustalone przez Sąd Okręgowy w oparciu o dowody, które nie zostały w formalny sposób dopuszczone i przeprowadzone.

Przestawione przez skarżącego w skardze kasacyjnej uzasadnienie naruszenia powołanych przepisów zawiera wewnętrzne sprzeczności. W petitum skargi pełnomocnik powoda twierdzi, że Sąd Okręgowy dokonał ustaleń faktycznych w oparciu o dowody, które nie zostały w formalny sposób dopuszczone i przeprowadzone na rozprawie, nie wyjaśniając jednak jakich ustaleń faktycznych oraz jakich konkretnie dowodów formalnie nieprzeprowadzonych to dotyczy. W uzasadnieniu skargi podał natomiast, że w sprawie nie przeprowadzono żadnego postępowania dowodowego. To ostatnie twierdzenie nie odpowiada prawdzie, skoro Sąd Rejonowy dopuścił dowód z akt osobowych powoda, co było w istocie dopuszczeniem dowodu z zawartych w aktach osobowych dokumentów. Z kolei Sąd Okręgowy dokonał ustaleń opierając się na treści dokumentów zawartych w aktach osobowych powoda oraz stosując dopuszczalne domniemania faktyczne (art. 231 kpc). W skardze kasacyjnej nie zakwestionowano sposobu zastosowania przez Sąd Okręgowy wnioskowania o faktach z innych ustalonych faktów, co reguluje art. 231 kpc.

W uzasadnieniu skargi kasacyjnej skarżący podaje zupełnie nowe okoliczności faktyczne, które nie były przedmiotem twierdzeń stron i ustaleń przed Sądami obu instancji - na przykład powołuje się na porozumienie z pracodawcą gwarantujące powodowi powrót na poprzednio zajmowane stanowisko kierownika Zakładu Ochrony Środowiska po odwołaniu z funkcji prezesa zarządu pozwanej Spółki, a nawet na przyrzeczenie pracodawcy dotyczące powrotu powoda na poprzednio zajmowane stanowisko kierownika. Twierdzeń takich powód nie zgłaszał wcześniej w toku postępowania dowodowego przed Sądami obu instancji. Sąd Najwyższy nie mógł ich uwzględnić, ponieważ wykraczały one poza podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku (art. 398[13] § 2 kpc).

Nieuzasadniony okazał się również zarzut naruszenia prawa materialnego dotyczący art. 56 § 1 kp. Skarżący zakwestionował jego wykładnię, dokonaną przez Sąd Okręgowy, prowadzącą do uznania, że możliwe było wystąpienie przez powoda jedynie z żądaniem przywrócenia go do pracy na dotychczas zajmowanym stanowisku prezesa zarządu Spółki i jednocześnie niemożliwe było uwzględnienie jego powództwa o przywrócenie go na stanowisko kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, mimo że umowa o pracę z 15 czerwca 2004 r. o zatrudnieniu powoda na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska nie została nigdy rozwiązana, a powód został skutecznie odwołany przez radę nadzorczą Spółki z funkcji prezesa zarządu. Zgodnie z art. 56 § 1 kp pracownikowi, z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie, przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach albo o odszkodowanie. Przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach, w rozumieniu art. 56 § 1 kp, oznacza powrót do tej samej pracy (na to samo stanowisko), jaka wykonywana była bezpośrednio przed rozwiązaniem umowy o pracę. W uchwale składu siedmiu sędziów z 28 maja 1976 r. V PZP 12/75 (OSNCP 1976/9 poz. 187), wyjaśniając charakter prawny orzeczenia o przywróceniu do pracy na poprzednich warunkach, Sąd Najwyższy uznał, że doprowadza ono do reaktywowania stosunku pracy, jaki istniał przed zakwestionowanym rozwiązaniem umowy o pracę, a zatem restytuuje stosunek pracy o dotychczasowej treści. Przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach oznacza, że pracodawca jest obowiązany zatrudnić pracownika na takim samym stanowisku, jakie zajmował on poprzednio, zapewnić mu możliwość wykonywania takiej samej pracy i za wynagrodzeniem takim, jak przed rozwiązaniem, zgodnym z obowiązującym u tego pracodawcy regulaminem lub taryfikatorem wynagrodzeń (wyrok Sądu Najwyższego z 24 października 1997 r. I PKN 326/97 OSNAPiUS 1998/15 poz. 454). Tym samym przywrócenie pracownika do pracy na inne stanowisko niż poprzednio zajmowane jest niedopuszczalne (wyrok Sądu Najwyższego z 29 lipca 1997 r. I PKN 217/97 OSNAPiUS 1998/11 poz. 324).

W rozpoznawanej sprawie podstawę faktyczną rozstrzygnięcia stanowiło ustalenie, że powód ostatnio pracował w pozwanej Spółce na stanowisku prezesa zarządu. Jednocześnie Sąd Okręgowy ustalił, że łącząca poprzednio strony umowa o pracę z 15 czerwca 2004 r., dotycząca stanowiska kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, została rozwiązana za porozumieniem stron przez czynności konkludentne. Strony zawierając nową umowę o pracę na stanowisku prezesa Spółki rozwiązały w sposób konkludentny łączącą je poprzednio umowę o pracę na stanowisku kierownika. Powód nie mógł być bowiem zatrudniony jednocześnie w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska i na stanowisku prezesa zarządu Spółki. Zasadą jest bowiem pozostawanie stron w jednym stosunku pracy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2002 r. I PKN 876/2000 OSNP 2004/4 poz. 60). Ponadto, brak jest w sprawie ustaleń, które pozwalałyby na przyjęcie, że w czasie zatrudnienia na stanowisku prezesa zarządu Spółki powód wykonywał jakiekolwiek obowiązki przypisane do stanowiska kierownika Zakładu Ochrony Środowiska albo pobierał jednocześnie wynagrodzenie za pełnienie funkcji prezesa i wykonywanie obowiązków kierownika. Ustalone okoliczności pozwalały Sądowi Okręgowemu na przyjęcie - na podstawie dopuszczalnych domniemań faktycznych (art. 231 kpc) - że zawarcie umowy o pracę na stanowisku prezesa zarządu Spółki stanowiło jednocześnie dorozumiane (art. 60 kc w związku z art. 300 kp) zawarcie przez strony porozumienia co do rozwiązania umowy o pracę na stanowisku kierownika zakładu. W orzecznictwie dopuszcza się możliwość rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron przez czynności konkludentne (por. wyrok Sądu Najwyższego z 20 sierpnia 1997 r. I PKN 232/97 OSNAPiUS 1998/10 poz. 306).

Skarżący, zarzucając naruszenie art. 56 § 1 kp, w uzasadnieniu tego zarzutu w istocie kwestionuje powyższe ustalenia faktyczne, podnosząc, że błędne jest stanowisko Sądu Okręgowego, wedle którego umowa o pracę, na podstawie której powód został zatrudniony na stanowisku kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, została rozwiązana w drodze czynności dorozumianych. Nie przedstawia jednak skutecznych argumentów prawnych, które pozwalałyby podważyć prawidłowość rozumowania Sądu Okręgowego. Skarżący powołuje również w uzasadnieniu skargi kasacyjnej nowe okoliczności faktyczne, dotyczące istnienia porozumienia powoda z pracodawcą o powrocie na poprzednio zajmowane stanowisko kierownika zakładu po odwołaniu go ze stanowiska prezesa zarządu. Jest to argumentacja chybiona i nieskuteczna, ponieważ okoliczności tych powód nie zgłaszał w dotychczasowym postępowaniu. Zgodnie z art. 398[13] § 1 i 2 kpc, Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę kasacyjną w granicach zaskarżenia oraz w granicach podstaw (sformułowanych przez skarżącego zarzutów naruszenia prawa) i jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia, jeżeli skarga nie zawiera zarzutu naruszenia przepisów postępowania, bądź jeżeli taki zarzut okaże się niezasadny. W postępowaniu kasacyjnym nie jest również dopuszczalne powoływanie nowych faktów i dowodów (art. 398[13] § 2 kpc). Postępowanie kasacyjne nie ma charakteru merytorycznego rozpoznawania sprawy i służy jedynie kontroli legalności zaskarżonych orzeczeń w oparciu o materiał faktyczny i dowodowy zgromadzony w pierwszej i drugiej instancji.

Należy podzielić pogląd Sądu Okręgowego, zgodnie z którym brak było możliwości przywrócenia powoda na stanowisko kierownika Zakładu Ochrony Środowiska, gdyż poprzednio zajmowanym przez niego stanowiskiem pracy (w rozumieniu art. 56 § 1 kp) było stanowisko prezesa zarządu pozwanej Spółki. Pogląd ten jest zgodny z dotychczasowym orzecznictwem Sądu Najwyższego.

Z powyższych względów - uznając, że skarga kasacyjna nie ma uzasadnionych podstaw - Sąd Najwyższy orzekł w myśl art. 398[14] kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 18 maja 2007 r.

I CSK 91/2007

Sąd odwoławczy jest przede wszystkim instancją merytoryczną, a nie kontrolną, jak w systemie rewizyjnym. Oznacza to, że sąd ten nie może poprzestać na ustosunkowaniu się do zarzutów apelacyjnych, w każdym wypadku musi bowiem dokonać ponownych ustaleń faktycznych, na podstawie powtórnej oceny dowodów przeprowadzonych przez sąd pierwszej instancji, z uwzględnieniem dopuszczonych dodatkowo w postępowaniu apelacyjnym. Merytoryczny charakter orzekania sądu apelacyjnego polega na tym, że ma on obowiązek poczynić własne ustalenia i ocenić je samodzielnie z punktu widzenia prawa materialnego, czyli dokonać ich subsumcji. Jedynie w sytuacji, w której podziela ustalenia sądu niższej instancji, może ograniczyć się do stwierdzenia, że przyjmuje je za własne, gdyż szczegółowe powtarzanie analizy i roztrząsanie wszystkich dowodów staje się wtedy niecelowe.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 26 lipca 2004 r. umorzył postępowanie z powództwa A. sp. z o.o. Eksport-Import w likwidacji w K. przeciwko B. Bank S.A. w W. o zapłatę co do kwoty 99.077.860 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 5 września 1991 r., oddalił powództwo w pozostałej części oraz postanowił o kosztach procesu.

Sąd Okręgowy ustalił, że strony zawarły umowę kredytu w dniu 5 września 1990 r. obejmującą kwotę 43.400.000 USD na pokrycie zobowiązań wynikających z kontraktu zawartego przez powódkę o oznaczeniu (...). Kredyt miał być zwrócony w ciągu 30 dni od daty dokonania płatności za granicą. Zabezpieczeniem kredytu były bony złotowe NBP złożone przez powódkę w pozwanym Banku. W dniu 5 września 1990 r. powódka wystawiła zlecenie dokonania transferu środków finansowych za granicę. W poleceniu tym wskazano jako beneficjenta płatności B. z siedzibą w I., bank prowadzący rachunek kontrahenta - L. B. T. I., numer rachunku kontrahenta - (...), podstawę płatności - kontrakt na dostawę urządzeń irygacyjnych, filtracyjnych, soków oraz silikonów, a także źródło finansowania - kredyt pod lokatę bonów NBP. Tego samego dnia doszło do wydania polecenia transferu pieniędzy do L. B. W dniu 10 września 1990 r. pozwany Bank wysłał telex do L. B., w którym dokonał zmiany treści zlecenia przez wskazanie, że w polu 59 powinna być wpisana treść "C/O Bartrade International Trade and Finance Co". Strona powodowa jako podstawę faktyczną swoich roszczeń wskazała okoliczność samowolnej zmiany przez pozwanego polecenia płatniczego przez poprzedzenie nazwy beneficjenta skrótem "C/O". Na skutek tej zmiany środki pieniężne zostały wypłacone przez B. L. osobie nieuprawnionej, tj. Bogusławowi B.

Z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności z treści zeznań świadka Bogusława B., wynika, że to on wydał pisemne polecenie zmiany zlecenia płatniczego z dnia 5 września 1990 r. przez dopisanie w polu 59 skrótu "C/O". Konsekwencją tego było dokonanie w dniu 10 września 1990 r. zmiany treści zlecenia przez pracownika Banku - świadka Izabelę I. Bank nie sprawdzał, czy podany w treści zlecenia numer rachunku zgadzał się z rachunkiem odbiorcy w banku zagranicznym, gdyż nie było takiego wymagania w obowiązujących przepisach.

Sąd Okręgowy dopuścił i przeprowadził dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości międzynarodowej - Małgorzaty C. Ze złożonej opinii wynika, iż bank może dokonać zmian w zleceniu wyłącznie na wniosek zleceniodawcy, który ponosi pełną odpowiedzialność za podaną treść dokumentu. W polu 59 komunikatu SWIFT (pisemnego zlecenia) numer rachunku musi zawsze wskazywać numer rachunku beneficjenta. Bank otrzymujący zlecenie, czyli L. B. w T., w razie niezgodności między nazwą beneficjenta a numerem rachunku winien zwrócić się do banku wystawcy w celu stosownego wyjaśnienia. Dopisek "C/O" nie zmienia sytuacji, że wskazany numer (...) powinien być rachunkiem beneficjenta Bartrade International. B. L. samowolnie zdecydował, że numer rachunku, a nie nazwa beneficjenta decyduje o adresacie polecenia. Bank przyjmujący zlecenie nie ma możliwości przed rozpoczęciem realizacji zlecenia ustalić, czy podany rachunek faktycznie jest rachunkiem beneficjenta.

Sąd Okręgowy, dokonując oceny tych faktów, stwierdził, że brak jest podstaw do uznania, aby zmiana treści zlecenia nastąpiła przez pozwany Bank na skutek samowolnego działania jego pracownika. Nie ma więc przesłanek do przypisania pozwanemu odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego. Ponadto wskazał, że roszczenie z tego tytułu jest przedawnione, skoro powodowa Spółka powzięła wiadomość o powstaniu szkody w 1990 r. Jako przedawnione uznał też Sąd Okręgowy roszczenie oparte na bezpodstawnym wzbogaceniu, które według powódki wynikało z tego, że wartość bonów przyjętych przez pozwany Bank była wyższa niż kwota udzielonego kredytu. Nie znalazł też Sąd Okręgowy podstaw prawnych do zasądzenia zwrotu podatku dochodowego zapłaconego przez powodową Spółkę w dniu 21 maja 1991 r., gdyż i w tym zakresie roszczenie uległo przedawnieniu, a ponadto nie było związku przyczynowego między realizacją przez pozwany Bank umowy kredytu a zapłatą podatku dochodowego przez powodową Spółkę. W związku z cofnięciem pozwu o zapłatę kwoty 99.077.860 zł Sąd Okręgowy w tym zakresie umorzył postępowanie.

Na skutek wniesionej przez powódkę apelacji od powyższego wyr., w części oddalającej powództwo o zapłatę kwoty 17.374.070,54 zł, Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 4 lipca 2005 r. oddalił apelację oraz postanowił o kosztach procesu. Sąd Apelacyjny podzielił ocenę dokonaną przez Sąd Okręgowy, podnosząc dodatkowo, że postępowanie karne prowadzone przeciwko pracownikowi pozwanego Banku Izabeli I. o dokonanie przestępstwa z art. 206 kk zakończyło się prawomocnym wyrokiem uniewinniającym, a powodowa Spółka w żaden sposób nie wykazała, aby Izabeli I. można było przypisać popełnienie przestępstwa w postaci pomocnictwa w umożliwieniu Bogusławowi B. popełnienia czynu z art. 300 § 2 kh. Wskazano też, że umowa kredytu zawarta w imieniu powodowej Spółki przez jej pracownika Macieja G. na podstawie ustnego pełnomocnictwa prezesa zarządu Bogusława B. była ważna, gdyż brak formy pisemnej nie był obwarowany rygorem nieważności. Nie można też przyjąć, aby udzielenie pełnomocnictwa do zawarcia umowy kredytu było czynnością przekraczającą zwykły zarząd tylko z uwagi na kwotę kredytu. Wreszcie wskazano, że także w ramach odpowiedzialności kontraktowej roszczenie kierowane wobec pozwanego Banku jest przedawnione, skoro trzyletni termin upłynął we wrześniu 1993 r., a powodowa Spółka dopiero 15 kwietnia 2004 r. podjęła czynności zmierzające do dochodzenia roszczenia.

Powodowa Spółka wniosła skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego. Jako podstawy skargi wskazała naruszenie przepisów prawa materialnego, mianowicie art. 442 § 1 kc, art. 300 § 2 kh art. 120 § 1 w związku z art. 405 i 455 kc, art. 5 kc w związku z art. 117 § 1 i 2 kc, art. 120 § 1, art. 405 kc i art. 455 kc przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie.

Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 17 maja 2006 r. (...), uchylił zaskarżone orzeczenie w części oddalającej apelację strony powodowej od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 26 lipca 2004 r. oddalającego powództwo o zapłatę kwoty 3.697.402,05 zł z odsetkami oraz orzekającej o kosztach postępowania apelacyjnego i w tym zakresie przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego, a w pozostałym zakresie oddalił skargę kasacyjną.

Sąd Najwyższy na wstępie wskazał, iż skoro w piśmie z dnia 27 maja 2005 r. powódka wyjaśniła na wezwanie Sądu II instancji, że dochodzona kwota 17.374.071,54 zł stanowi różnicę pomiędzy kwotą udzielonego kredytu dewizowego (43.400.000 USD) a kwotą 34.000.000 zł zwróconą na konto powódki, wartość przedmiotu zaskarżenia skargą kasacyjną określono także na kwotę 17.374.050,54 zł, co pozwoliło na przyjęcie, że dochodzona kwota obejmuje właśnie różnicę między wysokością udzielonego kredytu a kwotą 34.000.00 zł zwróconą powódce. Zatem skoro tak został określony w apelacji powódki przedmiot orzekania przez Sąd II instancji, to konsekwentnie tylko taki przedmiot może być objęty skargą kasacyjną i być przedmiotem orzekania przez Sąd Najwyższy.

Odnosząc się do zarzutu powódki, że zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że Izabela I. popełniła przestępstwo z art. 300 § 2 kh, gdyż udzieliła Bogusławowi B. pomocy w działaniu na szkodę powodowej Spółki, Sąd Najwyższy podniósł, że ani Bogusławowi B. nie postawiono zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 300 § 1 kh, ani Izabeli I. nie postawiono zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 300 § 2 kh. Przeciwnie, Izabelę I. uniewinniono od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 206 kk. Zgodzić się należy z twierdzeniami powódki, iż w świetle art. 11 kpc sąd cywilny jest związany jedynie ustaleniami prawomocnego wyroku skazującego. Jednakże powódka nie udowodniła w niniejszym postępowaniu faktu popełnienia przestępstwa z art. 302 § 2 kh przez Izabelę I. Skoro podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów, a Sąd Apelacyjny ustalił, że zmiana polecenia przelewu nastąpiła w wyniku dyspozycji zleceniodawcy, kwestionowanie tej oceny i ustaleń nie jest dopuszczalne w skardze kasacyjnej (art. 398[3] § 3 kpc). Nie jest też dopuszczalne kwestionowanie ustalenia dokonanego na podstawie opinii biegłej M.C., że bank przyjmujący zlecenie nie ma możliwości, przed rozpoczęciem realizacji zlecenia ustalenia, czy podany rachunek istotnie jest rachunkiem beneficjenta. Sąd Najwyższy, zgodnie z art. 398[13] § 2 kpc, jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia. Niemożliwe jest zatem odrzucenie tezy przyjętej przez Sąd Apelacyjny, że strona powodowa nie udowodniła, by Izabela I. dokonała czynu przestępczego, względnie czynu, który mógłby zostać zakwalifikowany jako czyn niedozwolony. Wykonanie zaś tego warunkowało przypisanie pozwanemu Bankowi odpowiedzialności deliktowej. Sąd Najwyższy wskazał, że jeżeli brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności deliktowej pozwanego Banku, to bezprzedmiotowe są rozważania dotyczące określenia początku biegu przedawnienia z art. 442 § 1 kc. Gdyby w sprawie zostało wykazane, że Izabela I. dopuściła się czynu niedozwolonego (który nie byłby jednak przestępstwem), to bieg trzyletniego terminu przedawnienia roszczenia z art. 442 § 1 kc rozpocząłby się od chwili, gdy organ zarządzający powodowej Spółki otrzymał wiadomość, że naganne zachowanie się pracownika pozwanej spowodowało szkodę i istnieje związek przyczynowy między jego zachowaniem a powstałą szkodą. Dlatego też w okolicznościach niniejszej sprawy, zdaniem Sądu Najwyższego, nie sposób podzielić poglądu, że wiadomość o tym powódka uzyskała już w dniu 10 września 1990 r., czyli w dniu realizacji zlecenia. Realizacja zlecenia sama przez się nie spowodowała szkody, za którą odpowiadałby pozwany Bank. Przy założeniu, że czynu niedozwolonego dopuściła się pracownica Banku, której zachowanie pozostawało w związku przyczynowym z powstałą szkodą, dopiero powzięcie wiadomości o tym fakcie wyznacza początek biegu przedawnienia. Rozważania te, podobnie jak rozważania dotyczące zarzutu nadużycia prawa przez pozwany Bank, który podniósł zarzut przedawnienia, są jednak bezprzedmiotowe, skoro powódka nie wykazała istnienia przesłanek odpowiedzialności deliktowej strony pozwanej.

Sąd Najwyższy podniósł, iż powódka jako podstawę prawną żądania zasądzenia kwoty 17.374.070,54 zł wskazała zarówno na przepisy regulujące odpowiedzialność deliktową, jak i na przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia. Roszczenie odszkodowawcze wynikające z deliktu jest nieuzasadnione. Roszczenie znajdujące podstawę w przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu zostało zgłoszone alternatywnie w piśmie z dnia 1 kwietnia 2003 r. ze wskazaniem, że gdyby przyjąć, iż kwota 34.000.000 zł stanowi zwrot części wytransferowanej kwoty kredytu, to powódka żądała zapłaty kwoty 78.730.913,22 zł, która obejmowała między innymi kwotę 31.009.850,54 zł jako różnicę między wartością wytransferowanego kredytu a zwróconą kwotą 34.000.000 zł oraz 3.697.402.05 zł z tytułu rozliczenia wartości bonów NBP przejętych przez pozwany Bank.

Sąd Najwyższy zauważył niekonsekwencję powódki w określaniu swoich roszczeń i ich wysokości. W 2003 r. określiła ona wysokość różnicy między wytransferowanym kredytem a zwróconą kwotą 34.000.000 zł, na kwotę 31.009.850,54 zł, zaś w piśmie z dnia 27 maja 2003 r. na kwotę 17.374.070,54 zł. Sąd Najwyższy stwierdził jednak, iż nie sposób mówić o bezpodstawnym wzbogaceniu Banku w wysokości różnicy między udzielonym kredytem a zwróconą powódce kwotą 34.000.000 zł. Bezsporne jest bowiem, że pozwany Bank udzielił kredytu, który nie został zwrócony, zaś różnica między kredytem udzielonym powodowej Spółce, który został wytransferowany do I., a zwróconą powódce kwotą 34.000.000 zł, to szkoda poniesiona przez powodową Spółkę, za którą - jak ustalono - może ponosić odpowiedzialność Bogusław B. i L. B. w I. Zatem o wzbogaceniu Banku w tym zakresie nie może być mowy.

Jako nadal otwartą kwestię Sąd Najwyższy pozostawił wzbogacenie Banku, przez to, że przejął on zabezpieczenie kredytu w postaci bonów NBP o wartości przewyższającej udzielony kredyt. Wartość tego wzbogacenia powódka określiła w piśmie z dnia 1 kwietnia 2003 r. na kwotę 3.697.402,05 zł. Kwota ta mieści się w dochodzonym roszczeniu określonym na 17.374.070.54 zł i z tego względu powinna być przedmiotem rozstrzygnięcia. Ponadto Sąd Najwyższy wskazał, że nie znajduje zastosowania trzyletnie przedawnienie z art. 118 kc, gdyż roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia nie ma związku z prowadzoną działalnością gospodarczą. Nie można też przyjąć, że przedawnienie rozpoczęło swój bieg w 1990 r., tj. od chwili dokonanego przejęcia zabezpieczenia. Termin spełnienia świadczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, jako nieoznaczony i niewynikający z jego właściwości, biegnie niezwłocznie po wezwaniu, co nie oznacza "natychmiast", lecz w realnym, w konkretnych okolicznościach, terminie. Jeżeli więc pozwany Bank dopiero pismem z dnia 22 kwietnia 1993 r. powiadomił powódkę, że dokonał wewnętrznego obciążenia jej konta kredytowego z tytułu udzielonego Spółce kredytu, to w okolicznościach sprawy był to realny termin do wezwania o zwrot wzbogacenia. Tym samym roszczenie w tym zakresie nie było przedawnione i podlega merytorycznemu rozpoznaniu.

Sąd Apelacyjny w Warszawie, po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z dnia 8 listopada 2006 r. oddalił apelację i zasądził od powódki na rzecz pozwanej kwotę 5.400 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego i kasacyjnego. W uzasadnieniu podkreślił, że kwestią o zasadniczym znaczeniu na obecnym etapie postępowania jest treść art. 398[20] kpc, który stanowi, że sąd, któremu sprawa została przekazana, jest związany wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie. W rozpoznawanej sprawie wykładnia prawa dokonana przez Sąd Najwyższy dotyczy wyłącznie okresu przedawnienia roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Sąd Najwyższy przyjął, że roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia niezwiązane z działalnością gospodarczą podmiotu, który dochodzi tego roszczenia, podlega 10-letniemu okresowi przedawnienia.

Sąd Najwyższy pozostawił jako otwartą kwestię wzbogacenia pozwanego Banku, który przejął zabezpieczenie kredytu w postaci bonów NBP o wartości przewyższającej udzielony kredyt i w tym zakresie sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania Sądowi odwoławczemu. Sąd Okręgowy uznał roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia za przedawnione, bowiem pozwany przejął bony NBP w październiku 1990 r., a więc trzyletni okres przedawnienia upłynął w październiku 1993 r.

Sąd Apelacyjny podkreślił, że, mając zatem na uwadze treść wyroku Sądu Najwyższego, stało się konieczne przypomnienie granic apelacji i zarzutów w niej podniesionych. Apelację od wyroku z dnia 26 lipca 2004 r. złożyła powodowa Spółka zaskarżając wyrok częściowo, tj. w zakresie rozstrzygnięcia zawartego w punktach: 2 i 3 na podstawie następujących zarzutów: naruszenia przepisów postępowania w postaci art. 328 § 2 kpc przez dokonanie nieprawidłowej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego w wyniku naruszenia art. 217 § 1, art. 227, art. 232 i art. 233 § 1 kpc przez pominięcie wyjaśnienia i ustalenia istotnych dla sprawy okoliczności, a przede wszystkim niedokonanie bezstronnej oceny zeznań świadków, materiałów w postaci dokumentów, wyjaśnień informacyjnych stron, oświadczeń i zarzutów przez nie zgłoszonych, oraz naruszenia przepisów prawa materialnego w postaci art. 430 kc w związku z art. 415 kc przez ich niezastosowanie, chociaż zachodziły przesłanki deliktowej odpowiedzialności pozwanego, art. 118 kc, art. 442 § 1 i § 2 kc w związku z art. 120 § 1 kc przez błędne przyjęcie przez Sąd okresu, w którym roszczenie powoda uległo przedawnieniu oraz nieuwzględnienie rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia od dnia następnego, w którym likwidator powoda dowiedział się o przekazaniu kwoty kredytu 43,4 mln USD za granicę. W oparciu o powyższe zarzuty skarżąca wniosła o zmianę wyroku w pkt 2 w części oddalającej powództwo co do kwoty 17.374.070,54 zł oraz w zakresie pkt 3 w przedmiocie kosztów procesu i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 17.374.070,54 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5 września 1991 r. oraz kosztami procesu.

Tym samym przy ponownym rozpoznaniu zasadnicze znaczenie, zdaniem Sądu Apelacyjnego, ma reguła, że sąd II instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji, które wyznaczają zarzuty i wnioski (art. 368 § 1 pkt 2 i 5 kpc). Jest to zasada, od której przewidziano odstępstwa określone w art. 378 § 1 i 2 kpc. W niniejszej sprawie taka wyjątkowa sytuacja nie zachodzi. Skarżący musi zatem zawrzeć w apelacji konkretne zarzuty wraz z ich uzasadnieniem, a sąd odwoławczy jest związany granicami podniesionych w apelacji zarzutów i nie ma podstaw do wykraczania poza nie. Stanowisko takie Sąd Najwyższy zajął między innymi w wyrokach z dnia 11 kwietnia 2000 r. III CKN 237/2000 (OSNC 2000/10 poz. 190), z dnia 22 stycznia 2002 r. V CKN 650/2000 (LexPolonica nr 385501) i z dnia 14 lipca 2004 r. IV CK 544/2003 (Monitor Prawniczy 2004/16 str. 727). Sąd Apelacyjny podzielił powyższy pogląd. Nie jest bowiem rzeczą sądu odwoławczego zastępowanie strony skarżącej w formułowaniu zarzutów apelacji.

W rozpoznawanej sprawie zarzuty podniesione w apelacji dotyczyły - co do naruszenia prawa materialnego - art. 430 kc w związku z art. 415 kc oraz art. 118 kc, art. 442 § 1 i 2 kc w związku z art. 120 § 1 kc. Było to następstwem twierdzenia Sądu Okręgowego, że nie zachodzą przesłanki odpowiedzialności deliktowej pozwanego Banku w zakresie powództwa o zasądzenie kwoty 17.374.071,54 zł stanowiącej różnicę pomiędzy kwotą udzielonego kredytu dewizowego (43.400.000 USD) a kwotą 34.000.000 zł zwróconą na konto powódki. Podobnie zarzuty naruszenia prawa procesowego zmierzały do zakwestionowania wnioskowania Sądu Okręgowego, który ustalił, że okoliczności faktyczne sprawy nie pozwalają na przypisanie stronie pozwanej odpowiedzialności deliktowej. Tym samym żaden z zarzutów apelacji nie dotyczył naruszenia przez Sąd I instancji przepisów regulujących bezpodstawne wzbogacenie oraz okresu przedawnienia roszczeń dochodzonych z tego tytułu, tj. kwoty 3.697.402,05 zł. Zarzuty odnoszące się do naruszenia przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu pojawiły się dopiero w skardze kasacyjnej powódki.

W tym miejscu należy zatem wskazać, że po upływie terminu do wniesienia apelacji nie jest dopuszczalna zmiana przedstawionych w niej zarzutów lub oparcie zaskarżenia na nowych zarzutach albo na podstawie nowości (por. wyrok SN z dnia 1 grudnia 2000 r. V CKN 153/2000 OSP 2002/5 poz. 62). Dlatego też Sąd Apelacyjny, ponownie rozpoznając sprawę, rozpoznał ją w granicach apelacji, nie znajdując upoważnienia w obowiązujących przepisach do rozpoznania sprawy poza granicami zarzutów zawartych w apelacji. Brak zarzutów kwestionujących oddalenie przez Sąd Okręgowy tej części powództwa, której podstawę stanowił przepis art. 405 kc, powodowało oddalenie apelacji w zakresie przekazanym do ponownego rozpoznania Sądowi odwoławczemu przez Sąd Najwyższy.

Powódka w skardze kasacyjnej zarzuciła naruszenie prawa procesowego mającego istotny wpływ na wynik sprawy, mianowicie art. 378 § 1 w związku z art. 368 § 1 pkt 2 i 5 kpc, art. 398[20] w związku z art. 398[15] § 1 w związku z art. 378 § 1 i art. 368 § 1 pkt 2 i 5 kpc, art. 378 § 1 i art. 368 § 1 pkt 2 i 5 w związku z art. 382 kpc przez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie oraz art. 369 § 1 i art. 368 § 1 pkt 2 i 5, a także prawa materialnego, mianowicie art. 120 § 1 w związku z art. 118 kc przez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna strony powodowej jest zasadna, co - wobec braku merytorycznej oceny zasadności powództwa z punktu widzenia przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu - uzasadnia uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego do ponownego rozpoznania.

Większość zarzutów podniesionych w skardze kasacyjnej dotyczy naruszenia przepisów prawa procesowego. Podstawowe znaczenie ma wyrażona w wyroku Sądu Apelacyjnego ocena zakresu zaskarżenia wyroku Sądu Okręgowego apelacją wniesioną od tego wyroku przez stronę powodową, co spowodowało przyjęcie, że Sąd Apelacyjny może ograniczyć rozpoznanie apelacji do jej granic wyznaczanych wyłącznie treścią zarzutów odnoszoną do przepisów powoływanych w apelacji.

Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odwołał się do odosobnionego poglądu wyrażonego w wyroku z dnia 14 lipca 2004 r. IV CK 544/2003 (Monitor Prawniczy 2004/16 str. 727). Odnosząc się do tego poglądu, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 września 2005 r. II CK 69/2005 (LexPolonica nr 389340), stwierdził, że odmienne stanowisko zostało wyrażone w publikowanych orzeczeniach. Odwołanie się zaś przez Sąd Apelacyjny do wyroków Sądu Najwyższego z dnia 11 kwietnia 2000 r. III CKN 237/2000 (OSNC 2000/10 poz. 190) i z dnia 22 stycznia 2002 r. V CKN 650/2000 (LexPolonica nr 385501) w ogóle nie znajduje uzasadnienia. Tymczasem w orzecznictwie Sądu Najwyższego w zasadzie jednolicie jest reprezentowane stanowisko przeciwne od prezentowanego w zaskarżonym wyroku Sądu Apelacyjnego. Można tu przytoczyć zwłaszcza następujące wypowiedzi:

W systemie apelacyjnym - jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 (OSNC 2000/10 poz. 193) - sąd odwoławczy jest przede wszystkim instancją merytoryczną, a nie kontrolną, jak w systemie rewizyjnym. Merytoryczny charakter sądu drugiej instancji został określony przede wszystkim w art. 382 kpc, stanowiącym, że sąd odwoławczy orzeka na podstawie materiału dowodowego zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym. Oznacza to, że sąd ten nie może poprzestać na ustosunkowaniu się do zarzutów apelacyjnych, w każdym wypadku musi bowiem dokonać ponownych ustaleń faktycznych, na podstawie powtórnej oceny dowodów przeprowadzonych przez sąd pierwszej instancji, z uwzględnieniem dopuszczonych dodatkowo w postępowaniu apelacyjnym (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r. II CKN 704/97 OSNC 1998/12 poz. 214). Merytoryczny charakter orzekania sądu apelacyjnego polega właśnie na tym, że ma on obowiązek poczynić własne ustalenia i ocenić je samodzielnie z punktu widzenia prawa materialnego, czyli dokonać ich subsumcji. Jedynie w sytuacji, w której podziela ustalenia sądu niższej instancji, może ograniczyć się do stwierdzenia, że przyjmuje je za własne, gdyż szczegółowe powtarzanie analizy i roztrząsanie wszystkich dowodów staje się wtedy niecelowe (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124).

W postanowieniu z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 (OSNC 2004/1 poz. 7) Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd drugiej instancji, rozpoznając sprawę na skutek apelacji, powinien wziąć pod rozwagę, w granicach zaskarżenia, wszystkie stwierdzone naruszenia prawa materialnego popełnione przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały one wytknięte w apelacji. Podkreślił też, że na tym m.in. polega istota przyjętego w polskim procesie cywilnym modelu apelacji tzw. pełnej (otwartej), uzasadniającej i legitymizującej istnienie - na trzecim szczeblu instancji - kasacji jako środka specjalnego, opartego na odrębnych zasadach konstrukcyjnych, spełniającego funkcję ściśle kontrolną w płaszczyźnie prawnej w celu zapewnienia jedności interpretacji prawa oraz jednolitości orzecznictwa.

W wyroku z dnia 14 stycznia 2004 r. I CK 102/2003 (LexPolonica nr 1526385), Sąd Najwyższy (odwołując się do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 OSNC 2000/10 poz. 193 i uzasadnienia uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124), stwierdził, że ponieważ w obowiązującym stanie prawnym Sąd Apelacyjny jest sądem merytorycznym, a więc rozpoznaje sprawę na nowo, to nie jest związany treścią zarzutów apelacyjnych.

W wyroku z dnia 15 stycznia 2004 r. II CK 349/2002 (niepubl.), Sąd Najwyższy przyjął, że w postępowaniu apelacyjnym sąd drugiej instancji powinien rozważyć, w granicach zaskarżenia, wszystkie stwierdzone naruszenia prawa materialnego, nawet jeżeli nie były one przedmiotem zarzutu apelacyjnego. Uzasadniając to stanowisko, Sąd Najwyższy odwołał się do wyroku z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 (OSNC 2000/10 poz. 193).

W postanowieniu z dnia 21 kwietnia 2004 r. III CZP 11/2004 (OSNC 2004/12 poz. 206) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że sąd drugiej instancji - oddalając apelację - daje wyraz pozytywnej ocenie zaskarżonego wyroku, a tym samym swej ocenie co do meritum sprawy. Spełniwszy swą kontrolno-rozpoznawczą funkcję, sąd apelacyjny orzeka więc, że nie tylko zarzuty apelacyjne okazały się nieuzasadnione, ale również, że merytoryczna ocena, dokonana z perspektywy wyższej instancji, nie daje powodów do zakwestionowania zaskarżonego orzeczenia. Innymi słowy, oddalając apelację sąd drugiej instancji stwierdza (oczywiście w granicach zaskarżenia), że niezależnie od wagi zarzutów sprawa powinna być rozstrzygnięta w taki sposób, jak uczynił to sąd pierwszej instancji. W piśmiennictwie prawniczym okresu międzywojennego wskazywano nawet, że formuła "oddala apelację" jest formułą konwencjonalną, stanowiącą swoiste uproszczenie proceduralne, gdyż lege artis sąd apelacyjny, nieznajdujący podstaw do uwzględnienia apelacji, orzeka ponownie w ten sam sposób, jak uczynił to sąd pierwszej instancji (a więc np. oddala powództwo, zasądza roszczenie itp.).

W wyroku z dnia 22 kwietnia 2004 r. II CK 160/2003 (niepubl.), Sąd Najwyższy podkreślił, że w granicach zaskarżenia apelacją sąd drugiej instancji nie jest związany zarzutami w przedmiocie naruszenia prawa materialnego.

W wyroku z dnia 12 stycznia 2005 r. I CK 346/2004 (Monitor Prawniczy 2005/3 str. 132), Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie, że zgodnie z art. 378 § 1 kpc sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji, biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Granice apelacji wyznaczają oznaczenia zaskarżonego wyroku oraz zakres zaskarżenia.

W postanowieniu z dnia 11 października 2005 r. V CK 507/2004 (niepubl.), Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie, że granice apelacji, określone w art. 378 § 1 kpc, znajdującym zastosowanie w postępowaniu wieczystoksięgowym z mocy art. 13 § 2 kpc, określają nie zarzuty, lecz zakres zaskarżenia i wnioski. Oznacza to, że ani apelujący, ani sąd odwoławczy nie są związani treścią zarzutów apelacyjnych (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r. IV CKN 1574/2000 LexPolonica nr 378997).

W świetle tych orzeczeń nie powinno budzić wątpliwości, że Sąd Apelacyjny już w czasie rozpoznawania pierwszej apelacji powinien był dokonać pełnej kontroli trafności orzeczenia Sądu Okręgowego - także w kwestii bezpodstawnego wzbogacenia, która była bowiem objęta zakresem zaskarżenia, szerszym niż same zarzuty sformułowane przez powódkę.

Twierdzenie o takim zakresie zaskarżenia znajduje potwierdzenie w treści wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2006 r. I CSK 176/2005 (LexPolonica nr 407871), zapadłego w niniejszej sprawie. Sąd Najwyższy, uznając, że wcześniej strona skarżąca powoływała się również na przysługiwanie roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, ocenił kwestię początku biegu terminu przedawnienia oraz długość tego terminu i przyjął, że jeśli roszczenie to istnieje, nie uległo jeszcze przedawnieniu.

Sąd Apelacyjny zatem, nietrafnie interpretując art. 378 § 1 kpc, dopuścił się jego naruszenia, tzn. przyjmując zbyt wąską wykładnię powołanej regulacji Sąd stwierdził, że w ponownym rozpoznaniu sprawy nie może wykroczyć poza - tak wąsko ujęte - granice apelacji i zaniechał merytorycznej kontroli zasadności żądania pozwu pod kątem przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Rozpoznając sprawę po raz pierwszy, Sąd Apelacyjny nie był więc związany treścią zarzutów sformułowanych przez stronę powodową, tj. pomijających wprost powołanie art. 405 kc, lecz był zobligowany do pełnej, merytorycznej kontroli orzeczenia Sądu Okręgowego. Poprawna ocena okoliczności sprawy powinna skłonić Sąd Apelacyjny do rozważenia, czy istnieje i czy nie uległo przedawnieniu roszczenie powódki z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Wprawdzie Sąd Apelacyjny fragmentarycznie odniósł się do tego wątku oceny prawnej, ale nietrafnie przyjął, że upłynąłby już termin przedawnienia roszczenia o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, co zdecydowało o oddaleniu apelacji strony powodowej od tej części wyroku Sądu Okręgowego, w której rozstrzygnięto o niezasadności powództwa.

Związanie Sądu Apelacyjnego w opisanej w poprzednim punkcie sytuacji nie dotyczyło jednak istnienia wierzytelności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, ale odnosiło się jedynie do początku biegu terminu przedawnienia oraz długości terminu przedawnienia i stawało się niejako aktualne w razie stwierdzenia przez Sąd Apelacyjny, że roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia rzeczywiście istnieje. Oznacza to, że gdyby w wyniku rozpoznania sprawy okazało się, iż roszczenie takie powstało, Sąd Apelacyjny powinien przyjąć, że bieg terminu tego roszczenia rozpoczął się w 1993 r. i wynosił 10 lat.

Z tego punktu widzenia na tym etapie rozpoznania sprawy nie jest zasadny zarzut naruszenia art. 398[20] zdanie 1 kpc, według którego sąd, któremu sprawa została przekazana, jest związany wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. Takie związanie powstałoby dopiero wtedy, gdyby Sąd Apelacyjny ustalił, że istnieje roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Właśnie wtedy musiałby przyjąć za Sądem Najwyższym, związany jego wykładnią, że roszczenie przedawnia się w terminie dziesięcioletnim, liczonym od określonej, wskazanej przez Sąd Najwyższy daty. W konsekwencji przedwczesny jest zarzut naruszenia art. 120 § 1 w związku z art. 118 kc.

Zasadny jest zarzut naruszenia art. 369 § 1 i art. 368 § 1 pkt 2 i 5 kpc Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 czerwca 2004 r. II CK 358/2003 (LexPolonica nr 367321) stwierdził, że po wniesieniu apelacji skarżący może zarówno zmienić zarzuty apelacyjne, jak i przedstawić nowe zarzuty. Wprawdzie Kodeks postępowania cywilnego zagadnienia tego wprost nie reguluje, niemniej za takim zapatrywaniem przemawia przede wszystkim art. 505[9] kpc, z którego wynika, że w postępowaniu cywilnym jest zasadą dopuszczalność przedstawiania nowych zarzutów, tj. twierdzeń skarżącego o określonej wadliwości zaskarżonego wyroku po upływie terminu do wniesienia apelacji. Gdyby bowiem reguła ta nie obowiązywała, to - według powołanego wyroku - byłoby zbędne wprowadzenie od niej wyjątku.

Z przedstawionych powodów Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 24 kwietnia 2007 r.

I PK 263/2006

Sąd drugiej instancji może zbadać zgodność żądania pozwu z zasadami współżycia społecznego (art. 8 kp), także wówczas, gdy w apelacji nie został podniesiony zarzut w tej kwestii.

Uzasadnienie

Powód Tomasz K. wniósł o uznanie za niezgodne z prawem rozwiązania stosunku pracy dokonanego przez stronę pozwaną "B.D." SA Oddział Budownictwa Ekologicznego w trybie art. 52 § 1 pkt 1 kp, ewentualnie o ustalenie, że umowa o pracę zawarta z nim na czas określony od dnia 1 kwietnia 2002 r. do dnia 31 grudnia 2004 r. uległa rozwiązaniu z dniem 31 grudnia 2004 r. Nadto wniósł o zasądzenie od strony pozwanej odszkodowania przewidzianego w art. 56 kp oraz o zasądzenie kosztów procesu. W uzasadnieniu podniósł, że wskazana przez stronę pozwaną w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę przyczyna, tj. nieusprawiedliwione niestawienie się powoda do pracy w dniu 9 marca 2005 r. nie jest zgodna z rzeczywistością, gdyż termin umowy o pracę, która łączyła strony, upłynął z dniem 31 grudnia 2004 r. Okoliczność, że powód nie stawił się do pracy w dniu 9 marca 2005 r. nie może zatem być uznana za porzucenie pracy uzasadniające natychmiastowe rozwiązanie umowy, gdyż w tym czasie stron nie łączyła już umowa o pracę. Następnie powód rozszerzył powództwo wnosząc o sprostowanie wydanego przez stronę pozwaną świadectwa pracy, w którym podana została nieodpowiadająca rzeczywistości przyczyna rozwiązania stosunku pracy oraz nieprawidłowa liczba dni zaległego urlopu wypoczynkowego, poprzez mylne ustalenie przez stronę pozwaną urlopu w wymiarze 20 dni w 2003 r. i 2002 r. zamiast 26 dni. Dodatkowo powód wniósł o sprostowanie świadectwa pracy poprzez korektę błędnego zestawienia okresów składkowych.

Strona pozwana "B.D." SA Oddział Budownictwa Ekologicznego wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów procesu. Nadto strona pozwana wniosła powództwo wzajemne, w którym domagała się zasądzenia od powoda - pozwanego wzajemnego Tomasza K. kwoty 48.000 zł wraz z odsetkami od dnia 2 kwietnia 2005 r. do dnia zapłaty wraz z kosztami postępowania wynikającymi z wniesienia pozwu wzajemnego. W uzasadnieniu wskazała, że po 31 grudnia 2005 r. powód nadal faktycznie wykonywał wszystkie dotychczasowe zadania służbowe, pobierał wynagrodzenie, podpisywał listy obecności na Budowie - G., co przekonuje, że w rzeczywistości nadal łączyła go z "B.D." SA umowa o pracę. Dlatego jego nieusprawiedliwione niestawiennictwo na budowie w dniu 9 marca 2005 r. należy uznać za porzucenie pracy uzasadniające rozwiązanie stosunku pracy w "trybie dyscyplinarnym". Dochodzona pozwem wzajemnym kwota 48.000 zł stanowi równowartość kosztów szkolenia poniesionych przez pracodawcę. Stosownie do § 9 zawartej z Tomaszem K. umowy szkoleniowej obowiązek zwrotu tych kosztów przez pracownika miał powstawać w razie rozwiązania umowy o pracę z jego inicjatywy lub z jego winy.

Strona pozwana - powód wzajemny uznał roszczenie Tomasza K. w części dotyczącej sprostowania świadectwa pracy w zakresie wymiaru urlopu wypoczynkowego przysługującego za 2003 r.

Tomasz K. nie uznał żądania zasądzenia od niego na rzecz "B.D." SA Oddziału Budownictwa Ekologicznego kosztów szkolenia w wysokości 48.000 zł.

Wyrokiem z dnia 29 grudnia 2005 r. (...) Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Olsztynie w pkt I zobowiązał stronę pozwaną "B.D." SA Oddział Budownictwa Ekologicznego w W. do sprostowania powodowi Tomaszowi K. świadectwa pracy z dnia 11 kwietnia 2005 r. przez wskazanie w pkt 4 ppkt 1 świadectwa, iż powód nie wykorzystał urlopu wypoczynkowego za 2003 r. w wymiarze 12 dni; w pkt II oddalił w pozostałej części powództwo Tomasza K. przeciwko "B.D." SA Oddziałowi Budownictwa Ekologicznego w W.; w pkt III zasądził od powoda (pozwanego wzajemnego) Tomasza K. na rzecz strony pozwanej (powoda wzajemnego) "B.D." SA Oddziału Budownictwa Ekologicznego w W. kwotę 40.000 zł tytułem zwrotu kosztów szkolenia; w pkt IV oddalił powództwo wzajemne w pozostałym zakresie a także zasądził od Tomasza K. na rzecz "B.D." SA Oddziału Budownictwa Ekologicznego w W. kwotę 4.143,33 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Rejonowy ustalił, że Tomasz K. na podstawie umowy z 2 stycznia 2002 r. był zatrudniony w "B.O." SA na okres próbny do dnia 31 marca 2002 r. na stanowisku inżyniera budowy za wynagrodzeniem w wysokości 1.200 zł. W dniu 29 marca 2002 r. Tomasz K. zawarł z "B.D." SA umowę, na mocy której został zatrudniony na czas określony od dnia 1 kwietnia 2002 r. do dnia 31 grudnia 2004 r. na tym samym stanowisku w pełnym wymiarze godzin za wynagrodzeniem 1.400 zł, które z dniem 1 września 2002 r. zostało podwyższone do kwoty 1.800 zł miesięcznie. W chwili zatrudnienia Tomasz K. posiadał tytuł inżyniera budownictwa uzyskany na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska Politechniki P. oraz magistra zarządzania uzyskany na Wydziale Budowy Maszyn i Zarządzania Politechniki P. Jako pracownik B. SA Tomasz K. otrzymał adres mailowy, przysługujący jedynie pracownikom B. SA. Po ustaniu zatrudnienia służbowe konta mailowe są niezwłocznie zamykane.

W 2003 r. Tomasz K. został zakwalifikowany do odbycia szkolenia zawodowego w Hiszpanii, obejmującego intensywny kurs nauki języka hiszpańskiego oraz praktyki zawodowe w Spółkach G.F. Koszt pobytu i uczestnictwa w szkoleniu został określony na kwotę 60.000 zł i został pokryty przez pracodawcę. Zgodnie z umowa zawartą 17 lutego 2003 r., a następnie "aneksowaną" 7 stycznia 2004 r., Tomasz K. zobowiązał się do zwrotu kosztów szkolenia, jeżeli w terminie 5 lat od dnia powrotu do kraju po odbyciu szkolenia rozwiąże umowę o pracę lub gdy stosunek pracy zostanie rozwiązany z jego winy, w wysokości proporcjonalnej do czasu pracy, który pozostał do upływu 5 lat od zakończenia szkolenia. Szkolenie odbywało się w okresie od dnia 17 marca 2003 r. do dnia 9 kwietnia 2004 r. Pięcioletni okres wynikający z umowy rozpoczął bieg 9 kwietnia 2004 r.

Od dnia 1 stycznia 2004 r. pracodawcą Tomasza K. została Spółka Akcyjna "B.D." w W., która przejęła w trybie art. 23[1] kp "B.O." SA. Spółka ta skierowała do Tomasza K. propozycję porozumienia w sprawie zmiany warunków umowy o pracę przewidującą zatrudnienie go na czas nieokreślony na stanowisku specjalisty inżyniera do spraw technologii od dnia 1 kwietnia 2004 r. na budowie G. Pomimo braku formalnej akceptacji (niepodpisania, nieodesłania otrzymanego dokumentu, ani nieustosunkowania się do niego) nowych warunków pracy Tomasz K. podjął czynności związane z pracą inżyniera do spraw technologii na budowie G. w K., gdzie odpowiadał za realizację kontraktu pod względem technologicznym i podlegał pod względem merytorycznym kierownikowi kontraktu Ewie S. W dniu 1 czerwca 2004 r., strony zawarły porozumienie, na mocy którego miesięczne wynagrodzenie powoda uległo zwiększeniu do kwoty 3.000 zł wraz z ryczałtem za godziny nadliczbowe oraz możliwością uzyskania premii. W lipcu 2004 r. pełnomocnik zarządu do spraw zatrudnienia Monika W.-P. wysłała do Tomasza K. pismo z propozycją zatrudnienia na czas nieokreślony na stanowisku majstra w pełnym wymiarze godzin. Powód nie zareagował na otrzymane pismo, jednakże podpisał pełnomocnictwo, którego w dniu 6 sierpnia 2004 r. udzieliła mu Ewa S. jako majstrowi budowy do występowania w imieniu przedstawiciela wykonawcy w okresie od 9 do 16 sierpnia 2004 r. w zakresie tematów związanych z wykonaniem technologii i przepompowni ścieków. W 2004 r. Tomasz K. występował o podwyżkę należnego mu wynagrodzenia za pracę. W dniach od 15 października 2004 r. do 7 listopada 2004 r. Tomasz K. uczestniczył w kursie przygotowawczym do egzaminu na uprawnienia budowlane celem podniesienia kwalifikacji a następnie zdał egzamin dający mu uprawnienia budowlane pozwalające między innymi na objęcie stanowiska kierownika robót. Pod koniec 2004 r. (listopad - grudzień) na budowie G. nastąpiło spiętrzenie prac, związane ze zbliżającym się - przypadającym na 15 grudnia 2004 r. - terminem realizacji inwestycji. Pod koniec 2004 r. Tomasz K. poinformował swojego bezpośredniego merytorycznego przełożonego Ewę S., że jego umowa wygasa z dniem 31 grudnia 2004 r. W dniu 3 stycznia 2005 r. zjawił się jednak na budowie G. i wykonywał nadal prace, nieróżniące się od tych, które wykonywał do dnia 31 grudnia 2004 r., a związane z odpowiedzialnością za technologiczną realizację kontraktu, w tym również dotyczące sporządzania dokumentacji powykonawczej inwestycji budowa G. W okresie od 3 do 21 stycznia 2005 r. Tomasz K. podpisywał listy obecności pracowników na budowie G. Od dnia 11 lutego do 28 lutego 2005 r. powód przebywał na zwolnieniu lekarskim. W złożonym w kancelarii
"B.D." SA, zaświadczeniu lekarskim o jego niezdolności do pracy jako pracodawcę podał spółkę "B.D." Od stycznia 2005 r. Tomasz K. pobierał wynagrodzenie za pracę wpłacane na jego konto bankowe przez pracodawcę i nadal używał służbowego adresu mailowego do korespondencji związanej z realizacją kontraktu budowa G. W lutym 2005 r. pracodawca wysłał do powoda pismo "zawierające porozumienie stron" w sprawie zmiany stanowiska na kierownika robót i podwyższenia wynagrodzenia do kwoty 4.200 zł. Powód w żaden sposób nie zareagował na pismo, pobierał jednak wyższe wynagrodzenie wpłacane na jego konto. Poczynając od stycznia 2005 r. Tomasz K. nie zawarł z "B.D." SA w W. umowy zlecenia, o dzieło ani innej cywilnoprawnej umowy o świadczenie usług. Dnia 1 lutego 2005 r. Tomasz K. zwrócił się do "B.D." SA o zwrot kwoty 950 zł, którą "poniósł w związku z kursem przygotowawczym do egzaminu o uprawnienia budowlane". Wniosek został pozytywnie zaopiniowany przez jego przełożonego Roberta W. Dnia 8 lutego (powinno być: marca) 2005 r. Tomasz K. poinformował Ewę S., że następnego dnia nie stawi się do pracy bo znalazł zatrudnienie w Hiszpanii. W dniu 9 marca 2005 r. powód nie pojawił się na terenie budowy G. W tym dniu zdał do rąk Roberta W. telefon służbowy wraz z kompletem dokumentów i ładowarką, informując, że nie stawi się już do pracy gdyż nie wiąże go już umowa o pracę. Powód nie przychodził do pracy w następnych dniach, nie usprawiedliwił również swojej nieobecności.

Po skonsultowaniu zamiaru rozwiązania stosunku pracy z Tomaszem K. z zakładową organizacją związkową w dniu 30 marca 2005 r. pełnomocnik zarządu do spraw zatrudnienia Barbara D. sformułowała pismo o rozwiązaniu z Tomaszem K. umowy o pracę z powodu ciężkiego naruszenia przezeń podstawowych obowiązków pracowniczych polegającego na niestawieniu się do pracy w dniu 9 marca 2005 r. i niepowiadomieniu pracodawcy o przyczynie nieobecności. Pismo zostało doręczone Tomaszowi K. w dniu 2 kwietnia 2005 r. W sporządzonym w dniu 11 kwietnia 2005 r. świadectwie pracy, które zostało doręczone powodowi 13 kwietnia 2005 r., w punkcie 3 jako przyczynę rozwiązania stosunku pracy wskazano art. 52 § 1 pkt 1 kp, w punkcie 4 ust. 1 podano, że został mu wypłacony ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy w wymiarze 9 dni za 2005 r., 26 dni za 2004 r. i 6 dni za 2003 r., w punkcie 4 ust. 10 wyszczególnione zostały okresy nieskładkowe w czasie zatrudnienia Tomasza K. Od dnia 1 października 2001 r. Tomaszowi K. przysługuje 26 dni urlopu wypoczynkowego. W 2002 r. wykorzystał on 9 dni urlopu, w 2003 r. - 17 dni urlopu, w 2004 r. - 14 dni urlopu, w 2005 r. zaś nie wykorzystał w ogóle urlopu wypoczynkowego. Pismem z dnia 19 kwietnia 2005 r. Tomasz K. wezwał "B.D." SA do sprostowania świadectwa pracy poprzez prawidłowe wyliczenie przysługującego mu zaległego urlopu wypoczynkowego oraz prawidłowe obliczenie okresów składkowych i nieskładkowych. Pismem z dnia 9 maja 2005 r. "B.D." SA odmówiła sprostowania świadectwa pracy uznając żądanie w tym zakresie za niezrozumiałe. Tego samego dnia "B.D." SA wezwała Tomasza K. do zapłaty kwoty 48.000 zł tytułem zwrotu kosztów szkolenia zgodnie z § 9 umowy szkoleniowej z dnia 17 lutego 2003 r. Do chwili zakończenia pracy na budowie G. w marcu 2005 r. Tomasz K. sporządził około 30% dokumentacji związanej z kontraktem G. Dalsze czynności związane z dokumentacją kontraktu wykonywała Ewa S. oraz oddelegowany do tych prac nowy pracownik. Sporządzenie dokumentacji powykonawczej inwestycji budowa G. zostało zakończone w maju 2005 r.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd pierwszej instancji doszedł do przekonania, że roszczenie pozwu głównego nie zasługuje co do zasady na uwzględnienie, za wyjątkiem żądania Tomasza K. sprostowania świadectwa pracy w zakresie określenia wymiaru niewykorzystanego urlopu za 2003 r. Zasadne jest natomiast żądanie pozwu wzajemnego, aczkolwiek nie w pełnej wysokości. Zdaniem Sądu Rejonowego nie ma w niniejszej sprawie podstaw do uznania za niezgodne z prawem rozwiązania przez "B.D." SA umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 kp, co z kolei oznacza brak podstaw do zasądzenia na rzecz powoda odszkodowania przewidzianego w art. 56 kp. Sąd pierwszej instancji ustalił, że pomimo niedochowania pisemnej formy od dnia 1 stycznia 2005 r. Tomasza K. i "B.D." SA wiązała umowa o pracę. Świadczą o tym zeznania świadków, które Sąd uznał za wiarygodne i znajdujące potwierdzenie w niekwestionowanych czynnościach faktycznych podejmowanych przez powoda Tomasza K., który po 31 grudnia 2004 r. stawił się do pracy na budowie G. i podjął się wykonywania wszystkich dotychczasowych czynności związanych z zapewnieniem technologicznej realizacji inwestycji. Stosunek pracy powoda nie uległ rozwiązaniu w dniu wskazanym w umowie o pracę zawartej na czas określony. Analiza znajdującej się w aktach osobowych dokumentacji wskazuje, że funkcjonowanie powoda w spółce "B.D." i dotykające go zmiany w strukturze zatrudnienia i wynagradzania nie były uzależnione od formalnego zawierania porozumień w powyższej materii, lecz niejednokrotnie dokonywały się na zasadzie dorozumianego porozumienia stron, wyrażającego się w podejmowanych przez pracodawcę i pracownika czynnościach faktycznych. Pomimo sugestii powoda, który twierdził, że świadczył pracę jedynie w ramach grzecznościowej przysługi i chęci pomocy w dokończeniu projektu, Sąd Rejonowy uznał, że Tomasz K. był świadomy tego, że po 31 grudnia 2004 r. świadczył pracę na podstawie stosunku pracy. Przemawia za tym pobieranie przez Tomasza K. od stycznia 2005 r. wynagrodzenia za świadczoną pracę, wywiązywanie się przez niego z obowiązków pracowniczych (usprawiedliwienie nieobecności w lutym 2005 r.), a także zaakceptowanie w dniu 1 lutego 2005 r. propozycji pracy na stanowisku kierownika budowy za wynagrodzeniem 4.200 zł. Przyjmowanie przez Tomasza K. po dniu 31 grudnia 2004 r. kierowanych do niego propozycji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy, brak negowania ich w wyraźny sposób i akceptowanie ich poprzez czynności faktyczne, dowodzi, że wolą powoda jak i pracodawcy było kontynuowanie stosunku pracy po 31 grudnia 2004 r. Potwierdzeniem powyższego jest nadto wniosek o zwrot poniesionych kosztów kursu przygotowującego do uzyskania uprawnień budowlanych, z jakim wystąpił Tomasz K. w lutym 2005 r. Wszystkie podniesione okoliczności, a zwłaszcza przeświadczenie powoda o jego prawie do wynagrodzenia i określonych obowiązkach, nie pozwalają jednocześnie na przyjęcie, że strony pozostawały w stosunku prawnym innego rodzaju niż umowa o pracę. Zebrany materiał dowodowy w ocenie Sądu Rejonowego w sposób jednoznaczny wskazuje, że stosunek pracy łączący Tomasza K. z pozwanym pracodawcą nie uległ rozwiązaniu z dniem 31 grudnia 2004 r. Wobec powyższego zachowanie Tomasza K., który 8 marca 2005 r. powiadomił Ewę S. o zakończeniu stosunku pracy i uprzedził o swoim niestawiennictwie w pracy w dniu następnym, a następnie 9 marca 2005 r. nie zjawił się na terenie budowy G. i zdał powierzone mu przedmioty służbowe, wskazuje, że dopuścił się on ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, uzasadniającego rozwiązanie z nim umowy o pracę "w trybie dyscyplinarnym". Powód sam przyznał, że nie usprawiedliwił swojej nieobecności w pracy w żaden sposób. W dniu 9 marca 2005 r. poinformował jedynie swojego przełożonego Roberta W. o swojej nieobecności. Oświadczenie, które powód złożył Ewie S. 8 marca 2005 r., nie może być uznane za usprawiedliwienie nieobecności, gdyż nie była ona osobą uprawnioną do usprawiedliwiania nieobecności, rozpoznawania wniosków urlopowych czy też weryfikowania umów o pracę, kontrolowania terminów ich rozwiązania i formalności z tym związanych. Z zeznań powoda wynika nadto, że nie było jego zamiarem usprawiedliwianie swego niestawiennictwa w pracy i podejmowanie w tym celu oficjalnych kroków w myśl przewidzianych regulaminem obowiązującym u pracodawcy procedur rozwiązania stosunku pracy. Z tych względów niestawiennictwo Tomasza K. w pracy w dniu 9 marca 2005 r. i w dniach kolejnych bez jakiegokolwiek usprawiedliwienia Sąd pierwszej instancji uznał za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. W związku z powyższym Sąd Rejonowy oddalił powództwo Tomasza K. o uznanie za niezgodne z prawem rozwiązanie przez "B.D." SA umowy o pracę bez wypowiedzenia, jak również jego ewentualne żądanie ustalenia, że stosunek pracy pomiędzy stronami ustał z dniem 31 grudnia 2004 r. W konsekwencji zostało także oddalone powództwo Tomasza K. o zasądzenie odszkodowania z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia.

W ocenie Sądu pierwszej instancji, za uzasadnione należało natomiast uznać roszczenie powoda o sprostowanie świadectwa pracy w zakresie ustalenia wymiaru zaległego urlopu wypoczynkowego, który został nieprawidłowo wskazany. Z powyższym stanowiskiem zgodził się pracodawca, który uznał roszczenie powoda i zobowiązał się do dokonania zmian w świadectwie z dnia 11 kwietnia 2005 r. w powyższym zakresie. Nie było natomiast podstaw do uwzględnienia roszczenia powoda o sprostowanie świadectwa pracy w zakresie okresów składkowych i nieskładkowych.

Rozpoznając powództwo wzajemne o zasądzenie od Tomasza K. na rzecz "B.D." SA kwoty 48.000 zł tytułem zwrotu kosztów szkolenia w Hiszpanii, na które był on oddelegowany przez pracodawcę, Sąd Rejonowy uznał je za uzasadnione co do zasady. Do takiego wniosku skłoniła Sąd analiza umowy szkoleniowej z dnia 17 lutego 2003 r. "aneksowanej" 7 stycznia 2004 r., podpisanej przez Tomasza K., z której wynika, że zobowiązał się on do zwrotu na rzecz pracodawcy kosztów powyższego szkolenia w razie rozwiązania przezeń za wypowiedzeniem umowy o pracę lub rozwiązania stosunku pracy z jego winy w terminie 5 lat od dnia powrotu po odbyciu szkolenia w wysokości proporcjonalnej do czasu pracy, jaki pozostał do upływu 5 lat od zakończenia szkolenia. Uznanie, że umowa o pracę uległa rozwiązaniu z winy pracownika, uzasadnia zwrot kosztów szkolenia, jednakże do rozliczenia kwoty podlegającej zwrotowi należy przyjąć trzyletni okres od zakończenia szkolenia. Umowa o finansowanie szkolenia, która łączyła strony, podlegała interpretacji w świetle rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej oraz Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 12 października 1993 r. w sprawie zasad i warunków podnoszenia kwalifikacji zawodowych i wykształcenia ogólnego dorosłych (Dz. U. 1993 r. Nr 103 poz. 472 ze zm.) Umowa o szkolenie realizuje obowiązek pracodawcy ułatwiania pracownikom podnoszenia kwalifikacji zawodowych określony w art. 94 pkt 6 kp, zatem stanowi element stosunku pracy, a co za tym idzie nie jest dopuszczalne zawarcie w umowie rozwiązań mniej korzystnych niż przewidują to przepisy prawa pracy (art. 18 kp). Zgodnie z § 6 rozporządzenia pracownik, który otrzymał od zakładu pracy świadczenia w trakcie nauki lub po jej zakończeniu i w terminie ustalonym w umowie nie dłuższym niż 3 lata rozwiąże stosunek pracy za wypowiedzeniem, z którym zakład rozwiąże stosunek pracy bez wypowiedzenia z jego winy, lub którego stosunek pracy wygaśnie wskutek porzucenia pracy, jest obowiązany do zwrotu kosztów poniesionych przez zakład pracy na jego naukę w wysokości proporcjonalnej do czasu pracy po ukończeniu nauki lub czasu pracy w czasie nauki, chyba że zakład pracy odstąpi od żądania kosztów w części lub w całości. Maksymalny zatem czas pracy po ukończeniu nauki przyjmowany do rozliczenia wynosi 3 lata. Przy całkowitym koszcie szkolenia wynoszącym 60.000 zł za przepracowany jeden rok po ukończeniu szkolenia należna do zwrotu kwota ulega zmniejszeniu o 1/3, tj. do zasądzonej kwoty 40.000 zł.

Uwzględniając wynik postępowania Sąd Rejonowy zasądził od Tomasza K. na rzecz "B.D." SA kwotę 4.143,33 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Apelację od powyższego wyroku wniósł powód - pozwany wzajemny Tomasz K.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o wezwanie powoda do uzupełnienia braków formalnych w zakresie opłacenia wpisu od zaskarżonej wyrokiem kwoty 40.000 zł z tytułu pozwu wzajemnego, o oddalenie apelacji i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego.

Zarządzeniem z dnia 6 marca 2006 r., doręczonym powodowi w dniu 9 marca 2006 r. przewodniczący w Sądzie Rejonowym wezwał go do uzupełnienia braków formalnych apelacji poprzez uiszczenie 1.010 zł w terminie 7 dni pod rygorem odrzucenia apelacji. Dnia 14 marca 2006 r. powód opłacił apelację zgodnie z zarządzeniem a 17 marca 2006 r. złożył zażalenie na zarządzenie przewodniczącego w sprawie opłaty za apelację, w którym wniósł o uchylenie obowiązku uiszczenia opłaty sądowej w kwocie 1.010 zł gdyż jak wskazał narusza ono przepisy art. 263 § 1 kp i art. 463 § 1 kpc, zgodnie z którymi pracownik dochodzący roszczeń ze stosunku pracy zwolniony jest od opłat sądowych.

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Olsztynie wyrokiem z dnia 17 maja 2006 r. (...) w punkcie I zmienił punkt III zaskarżonego wyroku i oddalił powództwo wzajemne "B.D." SA Oddziału Budownictwa Ekologicznego w W. o zasądzenie kwoty 40.000 zł od Tomasza K. z tytułu kosztów szkolenia, ponadto w punkcie II w pozostałym zakresie apelację powoda oddalił, oddalił też zażalenie powoda (pkt III), zmienił punkt V zaskarżonego wyroku w ten sposób, że koszty procesu stron za obie instancje wzajemnie zniósł (pkt IV).

Sąd Okręgowy podniósł, że Sąd Rejonowy przeprowadził obszerne i wnikliwe postępowanie dowodowe, które zasadniczo poza nielicznymi wyjątkami nie było głównym przedmiotem sporu pomiędzy stronami. Sąd Okręgowy podzielił ustalenia stanu faktycznego dokonane przez Sąd Rejonowy. Nie zgodził się natomiast z oceną prawną ustalonego stanu faktycznego oraz wnioskami wyprowadzonymi przez Sąd Rejonowy odnośnie do rozstrzygnięcia w zakresie powództwa wzajemnego (pkt III wyroku Sądu Rejonowego). Sąd Okręgowy podzielił w szczególności ustalenia Sądu Rejonowego co do tego, że po zakończeniu umowy terminowej w dniu 31 grudnia 2004 r. pomiędzy stronami doszło do zawarcia w sposób dorozumiany kolejnej umowy o pracę, tym razem na czas nieokreślony. Pomimo niezachowania formy pisemnej i braku pisemnego potwierdzenia zawartej umowy w jego ocenie nie ma najmniejszych wątpliwości, że po tej dacie strony łączył stosunek pracy. Sąd Okręgowy podzielił argumentację Sądu Rejonowego zawartą w uzasadnieniu wyroku, wskazującą, jakie konkretnie zachowania stron świadczą o istnieniu pomiędzy nimi umowy o pracę po 31 grudnia 2004 r. Umowa o pracę, która nie została zawarta jako umowa terminowa, jest ze swej istoty umową na czas nieokreślony, nawet jeśli nie została tak nazwana. Mimo, iż w niniejszej sprawie doszło do samego zawarcia umowy o pracę w sposób dorozumiany, to nie można przyjąć, że również w ten sposób strony doszły do porozumienia co do rodzaju zawartej umowy i przyjęcia, że była to umowa na czas określony. Z przejawionego przez nie zachowania w żaden sposób nie wynika, aby powód i strona pozwana przyjęli jakikolwiek termin końcowy umowy. Brak postanowień stron w tym zakresie odzwierciedlających ich wolę co do terminowości umowy powoduje, że umowę należy zakwalifikować jako zawartą na czas nieokreślony. Przyjęcie istnienia stosunku pracy powoduje dalsze konsekwencje w zakresie stosowania przepisów prawa pracy określających prawa i obowiązki stron. Dotyczy to zwłaszcza oceny zachowania się pracownika (powoda) w dniu 9 marca 2005 r. Zdaniem Sądu drugiej instancji, zasadnie Sąd Rejonowy przyjął, że niestawienie się w tym dniu przez powoda w miejscu pracy bez usprawiedliwienia stanowiło ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, które należy uznać za przyczynę uzasadniającą w sposób dostateczny rozwiązanie przez pracodawcę umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 kp i to niezależnie od tego, czy działania pracownika naraziły pracodawcę na straty finansowe. Samo porzucenie przez powoda pracy bez usprawiedliwienia wyczerpuje znamiona ciężkiego naruszenia podstawowego obowiązku świadczenia pracy i stanowi podstawę do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym. Skorzystanie przez pracodawcę z tego trybu nie może być ocenione jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Brak jest w stanie faktycznym okoliczności na to wskazujących.

Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia dało pracodawcy możliwość zrealizowania § 9 umowy szkoleniowej zawartej 17 lutego 2003 r. i "aneksowanej" 7 stycznia 2004 r., zgodnie z którym, jeśli w terminie 5 lat od dnia powrotu pracownika po odbyciu szkolenia do kraju stosunek pracy zostanie rozwiązany z winy pracownika - pracownik zobowiązuje się do zwrotu kosztów szkolenia (60.000 zł - § 2 ust. 5), w wysokości proporcjonalnej do czasu, który pozostał mu po do upływu 5 lat od zakończenia szkolenia (tj. od dnia 9 kwietnia 2004 r. - pkt II umowy z dnia 7 stycznia 2004 r.) Jednakże pomimo "formalnego istnienia zobowiązania" zagwarantowanego w umowie podpisanej przez Tomasza K. i powstania okoliczności uzasadniających żądanie jego spełnienia Sąd Okręgowy uznał, że żądanie pracodawcy nie zasługuje na uwzględnienie. Zdaniem tego Sądu uznając zasadność powództwa strony pozwanej zgłoszonego przeciwko powodowi Sąd Rejonowy błędnie nie uwzględnił treści art. 8 kp. Tymczasem przemawia za tym wyjątkowość i specyfika stanu faktycznego sprawy oraz sekwencja wydarzeń, na skutek których zaktualizował się przewidziany w umowie obowiązek zwrotu kosztów szkolenia. Sąd Okręgowy rozważył zatem zasadność powództwa wzajemnego zgłoszonego przez pozwanego przez pryzmat klauzuli zasad współżycia społecznego, wyrażonej w art. 8 kp, pomimo że strona powodowa w apelacji nie zgłaszała zarzutu naruszenia art. 8 kp w takim kształcie, a podnosiła jedynie nadużycie praw podmiotowych w kontekście skorzystania przez pracodawcę z art. 52 § 1 pkt 1 kp. Każda ze stron stosunku pracy musi postępować przy wykonywaniu swych uprawnień zgodnie z wymaganiami moralności i uznanymi regułami obyczajowymi. Oznacza to, że w stosunkach pracy liczy się nie sama "litera prawa" lecz także owe pozaprawne reguły nazwane w art. 8 kp zasadami współżycia społecznego. Stosowanie art. 8 kp może wchodzić w grę w sytuacjach wyjątkowych wymagających uelastycznienia norm prawnych. Ustawodawca w art. 8 kp posłużył się klauzulą generalną "zasad współżycia społecznego", odsyłając w ten sposób do reguł i ocen pozaprawnych, nie określając jakie zasady składają się na to ogólne zbiorcze pojęcie. Ocena zgodności zachowania pracownika lub pracodawcy z zasadami współżycia społecznego zależy zatem od konkretnych okoliczności każdego indywidualnego przypadku. Sąd Okręgowy podniósł, że prawo pracodawcy do żądania od pracownika Tomasza K. kosztów szkolenia urzeczywistniło się wobec wystąpienia szczególnego splotu okoliczności faktycznych. "W momencie" podpisania umowy szkoleniowej strony łączyła umowa terminowa, która kończyła się 31 grudnia 2004 r., podczas gdy podobne umowy szkoleniowe były podpisywane jedynie z pracownikami zatrudnionymi na czas nieokreślony. Definitywne zakończenie zatrudnienia u pozwanego pracodawcy z chwilą nadejścia terminu końcowego umowy oznaczałoby, że zawarte w umowie szkoleniowej postanowienia "wykluczające możliwość wypowiedzenia przez pracownika umowy lub rozwiązania umowy bez wypowiedzenia z winy pracownika w terminie 5 lat od odbycia szkolenia pod rygorem zwrotu kosztów szkolenia" nie miałyby zastosowania do powoda, gdyż jego stosunek pracy ustałby na skutek upływu czasu, tj. okoliczności która nie była przewidziana w umowie jako powodująca zwrot kosztów szkolenia. Gdyby zatem po 31 grudnia 2004 r. Tomasz K. nie wyrażał swoim zachowaniem woli kontynuowania zatrudnienia a pozwany pracodawca nie akceptował jego działań i nie doszłoby do zawarcia umowy na czas nieokreślony, to niestawiennictwo powoda w pracy 9 marca 2005 r. nie mogłoby być rozpatrywane w kategoriach ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych uzasadniających natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę z winy pracownika i w efekcie zażądanie przez pracodawcę zwrotu kosztów szkolenia. Powództwo wzajemne w świetle przedstawionych powyżej okoliczności nie może być - w ocenie Sądu drugiej instancji - uwzględnione. Pracując po 31 grudnia 2004 r. powód wykonywał czynności na rzecz i w interesie pracodawcy, który bez wątpienia osiągał stąd wymierne korzyści, zwłaszcza że powód był już wówczas pracownikiem "cennym", posiadającym znaczne kwalifikacje zdobyte na szkoleniach i potwierdzone stosownymi egzaminami. Pracodawca był zainteresowany dalszym zatrudnianiem powoda ze względu na jego wiedzę i umiejętności i jak sam podał, wiązał z nim plany na przyszłość. Zdaniem Sądu Okręgowego, powyższe specyficzne ukształtowanie sytuacji panującej pomiędzy stronami po 31 grudnia 2004 r. i domaganie się zwrotu kosztów szkolenia we wskazanych okolicznościach, przemawia za uznaniem żądania zgłoszonego w powództwie wzajemnym za nadużycie prawa podmiotowego.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego został zaskarżony przez stronę pozwaną skargą kasacyjną w części, tj. w pkt I oraz IV. Skargę kasacyjną oparto na naruszeniu przepisów postępowania to jest art. 89 § 3 kpc w związku z art. 8 ust. 2 ustawy o radcach prawnych, w postaci braku należytego umocowania pełnomocnika powoda do reprezentowania powoda, co skutkuje nieważnością postępowania na mocy art. 379 pkt 2 kpc; art. 378 § 1 kpc, polegającym na rozpoznaniu sprawy, a w konsekwencji orzeczeniu przez Sąd Okręgowy ponad żądanie apelacji, w ten sposób, że strona powodowa reprezentowana przez fachowego pełnomocnika, nie wskazywała jako podstawy apelacji naruszenia art. 8 kp, który to przepis stał się podstawą do zmiany przez Sąd Okręgowy wyroku Sądu Rejonowego w jego pkt III.; art. 373 kpc w związku z art. 37 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych i § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 17 grudnia 1996 r. w sprawie określenia wysokości wpisów w sprawach cywilnych, polegającym na rozpoznaniu przez Sąd Okręgowy apelacji, od której wpis został wyznaczony przez Sąd pierwszej instancji, a następnie opłacony przez profesjonalnego pełnomocnika strony powodowej, w wysokości niezgodnej (niższej) niż wynikająca z bezwzględnie obowiązujących przepisów, co zostało podniesione przez stronę pozwaną w postępowaniu przez Sądem Okręgowym.

Ponadto w skardze kasacyjnej zarzucono naruszenie art. 8 kp przez jego niewłaściwe zastosowanie, "to jest bezpodstawne przyjęcie przez Sąd Okręgowy, iż z treści art. 8 kp wynika, że nadużyciem prawa podmiotowego przez pracodawcę jest domaganie się zwrotu kosztów szkolenia od pracownika zwolnionego dyscyplinarnie z winy pracownika, co zostało potwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu oraz iż istnieje norma zezwalająca na niewykonywanie przez pracownika ważnych zobowiązań finansowych podjętych wobec pracodawcy."

Wskazując na powyższe wniesiono o uchylenie zaskarżonego wyroku w części, tj. w pkt I oraz IV oraz przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania do Sądu Okręgowego. W skardze kasacyjnej zawarto również wniosek o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed Sądem Najwyższym, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Najwyższy rozważył, co następuje:

Skarga kasacyjna zasługuje na uwzględnienie, chociaż nie wszystkie jej zarzuty są uzasadnione. Nietrafny jest najdalej idący zarzut nieważności postępowania z uwagi na brak należytego umocowania pełnomocnika powoda, czyli występowanie w charakterze jego pełnomocnika osoby, która, zdaniem skarżącego, nie mogła być pełnomocnikiem. Powód reprezentowany był przez matkę, co pozostaje w zgodzie z art. 87 § 1 kpc. Okoliczność, że matka powoda jest radcą prawnym nie ma znaczenia dla wystarczającej podstawy udzielenia pełnomocnictwa w postaci stosunku pokrewieństwa w odpowiednim stopniu. Ta podstawa wyklucza stosowanie do matki powoda rygoru z art. 89 § 3 kpc nawet w okresie przed uchyleniem z dniem 10 września 2005 r. ustępu 2 art. 8 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych (Tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 123 poz. 1059 ze zm.), w wyniku którego znaczenie art. 89 § 3 kpc uległo zmarginalizowaniu. Matka powoda mogła być jego pełnomocnikiem bez względu na to, czy jako radca prawny pozostawała przed tym dniem w stosunku pracy. Kwalifikacje prawnicze pełnomocnika mają znaczenie dla reprezentacji strony w postępowaniu przed Sądem Najwyższym ze względu na tzw. przymus adwokacko-radcowski (art. 87[1] § 1 kpc). Znaczenie to sprowadza się do braku obowiązku ustanowienia pełnomocnika niebędącego krewnym w tym postępowaniu skoro dotychczas ustanowiony pełnomocnik (pozostający ze stroną w stosunku pokrewieństwa) ma wymagane kwalifikacje prawnicze (art. 87[1] § 2 kpc). Wbrew temu, co podnosi skarżący, matka powoda nie była obowiązana do dokonania wyboru przez podanie, czy działa w sprawie jako radca prawny czy też jako krewna. Żadne przesłanki prawne nie powodują kolizji między tymi dwiema rolami, a w związku z tym pełnomocnika, którego umocowanie miało źródło w pokrewieństwie, nie dotyczyło ograniczenie z art. 8 ust. 2 ustawy o radcach prawnych i związany z tym obowiązek złożenia oświadczenia z art. 89 § 3 kpc Dodać można, że zaskarżone orzeczenie zapadło już po uchyleniu ustępu 2 art. 8 ustawy o radcach prawnych.

Nieusprawiedliwiony jest też zarzut naruszenia art. 373 kpc w związku z art. 37 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 9 poz. 88 ze zm.) i z § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 17 grudnia 1996 r. w sprawie określenia wysokości wpisów w sprawach cywilnych (Dz. U. 1996 r. Nr 154 poz. 753 ze zm.). Skarżący bezzasadnie zarzuca Sądowi Okręgowemu rozpoznanie apelacji, która winna ulec odrzuceniu jako nienależycie opłacona. Apelacja od wyroku wydanego 28 grudnia 2005 r. (wniesiona 2 lutego 2006 r.) podlegała regułom w zakresie kosztów sądowych przewidzianym w ustawie z 13 czerwca 1967 r. Pełnomocnik powoda został wezwany do opłacenia wpisu od tej części apelacji, która odnosiła się do uwzględnionego powództwa wzajemnego pracodawcy. W tej części zaskarżenia powód nie korzystał bowiem z ustawowego zwolnienia od kosztów sądowych (z art. 463 kpc ani art. 263 kp). Nie ciążył na powodzie (jego pełnomocniku) obowiązek wniesienia wpisu bez wezwania. Opłacenie apelacji w wysokości takiej, jaka została określona przez sąd w wezwaniu, nie może powodować jej odrzucenia na podstawie art. 373 kpc, gdyż brak apelacji został usunięty zgodnie z treścią wezwania. Ewentualna nieprawidłowość określenia wysokości wpisu przez Sąd nie powoduje ujemnych skutków dla strony, nie może stanowić podstawy odrzucenia apelacji. Podstawę tę stanowi, w myśl art. 373 kpc (zdanie trzecie) nieusunięcie w terminie braków, do uzupełnienia których strona została wezwana przez sąd. Podstawę odrzucenia apelacji stanowić mógłby art. 16 ust. 3 ustawy z 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych (niestanowiący podstawy skargi kasacyjnej) jednakże z tego przepisu wynikało, że apelacja ulegała odrzuceniu w razie nieuiszczenia należnej opłaty mimo wezwania. Wezwanie (jego treść) również w kontekście tego przepisu miało porządkujące znaczenie dla spełnienia przesłanki odrzucenia apelacji.

Nie można też podzielić poglądu skarżącego co do tego, że Sąd Okręgowy rozpatrzył zasadność powództwa wzajemnego z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego (art. 8 kp), wykraczając poza granice apelacji, naruszając w ten sposób art. 378 § 1 kpc. Granice apelacji w rozumieniu art. 378 § 1 kpc nie mogą być utożsamiane z podstawami skargi kasacyjnej, którymi związany jest Sąd Najwyższy. Podstawy skargi kasacyjnej wyznaczają przepisy prawa objęte zarzutami, natomiast granice apelacji nie są wyznaczone przez przepisy, do których odwołuje się strona apelująca. Granice apelacji wyznacza zakres zaskarżenia, nie zaś zarzuty lub tym bardziej przepisy prawne w niej powołane. W apelacji powoda zarzucono zresztą naruszenie art. 8 kp, chociaż w innym kontekście. Ta podstawa skargi kasacyjnej nie może być uznana za usprawiedliwioną także z tego względu, że stosowanie klauzuli generalnej z art. 8 kp leży w kompetencji sądu orzekającego co do meritum sprawy (a takim jest sąd apelacyjny) nawet wówczas gdy nie został podniesiony stosowny zarzut, polega bowiem na aplikacji prawa materialnego do ustalonego stanu faktycznego. Przepisy postępowania (a wśród nich w szczególności art. 378 § 1 kpc) nie krępowały więc Sądu Okręgowego w dokonaniu oceny żądania pozwu wzajemnego pod względem jego zgodności z zasadami współżycia społecznego. Ocena ta została jednak dokonana w sposób budzący poważne zastrzeżenia.

Sąd Okręgowy nie podał wystarczających argumentów za przyjętą przez siebie tezą o nadużyciu prawa podmiotowego przez pracodawcę. Powództwo wzajemne dotyczyło kwoty stanowiącej część kosztów szkolenia pracownika za granicą trwającego ponad rok. Strony stosunku pracy uzgodniły w oddzielnej umowie warunki, na jakich pracownik zostaje skierowany na szkolenie, wysokość kosztów tego szkolenia oraz przesłanki zwrotu kosztów. Oddalenie powództwa głównego przesądziło o spełnieniu się tych przesłanek. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której żądanie zwrotu kosztów szkolenia skierowane jest do pracownika, który ciężko naruszył swoje podstawowe obowiązki i z tego względu został w zgodzie z prawem zwolniony z pracy przez pracodawcę. W tych okolicznościach nie zostało ustalone przez Sąd Okręgowy, w czym konkretnie miałoby się wyrazić naruszenie przez pracodawcę zasad współżycia społecznego i jakich zasad owo naruszenie miałoby dotyczyć. Sąd Okręgowy podniósł, że strony w dacie zawarcia umowy o szkolenie pozostawały w terminowym stosunku pracy, którego wyekspirowanie nie powodowałoby obowiązku zwrotu kosztów szkolenia. Tak się jednak nie stało na skutek działania nie tylko pracodawcy, który dążył do kontynuacji zatrudnienia ale i samego powoda, który świadczył pracę na proponowanych warunkach, zapewne jedynie błędnie przypuszczając, że niepodpisanie dokumentów sporządzonych przez pracodawcę pozwala mu na natychmiastowe uwolnienie się od pracowniczych zobowiązań. Sąd Okręgowy podkreślił, że kontynuując zatrudnienie powód świadczył pracę w interesie pracodawcy. Jest to jednakże cechą każdego stosunku pracy. Działanie powoda wyróżniać się może co najwyżej jego zaangażowaniem w pracę, można też brać pod uwagę ważny dla pracodawcy okres, w którym doszło do kontynuacji zatrudnienia. Te okoliczności nie mogą jednakowoż przesądzać o nadużyciu prawa przez pracodawcę, który domaga się zwrotu kosztów szkolenia od pracownika, który dzięki temu nabył cenne umiejętności, a który następnie nagle porzucił pracę. W świetle ustalonych faktów zastosowanie konstrukcji nadużycia prawa musiałoby mieć znacznie mocniejsze uzasadnienie. Ponieważ tego uzasadnienia zabrakło, zaskarżony wyrok podlegał uchyleniu na podstawie art. 398[15] § 1 kpc, a sprawa przekazaniu do ponownego rozpoznania.